Reklama

Metody na związkowców

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Demonstracje związkowców przed Sejmem, dwugodzinny strajk kolejarzy, okupacja biura premiera w Warszawie… to tylko niektóre przykłady toczącej się obecnie walki o prawa pracownicze. Odpowiedź premiera na okupację jego biura była krótka: nie będzie rozmawiał pod presją siły. Kto wygra: czy ten, kto faktycznie jest silniejszy, czy ten, po którego stronie jest prawo i racja?
Bywa różnie. Historia, o której poniżej, nie napawa optymizmem. A dotyczy Jacka Kotuli, przewodniczącego „Solidarności” w Alima-Gerber (Nestlé Polska) w Rzeszowie, bezprawnie zwolnionego z pracy za to, że zabiegał o polepszenie warunków pracy, występował w obronie słabo zarabiających oraz pracujących w olbrzymim hałasie, domagał się zapłaty za nadgodziny w warunkach szkodliwych, protestował przeciw bezprawnie wprowadzonemu regulaminowi pracy, źle obliczanym stawkom godzinowym, obsadzaniu stanowisk „swoimi” ludźmi. Walczył przeciwko marnotrawstwu, stresowi i lobbingowi, domagał się informacyjnych spotkań z dyrekcją. Dzięki takiej postawie, komisja zakładowa „Solidarności”, której od trzech lat przewodniczył Kotula, tylko od stycznia do lipca br. zwiększyła liczbę członków o 50%.
Zwolnienie Jacka Kotuli z pewnością było odwetem za jego aktywną działalność związkową, ale nie tylko. Ostatnio zwrócił on uwagę dyrekcji firmy na szkodzenie polskiemu rolnictwu, co więcej, udowodnił, że importując droższe jabłka z Włoch, Niemiec czy Brazylii, polska dyrekcja działa na szkodę szwajcarskiego właściciela. Z tego powodu też drastycznie zmniejszyła się liczba polskich plantatorów dostarczających owoce i warzywa do tej firmy (z 5 tys. plantatorów do ok.100).
Tu należy dodać, że liczni podrzeszowscy plantatorzy - gdy firma była prywatyzowana - otrzymali pakiet 20% akcji. Jako właściciele zwrócili się do przewodniczącego Kotuli ze skargą, że w tym roku firma Alima-Gerber zaczęła względem nich prowadzić szczególnie restrykcyjną politykę, skrajnie zaniżając ceny skupu. Niestety, podejmowane przez Kotulę rozmowy z plantatorami zostały przez dyrekcję potraktowane jako działanie na szkodę firmy, rzekomo naruszały obowiązki pracownicze i stały się główną przyczyną jego zwolnienia. Tymczasem było wręcz przeciwnie, to były działania dla dobra pracodawcy, ponieważ takie właśnie są zadania związków zawodowych, aby pojednać strony.
Pomimo przysługującej przewodniczącemu podwójnej ochrony prawnej (był także członkiem rady pracowniczej), dyrekcja zwolniła go dyscyplinarnie w oparciu o art. 52 kodeksu pracy (artykuł ten pozwala rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w przypadku, gdy dopuścił się ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, popełnił przestępstwo stwierdzone prawomocnym wyrokiem lub utracił - z własnej winy - uprawnienia konieczne na zajmowanym stanowisku).
Jak się uważa, Jacek Kotula stał się niewygodny dla firmy także z innego powodu. W liście Rady Pracowników z 25 czerwca 2007 r. zwrócił uwagę dyrekcji firmy w Szwajcarii na systematyczne zaniżanie zysków firmy Alima-Gerber Polska przez finansowanie spółek koncernu właściciela na zasadach nierynkowych. Oznacza to, że istotna część zysku wypracowanego w Alima-Gerber była w sposób ukryty transferowana do spółek koncernu w Szwajcarii. Pozwalało to również na zaniżanie pensji pracownikom z tytułu niskich zysków.
Na zwolnienie Kotuli nie wyraził zgody zarząd komisji zakładowej „Solidarności”. Pod protestem do dyrekcji podpisało się 2/3 załogi. Zaś on sam, wcześniej, po informacji o zamiarze rozwiązania z nim stosunku pracy, miał kłopoty z sercem i tydzień przebywał w szpitalu na oddziale kardiologii. W tym czasie dyrekcja Alima-Gerber nachodziła kilkakrotnie jego rodzinę. Najbardziej smutne było najście 13 września br. o godz. 7 rano. Czwórka dzieci Jacka Kotuli w wieku szkolnym (najmłodsze ma 7 lat), które same przebywały w domu, gdyż żona była w pracy na nocnej zmianie, zostały obudzone wielokrotnym dzwonieniem do drzwi. 12-letni syn otworzył drzwi i to jemu dyrektor próbował wręczyć dokument - zwolnienie ojca z pracy. Gdy ten nie chciał przyjąć pisma, dyrektor zażądał zawołania starszego rodzeństwa. Starszy - 13-letni syn zamknął drzwi na klucz, nie przyjmując żadnego dokumentu. Dyrektor stał przed drzwiami domu do godz. 9 i co chwilę dzwonił do drzwi. Dzieci były przerażone, poinformowały telefonicznie rodziców o całym incydencie. Najmłodszy - 7-letni syn, płacząc, skarżył się: „Dlaczego chcą wziąć tatusia do więzienia?”. Po odjeździe dyrektora dom był obserwowany do godz. 12 przez nieznajomego mężczyznę.
Obecnie, już po zwolnieniu przewodniczącego związku, dyrekcja firmy rozgłasza wszem i wobec, że Kotula jest wielkim przestępcą działającym na szkodę zakładu (namawiając plantatorów do negocjowania wyższych cen na owoce i warzywa, spowodował, że zyski firmy się obniżą, dlatego nie będzie podwyżek dla pracowników). Próbowano również straszyć komisję zakładową, że broniąc Kotuli, związkowcy będą wzywani do sądu.
Od 16 września Jacek Kotula nie otrzymuje pensji, nie ma prawa do zasiłku dla bezrobotnych, ponieważ został zwolniony dyscyplinarnie. W tym czasie jego rodzina będzie się utrzymywać z pielęgniarskiej pensji żony, czyli żyć na granicy ubóstwa. Proces w sądzie pracy będzie trwał może i lata, a przynajmniej tak długo, aż zwolniony związkowiec okaże skruchę - bo taki sygnał otrzymał z zakładu.
Związki zawodowe muszą dbać o prawa pracownicze, takie jest ich zadanie. Era niewolników skończyła się - o tym zapomina wielu pracodawców, zwłaszcza obcokrajowców. Dlatego dobry związkowiec - czy to się podoba dyrekcji, czy nie - stawia prawo i sprawiedliwość wyżej aniżeli własne korzyści. Usuwając go za to, czy nawet ignorując, tym samym sprowadzamy rolę związków zawodowych do fikcji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czego tak naprawdę Maryja oczekuje od nas wołaniem z Fatimy?

[ TEMATY ]

Fatima

Maryja

Karol Porwich/Niedziela

Zapewne każdy z nas słyszał o objawieniach Matki Bożej w Fatimie, ale czy tak naprawdę wiemy, co wtedy Maryja chciała nam przekazać? Czy orędzie fatimskie to tylko historia, wydarzenie, sensacja? Co ono oznacza dla mnie, dla mojego życia?

Dziś Fatima jest jednym z największych sanktuariów maryjnych świata. Rocznie odwiedza ją około 4 milionów pielgrzymów i turystów, przy czym największe nasilenie tego ruchu przypada na 13 maja i 13 października, w rocznicę rozpoczęcia i zakończenia objawień.

CZYTAJ DALEJ

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

[ TEMATY ]

Fatima

objawienia fatimskie

Family News Service

Karol Porwich/Niedziela

Maryja ukazywała się w Fatimie raz w miesiącu od 13 maja do 13 października 1917 roku. Z objawieniami fatimskimi i ich historią związane są fascynujące fakty, wciąż niestety mało znane lub zapomniane. Przypominamy kilka z nich.

Cud słońca, którego świadkami były dziesiątki tysięcy ludzi. Małe dzieci, którym w odległej portugalskiej wiosce objawiała się Maryja. Matka Boża przekazała im trzy tajemnice fatimskie. Dwie z nich zostały upublicznione w 1941 roku, trzecia zaś na ujawnienie czekała aż do 2000 roku. Te fakty są powszechnie znane. Ale co właściwie wydarzyło się na wzgórzach w środkowej Portugalii 105 lat temu? I jakie znaczenie ma to dla Kościoła w XXI wieku? Mija właśnie 105 lat odkąd trojgu pastuszkom ukazała się Matka Boża.

CZYTAJ DALEJ

Dzieci pierwszokomunijne w redakcji „Niedzieli”

2024-05-14 12:40

[ TEMATY ]

dzieci

Niedziela

redakcja

Czarnożyły

Karol Porwich / Niedziela

Redakcję Tygodnika Katolickiego „Niedziela” odwiedziły dzieci pierwszokomunijne z parafii św. Bartłomieja Apostoła w Czarnożyłach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję