Kościół jest naszym domem, w którym nie tylko wyznajemy i kształtujemy naszą wiarę, ale także jest domem, w którym rozmawiamy z Panem Bogiem, pozostajemy z Bogiem z serdecznej więzi. Dzieje się to, gdy Pana Boga wielbimy, gdy Mu dziękujemy, gdy Go przepraszamy, gdy przyjmujemy od Niego przebaczenie i miłosierdzie. Nie wolno się nazywać wierzącym, gdy nie ma w nas osobistej więzi z Panem Bogiem, gdy nie ma w naszym życiu modlitwy. Pierwszą konsekwencją wiary jest modlitwa, rozmowa z Bogiem.
Dosyć często słyszymy dziś powiedzenie: „jestem wierzący, ale niepraktykujący”. Gdy się dobrze zastanowimy nad takim stwierdzeniem, to niechybnie dojdziemy do wniosku, że jest ono absurdalne. Człowiek niemodlący się, nieuczestniczący w niedzielnej Mszy św., nieprzystępujący do sakramentu pokuty, nie ma prawa nazywać się człowiekiem wierzącym. Jeśli tak mówi, to zakłamuje rzeczywistość, bowiem wiara nie polega tylko na wiedzy o Bogu, znajomości tego, co Bóg objawił, ale polega na życiu wedle woli Boga i na wielbieniu Boga w modlitwie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zadaniem rozpoczętego Roku Wiary jest odkrycie obecności wśród nas Boga Wcielonego, Jezusa Chrystusa, jest odkrycie wartości Eucharystii, wartości przyjaźni z Bogiem. Przykładem w tym względzie jest św. Jadwiga, która zapisała się w historii Śląska jako niewiasta rozmodlona, kontemplująca Boga. Na modlitwie czuła się najlepiej. Już w swojej młodości w klasztorze w Kitzingen pokochała owo trwanie przed Bogiem. Kronikarze wzmiankują, że spędzała niekiedy na modlitwie całe noce, że codziennie przebywała w kościele od wczesnych godzin rannych do południa, uczestnicząc w wielu Mszach św. Kościół i liturgia były dla niej w wielkie cenie. Ten modlitewny i eucharystyczny rys pobożności św. Jadwigi uwydatnił papież Klemens IV w kazaniu podczas uroczystości kanonizacyjnych, które odbyły się w zaledwie 24 lata po śmierci Świętej. Bardzo czytelnym znakiem umiłowania modlitwy i Eucharystii było fundowanie przez księżnę śląską nowych kościołów i kaplic. Stąd też ikonografia przedstawia św. Jadwigę z figurką Matki Bożej w jednej ręce i kościołem w drugiej.
Kiedyś w telewizji był budujący reportaż o wielodzietnej rodzinie. Wszystkie dzieci, a było ich chyba w rodzinie dziewięcioro, ukończyły studia wyższe. Redaktor zapytał ich na rodzinnym spotkaniu, co zapamiętali najbardziej z rodzinnego domu, jakie wiano z niego zabrali w życie. Odpowiadając na pytanie, lekarz medycyny opowiedział epizod ze swego dzieciństwa. Wspomniał, jak pewnej nocy przebudził się i zobaczył klęczącego ojca z różańcem w ręku. Na drugi dzień zapytał mamę, dlaczego tato nie spał, ale w nocy klęczał z różańcem. Mama przyznała się, że z ojcem mieli zawsze jedną noc w miesiącu, którą spędzali na modlitwie. Bardzo chcieli dobrze wychować swoje dzieci. Powiedziała synkowi: „to dla was i za was, abyście wyszli z tego domu na dobrych ludzi”. Ten przykład modlitwy rodziców był dla niego najważniejszym, niezapomnianym wianem, wyniesionym z rodzinnego domu.
Uczmy się i my we wspólnocie Kościoła modlitwy, radosnego przebywania z Bogiem.
Oprac. ks. Łukasz Ziemski