Reklama

Kochane życie

Ziarno życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prawdziwą radość spotykamy tylko wtedy, kiedy jesteśmy zdolni wyjść poza siebie, przezwyciężyć własne osamotnienie mające źródło w egoizmie, który szuka tylko siebie, przekonując się, że możemy stworzyć jakieś „ty” z innym „ja”, dotychczas ukrytym. Prawdziwa radość rodzi się wraz z miłością. To jest recepta na radość, czyli na udane życie, jaką daje Alfonso Vergara SJ w swojej książce Radość bycia człowiekiem.
Często skupiamy się na tym, jak być powinno, jak coś powinno wyglądać, żeby było dobrze. Rzadko natomiast patrzymy nieco inaczej, a mianowicie: co jest złe, jak być nie powinno.
Autor wspomnianej książki proponuje nam, abyśmy przyjrzeli się przykładom z życia, jakie nie jest szczęśliwe. Rozróżnia kilka takich negatywnych modeli. Pierwszy z nich - to zrezygnowane, przygaszone życie biurokraty. Jest to życie uporządkowane, bez konfliktów, prowadzone z regularnością zegarka - codziennie to samo - praca i dom, praca i dom. Moja znajoma, która miała duszę artysty i zdolności plastyczne, bardzo cierpiała, bo nie mogła znieść tej regularności u męża, skądinąd wspaniałego człowieka, też bardzo uzdolnionego. Ale pracował w sąsiednim mieście, więc musiał dojeżdżać: codziennie rano godzina piąta - pociąg, powrót godzina dziewiętnasta - też pociąg. I tak cale lata, całe życie...
Drugi model to gorączkowe życie agresywnego wykonawcy, poddawanego ciągłej rywalizacji. Żadnego zainteresowania otaczającymi osobami - tylko skuteczność pracy i korzyści z tego płynące. Powierzchowne kontakty zawodowe, a w domu duchowa nieobecność. Pociąg pospieszny do stacji donikąd. Byłam w takim domu, pan domu wciąż z komórką przy uchu.
Kolejny model to życie udręczone. Co by było, gdyby było. Co mógłbym zrobić, a nie zrobiłem. Dlaczego tego nie zrobiłem? I te ciągłe użalania: gdybym miał lepszych lub bogatszych rodziców, lepszy wygląd, inną pracę... Będzie cudownie, gdy... skończę studia, wygram w totka, spotkam miłość, gdy dzieci dorosną. Lub: co będzie, gdy stracę pracę, zachoruję, nie zdam... - i tak dalej. A wszystko po to, by oddalić się maksymalnie od realiów życia, od teraźniejszości. Po prostu wirtualny cierpiętnik. Żona takiego jednego ciągała go po psychologach - i już jest trochę lepiej.
I wreszcie ostatni model nieudanego życia to życie lekkomyślne. Jest to życie człowieka, który wciąż poszukuje rozrywki, cały czas ucieka przed nudą, wciąż goni za tym, żeby być na fali, na bieżąco, na maksa, jednym słowem - trendy. Kolorowe gazety pełne są zdjęć bohaterów tego modelu - podczas kolejnych ślubów czy rozwodów, w nowych samochodach i w nowym towarzystwie. Zdjęcia nie pokazują pozostawionych z tyłu gromad dzieci i nieszczęśliwych współmałżonek.
Czy takie modele życia nas zadowalają? Czy takie jest nasze ludzkie powołanie? Niezgoda na taką rzeczywistość to już pierwszy krok we właściwym kierunku. Bo na koniec i tak czeka nas starość, a jak ktoś powiedział: „Starość to zboże po młócce. Ziarno, owoc życia, zostało wydobyte. Na klepisku Wszechświata leży sucha, pognieciona słoma”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Anioł z Auschwitz

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

Wielcy polskiego Kościoła

Archiwum Archidiecezjalne w Łodzi

Stanisława Leszczyńska

Stanisława Leszczyńska

Są postacie, które nigdy nie nazwałyby samych siebie bohaterami, a jednak o ich czynach z podziwem opowiadają kolejne pokolenia. Taka właśnie była Stanisława Leszczyńska – „Mateczka”, położna z Auschwitz.

Przyszła bohaterka urodziła się 8 maja 1896 r. w Łodzi, w niezamożnej rodzinie Zambrzyckich. Jej bliscy borykali się z tak dużymi trudnościami finansowymi, że w 1908 r. całą rodziną wyjechali w poszukiwaniu lepszego życia do Rio de Janeiro. Po 2 latach jednak powrócili do kraju i Stanisława podjęła przerwaną edukację.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Majowy zjazd Ekumenicznej Szkoły Biblijnej

2024-05-12 17:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

W Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi zakończył się kolejny zjazd Ekumenicznej Szkoły Biblijnej. Podczas majowego spotkania słuchacze wysłuchali trzech biblijnych wykładów na temat ofiar starotestamentalnych i zbawczej Ofiary Chrystusa złożonej na krzyżu Golgoty.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję