W Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie odbyła się promocja książki pt. Miłość Chrystusa przynagla nas. Zapis rozmów ks. Rafała Olchawskiego z trzema kapłanami, których łączy bogate doświadczenie pracy duszpasterskiej na Ukrainie, ukazał się nakładem Wydawnictwa Archidiecezji Lubelskiej „Gaudium”. Spotkanie z udziałem bohaterów: ks. Zdzisława Zająca, ks. Grzegorza Drausa i ks. Wojciecha Stasiewicza, poprowadziła red. Urszula Buglewicz. Wśród uczestników znaleźli się m.in. abp Stanisław Budzik; sekretarz krajowy Papieskiej Unii Misyjnej ks. Luca Bovio; ks. Leszek Kryża z Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie; dyrektor „Gaudium” ks. Marek Szymański oraz dyrektor biblioteki Andrzej Rolla.
Reklama
Ksiądz Zdzisław Zając od 2020 r. jest proboszczem parafii św. Marcina w Lublinie – Zemborzycach. Połowę swojego kapłańskiego życia spędził na Ukrainie; był tam obecny niemalże od początku przemian po upadku Związku Radzieckiego. Pojechał z myślą o rocznej misji, a został na prawie 20 lat. Miejscem jego duszpasterskiej posługi był Berdiańsk nad Morzem Azowskim, który opuścił w 2015 r. Ksiądz Grzegorz Draus od ponad roku posługuje jako kapelan Aresztu Śledczego w Lublinie. Wcześniej, przez ponad dwie dekady, miejscem jego kapłańskiej służby było Równe i Lwów. Oprócz duszpasterstwa parafialnego spalał się w służbie więźniom i Romom. Ksiądz Wojciech Stasiewicz wciąż pracuje na Ukrainie. Najpierw przez 10 lat służył w Sumach, a od 2017 r. jest dyrektorem Caritas-Spes diecezji charkowsko-zaporoskiej. Mieszka praktycznie na linii frontu; nie zostawił bez kapłańskiej, ale i zwykłej ludzkiej pomocy boleśnie doświadczonych wojną mieszkańców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dzieląc się doświadczeniem pracy misyjnej ks. Zając powiedział, że lata jego służby przypadły na czas przechodzenia z beznadziei panującej po upadku sowieckiego kolosa do realizacji marzeń o wolnej i niepodległej Ukrainie. – Wielką nadzieją dla Berdiańska była konsekracja kościoła w 2014 r. Nie obyło się bez problemów, ale ostatecznie zbudowaliśmy kościół, który stał się miejscem modlitwy i dialogu ekumenicznego. Za sprawą koncertów, jak i działalności charytatywno-wychowawczej zyskaliśmy wielką przychylność mieszkańców miasta. Tęsknię do czasów, kiedy prawie wcale nie było mnie na parafii, bo od rana do wieczora byłem między ludźmi. Tam nauczyłem się, że zawsze trzeba ufać Panu Bogu – powiedział ks. Zając.
Mówiąc o swoich doświadczeniach, ks. Grzegorz Draus przyznał, że szczególnie blisko mu do ludzi z „krańców świata”. Swoje miejsce znalazł nie tylko pośród parafian, ale też wśród więźniów i Romów. Duszpasterska posługa w tej ostatniej grupie była intensywna w czasie trwającej wojny. – We Lwowie prowadziliśmy punkt pomocy dla uchodźców. Okazało się, że wśród nich są Romowie, którym nikt inny nie chciał pomóc. Na obrzeżach parafii rozłożył się tabor, w którym przebywało nawet 200 osób. Od pomocy humanitarnej zaczęła się ewangelizacja, która zaowocowała m.in. licznymi chrztami dzieci i dorosłych – dzielił się kapłan. – Wszystko było możliwe dzięki wielkiemu zaangażowaniu ludzi świeckich, sam niczego bym nie dokonał. Ziarno rzucone w żyzną glebę wydaje obfity plon – podkreślił.
Codziennością ks. Wojciecha Stasiewicza jest praca na rzecz osób potrzebujących pomocy. – W tej służbie najważniejsza jest obecność. Wyzwań jest bardzo dużo, szczególnie teraz, gdy ludzie doświadczają okrucieństwa i dramatu wojny. Bardzo ważna jest przysłowiowa kromka chleba, ale najważniejsze jest spotkanie z drugim człowiekiem. Po trzech latach wojny przyszło już ogromne zmęczenie, brak nadziei, tym bardziej potrzebne jest dobre słowo i prosta obecność – dzielił się kapłan. Ksiądz Stasiewicz podziękował za przekazaną do Charkowa pomoc z Polski, która stanowi aż 90% wszelkiej pomocy humanitarnej. Dzięki niej w ubiegłym roku udało się tam wesprzeć aż milion osób. /buk
Książka jest dostępna w księgarni wydawnictwa oraz na www.gaudium.pl