Reklama

Wiara

19 maja

#TrzymajSięMaryi: Maryja. Matka Maleńkiej Nic

Nocą z 7 na 8 września 1858 r. Mariam nieomal umarła. Rana, którą otrzymała, powinna ją zabić. Matka Boża nie tylko ocaliła jej życie, ale przez blisko miesiąc pielęgnowała ją w grocie nieopodal Aleksandrii. Maryja dała nam w ten sposób do zrozumienia, że Jej miłość wyraża się nie tylko w cudach, lecz także w prozie życia, w opatrzonych ranach i przygotowanych posiłkach, w trosce i czułości.

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

Mała Arabka

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

POŚLUBIONA PRZEZ KREW

Przypadkowo dziewczyna usłyszała, że jakiś mężczyzna z zaprzyjaźnionej muzułmańskiej rodziny wybiera się do Nazaretu. Postanowiła przekazać mu list do swego brata. Kiedy go przyniosła, nagabywana opowiedziała o swoich kłopotach. Nieoczekiwanie gospodarz domu zaczął namawiać ją, by porzuciła religię, której członkowie są tak nieludzcy, i przeszła na islam. Wtedy Mariam krzyknęła: „Być muzułmanką! Nigdy! Jestem córką Kościoła katolickiego i mam nadzieję, że dzięki łasce Bożej wytrwam w mojej religii, która jako jedyna jest prawdziwa. Aż do śmierci!”. Jeszcze przed chwilą serdeczny muzułmanin wpadł w szał. Stracił kontrolę nad sobą, uderzył Mariam tak silnie, że ta upadła na podłogę. Sięgnął po zakrzywioną szablę i ciął w szyję. Pewny, że leżąca w kałuży krwi dziewczyna nie żyje, zawinął ją w obszerny płaszcz i z pomocą matki i żony porzucił w ciemnej ulicy. Cięcie szablą było bez wątpienia śmiertelne. Rana miała dziesięć centymetrów długości, a zabliźniona była gruba na centymetr. Brakowało kilku pierścieni chrząstkowych tchawicy. Znany lekarz z Marsylii wyznał, że „choć jest ateistą, musi uznać istnienie Boga, bowiem z naturalnego punktu widzenia, ona nie mogła żyć”. Opisany dramat rozegrał się nocą z 7 na 8 września 1858 r. Do końca życia Mariam w dniu narodzenia Najświętszej Maryi Panny świętowała rocznicę swych krwawych zaślubin.

NIEMOŻLIWE „POMOGĘ CI” NIE JEST NIEMOŻLIWE

Matka Najświętsza obiecała swą pomoc i dotrzymała słowa. Tamtej nocy Mariam rzeczywiście umarła. Już jako mistrzyni nowicjatu w Marsylii opowiadała, że przeszła do innego życia: „Znalazłam się w niebie. Zobaczyłam Matkę Najświętszą, aniołów i świętych, którzy witali mnie z wielką miłością, a wśród nich moich rodziców. Zobaczyłam wspaniały tron Trójcy Przenajświętszej i Jezusa Chrystusa w swym człowieczeństwie. Nie było słońca, nie było lamp, ale wszystko było wypełnione światłem. Wtedy ktoś do mnie powiedział: «Twoja księga nie jest skończona…»”. Kiedy odzyskała przytomność, znajdowała się w grocie. Nie była sama – pochylała się nad nią jakaś kobieta w niebieskiej sukni. Wyjaśniła dziewczynie, że zabrała ją z ulicy, że przyniosła tu i zszyła rozciętą szyję. Tajemnicza opiekunka okazywała niezwykłą czułość i troskę. Mówiła bardzo niewiele, polecała jej spać. Kim była? W 1874 r. w święto Narodzenia Matki Bożej oraz rocznicę swego męczeństwa i powrotu do życia Mariam zawołała w ekstazie: „Tego dnia byłam z moją Matką. Tego samego dnia poświęciłam moje życie Maryi. Ktoś poderżnął mi gardło, a następnego dnia zaopiekowała się mną Maryja”. Ile czasu Mariam spędziła w ukryciu? Sama sądziła później, że około miesiąca. Niewiele wiemy o tym niezwykłym „czasie z Maryją”. Ale znamy jeden wzruszający szczegół. Pewnego dnia nieznajoma przygotowała dla chorej zupę. Zupa była tak pyszna, że dziewczyna poprosiła o więcej. Przez całe życie pamiętała jej smak. Na łożu śmierci powiedziała z rozmarzeniem: „Ona zrobiła dla mnie zupę! Och, jak dobrą zupę! Żyłam długo, szukałam, ale nigdy nie jadłam zupy jak tamta. Mam jej smak w ustach. Ona obiecała mi: «W ostatniej godzinie dam ci małą łyżeczkę tej zupy»”. Czego jest symbolem? Czy wyrazem codziennej troski, która zamienia się w matczyną pieszczotę? Czy Matka Najświętsza chciała pokazać, że Jej miłość wyraża się nie w cudownościach, ale w prozie życia – w misce zupy? I że może temu towarzyszyć doświadczenie, którego żadne doznanie z tego świata nie jest w stanie zaspokoić? Bo to, co niebieskie przerasta wszystko, co może dać nam świat! Niebieska opiekunka nakreśliła jeszcze dla Mariam plan życia: „Nigdy już nie zobaczysz swej rodziny. Pojedziesz do Francji, gdzie wstąpisz do zakonu. Będziesz dzieckiem św. Józefa, zanim staniesz się córką św. Teresy. Habit karmelu otrzymasz w jednym klasztorze, śluby złożysz w drugim, a umrzesz w trzecim – w Betlejem”. Patrzymy na życiorys małej Mariam: wszystko pobiegło w jej życiu zgodnie ze scenariuszem odczytanym przez Maryję w podaleksandryskiej grocie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

ZNACZENIE OBJAWIENIA MARYJNEGO, KTÓRE BYŁO ŻYCIEM Z KIMŚ Z NAS

Dziwne było to objawienie. Trwało około miesiąca, bez żadnej przerwy, z nieustającą obecnością Maryi. Nawet wtedy, kiedy dziewczynka spała, Matka Najświętsza czuwała nad jej bezpieczeństwem. Wszak obiecała: „Pomogę ci”.

Podziel się cytatem

Reklama

Niektórzy widzą w tym objawieniu znak dla siebie: mówi on, że Maryja jest zawsze obecna przy swoich dzieciach. Jest obecna w naszym życiu w sposób niewidoczny, jak weszła w życie małej Mariam w sposób widoczny. Jest zawsze z nami, gotowa nieustannie pomagać – zazwyczaj w ukryciu, w sposób szary, w gestach codziennych jak ugotowanie posiłku. A może Matka Najświętsza ukazuje się jako realna osoba, ktoś z nas? Jest jak zwykły człowiek, bez światła i nadprzyrodzonych znaków? To bardzo prowdopodobne. Bo reguła obcowania świętych mówi, że oni są wśród nas. Pewnie niejeden raz spotkaliśmy kogoś z nieba, nie wiedząc, że napotkany człowiek był „prawdziwie” Maryją, Józefem, aniołem. Tak było przynajmniej trzykrotnie w życiu Mariam. W grocie pod Aleksandrią spotkała „zwyczajną” Maryję, w Jerozolimie zaprzyjaźniła się przy grobie Pańskim ze „zwyczajnym” aniołem, w Marsylii, kiedy szła do kościoła Notre Dame de la Garde, chodził za nią mężczyzna z małym chłopcem – a był to św. Józef z Dzieciątkiem Jezus… Dbał o bezpieczeństwo młodej Mariam.

Reklama

Tomasz Merton mówił, że czasami to właśnie my mamy być Maryją, Jezusem, aniołem. Bo na tym polega chrześcijaństwo. Jego ideał streszcza się w maksymie: „Kiedy spotykasz swego brata, Chrystus spotyka Chrystusa”.

Reklama

UBOGA SŁUŻEBNICA

Gdy rana zabliźniła się na dobre, tajemnicza opiekunka wyprowadziła Mariam z groty i zaprowadziła do kościoła św. Katarzyny, przy którym pracowali franciszkanie. Zadzwoniła do furty, prosząc o spowiedź. Gdy Mariam opuściła konfesjonał, znalazła się sama. Najświętsza Opiekunka zniknęła. Pierwsza rzecz, która była do zrobienia z początkiem nowego życia, to spowiedź. Nie szukanie ludzkich zabezpieczeń, zabieganie o pomoc, przemyślany scenariusz gwarantujący sukces. Młoda, zupełnie samotna dziewczyna ma znaleźć pomoc nie przez wielkich tego świata, ale przez wielkich z nieba… Rzeczywiście, wszystko od razu znajduje właściwe rozwiązania. Franciszkański zakonnik poleca Mariam dobrej, zamożnej kobiecie. Dziewczynka zamieszkuje u niej i pomaga w prowadzeniu domu. Z radością przyjmuje obowiązki służącej. Zaczęła nowe życie. Była biedna, miała jedną suknię, skromną pensję dawała uboższym od siebie. Zachowywała tylko kilka groszy, by kupić olej do małej lampki palącej się przed ikoną Matki Bożej. Wolny czas poświęcała ludziom znajdującym się w jeszcze gorszej sytuacji niż ona. Prowadziła normalne, szare życie. Były tylko dwa wyjątki. Znowu związane z obecnością Matki Niebieskiej.

Reklama

Pracowała zaledwie pół roku, gdy nieoczekiwanie dotknęła ją ślepota. Gdy trwała już czterdzieści dni, Mariam zdecydowała się zwrócić o pomoc do Matki Najświętszej: „Widzisz, moja Matko – zaczęła tłumaczyć – mam problem. Jestem tu ciężarem, a nigdy nie byłam traktowana lepiej. Och, jeśli podobałoby się to Tobie i Twemu Boskiemu Synowi, przywróć mi wzrok!”. W tej samej chwili Mariam ujrzała wokół siebie świat, którego piękno budziło w niej taki zachwyt i wdzięczność dla Stwórcy. Niedługo potem Mariam spadła z wysokiego tarasu, na którym wieszała bieliznę. Początkowo myślano, że dziewczyna nie żyje; kości wydawały się połamane. Choć nie umarła, lekarze nie dawali nadziei na powrót do zdrowia. Miesiąc później miała widzenie: zobaczyła Najświętszą Maryję Pannę, która uśmiechała się do niej i zaleciła jej trzy rzeczy: posłuszeństwo, miłosierdzie i ufność. W tym samym momencie zapach perfum wypełnił pokój. Mariam była zdrowa! Zebrana rodzina i sąsiedzi na widok cudu upadli na kolana, a chrześcijanie wspólnie z muzułmanami dziękowali Bogu i wysławiali Go za cud dokonany przez Maryję. Mariam otrzymała jeszcze polecenie przekazane podczas jednej z ekstaz, które zaskakiwały ją przy wykonywaniu codziennych prac: „Przez jeden rok pość o chlebie i wodzie, by wynagradzać za grzech obżarstwa panoszący się w świecie. Noś skromne ubranie, by wynagradzać za grzechy nieskromności i luksusu”.

Reklama

LABIRYNT DUCHA

Wszystko układało się inaczej niż powinno. Szła naprzód – mówią jej biografowie – Bożymi zygzakami. Kilkakrotnie wybierała się w podróż; zawsze statek powracał do portu powstrzymywany przez burze. Coś planowała; życie wybrało zupełnie inne koleiny. Po wielu „zygzakach” znalazła się we Francji. Wstąpiła do zakonu św. Józefa, ale i tam dopadła ją inność Bożych planów. Kilka zazdrosnych sióstr przegłosowało, by nie dopuścić jej do złożenia pierwszych ślubów. Musiała opuścić józefitki. Ale w tym miejscu Bóg przygotował dla niej drogę na skróty: z dnia na dzień trafiła do karmelu. Stała się siostrą Marią od Jezusa Ukrzyżowanego. Była dziwną zakonnicą. Potrafiła wpadać w ekstazę podczas zwykłych prac. Podnosiła szklankę do ust, by nagle zacząć wybijać rytm drugą ręką, kołysać się i mruczeć do słyszanego śpiewu z nieba, albo tańczyć podczas mycia talerzy. Bóg dotykał jej codziennego życia, dając znać, że jest obecny w jej „Nazarecie” i znajduje w nim upodobanie. Czy tak właśnie wyglądało życie codzienne zjednoczonej z Bogiem Maryi?

ŚWIĘTA

Maria od Jezusa Ukrzyżowanego zmarła w 1878 r. Życie zatoczyło pełny krąg: odeszła w tym samym miejscu, gdzie trzydzieści dwa lata wcześniej wszystko się zaczęło: w Betlejem. Jak zapowiedziała jej Matka Najświętsza. Minął wiek i została ogłoszona błogosławioną przez papieża Jana Pawła II. Stało się to w Watykanie 13 listopada 1983 r. Natomiast jej kanonizacja odbyła się 17 maja 2015 r.

Podziel się cytatem

Reklama

pl.wikipedia.org

Maria od Jezusa Ukrzyżowanego

Maria od Jezusa Ukrzyżowanego

Co dostrzegł w niej Kościół, że zdecydował się na ogłoszenie Mariam świętą? W czym ma ona być wzorem dla zwykłych chrześcijan? Co takiego ważnego niesie z sobą jej życie, skoro Kościół tak ostrożny w spotkaniu z wszelkimi niezwykłościami (dary lewitacji czy stygmatów wcale nie pomagają w procesie beatyfikacyjnym, ale wręcz przeciwnie!) zaliczył ją w poczet świętych? Słyszymy dwie odpowiedzi. Ksiądz Amedee Brunot, autor książki o Małej Arabce, skupia się na przesłaniu dla Bliskiego Wschodu. Pisze: „Jak moglibyśmy nie dostrzec, że to dziecko Galilei i Kościoła Wschodniego ma wiele do powiedzenia tym, którzy są z jej rasy i rytu? Podobnie jak ktoś może twierdzić, że świętość nie płynie już w żyłach Kościołów Wschodu, że ziemia anachoretów i cenobitów, pustelni i klasztorów nie daje już kwiatów i nie wydaje owoców łaski? Galilejska Mariam Baouardy to bez wątpienia odpowiedź na tego typu pesymistyczne twierdzenia. Boska moc zawsze miała upodobanie w tych biblijnych ziemiach i czasem skutkowała narodowymi powstaniami, czasem indywidualnymi cudami. To raz jeszcze zapewnienie dla mieszkających tu ludzi, powód do dumy oraz motyw do nadziei. Cóż jest bardziej zdumiewającego jak trajektoria świętych? Jakie większe orędzie nadziei może być dziś dane umęczonemu Bliskiemu Wschodowi niż ogłoszenie Palestyńczykom: oto młoda dziewczyna waszej rasy, waszego języka i jednego z najczcigodniejszych rytów?”. Druga odpowiedź przekracza granice państw i narodów; zamieszkuje w ludzkich sercach. Mówi o tym, że najpiękniejsze w życiu „Małej Arabki” jest przesłanie o świętym życiu w szarości dnia, o obecności Boga w codziennym, zwyczajnym życiu człowieka. Dla nas to ważniejsze przesłanie niż informacje o stygmatach pojawiających się na ciele Mariam, wzmianki o jej lewitacji nad drzewami, mistycznej zamianie serc, rozmowach ze świętymi, widzeniu przyszłości. Może św. Jan Paweł II, wynosząc Mariam na ołtarze, chciał też podkreślić rolę posłuszeństwa Kościołowi, fundamentalną na obecnym zakręcie dziejów? Słuchając opowieści o galilejskiej dziewczynie, odnajdujemy wśród darowanych jej łask ducha może najbardziej urzekający nas „dar niepamięci” (który znamy też z życia Siostry Łucji, wizjonerki fatimskiej). Wiemy, że nasza bohaterka nie pamiętała żadnych niezwykłości ze swego życia. Pamięć wracała Mariam tylko wówczas, kiedy przełożeni kościelni nakazywali jej pod posłuszeństwem mówić o tym, co widziała i słyszała. „Pamiętam te rzeczy, gdy mam je powiedzieć tym, którym powinnam” – tłumaczyła.

Miriam żyła, by obudzić świat, by człowiek powrócił do życia w codziennym zachwycie i zjednoczeniu z Bogiem. To właśnie podkreślił papież Franciszek podczas jej kanonizacji: Miriam jaśniała miłością Boga. Jej misja wpisuje się w model świętości XXI stulecia – w życie „jak w Nazarecie”: szare, zwyczajne, a przecież mające wpływ na dzieje świata. Widzimy, jak wybiega ku nam ze swej zakonnej celi i woła: „Chodźmy i wielbijmy Boga, śpiewajmy Mu. Wszyscy śpią, cały świat śpi. Chodźmy i obudźmy go. Jezus nie jest znany, Jezus nie jest kochany. On, tak pełen dobroci. On, który tak wiele uczynił dla człowieka!”.

Promuj akcję na swojej stronie internetowej

Wklej kod na swojej stronie internetowej (750px x 200px)

#TrzymajsieMaryi
<a href="https://www.niedziela.pl/trzymajsiemaryi"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-trzymajsiemaryi-750x200.jpg" alt="niedziela.pl - #TrzymajsieMaryi" /></a>

Wklej kod na swojej stronie internetowej (300px x 300px)

#TrzymajsieMaryi
<a href="https://www.niedziela.pl/trzymajsiemaryi"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-trzymajsiemaryi-300x300.jpg" alt="niedziela.pl - #TrzymajsieMaryi" /></a>

Jeżeli potrzebujesz banera o innym rozmiarze lub umieściłeś baner, napisz do nas: internet@niedziela.pl

2023-05-18 21:06

Ocena: +57 -6

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tam, gdzie jest matka, tam jest dom

[ TEMATY ]

Matka Boża

Franciszek

Włodzimierz Rędzioch

Obraz Matki Bożej Salus Populi Romani przed i po renowacji

Obraz Matki Bożej Salus Populi Romani przed i  po renowacji

W środę 13 marca 2013 r. o godz. 20.25 na zakończenie swojego przemówienia do wiernych zgromadzonych na Placu św. Piotra nowy Ojciec Święty powiedział: „Spotkamy się wkrótce. Jutro chcę udać się na modlitwę do Matki Bożej, aby strzegła całego Rzymu. Dobranoc i dobrego odpoczynku”. W ten sposób cały świat dowiedział się, że nowy Biskup Rzymu jest papieżem maryjnym. Rankiem 14 marca 2013 r., dwanaście godzin po swoim wyborze, Franciszek był już z bukietem kwiatów przed ikoną Madonny Salus Populi Romani (Zbawienie Ludu Rzymskiego) w Bazylice Najświętszej Maryi Panny Większej. Nie należy się temu zbytnio dziwić, bo duchowi synowie św. Ignacego Loyoli od samego początku otaczają szczególną czcią tę właśnie Madonnę Salus Populi Romani – św. Franciszek Borgia, trzeci przełożony generalny jezuitów, wystąpił do papieża z prośbą o zgodę na umieszczanie Jej wizerunku w domach jezuickich. Dzięki temu Jej kult rozprzestrzenił się na cały świat, dotarł również do Polski. Pobożność maryjna Franciszka ma swoje korzenie również w jego jezuickiej formacji.

CZYTAJ DALEJ

Turniej LSO w Brzegu [Wyniki]

2024-06-15 18:17

ks. Łukasz Romańczuk

Drużyna z Trzebnicy

Drużyna z Trzebnicy

Za nami turniej Liturgicznej Służby Ołtarza w Brzegu. Przyjechały drużyny ministranckiej z różnych stron Archidiecezji Wrocławskiej, a także jedna z Wałbrzycha [diecezja świdnicka]. Wśród ministrantów zwyciężyła drużyna z parafii pw. Aniołów Stróżów w Wałbrzychu, w kategorii lektorów młodszych najlepsi okazal się chłopcy z Międzynarodowego Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, a wśród najstarszych zwyciężyła drużyna parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie.

Wśród ministrantów zwyciężyła drużyna z parafii pw. Aniołów Stróżów w Wałbrzychu, w kategorii lektorów młodszych najlepsi okazal się chłopcy z Międzynarodowego Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, a wśród najstarszych zwyciężyła drużyna parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie.

CZYTAJ DALEJ

Jesteśmy jednym Kościołem

2024-06-15 22:46

Magdalena Lewandowska

Abp Józef Kupny odznaczył szczególnie zasłużonych dla archidiecezji medalem św. Jadwigi Śląskiej.

Abp Józef Kupny odznaczył szczególnie zasłużonych dla archidiecezji medalem św. Jadwigi Śląskiej.

Podczas 11. rocznicy ingresu abp Józef Kupny pobłogosławił do funkcji 90 nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej – w tym siostry zakonne – 80 ceremoniarzy i 70 lektorów.

Uroczystości odbyły się w katedrze wrocławskiej, wzięło w nich udział wielu kapłanów, sióstr zakonnych i wiernych z różnych stron archidiecezji. – Jesteśmy jednym Kościołem. Wspólnie mu służymy sprawując różne urzędy, posługi, jakie są do życia Kościoła potrzebne – mówił abp Józef Kupny wyrażając wdzięczność wobec diecezjan i radość z nowych posługujących. Metropolita wręczył także dwóm osobom zasłużonym dla archidiecezji wrocławskiej medale św. Jadwigi Śląskiej. Otrzymali je s. Dorota Zamojska, która przez ostatnie lata pełniła funkcję diecezjalnej referentki zakonnej i Tadeusz Rajter z parafii św. Jacka we Wrocławiu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję