W sławnym „Klubie Księgarza” przy Rynku Starego Miasta w Warszawie 12 lutego br. odbył się wieczór promocyjny pierwszego wydanego oficjalnie tomiku poezji Grzegorza Przemyka. Nie jest to jednak zwykły tomik, ze zwyczajnymi wierszami, lecz coś znacznie więcej: to jest świadectwo mrocznej, dusznej epoki stanu wojennego, bo wierszom towarzyszą wstrząsające wspomnienia przyjaciółki domu Przemyków, senator RP w latach 1997-2001 - Ligii Grabowskiej-Urniaż, znanej również z tego, że od lat konsekwentnie domaga się wyjawienia całej prawdy o zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki. Całość książki uzupełniają noty biograficzne Grzesia Przemyka i jego matki Barbary Sadowskiej oraz czarno-białe zdjęcia, które znakomicie oddają atmosferę tamtych dni, a wraz z wierszami każą wręcz postawić sobie pytanie, czy musiało dojść do tej tak bezsensownej i okrutnej śmierci warszawskiego licealisty, której 25. rocznica przypadnie już niebawem -14 maja br.
Na wieczorze promocyjnym obecni byli przyjaciele rodziny Przemyka z tamtego okresu, działacze podziemnej „Solidarności”. Przybyła także młodzież z Liceum Ogólnokształcącego im. Frycza-Modrzewskiego, gdzie Grześ zdawał maturę w 1983 r.
Spotkanie prowadził red. Krzysztof Masłoń z „Rzeczpospolitej”, a wiersze Grzesia i jego matki Barbary recytowali: Maja Komorowska - wybitna polska aktorka (przyjaciółka Barbary Sadowskiej), oraz Marcin Kwaśny - przedstawiciel młodego pokolenia aktorskiego. Jednym z gości wieczoru był znany i ceniony wydawca Wiesław Budzyński, dzięki któremu warszawskie Wydawnictwo „Nowy Świat” podjęło się wydania nieco zapomnianej już twórczości Grzegorza Przemyka.
Dr Grabowska-Urniaż wyjaśniła, że przez 25 lat nie zrobiono nic, aby wydać całą twórczość Grzesia Przemyka i dokładnie wyjaśnić sprawę jego zabójstwa.
Wzruszające świadectwo złożyła Maja Komorowska. Wspomniała spotkanie Ojca Świętego Jana Pawła II z twórcami kultury w warszawskim kościele Ojców Kapucynów przy ul. Miodowej w Warszawie w czerwcu 1983 r. Było to tuż po zabójstwie Grzegorza. Papież Polak przygarnął wtedy do swojej piersi zrozpaczoną matkę. Po tym wydarzeniu Barbara Sadowska zwierzyła się, że w tym wielkim człowieku jest jakieś wszechogarniające pragnienie życia. Zrozumiała wtedy, że przez resztę swoich dni musi żyć tak, by móc iść tam, gdzie przebywa jej syn - czyli do nieba. I tak żyła aż do swojej śmierci w 1986 r. Do tego czasu często rozważała tragiczne wydarzenia związane z zabójstwem syna i starała się je porównywać do poszczególnych stacji Drogi Krzyżowej. Czerpała z tego jakąś wewnętrzną nadzieję i otuchę…
Przemyk Grzegorz, „W dniu, w którym przyjdziesz po mnie…”, Wydawnictwo „Nowy Świat”, Warszawa 2008 r, ss. 88. Informację o możliwościach zakupu książki można znaleźć na stronie:
Pomóż w rozwoju naszego portalu