Reklama

Kajakiem z Krakowa do Bałtyku

Wyprawa z nurtem Wisły pomogła dwóm śmiałkom w sutannach poznać prawdziwe oblicze królowej polskich rzek i odkryć, że oglądane z tej perspektywy znane miejsca wyglądają zupełnie inaczej niż z perspektywy drogi. Patronem wyprawy był Jan Paweł II, a stałą lekturą - jego książka „Pamięć i tożsamość”

Niedziela Ogólnopolska 27/2009, str. 36

Ks. Piotr Gąsior

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzień 2

Po raz pierwszy odczuwam ból mięśni, które dają mi znać, że nie są przyzwyczajone do tak długotrwałego wysiłku. Zwykle na innych rzekach turystycznych - typu Czarna Hańcza, Krutynia, Biebrza, Rospuda - nasze etapy dzienne liczyły kilkanaście lub najwyżej dwadzieścia parę kilometrów.
Bardzo ważny jest sposób wiosłowania. Przypominam sobie, że nie należy wiosłować w taki sposób, żeby tylko ciągnąć wiosło jedną ręką. Otóż warto jednocześnie drugą ręką wiosło niejako wypychać przed siebie. Zwiększa się wówczas siłę wiosłowania, a zarazem nie obciąża nadmiernie jednego ramienia.
Stan wody nadal nie jest zbyt wysoki. Dlatego raz po raz wyczuwamy, jak kamienie dotykają dna naszych kajaków. Nie jest to zbyt przyjemne. I to nie tylko ze względu na rysy, które pozostają po takich spotkaniach, ale również dlatego, że towarzyszy nam wówczas obawa, aby gdzieś na tym kamienistym dnie rzeki nie znalazł się jakiś kawał np. żelaznej sztaby, który mógłby skutecznie kajak przebić.
Na brzegach zauważamy małe domki. W pierwszej chwili myślimy, że są opuszczone. Dopiero dym z komina, szczekające psy, tudzież eleganckie samochody na podwórku, np. maluchy, upewniają nas o ich zamieszkaniu. Nasuwa się pytanie: Dlaczego ludzie ci pobudowali się tak blisko rzeki? Co ich do tego skłoniło? Czy Wisła tutaj nie wylewa? A jeśli wylewa, to co wówczas robią?
Wisła z wolna coraz bardziej się poszerza. Nie jest jednak jeszcze aż tak szeroka, byśmy nie mieli kontaktu głosowego z nabrzeżem. Dlatego też słyszymy, jak napotkani ludzie wyrażają swoje opinie na temat naszego spływu. Z reguły są to kierowane w naszą stronę dobre życzenia. Inni spontanicznie reagują, widząc polską flagę, przytwierdzoną do mojego kajaka, intonując: „Polska, biało-czerwoni!”.
Tu i ówdzie pojawiają się małe, piaszczyste wysepki. Siedzą sobie na nich ze stoickim spokojem czaple, mewy tam i z powrotem dumnie maszerują. Zaś my zachodzimy w głowę, którą stroną opłynąć takie widoki? Czy mielizna znajduje się tym razem na środku rzeki? Czy raczej spotkamy ją zaraz za wyspą, bliżej prawego lub lewego brzegu? Obecnie rozumiemy już doskonale, dlaczego życzy się wszystkim, którzy żeglują lub uprawiają kajakarstwo: „Stopy wody pod kilem”. No właśnie, żeby wody było przynajmniej stopę. Bo czasami jest jej rzeczywiście o wiele mniej i wówczas musimy się nieźle namęczyć. Ja w takich chwilach korzystam z przytwierdzonych do pokładu kajaka tak zwanych minipagai. A są to w moim przypadku krótkie, kilkudziesięciocentymetrowe fragmenty starych kijków narciarskich, wykonanych z lekkiego bambusa, jakimi się posługiwałem w czasach, gdy szusowałem jeszcze na oślich łączkach.
Tymczasem robi się, generalnie rzecz biorąc, coraz cieplej. Odnotowujemy w słońcu temperaturę ponad 550C. Dlatego też jedynie wiejący wiatr oraz bliskość wody sprawiają, że da się jakoś ten ukrop wytrzymać. Na całe szczęście czuję, jak z wolna ustaje dotychczasowy, dokuczliwy ból ramienia. Żeby nie było jednak zbyt wygodnie, zaczyna mi coraz bardziej doskwierać kręgosłup. Łatwo się domyślić, że chodzi o kręgi w okolicach tzw. krzyża. A wszystko to pewnie od zbyt długiego siedzenia w jednej pozycji.
Zaplanowany postój mamy około wpół do trzeciej po południu. Z ulgą wychodzimy z kajaków. Prostujemy kości. I - co dla nas samych jest naprawdę śmieszne - odruchowo szukamy miejsca, gdzie by sobie znów... usiąść. Piach na zdobytej wysepce jest tak ciepły, że wręcz nie da się po nim stąpać gołymi stopami. Robimy to jednak wbrew odczuciu parzenia. Doskonały, gorący, bezpłatny masaż dla stóp trzymanych ciągle na wewnętrznym mechanizmie służącym do kierowania sterem to w tym momencie coś wspaniałego.
Kwadrans po siedemnastej docieramy do ważnego miejsca naszego spływu. Otóż chodzi o ujście Dunajca do Wisły. Na tym odcinku funkcjonuje też prom. Tuż obok niego, na lewym brzegu rzeki stoi pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego. Domyślamy się, iż został wzniesiony na pamiątkę historycznej przeprawy jego wojsk maszerujących w kierunku Warszawy.
O wpół do siódmej jesteśmy na wysokości Nowego Korczyna. Tu też jest prom, ale, niestety, nieczynny. Wisła płynie powolutku, tworząc szerokie zakola. Kompas wskazuje kierunek południowo-wschodni. Postanawiam sobie obliczyć, ile zanurzeń wiosła przypada na jeden kilometr spływu. Z rachunku wynika, że sto osiemdziesiąt razy prawe i - co oczywiste - tyleż samo razy lewe. Jaki to da wynik, jeśli uda się nam pokonać całą Wisłę, aż do Bałtyku?
Mniej więcej o dziewiętnastej przepływamy tuż obok zacumowanego niemal na środku rzeki maleńkiego jachciku. Na jego lewej burcie odczytujemy szczególną nazwę, a właściwie napis-dedykację: „Drugi rejs pamięci ofiar Stutthof i Auschwitz”. Kto go zorganizował? Kiedy się odbył? Kim byli ludzie, którzy brali w nim udział?
Wokół nas robi się wyjątkowo cicho. Gdzieś z oddali, być może z położonej opodal wsi Bolesław, dochodzi do naszych uszu śpiew z odprawianego akurat nabożeństwa. Czyżby to była tzw. Msza św. polowa, w której biorą udział pielgrzymi idący do Częstochowy? Przy tej okazji po raz kolejny uświadamiamy sobie, dlaczego Pan Jezus chcąc przemawiać do ludzi, tak często gromadził ich właśnie nad wodą. Wystarczyło Mu bowiem - warto to sprawdzić samemu - stanąć nad brzegiem albo wypłynąć łodzią nieco w głąb jeziora, a wówczas nawet niezbyt głośno wypowiadane zdania doskonale docierały do wszystkich słuchaczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Duch Święty jest światłem, które rozjaśnia ludzkie mroki

2025-05-21 08:48

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Działanie Ducha Świętego w Kościele jest wielostronne. Nie sposób go wyliczyć ani nawet sobie wyobrazić. Próbuje to robić teologia, lecz bez większych sukcesów. Odkrywają je natomiast dusze mistyczne. Uczą one, że działanie Ducha Świętego polega najpierw na usuwaniu wszelkich ograniczeń w myśleniu wierzących.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie».
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Szósta Niedziela Wielkanocna

2025-05-23 12:38

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: «Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni». Kiedy doszło do niemałych sporów i roztrząsań między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jeruzalem, do apostołów i starszych. Wtedy apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabą, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem. Posłali przez nich pismo tej treści: «Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy oznajmią wam ustnie to samo. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!»
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV objął Katedrę Rzymską. „Ofiaruję wam to co mam i czym jestem”

2025-05-25 18:53

[ TEMATY ]

bazylika św. Jana na Lateranie

Papież Leon XIV

Biskup Rzymu

Vatican News

Papież Leon XIV objął Katedrę Rzymską

Papież Leon XIV objął Katedrę Rzymską

Papież Leon XIV w niedzielne popołudnie uroczyście objął Bazylikę Świętego Jana na Lateranie. To katedra Biskupa Rzymu i „Matka wszystkich Kościołów”. Papież zapewnił, że pragnie wejść na wielki „plac budowy”, jaki prowadzi Kościół w Rzymie, będąc wielkim otwartym i gościnnym domem.

Kardynał Baldassare Reina, wikariusz generalny Rzymu na początku Mszy świętej powitał Leona XIV. „Ojcze Święty, Kościół, który jest w Rzymie z radością uczestniczy w objęciu Katedry Rzymskiej przez następcę Apostoła Piotra” – powiedział kard. Reina. „Objąć katedrę pasterską znaczy troszczyć się z miłością o owczarnię Chrystusa” – mówił dalej. „Niech Najwyższy Pasterz trzody, który powróci, znajdzie Kościół utwierdzony w wierze i pałający miłością” – dodał wikariusz generalny Rzymu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję