Reklama

Prosto i jasno

Straszenie Kaczyńskim

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kto nie widział reklamy wyborczej PO atakującej PiS, temu przypominam ją w skrócie: młoda kobieta siedzi wieczorem w domu przed telewizorem. Zdenerwowana przerzuca kanały, ale co włączy któryś z nich, na każdym przemawia podniesionym głosem Jarosław Kaczyński. Gwałtownie gestykulując, wypowiada słowa: „jeśli myślicie, że kiedykolwiek dojdziecie do władzy”, „tego bombardowania”, „trwa nieustanna awantura”, „nie pozwolimy”, „chcemy zniszczyć”. W pokoju obok zaczyna płakać dziecko (widać łóżeczko z białym pluszowym misiem, też wyraźnie zaniepokojonym). W końcu kobieta trafia na właściwy program: na ekranie pojawia się lider PO Donald Tusk i łagodnym głosem przekonuje: „W naszych sercach żyje Polska naszych marzeń, spokojna, szanowana, dumna, dom, w którym panuje zgoda. Mamy siłę, by te marzenia spełnić. Razem”. Kobieta rozluźnia się, jej twarz się wypogadza, dziecko przestaje płakać, nawet miś się uśmiecha.
Ten wyborczy spot jest wierną kopią agitki z kampanii prezydenckiej George’a Busha w 2004 r., ale nie o to mi chodzi: takiej manipulacji psychicznej i przekłamania tylko pozazdrościć partii, która stale mówi, że robi wszystko z godnością i kulturą. Bo wyobraźmy sobie, że premier Kaczyński zapowiada z uśmiechem, że rozbije w naszym kraju mafijne powiązania polityków z biznesem, że rozliczy postkomunistyczne układy, że skończy ze złodziejską prywatyzacją, że zbudujemy IV Rzeczpospolitą uczciwą i odpowiedzialną, opartą na wartościach chrześcijańskich!
Czy można o takim programie naprawy Polski mówić bez emocji, łagodnie, pokazując za sobą sielski krajobraz? Cóż, nie dziwmy się takim przekłamaniom, jeszcze nie takie akty agresji zobaczymy w rozpoczynającej się kampanii wyborczej. Walka na billboardy i spoty telewizyjne dopiero się zaczyna, a partie polityczne uczynią wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony, nierzadko zakłamując rzeczywistość. Czy takim zakłamaniem nie jest powstanie koalicji czterech ugrupowań - SLD, SdPl, Unii Pracy i Partii Demokratycznej?
Rozumiem, że w tym porozumieniu chodzi wyłącznie o przyciągnięcie do urn lewicowych sympatyków, ale co w tym gronie z Borowskim, Millerem czy Barańskim robią politycy dawnej Unii Wolności, ludzie o poglądach podobno centroprawicowych i prawicowych, z solidarnościową przeszłością, dekomunizatorzy: Onyszkiewicz, Lityński i Frasyniuk? Czy i dla tych ostatnich wspólnym wrogiem - podobnie jak dla PO - jest premier Kaczyński oraz PiS? Czy wyborcy okażą się tak naiwni, by dać szansę grupie polityków, których nie łączy nic, żaden program, a jedynie chęć dostania się do rządzenia?
Aby przejrzeć na oczy, warto wnikliwie przyglądać się scenie politycznej przed wyborami, kto jest z kim, kto jak głosuje w Sejmie i w Senacie. A jest kilka interesujących testów na polityków. Mamy np. wniosek o wotum nieufności dla ministra Skarbu Państwa Wojciecha Jasińskiego, a w zasadzie próbę odrzucenia polityki prywatyzacyjnej PiS. Jak sądzę, wniosek jest całkowicie bezpodstawny. Chodzi w nim o to, aby w debacie parlamentarnej zdyskredytować ministra, który odważył się uczynić prywatyzację przejrzystą i uczciwą. Prawdą jest, że z tego powodu przychody z prywatyzacji przyniosą w tym roku tylko 1 mld zł, zamiast zaplanowanych 5,5 mld. Także w przyszłym roku resort planuje odprowadzić do budżetu tytułem prywatyzacji jedynie 3 mld zł. Czy to źle?
Posłowie opozycji, którzy złożyli wniosek o odwołanie ministra Jasińskiego, zdają się nie pamiętać, jak przebiegała „szybka” prywatyzacja w III RP. Było to pasmo afer, skandali, zakulisowych negocjacji w zaciszach partyjnych i ministerialnych gabinetów. Właśnie z tego typu haniebnymi praktykami zerwał obecny minister. Składane przez niego i jego współpracowników deklaracje, że pozostałe spółki Skarbu Państwa będą prywatyzowane przez giełdę, to zapowiedź oczekiwanych od lat zmian. Mechanizmy funkcjonujące na giełdzie papierów wartościowych dadzą możliwość sprzedaży państwowego mienia po jego rzeczywistej wartości. Zniknie możliwość szybkiego zarobku dla wielu aferzystów.
Kolejny wniosek o wotum nieufności dotyczy ministra edukacji Romana Giertycha - jak uważa opozycja - człowieka kontrowersyjnego, któremu powierzono oświatę na skutek tasowania politycznych kart. Nie podoba się program, jaki wicepremier Giertych przedstawił, ujmując najważniejsze zadania resortu w hasło „4P”: prestiż, porządek, patriotyzm i prawda. W programie są również podwyżki dla nauczycieli i nadanie im statusu funkcjonariusza publicznego oraz wprowadzenie ładu i podniesienie bezpieczeństwa w szkołach poprzez monitoring i mundurki. Minister chce też wskrzesić ducha patriotyzmu wśród młodzieży.
Opozycja, a głównie PO, nie może ścierpieć tych zmian. Na szczęście, straszenie Kaczyńskimi nie przynosi spodziewanych efektów: polska gospodarka rozwija się znakomicie, wszelkie oceny i sondaże renomowanych banków i ośrodków - także prowadzone przez UE - mówią o dynamicznym rozwoju naszego kraju. W pierwszym półroczu inwestycje zagraniczne w naszym kraju wzrosły, w związku z czym analitycy przewidują trwałe zwiększenie wzrostu PKB. Czyżby zagraniczni inwestorzy nie czytali polskich gazet i nie słuchali „autorytetów” z PO?
Naprawa Rzeczypospolitej wymaga głębokich reform, a tych jak ognia boi się opozycja. Potrafi tylko straszyć i wychodzić z sali parlamentu podczas głosowania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Komunikat: uderzenie fali dźwiękowej samolotu MiG-29 uszkodziło dachy

2024-06-20 14:33

Red.

W czwartek w okolicach wsi Szaleniec w powiecie malborskim samolot bojowy MiG-29 przekroczył prędkość dźwięku; na skutek uderzenia fali dźwiękowej doszło do uszkodzenia pokryć dachowych w kilku budynkach - przekazało w czwartek Dowództwo Generalne RSZ. Wojsko pokryje koszty związane z naprawą.

O incydencie poinformowało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych w czwartek po południu na platformie X (Twitterze).

CZYTAJ DALEJ

Olsztyn: dzień modlitw o uświęcenie kapłanów

2024-06-20 20:25

[ TEMATY ]

Olsztyn

kapłani

Karol Porwich/Niedziela

- Powołanie to sens naszego kapłańskiego życia. Ono zobowiązuje nas do formacji duchowej. Do nieustannego wzrastania w wierze - to słowa abp Józefa Górzyńskiego, którymi rozpoczął Eucharystię w dniu modlitw o uświęcenie kapłanów w archidiecezji warmińskiej. W spotkaniu uczestniczyło ponad dwustu księży.

W Wyższym Seminarium Duchownym „Hosianum” w Olsztynie zgromadzili się kapłani z archidiecezji warmińskiej, by modlić się za siebie i swoich współbraci w kapłaństwie. Było to jedno z czterech spotkań organizowanych w ciągu roku. - Bóg w powołaniu daje nam łaskę świętości. Tymi spotkaniami dziękujemy za to uświęcenie. Spotykamy się przed Wielkim Postem, przed Adwentem, spotykamy się też w Gietrzwałdzie, bo Matka Boża prosiła podczas objawień o modlitwę za kapłanów, a także spotykamy się w czerwcu - mówił ks. Krzysztof Bielawny, ojciec duchowny kapłanów archidiecezji warmińskiej.

CZYTAJ DALEJ

Góra Igliczna. Najświętsza Maryja Panna - Przyczyna naszej radości

2024-06-21 07:21

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

góra Igliczna

Matka Boża Śnieżna

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Matka Boża Śnieżna - Przyczyna naszej Radości - Góra Igliczna

Matka Boża Śnieżna - Przyczyna naszej Radości - Góra Igliczna

W malowniczym zakątku południowo – zachodniej Polski, w Sudetach, na terenie diecezji świdnickiej, pod samym szczytem Góry Iglicznej, skąd rozpościera się przepiękna panorama na Góry Bystrzyckie, Orlickie, a w oddali również na Stołowe i Sowie oraz wspaniały widok na Masyw Śnieżnika i Kotlinę Kłodzką, w późnobarokowej świątyni z końca XVIII w., króluje Matka Boża czczona jako Przyczyna Naszej Radości „Maria Śnieżna”.

Dzieje Sanktuarium sięgają czasów, kiedy to Śląsk należał do Austrii, a ludność Ziemi Kłodzkiej pielgrzymowała do austriackiego sanktuarium Matki Bożej w Mariazell. W 1742 roku, w wyniku działań wojennych hrabstwo kłodzkie przechodzi pod panowanie Prus. Dla ówczesnych mieszkańców tego regionu Kotliny Kłodzkiej pojawiają się trudności z przekroczeniem granicy austriacko – pruskiej, celem pielgrzymowania do sanktuarium w Mariazell. Wówczas to mieszkaniec wioski Wilkanów, miejscowości u podnóża Góry Iglicznej, Krzysztof Veit, wracając w 1750 r. z pielgrzymki do Mariazell, przyniósł jako pamiątkę, wykonaną z drewna lipowego, ludową kopię figury Matki Bożej z alpejskiego sanktuarium. Za zgodą swojego brata, mężczyzna mieścił figurę na stoku Góry Iglicznej, gdzie znajdowało się ich pole. Nikt wtedy nie myślał o budowie sanktuarium. Ustawiona pod konarem rozłożystego buka figurka, miała jedynie przypominać austriackie sanktuarium w Mariazell.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję