Niemal każdy dzień przynosi informacje na temat zmian, które zachodzą w polskiej szkole. Wprowadzane pospiesznie przedmioty, jak choćby edukacja zdrowotna, pisane na kolanie nowe programy, okrojone podstawy programowe z różnych przedmiotów, ciche wyprowadzenie lekcji religii. Trudno nie odnieść wrażenia, że szkoła stała się poligonem walki politycznej, w której rola uczniów i nauczycieli jest marginalizowana. A przecież nauczyciele są odpowiedzialni przede wszystkim za edukację i wychowanie młodego pokolenia Polaków, a nie za wdrażanie pseudoreform. Mierzą się na co dzień z wieloma problemami, których politycy zdają się nie dostrzegać.
W jakiej sytuacji znalazła się kadra nauczycielska w Polsce?
Starzejąca się kadra
Populacja nauczycieli w Polsce wyraźnie się starzeje. Aż 37% z nich to osoby powyżej 50. roku życia, najmłodszych nauczycieli – poniżej 30. roku życia – jest zaledwie 5%, co stanowi jeden z najniższych wyników w Unii Europejskiej. Z zawodu odchodzą coraz częściej nawet ci, którzy w danym środowisku byli postrzegani jako entuzjaści. W polskich szkołach, niezależnie od etapu edukacyjnego, często kadrę nauczycielską stanowią emeryci. Młodych ludzi do pracy w szkole zniechęcają słaby prestiż zawodu i niskie – ich zdaniem – zarobki. Tymczasem gwałtowne zmiany technologiczne, kulturowe i społeczne wymagają transformacji zawodu nauczyciela. – Aby przyciągnąć nowe pokolenie nauczycieli, musimy przedefiniować rolę tej profesji – zauważa prezes fundacji Teach for Poland Katarzyna Nabrdalik. A nauczyciela przyszłości postrzega jako mentora, coacha i przewodnika. – Potrzebujemy elastycznych ścieżek kariery, które pozwolą na specjalizację w różnych obszarach – od mentoringu po innowacje technologiczne – oraz realnych możliwości awansu – podkreśla. Takie założenia wymagają zmiany podejścia kadry już pracującej, ale przede wszystkim kształtowania studentów przygotowujących się do pracy w zawodzie. Inna sprawa, że tych ostatnich, niestety, jest coraz mniej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu