Reklama

Takie będą rzeczpospolite

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyłonili się z czeluści jakiejś bramy. Przeszli przez podcienia i zatrzymali się na obrzeżach Rynku. Mieli nie więcej jak po osiemnaście lat. Niepewny krok, wyszmelcowana odzież i zmięte, szare twarze mówiły wszystko. - A tu co za impreza? - zachrypiał jeden z nich na widok kilkusetosobowej grupy rozśpiewanej młodzieży, która okupowała przemyski Rynek. Przez pewien czas obserwowali radosną manifestację wyrażoną pieśnią religijną, gestem wzniesionych ku niebu rąk, tanecznym korowodem, wreszcie publiczną deklaracją zawierzenia Bogu. - Mnie to nie bierze, idziemy stąd. - Jak chcesz zgodził się kompan, ale to, co widziałem, nie jest głupie i ma sens. W głosie zabrzmiała nutka refleksji, szacunku i zazdrości.
W niedzielę 29 września wspólnoty i grupy modlitewne, w ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej po raz kolejny spotkały sie w Przemyślu. W piątek i w sobotę dziewczęta i chłopcy wzięli udział w konkursie poezji i muzyki religijnej, niedziela zaś kończyła trzydniową pielgrzymkę godziną świadectw na przemyskim Rynku oraz uroczystą Mszą św. w archikatedrze. Na placu zebrało się kilkuset młodych ludzi, reprezentujących Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Ruch Apostolstwa Młodzieży, Ruch Światło Życie, Szkołę Nowej Ewangelizacji, wspólnoty oazowe, duszpasterstwo harcerzy. Byli wśród nich kapłani, siostry zakonne, opiekunowie i wychowawcy. Z grupą harcerzy przybyła komendantka Hufca Ziemi Przemyskiej Ewa Leśniak. Spotkaniu przewodniczył ks. Tadeusz Biały. Trudno było przewidzieć, że udział w tym spotkaniu może dostarczyć tylu wzruszeń. Nie sposób być obojętnym, gdy widzi się spontaniczną radość, wzajemną serdeczność i więź braterską. Gdzieś w tłumie odnajdywały się zawarte kiedyś przyjaźnie, wracały wspomnienia z pielgrzymich szlaków, obozów i biwaków. A potem byli jak wspólna pieśń, jak dotyk dłoni, jak jedno serce. Jedno, bo rozpalone tą samą Bożą iskrą. Rozpoznali swe młode życie i dokonali wyboru. W publicznie złożonych świadectwach opowiadali o swych doświadczeniach, o życiu powierzchownym, pustym i pełnym rozczarowań. Aż wreszcie na ich drodze stanął Chrystus. Spotkali Go w drugim człowieku, spotkali Go we wspólnocie. I nagle dostrzegli pozory tego świata, a także prawdę największą. Mówiła o tym Magda, Ewa, Paweł, mówili inni.
O 11.30 w archikatedrze odbyła się uroczysta Msza św. Homilię do zgromadzonej młodzieży wygłosił abp Józef Michalik. "Drodzy, młodzi przyjaciele... Pielgrzymka inaugurująca rok pracy formacyjnej w grupach eklezjalnych rozpoczyna czas, który powinien posiadać pewne cechy. Pierwszą z nich jest formacja ludzka i humanitarna. Uznająca za dobre i piękne to, co w nas jest z człowieka... Rozpoznając prawdę o sobie, dostrzegam nie tylko to, co we mnie wartościowe, lecz widzę także swoje wady. Drugim warunkiem formacji eklezjalnej jest wiara... Trzeba się modlić tak długo, aż poczujesz, że stajesz się inny, aż zauważysz, że Bóg jest blisko, że jest w każdym człowieku, nawet w tym, który odszedł od Niego... Trzecią cechą formacji jest apostolstwo. Zapał ewangelizacyjny będzie przypominał każdemu, że jestem Jezusowi potrzebny, że jestem potrzebny, by przekazać światło, które pochodzi od Niego. Aby mówić o Jezusie, trzeba coś o Nim wiedzieć, trzeba Go spotkać, trzeba znać".
Na koniec Mszy św. odbyła się ceremonia przekazania światła. Młodzi ludzie z różnych wspólnot podchodzili do Księdza Arcybiskupa, a On wręczał im zapalone świece symbolizujące światło Ducha Świętego, światło Ewangelii, które oni wypełniając misję apostolską, mieli zanieść do swych środowisk.
Zdawać by się mogło, że ruszyła jakaś złowroga lawina. Z medialnych przekazów coraz częściej wyłania się obraz zdegenerowanej młodzieży, która morduje, kradnie, gwałci. Obniża się wiek młodocianych przestępców. Przekraczane są wszelkie bariery. Statystyki biją na alarm, a prawo w wielu przypadkach jest bezsilne. Moim celem nie jest dokonywanie analizy przyczyn tej patologii, z wyjątkiem stwierdzenia, że dewaluacja tradycyjnych norm moralnych i degradacja rodziny leżą pewnie u podstaw zjawiska. Chciałbym powiedzieć, że na szczęście istnieje inna młodzież i jej szeregi wciąż rosną. Staje się alternatywą dla postaw i modelu życia ich rówieśników, którzy relatywizm moralny i szybkie zaspokojenie potrzeb bez względu na cenę uważają za normę. Nie podejmuję próby wartościowania młodzieży, gdyż wierzę, że cała jest wartościowa i dobra. Różnica tkwi jedynie w odległości, jaka ich dzieli od Boga. Ci z pierwszych stron gazet i kronik policyjnych może od Niego odeszli, może nie mieli przykładu i o Nim zapomnieli, a może Go jeszcze wcale nie spotkali. Pewnie dlatego błądzą, chwytają jakieś atrapy, które świat podrzuca, oszukani i bezbronni. Nie potrafią odczytać znaku, nie widzą, że ktoś ciągle wychodzi naprzeciw i czeka. Tym właśnie trzeba pomóc, pokazać, zadziwić przykładem. Sądzę, że jest to ogromne zadanie, a także obowiązek młodzieży, która usłyszała głos i poszła za Nim. Noszą dumnie krzyże na piersiach i radość w sercach. Czasem spotka ich kpina, że tacy święci, niewinni, że choć stąpają po ziemi, to tak jakby byli w niebie. Tymczasem jest to wspaniała młodzież, która wcale nie rezygnuje, a z atrybutów młodości. Chcą się bawić, chcą kochać, tańczyć i uprawiać sport. Są tylko życiowo mądrzejsi mądrością, która daje obcowanie z Bogiem. Wtedy łatwiej odróżnić dobro od zła, prawdę od fałszu i dostrzec autentyczne piękno.
Kasia jest studentką. "Żyję w świecie takim, jaki jest. Mam swoich znajomych, którzy preferują łatwy styl życia w każdej jego sferze. Mimo to nie rezygnuję z nich. Żeby mieć wpływ na kogoś, nie można się odwracać. Trzeba z nim żyć. Rozumiem ich problemy i wiem, że oni cały czas szukają. Ciągle od siebie wymagam, a przez własne świadectwo znajduję u nich szacunek. Myślę, że uda mi się pomóc".
"Chciałabym założyć rodzinę i mieć dzieci - mówi Aneta. Z moim mężem próbowałabym dociec istoty małżeństwa. Ostatecznie jednak zrobię, jak zdecyduje Bóg. Jeżeli obdarzy mnie powołaniem, bez wahania pójdę za nim. Gdybym wówczas wyszła za mąż to ani ja, ani on nie bylibyśmy szczęśliwi. Uważam, że trzeba dawać żywy przykład, a same deklaracje nie wystarczą. Dlatego zajmuję się niepełnosprawnymi".
Bogusia uważa, że pierwsza musi dotrzeć do ludzi, pierwsza szukać kontaktu i rozmawiać. Oni do niej nie przyjdą, boją się ośmieszenia i odtrącenia przez środowisko.
Są dostrzegani, coraz częściej pytani o specyfikę wspólnoty, przez swoją konsekwencję budzą wśród rówieśników szacunek, a nawet podziw. Działają w zorganizowanych wspólnotach młodzieży, które są naturalnym zapleczem Akcji Katolickiej. Tworzy się zatem ruch społeczny zdrowy moralnie i adekwatny do nowych wyzwań. Kto stanie w obronie naszych korzeni, kto lepiej zadba o chrześcijańską tożsamość narodu w perspektywie integracji z Unią Europejską, która w swej konstytucji pomija Boga, a chrześcijaństwo spycha na margines.
Jedną z takich wspólnot jest Ruch Apostolstwa Młodzieży. Powstał w 1974 r. w archidiecezji krakowskiej z inicjatywy kard. Karola Wojtyły. Na teren archidiecezji przemyskiej trafił w 1984 r. Ruch zmierza do przygotowania młodzieży ku świadomemu i dojrzałemu życiu wiarą, osobistemu i wspólnotowemu. Zasadniczym celem procesu formacji w RAM jest przygotowanie młodych do udziału w trzech funkcjach Jezusa Chrystusa: kapłańskiej, prorockiej i królewskiej, zarówno w życiu rodzinnym, sąsiedzkim, zawodowym i kościelnym. Dokonuje się przez pogłębienie osobistego życie wewnętrznego i więzi z Bogiem, poszerzenie wiedzy religijnej, pobudzenie świadomości, odpowiedzialności apostolskiej, wdrożenie w umiejętność pełnienia uczynków miłości bliźniego. Na ulotce informacyjnej RAM widnieje motto wypowiedziane przez Ojca Świętego: "To od was będzie zależało Trzecie Tysiąclecie". Od 1994 r. obowiązki moderatora RAM pełni ks. Jan Mazurek oraz Teresa Lorenz. Zapytałem ks. Jana, czy RAM jest potrzebny, skoro istnieją inne wspólnoty. "Bogactwo Kościoła wyraża się bogactwem wspólnot, które tworzą parafie, stowarzyszenia, ruchy. Jeżeli zostanie odkryta potrzeba takiej właśnie pomocy Kościołowi czy budowania Kościoła, wówczas rodzą się różne idee. Nasz Ruch pięknie się rozwija. Przez 18 lat istnienia animatorami zostało ponad sześciuset członków. Od wielu lat organizujemy co roku formacyjne rekolekcje dla ponad 1500 dzieci i młodzieży. W diecezji istnieje kilkadziesiąt grup, które działają w różny sposób. Jedne bardziej liturgicznie, inne trzeźwościowo i charytatywnie. W moim odczuciu RAM błogosławi Pan Bóg, bo co roku przybywa młodzieży, która szuka sposobu na realizację swych ideałów. Powinnością dorosłych, począwszy od władz państwowych, skończywszy na rodzicach, jest tworzenie im warunków realizacji. Zostaliśmy oficjalnie uznani przez Kościół i Arcybiskupa. Mamy swoje gwarantowane synodem archidiecezji prawa. Współpracujemy z samorządami miasta i gmin. Teresa Lorenz podkreśla, że współpraca znacznie lepiej układa się na terenie gminy. Dodaje również, że w archidiecezji do Ruchu należy kilka tysięcy młodych. - Jestem przekonana, że każdy wybiera taką wspólnotę i taką działalność, w której najlepiej się realizuje i czuje. Pytana o sens integracji Ruchów, uważa, że choć integracja daje siłę, to jednocześnie zatraca bogactwo indywidualności. Koordynatorem duszpasterstw młodzieżowych archidiecezji jest ks. Tadeusz Biały. Niektórzy mówią o nim, że za swój zapał, werwę i miłość do młodzieży skazany jest na wieczną młodość.
"Troska o młodzież inspiruje nas do podejmowania wciąż nowej twórczości duszpasterskiej, która - mamy nadzieję - pomoże młodemu człowiekowi odkryć piękno Kościoła i obecnego w Kościele Zmartwychwstałego Pana.
Mamy nadzieję, że wielu młodych odkryje w Kościele swoją Ojczyznę, że Kościół będzie ich świadomym wyborem i będą dumni, że należą do Kościoła katolickiego i potwierdzą to nieprzeciętną postawą życiową".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: my zrodziliśmy się z Boga, który jest Miłością

2024-05-03 19:56

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: tylko budowanie na Chrystusie pozwoli ocalić siebie i swoją tożsamość

2024-05-05 18:59

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

I dawne, i niezbyt odległe, i współczesne pokolenia, jeśli chcą ocalić siebie i swoją tożsamość, muszą nieustannie zwracać się do Chrystusa, który jest naszą skałą, kamieniem węgielnym, na którym budujemy wszystko - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie wizytacji kanonicznej w parafii św. Sebastiana w Skomielnej Białej.

W czasie pierwszej Mszy św. proboszcz ks. Ryszard Pawluś przedstawił historię parafii w Skomielnej Białej. Sięga ona przełomu XV i XVI w. Pierwsza kaplica pod wezwaniem św. Sebastiana i św. Floriana powstała w 1550 r., a w XVIII w. przebudowano ją na kościół. Drewnianą budowlę wojska niemieckie spaliły w 1939 r. a już dwa lata później poświęcono tymczasowy barokowy kościół, a proboszczem został ks. Władysław Bodzek, który w 1966 r. został oficjalnie potwierdzony, gdy kard. Karol Wojtyła ustanowił w Skomielnej Białej parafię. Nowy kościół oddano do użytku w 1971 r., a konsekrowano w 1985 r. - Postawa wiary łączy się z zatroskaniem o kościół widzialny - mówił ksiądz proboszcz, podsumowując zarówno duchowy, jak i materialny wymiar życia wspólnoty parafialnej w Skomielnej Białej. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, przekazał mu ciupagę.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję