Reklama

Narzędzie ewangelizacji

Wielką okazją do ewangelizacji jest wizyta duszpasterska, zwana kolędą. Znaczna większość rodzin w Polsce już przyjęła kapłana lub oczekuje na kolędę.

Niedziela Ogólnopolska 2/2007, str. 22

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wizytę kolędową wypełnia modlitwa i rozmowa. Księdzu daje ona obraz parafii i parafian o wiele bardziej dokładny niż badania statystyczne. Spotyka się on bowiem z problemami, o których statystyki milczą, i co najważniejsze, ma wreszcie okazję mówić o Ewangelii. Kolęda to narzędzie ewangelizacji, strata tego narzędzia byłaby - jak to się kolokwialnie mówi - grzechem. Dlaczego tak wielkie jest znaczenie wizyty duszpasterskiej?

Po pierwsze -

dlatego, że kolęda to wychodzenie z przesłaniem ewangelicznym poza mury świątyni, kancelarii czy sali szkolnej. To takie naturalne, zakorzenione w tradycji, wypracowane w duszpasterstwie wyjście do ludzi. Często do tych, którzy z Kościołem mają kontakt raz lub kilka razy do roku. Do tego skuteczność takiej interpersonalnej komunikacji może być o wiele większa niż skuteczność komunikacji masowej, a z taką mamy do czynienia w przypadku większości narzędzi ewangelizacyjnych, którymi posługujemy się w Kościele. Owszem, dociera ona do wielu odbiorców za jednym razem, tyle że zazwyczaj nie wiemy, co oni robią z tym komunikatem. Może wystąpić jakieś niezrozumienie, nieporozumienie, którego nie sposób od razu skorygować. Najlepszy przykład tego mieliśmy w przypadku niezrozumienia przemówienia Benedykta XVI w Ratyzbonie, po którym protestował cały islamski świat, właśnie w wyniku błędnego zrozumienia słów Papieża. Dopiero po dalszych wyjaśnieniach muzułmanie zrozumieli, o co chodziło Ojcu Świętemu. W przypadku komunikacji interpersonalnej takie niezrozumienie można korygować od razu. Przy kolędzie wyjaśnia się również wiele mitów i błędnych schematów myślenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po drugie -

duszpasterz jest w domu jako gość, a nie gospodarz, jak w przypadku świątyni, kancelarii czy innego miejsca, do którego w takiej czy innej sprawie ludzie przychodzą, aby spotkać się z kapłanem. To ważna zamiana ról. Dlaczego? Bo sprzyja szczerości. Osoba w swoim domu, na swoim terenie czuje się o wiele pewniej niż na obczyźnie. Każdy, kto pierwszy raz wyjechał za granicę, poczuł to bardzo mocno. To istotne, bo znika przeszkoda, jaką jest lęk związany z byciem nie na swoim miejscu. A to w bezpośredni sposób sprzyja szczerości. Łatwiej jest w takiej sytuacji mówić o swoich kłopotach, o przeszkodach na ścieżkach wiary. Łatwiej wyrażać wątpliwości, czując pewny grunt swojego domu pod nogami, czy żale, nawet gdyby były one wzięte z sufitu, choć czasem są usprawiedliwione.

Po trzecie -

liczy się komunikacyjny kontekst. Ksiądz w domu to w części przypadków jedyna okazja, aby porozmawiać lub nawet pomyśleć o sprawach religii. Czasem są to rozmowy burzliwe, zdarza się, że dyskomfortowe, ale ludzie, oczekując wizyty księdza, zadają sami sobie pytanie: Co z moją wiarą? Niekoniecznie musi ono tak brzmieć. Chodzi o myślenie o Bogu, i to nie tylko w sytuacjach kryzysowych, np. w chorobie lub niepowodzeniu życiowym, ale także ten jeden raz do roku. Czy to pomaga? Czasem tak. I liczą się też te niektóre przypadki, które z punktu widzenia duszpasterza są sukcesami.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: św. Andrzej Bobola przemienia serca

Wielu pielgrzymów informuje o łaskach, które otrzymali za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli, a ks. Józef Niżnik skrzętnie archiwizuje tę swoistą księgę cudów udzielonych za jego przyczyną.

W Strachocinie, na Bobolówce – wzgórzu nieopodal kościoła, gdzie prawdopodobnie urodził się Andrzej Bobola, jest dziś kaplica. Rokrocznie podczas uroczystości odpustowych w tym miejscu gromadzą się rzesze ludzi, czcicieli św. Andrzeja.

CZYTAJ DALEJ

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Żył w latach 1591 – 1657. Należał do zakonu jezuitów. Nazywany jest apostołem prawosławnych.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Sarah do prezbiterów diecezji włocławskiej: bądźcie ludźmi Boga i ludźmi modlitwy

2024-05-16 19:49

[ TEMATY ]

kard. Robert Sarah

diecezja włocławska

Copyright Niedziela/Wlodzimierz Rędzioch

- Uważnie obserwujmy Kościół, jakim dzisiaj jesteśmy, a stwierdzimy, że on dużo mówi, a mało się modli. Zajmuje się sprawami niebędącymi w jego kompetencji, a zaniedbuje właściwą sobie misję, którą jest głoszenie Jezusowej Ewangelii - mówił kard. Robert Sarach do prezbiterów diecezji włocławskiej, przybyłych 16 maja do sanktuarium św. Józefa w Sieradzu.

Emerytowanego prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów powitał biskup włocławski Krzysztof Wętkowski. Obok biskupa diecezjalnego i biskupa seniora Stanisława Gębickiego, w wydarzeniu uczestniczyło około 300 prezbiterów. W programie dorocznej diecezjalnej pielgrzymki kapłanów znalazła się konferencja, adoracja Najświętszego Sakramentu i Msza św.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję