Ks. Paweł Gabara: Na synodzie dużo mówiło się o potrzebie słuchania. Co Ksiądz Kardynał usłyszał podczas obrad synodalnych i czym chce się podzielić z Kościołem?
Kard. Grzegorz Ryś: Synod miał swój temat i kiedy mówiono o słuchaniu, to nie chodziło o słuchanie dla samego słuchania, lecz o to, by posłuchać różnych osób i stron, które są w Kościele. Słuchaliśmy się nawzajem nie dla jakiegoś sportu, tylko dla misji. Główną funkcją Kościoła jest jego misja, a misja wyznacza tożsamość. Ważne natomiast jest to, by ta misja była rozeznawana i podejmowana wspólnie. Jeżeli nie ma wzajemnego słuchania się, to słowo „wspólnie” jest słowem fikcyjnym.
Niektórzy członkowie Kościoła uważają, że synodalność stała się pewną ideą, do której dążymy, a której wierni niekoniecznie chcą. Jakie są spostrzeżenia Księdza Kardynała w tej kwestii?
Uważam, że ta diagnoza nie jest łatwa. Wynikają z niej pytania, m.in. o to, dlaczego tak się dzieje. Może jedni próbowali zaangażować się w Kościół i zetknęli się z przysłowiową „ścianą”, która ich zniechęciła, a inni nigdy nie próbowali się angażować, ponieważ w ich formacji religijnej nie było o tym w ogóle mowy? Na synodzie rozmawiano o tym, by przy formacji inicjacji sakramentalnej mówić także o formacji wspólnotowej. Jeżeli bowiem nie będziemy formować w tym duchu wiernych, to oni nigdy nie zaangażują się w Kościół.
Pomóż w rozwoju naszego portalu