Reklama

Kościół

Sprawa jest złożona

O dialogu katolicko-prawosławnym i problemach związanych z powstaniem Prawosławnej Cerkwi Ukrainy z bp. Krzysztofem Nitkiewiczem, przewodniczącym Rady ds. Ekumenizmu KEP, rozmawia ks. Wojciech Kania

Niedziela Ogólnopolska 41/2019, str. 24-25

[ TEMATY ]

Ukraina

bp Krzysztof Nitkiewicz

nitkiewicz

Bożena Sztajner/Niedziela

Bp Krzysztof Nitkiewicz, ordynariusz sandomierski

Bp Krzysztof Nitkiewicz, ordynariusz sandomierski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. WOJCIECH KANIA: – Według różnych danych statystycznych, w Polsce mieszka od 1 do 2 mln Ukraińców. Niektórzy z nich przychodzą do naszych świątyń lub w inny sposób uczestniczą w życiu Kościoła katolickiego. Zawierają także małżeństwa z katolikami. Jak Ksiądz Biskup ocenia taką integrację na płaszczyźnie religijnej?

BP KRZYSZTOF NITKIEWICZ: – Powinniśmy pamiętać, że mieszkańcy Ukrainy są w zdecydowanej większości prawosławni. Mówi się o 71 proc., chociaż religijność kształtuje się nierównomiernie. Ateizacja prowadzona w czasach ZSRR odcisnęła swoje piętno szczególnie na wschodzie kraju. Na Ukrainie są także grekokatolicy, łacinnicy, Ormianie apostolscy i katoliccy, protestanci. Obok nich jest spora grupa nieochrzczonych. Gdy Ukraińcy przyjeżdżają do naszego kraju, mogą znaleźć parafie odpowiadające swojej przynależności kościelnej. Jest ważne, abyśmy nie uprawiali przy tej okazji prozelityzmu i nie robili z nich na siłę lub podstępem katolików. Jednocześnie trzeba uczynić wszystko, aby czuli się wśród nas dobrze – jest to także szansa, żeby poznać inne Kościoły, ich liturgię i zwyczaje.

– O naszych wschodnich sąsiadach zrobiło się ostatnio głośno w związku z powstaniem Prawosławnej Cerkwi Ukrainy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Owszem, sporo się na ten temat mówiło w środkach masowego przekazu, z tym że w centrum uwagi znalazły się głównie relacje Ukraina – Rosja, a także kampania przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie. Powszechnie wiadomo, że prezydent Petro Poroszenko bardzo mocno się zaangażował w sprawę utworzenia jednej samodzielnej, czyli autokefalicznej Cerkwi prawosławnej na Ukrainie. Miała ona powstać z istniejących dotychczas: Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej, związanej hierarchicznie z patriarchatem moskiewskim, Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego oraz Ukraińskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej. Ostatecznie połączyły się tylko dwie ostatnie i utworzyły Prawosławną Cerkiew Ukrainy. Nazwisko Poroszenki znalazło się w tomosie, porównywalnym do naszej bulli apostolskiej. W związku z tym jego rywal do prezydentury Wołodymyr Zełenski, wówczas aktor i komik, robił sobie niewybredne żarty z cerkiewnej terminologii. Już jako prezydent spotkał się z patriarchą Bartłomiejem, ale przecież w internecie nic nie ginie. Tomos nadający autokefalię został podpisany 5 stycznia br. przez patriarchę ekumenicznego Bartłomieja, który dzień później w Fanarze (Stambuł) przekazał go Epifaniuszowi (Dumence) wybranemu na zwierzchnika nowej Cerkwi.

– Co to może oznaczać dla nas, katolików?

– Uważam, że jest to wewnętrzna sprawa prawosławia, do której nie powinniśmy się mieszać. Tym bardziej że ani Ojciec Święty Franciszek, ani watykański sekretarz stanu, ani żadna dykasteria Kurii Rzymskiej nie wypowiedzieli się oficjalnie na ten temat. Owszem, w dzienniku „L’Osservatore Romano” ukazała się 7 stycznia br. relacja ze wspomnianego wydarzenia w Fanarze, lecz każde słowo było wyważone. Rzym nie wydał również żadnych wiążących instrukcji, jeśli chodzi o relacje z duchownymi i wiernymi Prawosławnej Cerkwi Ukrainy. Jeśli więc idzie o płaszczyznę duszpasterską, obowiązują nas przepisy Kodeksu prawa kanonicznego i nimi trzeba się kierować. Należy jednak pamiętać, że przed trzema laty Franciszek wprowadził zmiany w normach dotyczących sakramentów chrztu i małżeństwa. Chodziło o to, aby współbrzmiały one z Kodeksem kanonów Kościołów wschodnich, który został wydany 7 lat po kodeksie łacińskim.

– Czy zaistniała sytuacja nie wpłynie negatywnie na dialog katolicko-prawosławny?

Reklama

– Są już konsekwencje dotyczące Międzynarodowej Komisji mieszanej do dialogu teologicznego między Kościołem katolickim a Kościołem prawosławnym. Miałem okazję uczestniczenia w dwóch ostatnich jej posiedzeniach, w Ammanie i Chieti. Współprzewodniczącym komisji jest obok kard. Kurta Kocha hierarcha patriarchatu konstantynopolitańskiego abp Hiob (Getcha). Dlatego już 19 października 2018 r. metropolita Hilarion poinformował papieża Franciszka, że z powodu ingerencji patriarchy Bartłomieja w sprawy Cerkwi na Ukrainie patriarchat moskiewski zawiesił swoje uczestnictwo w pracach wspomnianej komisji. Dialog bilateralny Moskwa – Rzym jest natomiast kontynuowany. Podobnie zresztą jak dialog Rzym – Konstantynopol, czego wyrazem było przekazanie patriarsze Bartłomiejowi relikwii św. Piotra Apostoła. Pewien niepokój wzbudza wypowiedź Epifaniusza, który nie wykluczył w przyszłości zjednoczenia jego Cerkwi z „patriotyczną Cerkwią Ukrainy”, czyli z grekokatolikami. Dlatego bardzo dobrze się stało, że w ostatnim czasie Franciszek spotkał się w Rzymie najpierw z synodem stałym Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej, a na początku września z całym (wielkim) synodem złożonym ze wszystkich biskupów. Biorąc jeszcze pod uwagę wojnę w Donbasie i aneksję przez Rosję Krymu, sytuacja na Ukrainie wymaga naprawdę wielkiej mądrości.

– Jest jakaś szansa na uznanie Prawosławnej Cerkwi Ukrainy przez wszystkie prawosławne patriarchaty i Cerkwie autokefaliczne?

– Powtórzę, że mogę mówić jedynie z pozycji obserwatora, chociaż ta problematyka jest mi bliska. Pod koniec sierpnia niektóre media ogłosiły, niezgodnie z prawdą, że Grecka Cerkiew Prawosławna uznała Prawosławną Cerkiew Ukrainy. Tymczasem chodziło o komunikat z posiedzenia synodu stałego (a więc ograniczonej liczbowo grupy hierarchów), który wypowiedział się ogólnie na temat kanonicznego prawa patriarchy ekumenicznego Konstantynopola do udzielenia autokefalii oraz przywileju przysługującego zwierzchnikowi Cerkwi Greckiej abp. Hieronimowi II, żeby zajmować się sprawą uznania nowej Cerkwi na Ukrainie. Arcybiskup Hieronim już zapowiedział, że nie podejmie żadnych działań, lecz przekaże tę kwestię do rozpatrzenia Świętemu Synodowi Cerkwi Greckiej, który liczy ok. 80 biskupów. Bo chociaż w przeszłości Konstantynopol udzielał autokefalii różnym Cerkwiom, to jednak przypadek ukraiński wygląda zupełnie inaczej. To jest jak na razie jedyna „nowość” – pozostałe patriarchaty i Cerkwie autokefaliczne nie podjęły żadnych działań w kierunku uznania decyzji Konstantynopola, mają natomiast różne wątpliwości.

– Czego dotyczą punkty sporne?

– Zacznę od tego, że my, katolicy, patrzymy na prawosławie przez pryzmat naszej teologii i prawa kanonicznego, co może prowadzić do niewłaściwych wniosków. Sprawa jest niewątpliwie złożona. Wspomnę tylko, że chodzi głównie o zakres uprawnień patriarchy ekumenicznego, o cerkiewną jurysdykcję na Ukrainie, która do 1686 r. należała, owszem, do Konstantynopola, ale potem została przekazana Moskwie. Nawiasem mówiąc, historycznym tłem są tutaj wojny Rzeczypospolitej z Rosją i Turcją oraz unia brzeska. Chodzi wreszcie o status kanoniczny Epifaniusza, który otrzymał sakrę biskupią (chirotonię) od „patriarchy” Filareta w momencie, gdy ten, z powodu samowolnego utworzenia na Ukrainie tzw. patriarchatu kijowskiego, był ekskomunikowany i przeniesiony do stanu świeckiego. W przypadku terytorium kanonicznego i jurysdykcji podobne problemy występują w niektórych katolickich Kościołach wschodnich, szczególnie teraz, w dobie masowej emigracji. Nie można również zapominać, że w przypadku Ukrainy sprawą interesują się Rosja i przynajmniej kilka innych krajów. O wiele bardziej złożony wydaje się natomiast problem biskupa, który został wydalony ze stanu duchownego, a następnie przywrócony do swojej rangi hierarchicznej, bo taką decyzję podjął patriarcha Bartłomiej wobec Filareta (Denysenki) i Makarego (Małetycza) i zdjął z nich ekskomunikę. Jaką wartość mają podejmowane przez niego akty władzy święceń i rządzenia po depozycji i obecnie? Myślę, że warto tutaj sięgnąć po komunikat Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego z 15 listopada ub.r. Może jakiś katolicki teolog wzruszy ramionami, bo nie będzie widział problemu. Nasze kryteria teologiczne oraz prawne mają tu jednak ograniczone zastosowanie. Prawosławie ma swoje cerkiewne kanony, swój sposób postępowania i na pewno znajdzie się właściwe rozwiązanie.

2019-10-08 14:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Egipt: bp Nitkiewicz na obradach komisji ds. dialogu katolicko-prawosławnego

[ TEMATY ]

Egipt

bp Krzysztof Nitkiewicz

Karol Porwich/Niedziela

Bp Krzysztof Nitkiewicz

Bp Krzysztof Nitkiewicz

W egipskiej Aleksandrii Egipskiej zebrała się na posiedzeniu plenarnym Komisja mieszana ds. dialogu teologicznego pomiędzy Kościołem rzymskokatolickim i Kościołem prawosławnym. W skład delegacji katolickiej wchodzi m.in. biskup sandomierski Krzysztof Nitkiewicz.

W obradach poświęconych prymatowi i synodalności w Kościele biorą udział biskupi, księża i świeccy.
CZYTAJ DALEJ

Panie, uczyń z nas narzędzia Twojej miłości, jak uczyniłeś je z Najświętszej Dziewicy Maryi

2024-12-06 09:14

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Spotkanie Maryi z aniołem podkreśla rolę i sens Jej istnienia. Poprzez Jej powołanie Bóg chce nam powiedzieć, że jest On ostatecznym sensem i powodem naszego istnienia. Że wyłącznie w Nim ukryty jest ostateczny, najgłębszy sens tego wszystkiego, co nas spotyka, naszego cierpienia, naszych zmagań o lepsze życie, naszego zabiegania o pokój, zgodę, pojednanie, ale także naszego cierpienia itd. W Maryi i w jej słowach – Jakże się to stanie? – Bóg staje się bliski naszym lękom o przyszłość.

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Wszedłszy do Niej, anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego». Wtedy odszedł od Niej anioł.
CZYTAJ DALEJ

Wigilijne świece Caritas

2024-12-08 08:07

Caritas Archidiecezji Lubelskiej

Przez cały Adwent świece Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom dostępne są w parafiach i diecezjalnej centrali Caritas.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję