Łukasz Langenfeld: - Czym dla Księdza Biskupa jest Różaniec?
Bp Zygmunt Zimowski: - Dla mnie modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypomina nam Ojciec Święty - jest modlitwą kontemplacyjną. W niej reflektujemy nasze zbawienie i w nią włączamy świat, który nas otacza, w którym żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Wszyscy doskonale wiemy, że ten świat jest jakimś „światem beznadziei” i stąd - kontemplując poszczególne tajemnice Różańca św. - widzimy całe nasze życie, które zawarte jest w cząstkach tej modlitwy. W naszym życiu są bowiem momenty radosne, bolesne, chwalebne. Ale przede wszystkim w życiu potrzeba nam wiele światła! O to właśnie Jan Paweł II prosi młodych ludzi. Światło wyznacza nam kierunek, światło daje ciepło i przyczynia się do tego, byśmy rozgrzewali nasze serca miłością do Boga i drugiego człowieka. Na tym właśnie polega modlitwa każdego z nas, który może odnaleźć się w tajemnicach Różańca św.
- Jednym z powodów, który skłonił Ojca Świętego do napisania Listu o Różańcu, jest pilna potrzeba stawienia czoła pewnemu kryzysowi modlitwy różańcowej. Jakie - według Księdza Biskupa - są przyczyny tego kryzysu i w czym on się przejawia?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Myślę, że jest wiele przyczyn tego kryzysu. Pierwszą jest to, że my spotykamy się przede wszystkim z obrazem, który spłaszcza nasze widzenie rzeczywistości. Tu znów wracam do tak potrzebnej nam kontemplacji - do tego, aby człowiek ujrzał siebie w Bożej prawdzie. Papież wskazuje przede wszystkim na kryzys tożsamości chrześcijańskiej. Mówi o tym, że człowiek w pewnych momentach swego życia musi uwierzytelniać swoją wiarę. Zaś ci, którzy nie wierzą, myślą, że to jest czymś naturalnym. Sądzę, że to odwrócenie porządku w dzisiejszym świecie i odcinanie się od korzeni chrześcijańskiej Europy jest bardzo niebezpieczne. Współczesny człowiek myśli, że euro jest tym, co będzie łączyć ludzi w nowej rzeczywistości. Według mnie klamrą Europy są ludzie święci. Kard. Józef Ratzinger powiedział, że nasze prastare katedry europejskie są „babciami wiary chrześcijańskiej”, które nadal powinny być otwarte dla drugiego człowieka, aby - wchodząc tam - uczył się misterium, sacrum i katechizmu.
- Ojciec Święty, nazywając Różaniec „streszczeniem Ewangelii”, dodał do niego tajemnice światła. Jakie znaczenie ma to dla dzisiejszego człowieka?
Reklama
- Według mnie Różaniec św., a szczególnie tajemnice światła, to skrawek nieba na ziemi! Spójrzmy na nie i przeanalizujmy je pokrótce. Chrzest Jezusa w Jordanie - otwiera się niebo. Kana Galilejska - uczniowie uwierzyli. W ich sercach rozpoczyna się jakby nowa rzeczywistość. Oni wtedy inaczej popatrzyli na Jezusa - znów jak gdyby skrawek nieba na ziemi. Nauczanie Jezusa, Królestwo Boże i nawoływanie do pokuty, nawrócenia serca. I znów skrawek nieba na ziemi. A potem Tabor. Tu jest to doskonale widoczne. „Panie, dobrze, że tu jesteśmy!” Taka ma być nasza rzeczywistość. I wreszcie Eucharystia. Myślę, że ta tajemnica jest największym skrawkiem nieba na ziemi, bo teraz myślimy o bardzo wielu tabernakulach, które są w tylu świątyniach na całej ziemi. Od każdego z tych tabernakulów mamy się uczyć naszego posłania, naszego życia chrześcijańskiego. Bardzo ważne jest tu też słowo „amen”, które wypowiadamy podczas przyjmowania Komunii św. Oznacza ono akt naszej wiary w to, że pod postacią chleba rzeczywiście obecny jest Jezus Chrystus. Piękną analogię ukazał Ojciec Święty między „fiat” Maryi (niech mi się tak stanie) i naszym „amen”. Maryja przez swoje „fiat” stała się żywym tabernakulum świata. Podobnie każdy wierny, który przyjmuje Komunię św., poprzez wypowiedziane „amen” woła: „chcę być świadkiem Boga!”. Pragnę tu jeszcze zwrócić uwagę na to, iż nam - kapłanom Liturgia i Kościół zarezerwowały też inne słowa: „Ciało i Krew Chrystusa niechaj mnie strzegą na życie wieczne”. Kościół bowiem zakłada głęboką wiarę kapłana w Eucharystię. Myślę, że my - kapłani nie zawsze sobie uświadamiamy, że Msza św., którą celebrujemy każdego dnia, powinna być jakby pierwszą naszą Eucharystią (prymicyjną) i najważniejszą czynnością życia.
- Skończył się ogłoszony przez Jana Pawła II Rok Różańca. Papież zachęcał wiernych, by na nowo odkryli tę wspaniałą modlitwę. Jaką Ksiądz Biskup poleciłby wiernym „metodę” innego spojrzenia na ten skarb Kościoła?
- Taką dobrą metodą jest na pewno wspólnotowe odmawianie Różańca św. W ten sposób trzeba ubogacić i wypracować różne formy odmawiania tej modlitwy. Trzeba także pomagać ludziom należącym do kół Żywego Różańca, aby rzeczywiście w domach odmawiali tę modlitwę i by ona nie była mechaniczna, ale przemieniała się w modlitwę kontemplacyjną, w modlitwę serca! Może nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że często w naszym życiu jesteśmy podobni do Filipa, do którego - jak wiemy z Ewangelii - podeszli Grecy, mówiąc mu: „Chcemy zobaczyć Jezusa”! Również ludzie nam współcześni, choć może niebezpośrednio i nie w tak wyraźny sposób, podchodzą do nas, prosząc: „Pokażcie nam Jezusa!” Poprzez naszą modlitwę różańcową i wspólne z Maryją kontemplowanie Oblicza Chrystusa, my również powinniśmy ukazywać światu naszym życiem Chrystusa, a nie tylko o Nim mówić. Na nas powinny spełniać się słowa naszego Pana, który mówi, by tak świeciła światłość nasza przed ludźmi, aby widzieli nasze dobre czyny i chwalili Ojca naszego, który jest w niebie! Właśnie tu na ziemi Boża chwała zależy od naszego dobra. Dlatego często powtarzam, abyśmy byli solidarni jedynie w dobrym - nigdy w złym! Gdyby się tak stało, jakże przemieniłby się świat! Patrząc z perspektywy lat, zauważam i cieszę się bardzo, że dziś wierni mają wiele wyczucia, chrześcijańskiego pogłębiania wiary i że potrafią kontemplować Oblicze Chrystusa wraz z Maryją. Pamiętajmy też o tym, co mówi Ojciec Święty - by zawsze zaczynać od Chrystusa!
- Dziękuję za rozmowę.