Reklama

Audiencja Generalna, 15 listopada 2006

Św. Paweł
Duch Święty w naszych sercach

Niedziela Ogólnopolska 48/2006, str. 4-5

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drodzy Bracia i Siostry!

Również dzisiaj, podobnie jak podczas dwóch poprzednich katechez, powracamy do św. Pawła oraz do jego myśli. Mamy przed sobą wielkiego człowieka, nie tylko na płaszczyźnie konkretnego apostolstwa, ale również doktryny teologicznej, wyjątkowo głębokiej i owocnej. Po medytacji poprzednim razem na temat tego, co św. Paweł napisał w odniesieniu do centralnego miejsca, jakie w naszej wierze zajmuje Jezus, zobaczymy dzisiaj, co mówi on o Duchu Świętym oraz Jego obecności w nas, gdyż również tutaj Apostoł może nas nauczyć bardzo wiele.
Wiemy, co św. Łukasz mówi o Duchu Świętym w Dziejach Apostolskich, opisując wydarzenie Jego zesłania. Duch Święty przynosi potężne tchnienie do podjęcia zaangażowania misyjnego, aby świadczyć o Ewangelii na drogach świata. Dzieje Apostolskie opowiadają o wielu misjach podjętych przez Apostołów, najpierw w Samarii, później wzdłuż wybrzeża Palestyny, aż po Syrię. Przedstawiono tam przede wszystkim trzy wielkie podróże misyjne, podjęte przez św. Pawła, które już wspomniałem w poprzedniej katechezie środowej. Św. Paweł jednak w swoich Listach mówi o Duchu Świętym również w innym aspekcie. Nie zatrzymuje się on tylko na opisie dynamicznego wymiaru i działania Trzeciej Osoby Trójcy Przenajświętszej, lecz analizuje również obecność Ducha Świętego w życiu chrześcijanina, którego tożsamość jest przez Niego naznaczona. Innymi słowy, św. Paweł podejmuje refleksję na temat Ducha Świętego, eksponując Jego wpływ nie tylko na działanie chrześcijanina, ale również na bycie nim. To on bowiem mówi, że Duch Boży mieszka w nas (por. Rz 8, 9; 1 Kor 3, 16) i że „Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego” (Ga 4, 6). Zatem, według św. Pawła, Duch Święty przenika naszą najintymniejszą głębię osobistą. Oto niektóre jego słowa o wielkim znaczeniu: „Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci. (…) Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znów pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!»” (Rz 8, 2. 15). Ponieważ jesteśmy synami, możemy mówić do Boga „Ojcze”. Widzimy zatem dobrze, że chrześcijanin, zanim jeszcze zacznie działać, posiada już bogate i zdolne wydawać owoce wnętrze, ofiarowane mu w sakramencie chrztu oraz bierzmowania wnętrze, dzięki któremu może on trwać w relacji podmiotowej oraz w szczególnej relacji synowskiej z Bogiem. Oto nasza wielka godność: nie jesteśmy tylko Bożym obrazem, ale jesteśmy synami Bożymi. To zaproszenie do przeżywania naszego usynowienia, do bycia coraz bardziej świadomymi, że jesteśmy przybranymi dziećmi w wielkiej rodzinie Boga. Jest to zachęta do przekształcenia tego daru przedmiotowego w rzeczywistość podmiotową, która będzie determinowała nasze myślenie, nasze działanie i naszą osobowość. Bóg uważa nas za swoje dzieci, jeżeli wyniósł nas do godności podobnej, chociaż nie identycznej, do godności samego Jezusa, jedynego prawdziwego Syna Bożego w pełnym sensie. W Nim zostaje nam dana, a raczej przywrócona, godność synowska oraz pełna ufności wolność w relacji do Ojca.
Odkrywamy w ten sposób, że dla chrześcijanina Duch nie jest już tylko „Duchem Bożym”, jak zwykle mówi się w Starym Testamencie i powtarza jeszcze w języku chrześcijańskim (por. Rdz 41, 38; Wj 31, 3; 1 Kor 2, 11. 12; Flp 3, 3; nn). Nie jest to również tylko „Duch Święty” pojęty ogólnie, zgodnie z przyjętym w Starym Testamencie sposobem wyrażania się (por. Iz 63, 10. 11; Ps 51 [52], 13), ani też określenie przyjęte przez judaizm w swym piśmiennictwie (Qumran, pisma rabinistyczne). Do specyfiki wiary chrześcijańskiej natomiast należy wyznawanie jedynego współuczestnictwa w tym Duchu Jezusa zmartwychwstałego, który sam stał się „Duchem ożywiającym” (1 Kor 15, 45). Właśnie dlatego św. Paweł mówi wprost o „Duchu Chrystusa” (Rz 8, 9), o „Duchu Syna swego” (Ga 4, 6) czy o „Duchu Jezusa Chrystusa” (Flp 1, 19). Św. Paweł jakby chciał powiedzieć, że nie tylko Bóg Ojciec jest widzialny w Synu (por. J14, 9), ale również Duch Święty wyraża się w życiu i działaniu ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana!
Św. Paweł uczy nas również innej, bardzo ważnej rzeczy: mówi, że nie istnieje prawdziwa modlitwa bez obecności Ducha Świętego w nas. Pisze on: „Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak jak trzeba (jakże prawdziwe jest, że nie umiemy rozmawiać z Bogiem!) sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika zamysły serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą” (Rz 8, 26-27). To tak, jakby powiedzieć, że Duch Święty, to znaczy Duch Ojca i Syna, jest jakby duszą naszej duszy, najbardziej tajemną częścią naszego istnienia, skąd wznosi się nieustannie ku Bogu modlitwa, której słów nie możemy nawet określić. Duch, zawsze obecny w nas, wstawia się w naszych potrzebach i ofiaruje Ojcu naszą adorację, razem z naszymi najgłębszymi pragnieniami. Oczywiście, zakłada to płaszczyznę życiowej komunii z Duchem Świętym. Jest to zaproszenie do bycia zawsze wrażliwymi, bardziej uważnymi na obecność Ducha Świętego w nas, do przekształcenia tej obecności w modlitwę, do odczuwania tej obecności i uczenia się modlitwy, do rozmawiania z Ojcem jako dzieci w Duchu Świętym.
Jest jeszcze inny aspekt, typowy dla Ducha Świętego, o którym uczy nas św. Paweł: Jego związek z miłością. Apostoł pisze w ten sposób: „Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 5). W mojej encyklice „Deus caritas est” zacytowałem bardzo wymowne zdanie św. Augustyna: „Jeśli widzisz miłość, widzisz Trójcę” (n.19) i kontynuowałem, tłumacząc: „Duch bowiem objawia się jako wewnętrzna moc, która harmonizuje serca [wierzących] z sercem Chrystusa i uzdalnia ich do miłowania braci tak, jak On ich umiłował” (tamże). Duch Święty zanurza nas w rytmie samego życia Bożego, które jest życiem miłości, czyniąc nas osobiście uczestnikami relacji między Ojcem a Synem. Nie bez znaczenia jest również, że św. Paweł, gdy wylicza różne owoce działania Ducha Świętego, na pierwszym miejscu stawia miłość: „Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój…” (Ga 5, 22). Ponieważ miłość z samej swej natury jednoczy, oznacza to zatem przede wszystkim, że Duch Święty jest twórcą komunii wewnątrz wspólnoty chrześcijańskiej, jak mówimy na początku Mszy św., posługując się wyrażeniem Pawłowym: „Dar jedności (komunia) w Duchu Świętym (która jest Jego dziełem) niech będą z wami wszystkimi” (2 Kor 13, 13). Z drugiej strony jednak prawdą jest, że Duch Święty pobudza nas do zacieśniania relacji miłości ze wszystkimi ludźmi. Gdy miłujemy, otwieramy przestrzeń dla Ducha Świętego, pozwalając Mu w pełni się wyrazić. Dlatego też rozumiemy, dlaczego św. Paweł złączył na jednej stronie Listu do Rzymian dwa napomnienia: „Bądźcie płomiennego ducha” oraz „Nikomu złem za zło nie odpłacajcie” (Rz 12, 11. 17).
Duch Święty, według św. Pawła, jest pieczęcią i hojnym zadatkiem, danym nam przez samego Boga, jako uprzedzenie i gwarancja przyszłego dziedzictwa i szczęścia (por. 2 Kor 1. 22; 55; Ef 1, 13-14). Uczmy się w ten sposób od św. Pawła, że działanie Ducha Świętego ukierunkowuje nasze życie ku wielkim przymiotom miłości, radości, komunii i nadziei. Od nas zależy, żebyśmy każdego dnia doświadczali tych darów, idąc za wewnętrznymi natchnieniami Ducha Świętego, wsparci w ich rozpoznawaniu świetlanym przewodnictwem Apostoła.

Z oryginału włoskiego tłumaczył o. Jan Pach OSPPE

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Niebo dla bogaczy

2025-09-23 12:40

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Studiowała na Politechnice Wrocławskiej. W zamian za notatki z matematyki jeden z kolegów zaproponował jej wyjazd na wspinaczkę niedaleko Jeleniej Góry. Jeden dzień pośród skał całkowicie odmienił jej życie. Tamto doświadczenie przewyższyło wszystkie dotychczasowe fascynacje. Wanda Rutkiewicz jako trzecia kobieta na świecie zdobyła Mont Everest. Brała wówczas udział w zachodnioniemieckiej wyprawie. Na szczyt najwyższej góry globu wchodziła po południu, 16 października 1978 roku. Pamiętna data. Podczas spotkania z himalaistką Jan Paweł II żartował: „Bóg chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko”. Paradoksalnie wejście na wierzchołek ziemi w dniu, w którym Polak został papieżem, spowodowało nieoczekiwany efekt propagandowy. Czołówki polskich gazet mówiły przede wszystkim o jej sukcesie, by nieco usunąć w cień fakt wyboru na stolicę Piotrową papieża znad Wisły.
CZYTAJ DALEJ

Święty Czech

Niedziela Ogólnopolska 39/2022, str. 18

[ TEMATY ]

św. Wacław

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław

Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.

Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
CZYTAJ DALEJ

Dania/ Drugi dzień z rzędu nad obiektami wojskowymi pojawiły się drony

2025-09-28 13:31

[ TEMATY ]

Dania

dron

pl.wikipedia.prg

Drugi dzień z rzędu zaobserwowano drony latające nad duńskimi obiektami wojskowymi - poinformowały w niedzielę siły zbrojne Danii, cytowane przez agencję AFP.

„Siły zbrojne potwierdzają, że drony zarejestrowano nad kilkoma obiektami wojskowymi tej nocy” - ogłosiła w niedzielę armia, nie podając jednak więcej szczegółów. Duńskie media dodały, że w nocy żadne z krajowych lotnisk nie zostało zamknięte.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję