Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

O Meksykanach, Polakach i spotkaniu z Franciszkiem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We wtorek 19 listopada ub.r. o godz. 20 w kawiarence Duszpasterstwa Akademickiego u Chrystusowców w ramach Laboratorium Wiary odbyło się spotkanie z prof. Alberto Lozano Platonoffem, kierownikiem Katedry Organizacji i Zarządzania na Wydziale Nauk Ekonomicznych US, który pochodzi z Meksyku, a od kilkunastu lat związany jest z Polską; na stałe mieszka w Szczecinie. Profesor opowiadał m.in. o tym, co łączy Polaków i Meksykanów, o współczesnych problemach swojej ojczyzny i spotkaniu z papieżem Franciszkiem.
Prof. Lozano Platonoff posiada dużą swobodę w kontakcie z ludźmi. Swoją prelekcję rozpoczął, żartobliwie mówiąc – Meksykanin to katolik bardziej praktykujący niż wierzący [uśmiech]. Jeżeli Meksykanie w 80% są katolikami, to na pewno w 120% wykazują nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe. No i rzecz nie mniej ważna – jeżeli Meksykanin nie nosi przy sobie obrazka Matki Bożej, to znaczy, że jest z nim coś nie tak – rozpoczął profesor.

Religijność a la mexicana

W takim duchu utrzymane były również z życia wzięte anegdoty, które miały być ukazaniem w krzywym zwierciadle religijności, z jaką można się od czasu do czasu spotkać w Meksyku. Opowiada profesor Lozano: – Ulicą pewnego meksykańskiego miasta idzie ksiądz ubrany w kurtkę, która akurat przykrywa mu koloratkę. Podchodzi do niego przestępca i mówi: „Dawaj pieniądze!”. Ksiądz wystraszony wyciąga pieniądze z kieszeni. Ale napastnik nie ustępuje i chce więcej. Wtedy kapłan rozpina kurtkę, by sięgnąć za pazuchę po resztę gotówki. I nagle oczom przestępcy ukazuje się koloratka. Złodziej wykonuje zamaszystym ruchem znak krzyża i wykrzykuje: „O, ależ to ksiądz, boży człowiek!”. Wtedy ksiądz mówi do niego: „No dobrze, skoro jestem dla Ciebie bożym człowiekiem, to może oddasz mi pieniądze?”, wtedy złodziej na to: „Oj księże, bez przesady”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rodzina na pierwszym miejscu

Dalej już nieco poważniej prof. Alberto Lozano skonstatował, że Meksykanie, podobnie zresztą jak Polacy, przywiązują dużą wagę do wartości rodziny. Przejawiają zwłaszcza respekt do rodziców i rodzeństwa. – W mojej rodzinie było ośmioro dzieci, ja jestem piąty z kolei – wylicza prof. Lozano Platonoff – przede mną były cztery siostry, a po mnie jeszcze jedna siostra i dwóch braci, z których młodszy jest księdzem. W każdą niedzielę łączę się za pomocą Internetu z rodzeństwem, które mieszka nie tylko w Meksyku, ale w Calgary, Barcelonie i w Rzymie.

Reklama

Kiedyś byliście dla nas Związkiem Radzieckim

Tak Meksykanie postrzegali Polskę do 1978 r., czyli wyboru Jana Pawła II na papieża. – W Meksyku ogromne wpływy miała wtedy masoneria z jednej strony, natomiast z drugiej, teologia wyzwolenia. Mimo oporu meksykańskich władz Papież Polak przybył do Meksyku. Od razu zdobył sympatię Meksykanów. Mówił po hiszpańsku. Władze widziały tę pozytywną atmosferę wokół Ojca Świętego. Nabrały respektu. Jan Paweł II dokonał zwrotu w świadomości Meksykanów na temat Polski. Od tamtego momentu Polska przestała być dla nas częścią ZSRR – wyznaje prof. Alberto Lozano Platonoff.

Meksyk – kraj społecznych kontrastów

Jednym z problemów Meksyku, zdaniem profesora, jest brak klasy średniej. – Istnieją w związku z tym wąska grupa bogaczy i bardzo rozległe obszary biedy. Ponadto do bolączek społecznych należy edukacja, która w szkołach publicznych jest na bardzo niskim poziomie. To się, niestety, przekłada na słabe poczucie pewności siebie wśród ludzi. Zupełnie inaczej jest w Polsce, gdzie większość obywateli można zaliczyć do klasy średniej. Kiedy byłem doradcą ministra finansów w polskim rządzie i zobaczyłem, jak premier rozmawia z kierowcą, to przeżyłem prawdziwy szok. Jak tak ważna osoba może ucinać sobie pogawędkę z kierowcą? – pomyślałem. Takie podziały istnieją jeszcze, niestety, w Meksyku i być może właśnie to jest przyczyną faktu, że tamtejsze społeczeństwo jest słabo zintegrowane.

Mieszkasz w Polsce! Nie jest ci zimno?

Wiosną tego roku prof. Lozano spotkał się z papieżem Franciszkiem. – Pojechałem do Rzymu odwiedzić mojego wuja, kard. Javiera Lozano Barragána. Wujek zna papieża Franciszka osobiście od lat. To była niedziela. Skończyła się modlitwa „Anioł Pański”. Papież na dziedzińcu Pałacu Apostolskiego podszedł do nas. Wujek przedstawił mnie: „To jest mój bratanek, należy do Opus Dei, mieszka w Polsce”. Papież spojrzał na mnie i powiedział: „W Polsce! Nie jest Ci zimno?”. Następnie zacząłem tłumaczyć Ojcu Świętemu, gdzie dokładnie leży Szczecin, wtedy Papież powiedział: „Wiem, gdzie jest Szczecin”. Później zapytał o stosunki z Niemcami. Powiedziałem, że szanujemy się. Wtedy mój wujek dodał, że mam zakład produkujący wstrzykiwacze do insuliny i teraz zaczynam eksport do Chin. Papież zapytał, jak się współpracuje z Chińczykami. „Wszak to inna kultura” – stwierdził. Odpowiedziałem Papieżowi, że współpracuje się bardzo dobrze, mimo że sam w Chinach jeszcze nie byłem. Później poruszyliśmy kilka innych tematów. Wrażenie zrobiło na mnie, jak Papież interesuje się człowiekiem. Gdy Franciszek pożegnał się z nami, podszedł do dwudziestu innych osób, które były obok i z każdą z osobna porozmawiał, mimo że ochrona chciała go już zabrać – opowiada gość Laboratorium Wiary.
Na końcu prof. Alberto Lozano Platonoff zachęcił młodych ludzi, by zawsze starali się uparcie dążyć do swoich celów, zapewniając sobie integralny rozwój – nie tylko intelektualny, ale również duchowy. Przypomniał, że wysoka jakość moralna to coś, co zawsze jest w cenie.

2013-12-31 10:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podróż życia

Niedziela bielsko-żywiecka 10/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

spotkanie

małżeństwo

Monika Jaworska

Andrzej Liszka daje krótkie świadectwo swojego życia

Andrzej Liszka daje krótkie świadectwo swojego życia

Duszpasterz rodzin dekanatu wiślańskiego ks. Mirosław Szewieczek, wraz z rodzinami skupionymi przy ustrońskiej parafii św. Klemensa, zaprosił małżonków, rodziców i młodzież 11 lutego do parafii na drugie już spotkanie z cyklu „Podróż życia”, a na kolejne organizatorzy zapraszają w marcu

Takie spotkanie zorganizowaliśmy już w grudniu 2016 r. Wtedy gościliśmy państwa Soleckich. Andrzej Solecki zainicjował m.in. założenie kliniki św. Łukasza w Bielsku-Białej. W tym roku rozpoczynamy nowy cykl. Szukaliśmy ciekawej nazwy do tego cyklu i wydało nam się, że „Podróż życia” będzie tematem interesującym zarówno dla rodzin, jak i dla małżeństw czy dorastającej młodzieży. Ten temat pasuje do konkretnego doświadczenia wiary, życia. Wszystko to zawiera się w podróży życia – tłumaczy ks. Mirosław Szewieczek, dodając że pomysł zrodził się z potrzeby zaproszenia rodziny i małżeństwa do pewnej formacji, do doświadczenia bycia we wspólnocie.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Katolicy na parkiecie

2024-05-12 17:18

Tomasz Lewandowski

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób na 4. Karmelitańskim balu dla singli i około 250 na Kato-party – młodzi „z wartościami” chcą się razem bawić.

– Okazuje się, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Sporo osób przyjechało spoza Wrocławia, aby razem się bawić i poznać osoby żyjące tymi samymi wartościami. Wielu nie chce chodzić do klubów czy dyskotek i zastanawiać się, czy spotyka kogoś stanu wolnego, czy ta osoba myśli podobnie, czy żyje w podobnym stylu. Na takim balu nie muszą się martwić, czy ktoś jest już w poważnej relacji, czy wiara jest dla niego ważna. Tu można się przełamać – tłumaczy Maciej Romaniszyn, DJ i organizator Karmelitańskiego balu dla singli. I dodaje: – Mało jest wydarzeń o charakterze balu, w których możemy wziąć udział. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać w strój wieczory i w konwencji balowej pobawić. My dajemy taką możliwość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję