Reklama

Kapłan z Jaszczurówki

Ks. dr Stanisław Wawszczak, zapamiętany przede wszystkim jako kapelan Sióstr Urszulanek z Jaszczurówki, urodził się tuż przed I wojną światową w Buczaczu - w Galicji, autonomicznej części monarchii Austro-Węgier

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był wnukiem kowala, synem nauczyciela i nauczycielki, jednym z ich czworga dzieci. Była to polska, głęboko wierząca, katolicka rodzina, zjednoczona dewizą: „Żyjcie w zgodzie i miłości”. Ważną rolę w rodzinie odgrywał brat ojca - ks. Józef Wawszczak, proboszcz w Jaryczowie Nowym, małym miasteczku k. Lwowa.

Lwów

Stanisław Wawszczak po maturze, którą zdał w Nowym Sączu, wybrał się do Wyższego Seminarium Duchownego obrządku łacińskiego we Lwowie - w jednym z najpiękniejszych miast ówczesnej, niepodległej już Polski, z którym szczególnie czuł się później związany. Tu w 1935 r. przyjął święcenia kapłańskie. Następnie studiował na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, gdzie w lipcu 1939 r. otrzymał tytuł doktora.
Plany pracy naukowej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie zostały przekreślone przez wybuch II wojny światowej. Niebezpieczny, trudny czas dwóch okupacji - sowieckiej i niemieckiej przetrwał w Jaryczowie i Lwowie jako kapłan. W 1945 r. został mianowany ojcem duchownym studiujących w Seminarium Lwowskim i wraz z nimi był ewakuowany do Kalwarii Zebrzydowskiej, gdyż Lwów włączony został do ZSRR. Jednym z młodych seminarzystów przeżywających wówczas tę dramatyczną ewakuację był ministrant ks. Wawszczaka, późniejszy metropolita Lwowa (w latach 1991 - 2008) kard. Marian Jaworski.
Trzyletni okres pracy z seminarzystami w Kalwarii Zebrzydowskiej przerwała ciężka choroba: obustronna gruźlica płuc. Dla ks. Wawszczaka zaczął się czas leczenia szpitalnego i sanatoryjnego, ale kontakty i przyjacielskie więzi z seminarzystami pozostały. W 1950 r. znalazł nawet siły i czas, by udać się do Wrocławia na Mszę św. prymicyjną ks. Mariana Jaworskiego.
Rok 1950 to czas stalinizmu w Polsce i ostatni rok działalności Wyższego Seminarium Duchownego w Kalwarii Zebrzydowskiej; decyzją władz PRL-u seminarium zostało zamknięte. Ks. Wawszczak natomiast, wspomagany przez rodzinę i przyjaciół, wciąż walczył ze śmiertelną chorobą. Udaną operację (usunięto jedno płuco) w 1957 r. uznano za wymodlony cud. Wówczas zalecono mu rekonwalescencję w klimacie górskim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jaszczurówka

Tak się złożyło, że w tym czasie w Zakopanem Siostry Urszulanki Szare, mające swój dom na Jaszczurówce, podjęły starania o kapelana. Nominację na kapelana sióstr otrzymał w 1958 r. właśnie ks. Stanisław Wawszczak. Miał wówczas 45 lat. Na Jaszczurówce przeżył ponad 30 lat. Były to niezmiernie ważne lata - był duszą domu Sióstr Urszulanek, kapłanem w ich pięknej kaplicy. Odprawiane przez niego w niezwykłym skupieniu Msze św. i mądre nauki przyciągały także inteligencję zakopiańską (bywali tu m.in. Stefan i Maria Chałubińscy). Zyskiwał też sławę znakomitego spowiednika - przewodnika duchowego.
Ks. Wawszczak interesował się życiem i formacją duchową dzieci (Urszulanki opiekowały się sierotami, prowadziły też przedszkole), dbał o ministrantów, o ludzi w podeszłym wieku - służył pomocą i posługą duszpasterską pensjonariuszom pobliskiego domu starców.
Poważny, skupiony na modlitwie, w życiu towarzyskim gościnnego domu Urszulanek na Jaszczurówce potrafił też być dowcipnym rozmówcą oraz autorem pełnych humoru okolicznościowych wierszy i tekstów piosenek, ubarwiających różne uroczystości. W tym domu, o niezwykłym klimacie modlitwy, dobroci, przyjaźni - po swoim tragicznym wypadku w 1967 r. - przebywał też przez dwa miesiące ks. Marian Jaworski.
Gościem domu na Jaszczurówce bywał także niemal co roku na początku stycznia arcybiskup krakowski kard. Karol Wojtyła. Wówczas jadał posiłki przy wspólnym stole z ks. Wawszczakiem i zaprzyjaźnił się z nim. Oczywiście, często towarzyszył im też ks. Marian Jaworski, najbliższy przyjaciel kard. Wojtyły.
Po kolacji - wraz z siostrami - śpiewano często wspólnie kolędy, przy innych uroczystościach, których bohaterem był ks. Wawszczak, obowiązkowe były piosenki lwowskie.
Wybór kard. Karola Wojtyły na papieża był szczególnym świętem, pełnym radości w domu Sióstr Urszulanek, niestety, kończył też czas częstych wizyt najważniejszego gościa.
W 1985 r., gdy na Jaszczurówce obchodzono jubileusz 50-lecia kapłaństwa ks. Wawszczaka, Jan Paweł II napisał serdeczny list z gratulacjami. Wspominał też z wielką nostalgią Jaszczurówkę: „...z tym wszystkim, co ta nazwa w sobie dla mnie zawiera: dom i siostry, i bliskość lasu tatrzańskiego, a w nim śnieg”.
Wówczas ks. Stanisława Wawszczaka, który przekroczył już siedemdziesiątkę, nazywano patriarchą na Jaszczurówce. I jeszcze miał przed sobą ów „patriarcha” prawie cztery lata życia, a koło siebie „...dom i siostry, i bliskość lasu tatrzańskiego...”. Zmarł w 1989 r., latem, gdy skończyła się epoka PRL-u, i wtedy po raz pierwszy od lat Krupówkami mógł iść kondukt żałobny.
Krupówkami szły wówczas tłumy, a pogrzeb przerodził się w manifestację religijno-patriotyczną. Świadczył też o tym, jak ważną, wysoko cenioną i kochaną postacią był w Zakopanem kapłan ze Lwowa.
W kościele Świętej Rodziny na Krupówkach na Mszy św. pogrzebowej kazanie wygłosił bp Marian Jaworski, który wkrótce miał zostać arcybiskupem Lwowa. Mówił o skromnym kapelanie z Jaszczurówki - swym ojcu duchownym z seminaryjnych czasów, że był dla niego i powinien pozostać dla innych wzorem kapłana oddanego „służbie Bogu i bliźnim”, niezwykle skromnego, skupionego na modlitwie i obcowaniu z Bogiem. Kapłana, który dla siebie nigdy niczego nie chciał, który pomagał innym materialnie - ale przede wszystkim właśnie przez posługę kapłańską sprawowaną w niezwykłym skupieniu, gdy bliskość Boga stawała się dla innych tak oczywista.
To kard. Marian Jaworski bardzo zabiegał, by postać ks. Stanisława Wawszczaka nie została zapomniana, by mogła być wzorem dla innych księży, by nadal przybliżała ludzi do Boga.

Książka o kapelanie z Jaszczurówki

Z inicjatywy kard. Jaworskiego ks. Jacek Waligóra podjął trud przygotowania książki o kapelanie z Jaszczurówki, która ukazała się w Bibliotece „Niedzieli”.
Wstęp do książki napisał, oczywiście, i podpisał własnoręcznie kard. Marian Jaworski; zamieszczono też - potraktowane jako wprowadzenie - obszernie cytowane pożegnalne kazanie sprzed lat, które pozwala na refleksję, czym jest kapłaństwo. Takiej refleksji służą też rozdziały książki, które opisują i analizują fenomen posługi kapłańskiej ks. Stanisława Wawszczaka.
Książka zawiera opis drogi życiowej ks. Wawszczaka. Autor starał się też oddać atmosferę domu Sióstr Urszulanek Szarych na Jaszczurówce. Odrębne - ciekawe i cenne części książki to opis dziejów obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy z Seminarium Lwowskiego oraz wspomnienie o rodzinie i bracie autorstwa Anny Godlewskiej - siostry ks. Stanisława Wawszczaka. Kilka stron z reprodukcjami fotografii zamyka wartą polecenia książkę, przybliżającą czytelnikom kapłana z Jaszczurówki.

Ks. Jacek Waligóra, „Kapłan. Ks. Stanisław Wawszczak 1913-1989”, Częstochowa 2010, Biblioteka „Niedzieli”, t. 260, s. 120, ilustracje.

2011-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Jaworzyna Śląska. Ostatnie pożegnanie Tadeusza Papierza, taty ks. Krzysztofa

2024-04-27 15:48

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

Jaworzyna Śląska

ks. Krzysztof Papierz

pogrzeb taty kapłana

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła w Ścinawce Dolnej wraz z najbliższą rodziną i zaprzyjaźnionymi kapłanami odprowadził swojego ojca Tadeusza na miejsce spoczynku.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę 27 kwietnia w kościele św. Józefa Oblubieńca NMP w Jaworzynie Śląskiej. Mszy świętej przewodniczył bp Marek Mendyk. W modlitwie i żałobie ks. Krzysztofowi towarzyszyła nie tylko rodzina i kapłani, ale także siostry zakonne oraz wierni, którzy przybyli z parafii, gdzie posługiwał syn zmarłego: ze Świebodzic, Strzegomia i Ścinawki Dolnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję