Reklama

Niebezpieczne rozdźwięki

Niedziela Ogólnopolska 43/2007, str. 29

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czas przedwyborczy powinien być okresem dla nagłośnienia najbardziej palących problemów państwa i rozwiązań, jakie proponują poszczególne partie w swych programach, głębokiej nad nimi debaty. Tymczasem nie przypominam sobie w ostatnich 18 latach kampanii wyborczej, która byłaby tak powierzchowna, tak skoncentrowana na objawach, a nie przyczynach tych problemów, tak mało merytoryczna, ogólnikowa i hasłowa. Wystawia to złe świadectwo partiom, bo świadczy o lekceważącym stosunku do wyborców. Tylko dwa komitety wyborcze próbowały sięgnąć głębiej w materię państwowych spraw, PiS i LPR (plus UPR i PR), ale ich wysiłek niweczony był narzucanym - głównie przez LiD, PO, ale i przez „Samoobronę” oraz PSL - płaskim i banalnym dyskursem. Przemieniało to kampanię wyborczą w żałosne niekiedy widowisko. Niestety, telewizja publiczna, która pobiera od obywateli podatek pod pretekstem swej „kulturotwórczej misji” nie stanęła na wysokości zadania, chociaż na przykład do obsługi swych słynnych debat delegowała aż czterech dziennikarzy... „Gdzie kucharek sześć...”. Najlepszym tego dowodem była debata Kaczyński - Tusk, w której klaka młodzieżówki PO sprowadzona do studia telewizyjnego przerywała liderowi PiS, zagłuszała jego słowa, buczała i pokrzykiwała, czyniąc z debaty jakiś jarmarczny spektakl, nad którym kierownictwo programu nie potrafiło zapanować... Nie ma żadnych powodów, żeby telewizja państwowa ulegała presji sztabów wyborczych co do formuły takich debat, bo te debaty nie są dla sztabów partyjnych, ani partii - ale dla płacącego abonament wyborcy. Obawiam się, że obsługa medialna kampanii przedwyborczych w Polsce zmierza w zupełnie niewłaściwą stronę: w stronę estradowego show, i to w nie najlepszym guście, gdzie podgrywa się pod emocje najmniej zainteresowanego polityką elektoratu. Nie ma się to nijak do edukacyjnej roli mediów, przynajmniej publicznych.
Gdy piszę te słowa nie znam jeszcze wyników wyborów. Minęła kampania wyborcza, zaczyna się czas tajnych uzgodnień, politycznych targów koalicyjnych, zawierania kompromisów, wypłukujących jakże często partyjne programy z ich najsilniejszych obietnic wyborczych, zaczyna się ta mniej jawna, mniej ponętna, brzydsza i mało zachęcająca (zwłaszcza w systemie rządów parlamentarno-gabinetowych, a więc partyjniackich) faza demokratycznego cyklu. Tu dopiero skutkują takie „szczegóły”, jak obowiązująca ordynacja, dokonana obsada list partyjnych (przez kogo?...), przyjęty system przeliczania głosów na mandaty... Żaden z tych przykładowych „szczegółów”, w istocie decydujących jednak o wynikach wyborczych, nie był przedmiotem przedwyborczej debaty! Tymczasem utrzymujący się stan prawny w tym przedmiocie grozi jeszcze większym ubezwłasnowolnieniem wyborcy, jeszcze większym dystansem między wyborcą a wybranym posłem czy senatorem, jeszcze większym odrywaniem się politycznych elit od narodu. Obserwowałem uważnie kampanię - nikt na przykład nie zapytał w mediach żadnego kandydata na posła czy senatora, na członka przyszłego rządu wreszcie: Jaki jest pański polityczny pomysł na wypadek, gdy Trybunał w Strasburgu uwzględni niemieckie pozwy przeciw Polsce?... Zważywszy, że sprawa dotyczy własności na obszarze jednej trzeciej Polski, i że za niewykonanie orzeczeń tego Trybunału grożą członkom UE nader poważne sankcje polityczno-ekonomiczne, takie pytanie powinno właściwie padać w każdej politycznej, publicznej, poważnej przedwyborczej debacie, dyskusji, spotkaniu. Nie padło. I to jest ta miara rozdźwięku między „szumami, zlepami i ciągami” a poważnymi oczekiwaniami obywateli wyborców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szczecin: Zapaliła się bateria w telefonie; czworo uczniów trafiło do szpitala

2025-04-08 17:56

[ TEMATY ]

telefon

Free-Photos/pixabay.com

W Szkole Podstawowej nr 23 w Szczecinie w jednym z telefonów komórkowych zapaliła się bateria. W wyniku zadymienia poszkodowanych zostało 26 osób, cztery z nich, z m.in. bólem w klatce piersiowej i zawrotami głowy, zostały przewiezione do szpitala.

Do zdarzenia doszło we wtorek w Szkole Podstawowej nr 23 przy ul. Mierniczej w Szczecinie.
CZYTAJ DALEJ

Wiele nowych tłumaczeń - Biblia jest dostępna w 769 językach

2025-04-08 13:15

[ TEMATY ]

Biblia

Karol Porwich/Niedziela

W ubiegłym roku po raz pierwszy przetłumaczono całą Biblię na co najmniej 16 języków. Częściowe przekłady ukazały się w 105 nowych językach. Jak poinformowała we wtorek Światowa Federacja Towarzystw Biblijnych, pełny tekst Starego i Nowego Testamentu jest obecnie dostępny w 769 językach. Nowe przekłady w 2024 r. obejmują tłumaczenia na języki używane w Indiach, Tanzanii i Burkina Faso.

Oznacza to, że po raz pierwszy ponad sześć miliardów ludzi będzie miało dostęp do pełnego tekstu Biblii w swoim ojczystym języku, wyjaśniła Światowa Federacja Towarzystw Biblijnych. Nadal nie ma tłumaczeń Biblii na około 3500 innych języków i dialektów.
CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny francuskiego filozofa Maurice’a Blondela

2025-04-08 16:48

[ TEMATY ]

beatyfikacja

en.wikipedia.org

Maurice Blondel

Maurice Blondel

W Aix-en-Provence we Francji otwarto proces beatyfikacyjny Maurice’a Blondela, chrześcijańskiego myśliciela i filozofa. Oficjalny dekret w tej sprawie wydał arcybiskup Aix-en-Provence Christophe Dufour.

Maurice Blondel urodził się w 1861 r. w Dijon, a zmarł w Aix-en-Provence w 1949 r. Był ojcem rodziny. Wykładał na uniwersytecie w Aix-en-Provence. Jest twórcą „filozofii działania”. Jej główne tezy zawarł w rozprawie doktorskiej „L’action”. Filozofia Blondela wzbudziła wiele kontrowersji. Katolicy zarzucali mu, że zracjonalizował chrześcijaństwo, a myśliciele laiccy, że pozbawił filozofię jej autonomii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję