Reklama

Rodzina

Wychowanie bez wyręczania

Czas wakacji sprzyja zatrzymaniu się i przyjrzeniu się temu, w jakim miejscu życia jesteśmy, w jakiej kondycji są nasze relacje i... jak my sami czujemy się ze sobą.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z tego powodu udało mi się wyjechać na kilka dni do przepięknego Korbielowa, położonego u stóp Pilska (1557 m n.p.m.), w sercu Beskidu Żywieckiego. To był czas ciszy i modlitwy, nie tylko w kaplicy, ale również na górskich szlakach. Czas osobistego wytchnienia, dlatego zdecydowałam się wyjechać tam zupełnie sama.

Podczas tego pobytu wyruszyłam na Pilsko. W drodze zobaczyłam rodzinę: rodziców i dwóch chłopców, może 8- i 9-letniego. Szli jak ja na Pilsko, górę niezbyt wysoką, ale wymagającą – zwłaszcza przy panującej tego lata zmiennej, kapryśnej pogodzie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nauka przez doświadczenie

Co mnie w nich zachwyciło? Mądrość rodziców. Każde z dzieci miało swój plecak, wyposażony niemal identycznie jak u dorosłych. Do plecaków przypięte były butelki z wodą, a w rękach chłopców znajdowały się jeszcze kijki trekkingowe. Pomyślałam, że rodzice mogli przecież nieść wszystko za dzieci, ale postanowili ich nie wyręczać, tylko przygotować do życia na górskim szlaku. Uczyli ich życia przez doświadczenie, nie przez gadanie.

Reklama

Kto choć raz wchodził na Pilsko, ten wie, że po drodze warto zatrzymać się na Hali Miziowej. Podobnie zrobiła ta rodzina, również mieli czas na przerwę w wędrówce. Siedziałam niedaleko nich, dlatego mogłam dalej obserwować ich zachowanie, które z każdą chwilą coraz bardziej mnie poruszało. Podczas gdy ja zamówiłam w schronisku kawę z szarlotką, zachowując się tym samym jak większość turystów konsumentów (bez cienia oceny czy krytyki!), każde z nich wyjęło z plecaka własny zestaw jedzenia: mniejsze pojemniki dla chłopców, większe dla rodziców. Widać było spokój i wzajemne zrozumienie, jak w dobrze naoliwionym mechanizmie. Nie było zbędnego przekonywania: „zjedz jeszcze trochę”, „nie lubisz tego?”. Wszystko odbywało się bez pośpiechu, bez telefonów, bez presji. Były rozmowa, śmiech i poczucie wspólnoty. Patrzyłam na nich coraz bardziej poruszona, bo to było jak mała historia o tym, jak można wychowywać dzieci: mądrze, uważnie i odpowiedzialnie. Po posiłku każdy posprzątał po sobie, a potem, w ustalonym porządku, ruszyli dalej: ojciec na przedzie, chłopcy w środku, a mama zamykała pochód.

Przykład wychowania

Dlaczego spotkanie z tą rodziną było dla mnie tak ważne i poruszające? Przede wszystkim z tego powodu, że na co dzień pracuję w duchu Pozytywnej Dyscypliny i psychologii pozytywnej stosowanej, a ci rodzice nie mówili dzieciom, jak mają żyć – oni to po prostu pokazywali. To był przykład wychowania w duchu samodzielności, odpowiedzialności, wzajemnego szacunku i, moim zdaniem, sprawiedliwego podziału obowiązków, ponieważ dostosowanego do wieku i możliwości każdego z nich.

Bo czy chłopcom byłoby lżej i łatwiej bez plecaków? Oczywiście, że tak, ale tu pojawia się kolejne pytanie: czy warto robić wszystko za dziecko tylko dlatego, że tak jest szybciej, prościej albo wygodniej? Nie warto, ponieważ wychowanie dzieci to przygotowanie do życia ze wszystkimi jego okolicznościami i wydarzeniami. A pewnie zgodzą się Państwo ze mną, że wychowanie dzieci do życia właśnie w rodzinie jest najlepszym możliwym sposobem.

Reklama

Myślę, że zbyt często dziś odciążamy dzieci, robimy za nie to, co mogą lub powinny robić same. A przecież życie nie będzie za nie „niosło plecaka”. Nasze zadanie to nie wyręczać dzieci, ale przygotować je, uczyć „dźwigać swój bagaż” z miłością, zaangażowaniem i odpowiedzialnością. Bo co będzie, gdy dorosną i nie będą umiały „nieść własnego życia”, poradzić sobie z najmniejszymi przeciwnościami, które przecież są wpisane w naszą codzienność już od przedszkola?

Przykłady a rady

Jestem przekonana, że w rodzicielstwie chodzi o dalekowzroczność i życiową mądrość, które powinniśmy przekazać naszym dzieciom, zwłaszcza że szkolna edukacja nie może i nie powinna odrabiać za nas tej lekcji.

Chodzi nie o to, by dziś było łatwo, wygodnie i przyjemnie, ale o to, by w bliższej lub dalszej przyszłości nasze dziecko potrafiło samodzielnie poradzić sobie w życiu. Chodzi o to, by w codziennych sytuacjach uczyć wytrwałości, odpowiedzialności i troski o drugiego człowieka nawet wtedy, gdy wymaga to więcej czasu, cierpliwości i zaangażowania. Bo celem wychowania nie jest grzeczne dziecko na teraz, ale dojrzały, odpowiedzialny i wolny człowiek na całe życie.

Nie wiem, czy ci rodzice znali Pozytywną Dyscyplinę, ale z całą pewnością mogę napisać, że dali swoim synom genialny wzór wyprawy nie tylko na Pilsko, ale i przez życie, ponieważ uczyli ich samodzielności, współpracy i odpowiedzialności – nie przez wykład, ale przez bardzo proste zachowanie i konkretną postawę podczas wspinaczki.

Reklama

W tym miejscu warto wspomnieć osobę św. Jana Pawła II, który tak często podkreślał, że wychowanie polega bardziej na dawaniu dobrego przykładu niż na dawaniu rad, a to właśnie dzieci i młodzież potrzebują konkretnych wzorców, nie kazań, ze strony zarówno rodziców, jak i nauczycieli. Bo jak mówił papież Polak: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”. To słowa, które przypominają, że wychowanie do wolności i odpowiedzialności zaczyna się od nas samych.

Inspiracje

Wielu z nas korzysta jeszcze z uroków wakacji, ale dla większości rodziców nowy rok przedszkolno-szkolny już za pasem i może właśnie teraz warto zadać sobie pytanie: co mogę wprowadzić lub zmienić, by moje dziecko od września uczyło się życiowej zaradności i odpowiedzialności nie tylko w teorii, ale przede wszystkim w praktyce?

Oto kilka prostych, a jednocześnie ważnych pomysłów:

• Nie rób za dziecko tego, co może zrobić samo.

Pozwól dziecku samodzielnie przygotować piórnik, spakować plecak lub naszykować ubranie na kolejny dzień. Na początku może mu to zająć więcej czasu, może nie wszystko będzie idealnie zrobione lub czasem czegoś zapomni, ale chodzi nie o perfekcję tylko o to, by uczyło się odpowiedzialności za siebie i swoje rzeczy. Tylko przez działanie dziecko nabiera pewności siebie i doświadczenia, a to procentuje na całe życie.

• Dziel obowiązki według możliwości.

Zamiast brać wszystko na siebie podzielcie codzienne zadania tak, aby każdy miał swój wkład w życie domu. Rano dzieci mogą przygotować kanapki do szkoły i spakować drugie śniadanie, a kiedy zbliża się pora obiadu, mogą nakrywać do stołu. Kluczem jest nie perfekcja, ale budowanie poczucia odpowiedzialności i przynależności do wspólnoty, którą jest rodzina. Dziecko, które czuje się potrzebne, uczy się, że to, co robi, ma znaczenie.

• Rozmawiaj, nie wykładaj.

Zbyt często wydajemy polecenia i moralizujemy, popadamy w kaznodziejski ton, podczas gdy dziecko potrzebuje rozmowy, w której nasze pytania stają się zachętą do refleksji, a nie tylko próbą wymuszenia posłuszeństwa. Dobrze zadane pytanie pomaga dziecku pomyśleć, dokonywać wyborów i brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Zamiast mówić: „Ile razy mam ci powtarzać, żebyś odrobił lekcje?”, możesz zapytać: „Jak chcesz zaplanować swój czas, żeby mieć obowiązki z głowy i chwilę dla siebie?”. To właśnie takie momenty, pełne szacunku i zaangażowania, kształtują dziecko lub nastolatka znacznie skuteczniej niż jakikolwiek monolog wychowawczy.

Wychowanie to codzienna wędrówka z dzieckiem albo tuż obok niego. To droga, na której powinniśmy być przewodnikami. Nie takimi, którzy tylko mówią i nakazują, ale którzy przede wszystkim są obecni i pokazują swoje pozytywne zachowanie.

Autorka jest certyfikowanym Edukatorem Pozytywnej Dyscypliny.

2025-08-12 14:35

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomnienia pozostaną na cały rok

Niedziela kielecka 29/2019, str. 1, 6

[ TEMATY ]

kolonie

wakacje

WD

Grupa kolonistów w Proszowicach

Grupa kolonistów w Proszowicach
Na pytanie, jak wam się tutaj podoba? odpowiadają niemal chórem: Jest super! – Pan Mateusz i pani Zuzia opiekują się nami, bawią się z nami i śpiewają. Jeździmy na wycieczki, gramy w różne gry, zwiedzamy – wyliczają uśmiechnięte i podekscytowane, bo dziś wyjazd do Krakowa. Właśnie czekają na autokar. A tymczasem pan Mateusz od rana gra na ukulele i śpiewa z dzieciakami, prowadzi dla nich warsztaty wokalne. Nauczyły się już wielu piosenek wakacyjnych, które teraz prezentują po kolei „Było morze”, „O Masaja”, „Zorro”.
CZYTAJ DALEJ

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz

2025-09-23 12:37

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz, choćby w niewielkim zakresie. Karze zaś tych, którzy mają serce skąpe i niczego nie dają potrzebującym.

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”».
CZYTAJ DALEJ

Od 9 października we Wrocławiu wejdzie w życie zakaz nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach

2025-09-24 18:47

Adobe Stock

Najpierw Stare Miasto (2018), potem osiem kolejnych osiedli (2024), a teraz – całe miasto. Od 9 października we Wrocławiu zacznie obowiązywać zakaz nocnej sprzedaży alkoholu. Radni miejscy przegłosowali uchwałę podczas wrześniowej sesji, odpowiadając na postulaty rad osiedli i mieszkańców, którzy od dawna zgłaszali problemy z nocnymi zakłóceniami porządku.

Zakaz obejmuje sprzedaż alkoholu w sklepach od godziny 22:00 do 6:00 rano. To rozwiązanie bezpośrednio wpisuje się w oczekiwania społeczności lokalnych, które wskazywały na hałas i niebezpieczne sytuacje w rejonie sklepów monopolowych. Głosowanie nad uchwalą poprzedziły konsultacje społeczne, a projekt opiniowali osiedlowi radni. Większość Rad Osiedli poparła projekt.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję