Reklama

Niedziela Małopolska

Eucharystia przez 24 godziny

Ks. prof. Félix María Arocena Solano, wykładowca teologii liturgicznej z Uniwersytetu Navarra (Hiszpania) był jednym z prelegentów tegorocznych rekolekcji liturgicznych „Mysterium fascinans” w Krakowie. Wygłosił podczas nich referat poświęcony Eucharystii. Poprosiliśmy go o przybliżenie tej tematyki naszym Czytelnikom

Niedziela małopolska 43/2012, str. 3

[ TEMATY ]

Eucharystia

www.unav.es

Ks. prof. F. M. Arocena Solano

Ks. prof. F. M. Arocena Solano

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAŁGORZATA CICHOŃ: - Jaka jest relacja pomiędzy Eucharystią a codziennym życiem?

KS. PROF. F. M. AROCENA SOLANO: - Sakramenty są źródłem wielkiej łaski. Eucharystia jest pod tym względem wyjątkowa, ponieważ jest sakramentem sakramentów. Jest jak słońce w systemie planetarnym - wszystko krąży wokół niej. Dlatego powinna poza celebracją pomnażać owoce, które się rodzą podczas niej. A co się tworzy podczas Eucharystii? Wierni są zjednoczeni z Chrystusem - Ofiarą, aby ofiarować się Ojcu. Kiedy wychodzimy ze świątyni, Eucharystia pozwala nam to kontynuować. Jak? Żyjąc jako dar dla innych. Jak mówił Josemaría Ecrivá - być dywanem, aby inni mogli miękko po nim stąpać - czyli służyć, pomagać, by dana osoba przez nasze zachowanie mogła odkryć Chrystusa - pokornego, łagodnego, służebnego. Aby tak żyć, potrzebuję Mszy św. Przeciwieństwem owocnego przeżycia Eucharystii jest wyjście z liturgii i egzystencja dla siebie samego. Kiedy tak postępuję, krzywdzę siebie. Trzeba kontynuować egzystencjalnie to, co się dokonało jako rytuał. Z tego płynie wniosek, że cały nasz dzień jest Mszą św. Ten dzień ma momenty uświęcone, które trwają tyle ile Eucharystia oraz egzystencjalne, które mają ok. 23 godziny, w sumie - 24 godziny.

Reklama

- Zdarza się, że traktujemy Eucharystię nie jako część swojego życia, lecz jakby coś „poza nim”, niezrozumiały „spektakl”. Jak uczynić nasz udział we Mszy św. owocnym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Podczas Eucharystii mają miejsce dwie komunie: jedna z Ciałem Chrystusa, a druga z Jego Słowem. Zacząć lepiej przeżywać Mszę św., oznacza słuchać Jezusa Chrystusa żywego, który do nas mówi, a Duch Święty czyni aktualnymi te słowa w naszych sercach. Trzeba więc otworzyć swoje serce, aby otrzymać to, co Jezus Chrystus chce mi dać, ponieważ Słowo Boga jest sposobem, w jaki Jezus mnie kocha. Zwraca się do mnie przez swoje słowo, które mogę następnie zastosować w życiu. Druga komunia to karmienie się Ciałem Chrystusa. Woda chrztu i olej bierzmowania nie wnikają w nasze wnętrze. Ciało Chrystusa wnika i czyni nas jak On. Przeżywając w ten sposób Eucharystię, jestem w stanie żyć jako dar dla innych. Podam przykład. Jest niedziela i ktoś chciałby odpocząć. Ma sport, który lubi uprawiać, ale jego żona woli inny. Więc nie szukam w tym odpoczynku siebie, lecz szukam tego, co drugiego czyni szczęśliwym. To jest Msza św. naszej egzystencji…

- Być może jedną z przyczyn dlaczego nie umiemy uczestniczyć owocnie w Eucharystii, jest brak poczucia, że jesteśmy przez Boga kochani. A bez tego, jak możemy dawać miłość innym?

Reklama

- Nie możemy. Ten, kto nie czuje się kochany, nie umie kochać. To pytanie wydaje mi się bardzo ważne. Myślę, że czymś najgorszym, co może się zdarzyć osobie, jest przekonanie, że Bóg jej nie kocha. Jestem wdzięczny Bogu, że urodziłem się w rodzinie katolickiej, poznałem parafię, później Opus Dei, a następnie zostałem księdzem. Nie umiałbym żyć bez miłości Jezusa Chrystusa, którego również sam pragnę kochać. Jeśli spotkałbym się z osobą, która uważałaby, że Bóg jej nie kocha, to najpierw próbowałbym ją wysłuchać. Myślę, że samo spotkanie kogoś, kto wysłucha już jest światłem, że Jezus mnie kocha. Prawdopodobnie wewnątrz serca tej osoby jest jakaś tragedia…

- Jak możemy, także podczas liturgii, pomóc tej osobie, by się poczuła kochana?

- Liturgia eucharystyczna jest największą manifestacją tego, czym jest Kościół. Jeśli jakaś osoba, która nie jest katolikiem, wejdzie do kościoła podczas celebracji, powinna zobaczyć: oni są z Chrystusem, są teraz z Bogiem. Nasze zachowanie powinno być takie, by inni wiedzieli, że jesteśmy z Bogiem. Jan Chryzostom mówił: „kiedy wyjdziecie z liturgii powiedźcie innym, że tańczyliście z cherubinami. Ponieważ liturgia jest niebem na ziemi”.

- Mam wątpliwości, czy wszyscy uczestnicy niedzielnej Mszy św. tak by powiedzieli…

Reklama

- Dlatego, że prawdopodobnie nie pomogliśmy im się modlić, poznać bardziej Bożego Słowa, nie wprowadziliśmy w cudowny świat Kościoła, nie mają doświadczenia, co znaczy śpiewać „Święty”: dwa chóry i jeden głos - niebo i ziemia śpiewające to samo - „Święty, święty, święty”. Chrześcijaństwo ma dużo z poznania. Nie w znaczeniu poznawania rzeczy nowych czy bycia dobrym teologiem, ale poznania jako doświadczenia, spotkania osobowego z Chrystusem. Poznanie, jak mówi Biblia: Adam poznał Ewę i urodził się im syn - to doświadczenie całkowite, a nie tylko lepsze zrozumienie. Jeśli osoby są na Mszy św. i brakuje im takiej postawy, to znaczy, że nie pomogliśmy im doświadczyć, poznać Chrystusa. Zadaniem duchownych i katechetów jest, aby ludzie mieli doświadczenie Chrystusa, żeby odkryli, że Kościół jest naszą Matką i miejscem, gdzie chce się umrzeć.

- Umrzeć?

- Tak, ponieważ umrzeć w Kościele, to otworzyć się na życie na zawsze, w Jeruzalem niebieskim: „Jak wyjdziecie stąd, powiedzcie, że tańczyliście z cherubinami...”.

- Eucharystia jest tajemnicą, czymś, co odkrywamy i doceniamy z czasem. Niektórzy jednak zbyt szybko się zniechęcają. Jak sprawić, by nie odeszli, zanim rozsmakują się w Bożej obecności w tym sakramencie?

- Odpowiedź jest prosta: Bóg nie daje się prześcignąć w hojności. Nagradza nasze wszelkie pragnienia i wysiłek, jaki podejmujemy, by się do Niego zbliżyć. Nie jesteśmy hojniejsi niż On. Więc jeśli jest osoba, która, choć nie rozumie Mszy św., ale stara się zbliżyć do ciepła Eucharystii, aby żyć jako chrześcijanin, jako dar, to Bóg ją nagrodzi. Z drugiej strony, jest wiele osób, które nie miały wiary, a spotkały Chrystusa właśnie podczas Mszy św. - poeci, filozofowie francuscy czy np. św. Augustyn… Istnieje tyle ruchów, w których młodzi spotykają się na celebracji liturgii. Skoro jest ona niebem na ziemi, to ma wielką siłę. Bóg może wtedy przemówić do serca osoby, która jest na Niego otwarta.

2012-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kapłani własnej egzystencji (cz. 6)

Niedziela małopolska 42/2012, str. 8

[ TEMATY ]

Eucharystia

Ze zbiorów autora

Dk. Krzysztof Porosło

Dk. Krzysztof Porosło
Po wakacyjnej przerwie powracamy do naszej katechezy objaśniającej Mszę św., a szczególnie Kanon rzymski, czyli pierwszą modlitwę eucharystyczną. Kolejną modlitwą w ramach Kanonu jest „Hanc igitur”, w której prosimy Pana, aby łaskawie przyjął ofiarę od swoich sług i całego ludu. Następne zdanie tej modlitwy przenosi uwagę z ofiary na tych, którzy się modlą. Prosimy Boga, aby nasze dni zostały napełnione pokojem, aby zachował nas od wiecznego potępienia i dołączył do grona swoich wybranych. W tej modlitwie dochodzi do niezwykłego złączenia składanej na ołtarzu ofiary z tymi, którzy tę ofiarę składają. Chyba najlepiej oddają to słowa Piotra Chryzologa: „Człowiek jest tu sam dla siebie ofiarą i kapłanem, nie szuka poza sobą tego, co by mógł złożyć Bogu, ale z sobą i w sobie przynosi Bogu to, co ma za siebie złożyć w ofierze”. Logika tej modlitwy prowadzi nas w dwóch kierunkach. Uświadamia nam, że na Eucharystii nie chodzi o to, żeby ofiarować Bogu chleb i wino, ale w nich przynieść samego siebie: moje życie i śmierć, radości i cierpienia, sukcesy i porażki, cnoty i grzechy. Jednakże żadna ofiara składana przez człowieka, nawet gdyby to była ofiara z nas samych, nie jest godna wszechmogącego Boga. Jedynie ofiara Syna Bożego, jedynie On odwiecznie ofiarowujący się Ojcu, jest godnym Go darem. Dlatego wszystko, co przynosimy na ołtarz, jest przemieniane mocą Ducha Świętego, aby stało się ofiarą Syna Bożego. To Chrystus jest tak naprawdę jedynym ofiarującym się, a my i nasze ofiary zostają włączone w tę jedyną ofiarę. Św. Cyryl Jerozolimski pisał, że „czegokolwiek dotknie Duch Święty, to wszystko jest uświęcone i przemienione”. Taka też jest cała struktura liturgicznej modlitwy. Prosimy w niej Boga, aby złożone na ołtarzu dary zostały przez Niego przyjęte i stały się Ciałem i Krwią Chrystusa, ale równocześnie abyśmy sami zostali przemienieni i stali się realnie Ciałem Chrystusa, przyjęli Boże życie i się z Nim zjednoczyli. Ta prośba o przemianę i zjednoczenie z Bogiem kryje się również w trzech konkretnych błaganiach z omawianej przez nas modlitwy. Po pierwsze prosimy, aby Bóg raczył nas obdarzyć pokojem. Będziemy o to prosić jeszcze raz, tuż przed Komunią św., kiedy zostanie nam przekazany pokój Chrystusa (warto zwrócić uwagę, że w oryginalnym łacińskim tekście nie ma mowy o znaku pokoju, ale o przekazaniu sobie pokoju Chrystusa - „Offerte vobis pacem”). Ale czymże jest ten pokój Chrystusa? Czy chodzi o ludzkie zadowolenie, powodzenia w interesach, brak cierpień i trudnych doświadczeń? Pokój ten jest Boży, a więc inny niż ten, który może dać nam człowiek. Boży pokój daje szczęście pomimo braku spokoju i powodzenia, w trudnych doświadczeniach czy cierpieniach. Wypełnia nas, stwarza, czyni ludźmi pełnymi i owocującymi, tzn. przekazującymi ten pokój dalej. Druga prośba wyrażona w formie negatywnej dotyczy zachowania od wiecznego potępienia. Taki język może nas trochę odstraszać, gdyż kojarzy się z obrazami piekielnych mąk, którymi jeszcze czasami straszy się niegrzeczne dzieci, jednakże przesłanie tej modlitwy jest bardzo realistyczne. Prosimy Boga, aby zachował w nas ten Boży pokój, aby chronił swojej obecności w nas, abyśmy nigdy się od Niego nie odłączyli i żyli zjednoczeni - tak jak ta ofiara i my, którzy ją składamy - już na zawsze, na wieki wieków. Zwieńczeniem tych próśb jest trzecia, ostatnia, w której winniśmy dostrzec, że wszystko w naszym życiu to łaska i dar od Boga. To nie nasze zasługi, samowystarczalność i doskonałość mają nam wysłużyć życie z Bogiem, ale jedynie Jego łaska i Jego wolny wybór posiadają taką zbawczą moc. Czy czuję się wybranym przez Boga? On nas już wybrał, szaleńczo pokochał i pragnie, abyśmy żyli razem z Nim. Chce dzielić się z nami swoim życiem, a my bądźmy „kapłanami własnej egzystencji” (ks. F. M. Arocena Solano).
CZYTAJ DALEJ

Jerozolima: setki chrześcijan na Drodze Krzyżowej w Wielki Piątek

2025-04-18 14:12

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Jerozolima

Wielki Piątek

Adobe Stock

Setki chrześcijan różnych wyznań zgromadziło się w Wielki Piątek na tradycyjnej procesji Drogi Krzyżowej na Starym Mieście w Jerozolimie. Przy letniej pogodzie pielgrzymi przeszli wzdłuż Via Dolorosa, aby modlić się przy 14. stacjach męki Jezusa, od wyroku do ukrzyżowania i grobu. Z powodu wojny wśród uczestników było znacznie mniej zagranicznych grup pielgrzymkowych niż w poprzednich latach.

Od wczesnych godzin porannych wierni różnych Kościołów, często niosący misternie zdobione krzyże, szli ulicami jerozolimskiego Starego Miasta. Procesje Drogi Krzyżowej rozpoczęli licznie zgromadzeni etiopscy chrześcijanie, a następnie wierni grecko-prawosławni, którzy wyruszyli z dużym opóźnieniem. Następnie katolicy obrządku łacińskiego dołączyli do franciszkanów. Za nimi podążali arabskojęzyczni katolicy jerozolimscy. Izraelska policja zabezpieczyła trasę, która zakończyła się przy Bazylice Grobu Pańskiego.
CZYTAJ DALEJ

Zwycięstwo ukrzyżowanego – Liturgia Wielkiego Piątku w świdnickiej katedrze

2025-04-18 22:07

[ TEMATY ]

Świdnica

Wielki Piątek

bp Adam Bałabuch

Świdnica ‑ Katedra

ks. Mirosław Benedyk

Bp Adam Bałabuch podczas adoracji Krzyża w świdnickiej katedrze

Bp Adam Bałabuch podczas adoracji Krzyża w świdnickiej katedrze

Wielki Piątek to dzień ciszy, zadumy i kontemplacji męki naszego Pana Jezusa Chrystusa. W katedrze świdnickiej 18 kwietnia liturgii Męki Pańskiej przewodniczył biskup pomocniczy Adam Bałabuch, który także wygłosił homilię. W modlitwie Kościoła uczestniczyli biskup świdnicki Marek Mendyk, biskup senior Ignacy Dec oraz duszpasterze parafii katedralnej.

Centralnym momentem liturgii była adoracja Krzyża – znaku naszego zbawienia, do którego wprowadził zebranych biskup Adam Bałabuch słowami pełnymi wiary i nadziei. – Stajemy dziś w zadumie pod Chrystusowym krzyżem, na którym dopełniło się Jego pragnienie zbawienia każdego człowieka. Tu dopełnia się także moje zbawienie – powiedział biskup. Przypomniał, że ostatnie słowa Jezusa zapisane przez św. Jana: „Wykonało się”, oznaczają wypełnienie Bożego planu odkupienia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję