Reklama

Historia

Druga konspiracja

Kiedy wiosną 1945 r. wojna na europejskich frontach dobiegała końca, w Polsce, zniewalanej przez Sowietów, trwała kolejna faza wojny o niepodległość kraju.

Niedziela Ogólnopolska 8/2025, str. 58-59

pl.wikipedia.org

Brygada wileńska Armii Krajowej

Brygada wileńska Armii Krajowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To czas nasilenia terroru wobec przeciwników nowej władzy i szybkiego rozwoju tzw. drugiej konspiracji, która wcześniej walczyła z nazistami, a teraz – z komunistami.

Geneza podziemia antykomunistycznego w latach 1944-45 wiąże się ściśle z sytuacją militarno-polityczną określoną przez ofensywę Armii Czerwonej na froncie wschodnim. Strategiczne plany Stalina zmierzały do stworzenia w Europie Środkowo-Wschodniej własnej strefy wpływów przez podporządkowanie sobie „wyzwolonych” przez Armię Czerwoną, de facto: podbitych, krajów przy pomocy miejscowych komunistów. Istotnym czynnikiem sprzyjającym planom Stalina była uległa polityka aliantów zachodnich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Początek narzuconej wojny

Reklama

Już pod koniec 1943 r. sowiecka partyzantka na Kresach rozpoczęła zaplanowaną likwidację polskiego podziemia, by oczyścić przedpole dla zbliżającej się Armii Czerwonej. Nasilenie walk z oddziałami leśnymi nastąpiło wraz z wkroczeniem sowieckich jednostek na Kresy w styczniu 1944 r. Nadzieje premiera Stanisława Mikołajczyka na to, że współdziałanie militarne AK z Armią Czerwoną przeciw wycofującym się Niemcom przełamie impas polityczny między Londynem i Moskwą, okazały się kosztownymi złudzeniami. Akcja „Burza” kończyła się rozbrajaniem polskich oddziałów lub próbą ich siłowego włączenia do armii Berlinga. Dowódcy oraz miejscowi delegaci rządu byli aresztowani i wysyłani w głąb Rosji. Taki sam los spotykał tysiące szeregowych żołnierzy. Po Powstaniu Warszawskim część oddziałów o korzeniach narodowych stworzyła Narodowe Zjednoczenie Wojskowe i wzmacniała antykomunistyczną konspirację narodową, której filarem dotąd były Narodowe Siły Zbrojne.

Okres tzw. Polski Lubelskiej, czyli budowania struktur nowej władzy między Wisłą a Bugiem w drugiej połowie 1944 r. przez powołany w Moskwie 21 lipca 1944 r. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, przy czynnym wsparciu sowieckiego aparatu przemocy, okazał się dla żołnierzy podziemia, nazywanych „zaplutymi karłami reakcji”, czasem, w którym czuli się jak łowna zwierzyna. Jednych na siłę wcielano do armii Berlinga, innych aresztowano i przetrzymywano w obozach NKWD, wielu zamordowano w ubeckich katowniach, wreszcie tysiące wywieziono do łagrów w głąb ZSRR. W tak dramatycznych okolicznościach rodził się w szeregach podziemia naturalny odruch oporu.

Walka z obcym najazdem trwa

Ofensywa Armii Czerwonej na początku 1945 r., niosąc ze sobą groźbę dalszego niszczenia podziemia na obszarach na zachód od linii Wisły, zinfiltrowanego przez Smiersz, czyli sowiecki kontrwywiad, doprowadziła komendanta głównego AK Leopolda Okulickiego do decyzji o rozwiązaniu AK 19 stycznia. Okulicki nie zamierzał rezygnować z walki o niepodległość, ale chciał oszczędzić ludzi i zachować ich na „czas bardziej sprzyjający”.

Reklama

Decyzja gen. Okulickiego nie rozwiązała skutecznie problemu przetrwania, gdyż nasilający się terror uniemożliwił żołnierzom bezpieczne wyjście z konspiracji. Te obawy zostały w sposób brutalny potwierdzone 2 miesiące później, kiedy to sowieckie służby podstępnie aresztowały i uprowadziły do Moskwy szesnastu przywódców podziemia, zaproszonych wcześniej na rozmowy. W tej sytuacji rosły szeregi konspiracji tym razem skazane na walkę z nowym okupantem, którego ofiarą padali często cywile, w tym kobiety i dzieci. Dlatego większa jego część tworzyła spontanicznie nową konspirację na bazie starych kadr i posiadanej bazy materialnej – Ruch Oporu AK, czyli szereg lokalnych oddziałów dowodzonych przez legendarnych dowódców, takich jak: mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, kpt. Władysław Łukasik „Młot”, mjr Hieronim Dekutowski „Zapora”, kpt. Marian Bernaciak „Orlik”, kpt. Zdzisław Broński „Uskok”, kpt. Antoni Heda „Szary”, por. Stefan Bembiński „Harnaś”, Józef Kuraś „Ogień”, Stanisław Sojczyński „Warszyc” czy ppłk Franciszek Rekucki „Bak”.

Tymczasem w miarę przesuwania się frontu na zachód w wielu regionach kraju wytwarzała się korzystna dla podziemia próżnia, gdyż tworzone naprędce kadry komunistycznego aparatu przemocy nie były w stanie skutecznie zwalczać rosnących w siłę tzw. band. Do tego nową konspirację zaczęli zasilać wiosną 1945 r. dezerterzy z Ludowego Wojska Polskiego. Do lasu trafiła także część młodzieży. Jednocześnie nasilał się terror, którego głównym narzędziem były nadal jednostki NKWD. W tej sytuacji część zdemobilizowanych żołnierzy AK zwracała się do dowódców z prośbą o zgodę na kontynuowanie walki zbrojnej. W niektórych regionach myślano o odtwarzaniu dużych jednostek AK. Po cichu liczono na nieodległy, jak sądzono, konflikt Sowietów z państwami zachodnimi. W tym czasie nastroje społeczne były pełne niepewności i poczucia tymczasowości. Wiosną i latem 1945 r. można więc mówić o ofensywie podziemia na terenach „wyzwolonych” wcześniej przez Armię Czerwoną, zwłaszcza centralnej i wschodniej Polski.

Reklama

Żołnierze, kontynuując czynną samoobronę, nasilili akcje dywersyjne polegające na rozbijaniu więzień i obozów NKWD, atakowaniu posterunków MO, lokalnych placówek bezpieki, likwidowaniu najbardziej gorliwych funkcjonariuszy aparatu partyjnego PPR i UB. W wielu regionach, zwłaszcza na obszarach wiejskich, dominowało podziemie, gdyż komuniści mieli oparcie tylko w większych miejscowościach, a i tam nie mogli się czuć bezpiecznie, gdyż nierzadko dochodziło do brawurowych akcji, w których partyzantom udawało się opanować miasta i przejmować na krótki czas całkowitą władzę nad okolicą. To był pokaz siły, w którym upokarzano kolaborantów, destabilizowano struktury tzw. władzy ludowej, podtrzymywano w społeczeństwie ducha oporu i poczucie tymczasowości. Zdaniem niektórych historyków, w kilku województwach działania podziemia, zwłaszcza w latach 1945-46, osiągały rozmiary „lokalnych chłopskich powstań antykomunistycznych”, które zmiatały z powierzchni ziemi struktury władzy komunistycznej. Dlatego w odezwie komendanta Białostockiego Okręgu AKO (Armia Krajowa Obywatelska) czytamy: „Wojna trwa. (...) Bo co robi (...) NKWD na naszej Świętej Ziemi Polskiej. Kradnie nasz dobytek, rabuje, gwałci nasze siostry, morduje ojców, matki, broniących swych córek, aresztuje i wywozi naszych braci i siostry do Rosji, w nieznane (...)”. Do końca 1945 r. w konspiracji pozostawało kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy.

Masowy terror

Odpowiedzią okupantów i ich kolaborantów spod znaku PPR, UB, MO i KBW na rosnący opór były tzw. specjalne ekspedycje karne, których celem były nie tyle walka z oddziałami leśnymi, ile przede wszystkim masowe represje wobec miejscowej ludności podejrzewanej o wspieranie podziemia. W propagandzie komunistycznej nazywano je „rozbrajaniem terenu”. W tajnym okólniku KC PPR czytamy: „W razie przejawów większej, nieuchwytnej działalności AK w danym terenie należy wykonać ogólną pacyfikację”. Z wykorzystaniem usług konfidentów dokonywano w jej ramach masowych aresztowań, rekwizycji mienia, a nierzadko podpalano budynki mieszkalne i gospodarskie i mordowano czasem nawet przypadkowych ludzi. Te jawne rozboje były dokonywane w majestacie prawa, w ramach walki z „bandami”, i miały terroryzować mieszkańców obszarów, gdzie aktywność podziemia była największa, czyli w Polsce Centralnej i Wschodniej. Największą z nich była dokonana w lipcu 1945 r. tzw. obława augustowska, w czasie której zatrzymano ponad 7 tys. ludzi, wśród których byli żołnierze AK i zwykli przypadkowi cywile; ok. 2 tys. osób aresztowano, ponad 800 poddano „sprawdzianowi”, czyli brutalnemu śledztwu, przez sowiecki Śmiersz, a los 600 jest nieznany do dzisiaj. Była to największa masowa zbrodnia popełniona na osobach cywilnych w Europie po wojnie!

W potrzasku

Reklama

W połowie 1945 r. na ziemiach „wyzwolonej” Polski stacjonowało 35 tys. żołnierzy NKWD, co stanowiło 43% wszystkich sił NKWD obecnych w Europie Środkowej. Dla porównania w sowieckiej strefie okupacyjnej w Niemczech przebywało o 1/3 wojsk NKWD mniej. Wobec rażącej przewagi przeciwnika, stopnia infiltracji podziemia przez wrogą agenturę oraz coraz większej skali strat własnych kierownictwo polityczne podziemia poakowskiego, obawiając się przedwczesnego wybuchu powstania, dążyło do przerwania masowego oporu zbrojnego i „rozładowania lasu”.

Przyszłość pokaże, że próby rezygnacji z walki zbrojnej oraz włączenia się w jawną akcję wyborczą wspierającą Mikołajczyka i opozycyjne PSL okażą się totalną porażką wobec brutalnej gry komunistów. Obliczona na rozbicie podziemia tzw. amnestia, ogłoszona w lipcu 1945 r., była dla wielu żołnierzy upokarzającym spektaklem. Major Dekutowski „Zapora” wyraził się w tej sprawie jasno: „Amnestia jest dla złodziei, a my jesteśmy Wojsko Polskie”. Większość z tych, którzy zdecydowali się jednak ujawnić (ok. 30 tys.), znalazła się wkrótce na celowniku UB; zapłacili za swoją decyzję zdrowiem i życiem, dlatego ich koledzy wracali do lasu, czym skazywali się na powolną fizyczną likwidację. Z kolei rzecznicy zmiany strategii politycznej znajdą się wkrótce w więzieniu lub będą musieli uciekać z kraju.

Geneza podziemia antykomunistycznego w latach 1944-45 skupia jak w soczewce najbardziej dramatyczne wątki sytuacji narodu polskiego w przełomowym dlań okresie kończącej się wojny oraz boleśnie uświadamia, że żołnierze podziemia ginęli nie w wojnie domowej, lecz w walce z obcym najazdem, a ponieważ nie chcieli wyrzec się prawa do obrony i życia w wolnym kraju, płacili za to najwyższą cenę.

2025-02-18 13:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tymi słowami kard. Ratzinger żegnał się z Janem Pawłem II

2025-04-02 06:50

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Benedykt XVI

Adam Bujak

Pójdź za Mną – ten lapidarny zwrot Chrystusa można uznać za klucz do zrozumienia Jana Pawła II – mówił przed 20 laty na jego pogrzebie kard. Joseph Ratzinger. Jego homilia to nie tylko pożegnanie z polskim Papieżem, ale również podsumowanie całego jego życia, z pozycji wybitnego teologa i znawcy ludzkiej duszy, a zarazem bliskiego i wieloletniego współpracownika Jana Pawła II, naocznego świadka jego posługi. Przytaczamy integralne nagranie tej homilii z tłumaczeniem na język polski.

Kard. Ratzinger ukazał, jak na różnych etapach swego życia Karol Wojtyła wciąż na nowo odpowiadał na wezwanie Chrystusa „Pójdź za mną”. Zawsze wiązało się to z jakąś ofiarą, z koniecznością wyrzeczenia się samego siebie, własnych planów i aspiracji. „Nasz Papież, wiemy to wszyscy - mówił kard. Ratzinger - nigdy nie pragnął ocalić swego życia, zachować go dla siebie; chciał ofiarować samego siebie bez reszty, aż do ostatniej chwili, dla Chrystusa i także dla nas. Dzięki temu właśnie mógł doświadczyć, jak to wszystko, co złożył w ręce Pana, powróciło w nowy sposób: umiłowanie słowa, poezji, literatury stało się istotną częścią Jego pasterskiej misji i nadało Jego głoszeniu Ewangelii nową świeżość, aktualność i moc przyciągania — i to właśnie w czasach, gdy jest ona znakiem sprzeciwu”.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego Kościół tak często sprawuje liturgię?

2025-03-31 20:56

[ TEMATY ]

Katechizm Wielkopostny

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw? Dziś co nieco o liturgii.

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Katechizm Kościoła Katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

Jezus mnie nie potępia, ale bardzo pragnie, abym się zmienił na lepsze

2025-04-02 14:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

źródło: wikipedia.org

"Chrystus i jawnogrzesznica", Nicolas Poussin (1653 r.)

Chrystus i jawnogrzesznica, Nicolas Poussin (1653 r.)

Ważne jest, aby w każdej sytuacji kryzysowej, którą przeżywam, zaprosić Jezusa. On jest pomocą, światłem i On udziela łaski, aby z trudności wyjść i stać się lepszym czy mądrzejszym.

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję