Reklama

Jeśli w drogę, dbaj o nogi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lipiec i sierpień jest dla wielu osób czasem pielgrzymowania. Podejmujemy trud drogi, nasz organizm jest poddawany szczególnemu wysiłkowi. Nie zapominając o celu, warto pamiętać o zasadach, które pozwolą uniknąć wielu dolegliwości zdrowotnych.

Problemy pękających naczyń krwionośnych

Chociaż temat ten dotyczy obu płci, to najczęściej na pękające naczynka skarży się coraz więcej kobiet. Zmiany hormonalne związane z menopauzą, alergie lub wrodzona tendencja do występowania tej przypadłości to tylko niektóre czynniki powodujące pękanie naczyń krwionośnych. Niestety, tegoroczne lato przynosi ze sobą w wielu regionach określaną przez meteorologów tzw. pogodę dynamiczną. Jej charakterystyczną cechą jest zmienność temperatur oraz pojawiające się wiatry i burze. Pod koniec lipca jednego dnia borykaliśmy się z tropikalnym klimatem i ok. 50-stopniową temperaturą, by następnego odczuć ochłodzenie i zakładając długi rękaw, obserwować na termometrze 15oC.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Chroń twarz

Taka zmienność pogody jest dla wielu, nie tylko chorych osób, trudna do zniesienia. Kilka drobnych wskazówek pozwoli nieco zniwelować dolegliwości. Słońce szczególnie podrażnia skórę naczynkową twarzy, dlatego warto zakładać kapelusz z dużym rondem lub czapkę z większym niż zwykle daszkiem. Odsłonięte części ciała w miarę możliwości należy smarować kremami chroniącymi skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.

Pamiętaj o nogach

Reklama

Latem pokonujemy zazwyczaj więcej kilometrów niż zimą. Więcej spacerujemy, chodzimy, biegamy. Wielu lekarzy podkreśla, że aktywność w chorobie pękających naczyń krwionośnych jest bardzo istotna. Jednak szczególnie tego lata możemy odczuwać obrzęki, uczucie zmęczenia i ból nóg. Jedną z przyczyn tych objawów może być właśnie początkowa faza choroby żył. Aby zmniejszyć kruchość naczyń krwionośnych, można ratować się, zażywając preparaty zawierające np. rutynę czy wyciąg z arniki górskiej, który redukuje zaczerwienienia oraz wspomaga krążenie krwi. W aptekach można też pytać o tzw. suplementy diety zawierające ekstrakt z miłorzębu japońskiego. Nie należy zapominać o uzupełnianiu witamin. Zaleca się chroniącą przed pękaniem naczynek witaminę PP. Warto wyrobić sobie również dobry nawyk picia wody mineralnej z cytryną. Witamina C ma właściwości uszczelniające naczynka. Dobroczynne działanie dla naszych nóg mają, szczególnie w upały, prysznice z naprzemiennym strumieniem ciepłej i zimnej wody. Farmaceuci polecają też coraz częściej preparaty z szybko wchłaniającą się diosminą. Jest znana od początków XIX wieku, a pozyskuje się ją z miąższu, pestek i skóry owoców cytrusowych. Diosmina działa przeciwzapalnie i wpływa korzystnie na poprawę napięcia ścianek naczyń żylnych.

Płyny i odpowiednia dieta

Do rozwoju chorób żył przyczyniają się m.in. używki, ostre przyprawy, a szczególnie zatrzymująca wodę w organizmie sól, dlatego warto konsultować się z lekarzem lub dietetykiem co do składu naszego menu. Z pewnością warto rezygnować z kawy i czarnej herbaty. W ich miejsce proponuje się napary z liści lipy i brzozy. Wybierając produkty spożywcze w sklepie, warto zwracać uwagę, czy zawierają dużą ilość błonnika. Bezwzględnie należy unikać dużych ilości tłuszczów zwierzęcych, słodyczy, jedzenia wzdymającego i powodującego zaparcia. Zaleca się szczególnie dietę bogatą w owoce i warzywa. Z naszą kuchnią wiąże się też nierozerwalnie waga ciała. Nie należy dopuszczać do nadwagi, a jeśli już wystąpi, postarać się o zrzucenie zbędnych kilogramów. Warto wykorzystać lato i zadbać o zdrowie i zgrabną sylwetkę.

(EL)

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Była sumieniem pielęgniarek

Niedziela rzeszowska 19/2018, str. IV

[ TEMATY ]

bp Kaziemierz Górny

Hanna Chrzanowska

Jerzy Rumun

Hanna Chrzanowska z chorymi w Trzebini, obok po prawej stronie, s. Serafina Paluszek, felicjanka, i Alina Rumun

Hanna Chrzanowska z chorymi w Trzebini, obok po prawej stronie,
s. Serafina Paluszek, felicjanka, i Alina Rumun

Katarzyna Czerniawska: – Ksiądz Biskup był świadkiem życia bł. Hanny Chrzanowskiej. W jakich okolicznościach miał Ksiądz Biskup okazję poznać Hannę Chrzanowską?

CZYTAJ DALEJ

Świdnik. Jubileusz parafii Chrystusa Odkupiciela

2024-04-29 05:51

Paweł Wysoki

40 lat temu w Świdniku biskup lubelski Bolesław Pylak powołał nowy ośrodek duszpasterski. Do tworzenia parafii i budowy kościoła pw. Chrystusa Odkupiciela skierował ks. Andrzeja Kniazia, który wraz z grupą wiernych jeszcze w 1984 r. wybudował tymczasową kaplicę, a kilka lat później świątynię.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję