Reklama

Polska

Wizyta biskupów polskich "ad limina" - świeccy w życiu Kościoła

[ TEMATY ]

świeccy

ad limina

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polski laikat, choć widoczny, sprawia wciąż wrażenie przysłowiowego "olbrzyma", który czeka na przebudzenie. Niezbędne jest większe otwarcie Kościoła w Polsce na aktywność ludzi świeckich. A do tego trzeba zmienić sposób myślenia zarówno duchownych, jak i osób świeckich.

Zdaniem abp. Henryka Hosera, obecny sposób życia Kościoła w Polsce - w zakresie relacji między duchownymi a świeckimi: "Jest to model Kościoła, który był praktykowany w czasach komunistycznych, przy ogromnej centralizacji działań w Kościele, a jednocześnie model, który stawiał na działalność księży. To księża byli tarczą ochronną świeckich, a dziś sytuacja tak się zmieniła, że to świeccy powinni być tarczą ochronną działań Kościoła" – mówił abp Hoser 20 stycznia podczas obrad Komisji Duszpasterstwa Konferencji Episkopatu Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kościół wciąż klerykalny

Spuścizna okresu komunizmu - gdzie żadne oficjalne formy zrzeszania się świeckich w Kościele nie mogły istnieć - jak również wciąż dość wysoki obecnie poziom powołań kapłańskich, skutkuje tym, że Kościół w Polsce zdecydowanie opiera się na pracy duchowieństwa. Natomiast katolików świeckich charakteryzuje postawa oczekiwania na inicjatywę ze strony duszpasterzy. Świeccy na ogół rozumieją swą rolę w Kościele jako "pomocniczą" wobec duchowieństwa, a nie jako rzecz naturalną, wynikającą ze specyfiki ich misji i powołania.

Reklama

W przeważających kręgach Kościoła w Polsce zakorzeniona jest tradycyjnie rozumiana a zarazem nieprawidłowa eklezjologia. Kościół pojmowany jest jako instytucja, opierająca się na hierarchii i duchowieństwie, a nie jako wspólnota wiary, składająca się z duchownych i świeckich, gdzie wszyscy powołani są do apostolstwa. Winę za ten stan rzeczy ponoszą zarówno duchowni jak i świeccy. Wielu wśród wiernych swą parafię traktuje jako „stację obsługi sakramentalnej”, gdzie można otrzymać określone dobra duchowe, samemu w nic się nie angażując.

Polska sytuacja wykazuje wiele analogii do tej, jaką Ojciec Święty Franciszek kreślił w swym przemówieniu podczas spotkania z Komitetem Koordynacyjnym Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów, wygłoszonym 28 lipca br. w Rio de Janeiro, co ujął w słowach: "Bardzo aktualną pokusą w Ameryce Łacińskiej jest również klerykalizm. Co ciekawe, w większości przypadków chodzi o grzeszny współudział: proboszcz klerykalizuje, a człowiek świecki prosi by był klerykalizowany, bo w istocie wydaje mu się to wygodniejsze. Zjawisko klerykalizmu wyjaśnia w znacznej mierze brak dojrzałości i chrześcijańskiej wolności poważnej części laikatu".

Klerykalizm myślenia wzmacnia też obraz Kościoła kreślony przez większość mediów, w których Kościół przedstawiany jest jako krąg biskupów i towarzyszących im duchownych – swego rodzaju korporacja duchowieństwa. W odbiorze przeciętnego czytelnika czy telewidza, jeśli ukazywane są jakieś problemy Kościoła, są to problemy biskupów i księży, a nie problemy "mojej wspólnoty", a więc także moje.

Paradoksem jest, że w Polsce rozpowszechniony klerykalizm współistnieje z silnym antyklerykalizmem, charakteryzującym np. dużą część inteligencji katolickiej. Bo skoro nic ode mnie w Kościele nie zależy, to – mimo, że jestem w Kościele - chętnie przyłączam się do jego krytyki.

Świeccy w parafiach

Reklama

Spośród istniejących w Polsce 10 tys. 162 parafii 65 proc. stanowią parafie wiejskie, a zaledwie 20 proc. miejskie. 54 proc. parafii ma tylko jednego księdza, 22 proc. dwóch kapłanów, a 10 proc. pracuje trzech księży. W świetle badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Polsce z 2008 r. w większości parafii istnieją jakieś struktury z udziałem świeckich: rady parafialne, kręgi modlitewne lub wspólnoty jakiegoś ruchu. W parafiach wiejskich, które są zazwyczaj mniejsze pod względem liczby mieszkańców, odnotowuje się przeciętnie mniejszą liczbę wspólnot (ok. 5) niż w parafiach miejskich oraz miejsko-wiejskich (ok. 9). W wielu parafiach wspólnoty takie nie istnieją, a liczne są i takie, gdzie jest ich po kilkanaście. Charakterystyczne jest, że czynnikiem o tym decydującym jest w większej mierze postawa proboszcza i jego otwartość, niż sama aktywność laikatu.

Przeprowadzone 6 lat temu przez CBOS badania wykazały, że mimo iż 80 proc. ankietowanych Polaków identyfikuje się ze swoją parafią, to tylko 4 proc. systematycznie wspiera bądź uczestniczy w parafialnych inicjatywach; 30 proc. robi to rzadko, a pozostali w ogóle. Tylko 15 proc. ma poczucie, że ma wpływ na życie parafii, ale aż 71 procentom ta sytuacja odpowiada.

Duża praca na rzecz ożywienia aktywności świeckich w parafiach została wykonana w ostatnich latach przez komisję ds. duszpasterstwa KEP, która wypracowała ogólnopolski program: „Kościół domem i szkoła komunii”. Realizowany był on przez 3 lata (2010 - 2013), a jednym z jego celów było dowartościowanie struktur komunijnych w Kościele, m. in. parafialnych rad: ekonomicznych i duszpasterskich.

Z badań ISKK (przeprowadzonych wiosną 2013 r.) wynika, że rady parafialne działają w 80 proc. polskich parafii. Interesujący jest fakt, że ich liczba znacznie zwiększyła się w ciągu ostatnich 5 lat – z 20 do 80 proc. Przeciętnie liczą one 13 członków, którzy często są ich członkami przez wiele kadencji.

Reklama

Największy ilościowo procent rad parafialnych mają diecezje: opolska, poznańska, katowicka, tarnowska i lubelska. Z badań wyłaniają się dwa modele rad: przeważają rady eksperckie, do których proboszcz zaprasza specjalistów z konkretnej dziedziny – budowlańców, inżynierów, ekonomistów (zwłaszcza gdy budują kościół) oraz reprezentatywne – należą do nich przedstawiciele wspólnot, działających przy parafii. Rady eksperckie są zazwyczaj „zadaniowe”, zaś reprezentatywne włączają się także w życie parafii, organizując np. procesje i inne wydarzenia religijne. W większości wypadków jest to jedna rada, która bardziej angażuje się w kwestie remontowe i ekonomiczne, gdyż jest to o wiele łatwiejsze niż planowanie działalności duszpasterskiej. Całkowicie odrębne rady: duszpasterska i ekonomiczna, istnieją zaledwie w kilku diecezjach: poznańskiej, opolskiej i tarnowskiej. W pozostałych diecezjach zasada ta nie jest tak konsekwentnie realizowana.

Ruchy i stowarzyszenia katolickie

W świetle danych jakimi dysponuje Rada Ruchów Katolickich, a które zostały potwierdzone przez badania Głównego Urzędu Statystycznego, około 2,5 mln polskich katolików należy do blisko 200 ruchów i kościelnych stowarzyszeń, działających na terenie całego kraju, bądź lokalnie. Wynika z nich, że 6, 6 % ogółu wiernych należy, przynajmniej formalnie, do jakiegoś katolickiego ruchu bądź stowarzyszenia. Natomiast wśród zbiorowości osób systematycznie praktykujących (obecnych co niedziela w kościele, których jest w Polsce ok. 40 %), 16, 6 % deklaruje przynależność do jakiejś wspólnoty czy stowarzyszenia.

Na terenie polskich parafii, zarejestrowanych było w 2008 r. w sumie ok. 60 tys. oddziałów różnorodnych organizacji i wspólnot katolickich. Liczbę osób zaangażowanych w tych strukturach Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego szacuje na 2 mln 600 tys. (rok 2008). Przeciętna organizacja tego typu istnieje 40 lat, co kilkakrotnie przewyższa średni „czas życia” organizacji cywilnej.

Większość z polskich wiernych uczestniczy w dość tradycyjnej formie stowarzyszeniowej, jaką są koła Żywego Różańca, skupiające 1, 5 mln wiernych. Kilkaset tysięcy osób (aczkolwiek dokładne statystyki nie są ujawniane) identyfikuje się z Rodziną Radia Maryja, aczkolwiek nie ma ona formalnego statusu kościelnego.

Wspólnoty ewangelizacyjne

Reklama

Wśród działających w Polsce ruchów ewangelizacyjnych powstałych w okresie Soboru Watykańskiego II największą liczebność wykazuje założony przez ks. Franciszka Blachnickiego Ruch Światło-Życie, skupiający dziś ok. 60 tys. członków, w dwóch gałęziach, młodzieżowej i dorosłej. 30 tys. młodych uczestniczy corocznie w Oazach, drugie tyle w ruchu Domowego Kościoła, prowadzącego formację par małżeńskich.

Na drugim miejscu znajduje się Odnowa w Duchu Świętym, której wspólnoty modlitewne skupiają ok. 27 tys. członków, a na ich ogólnopolskie kongresy przyjeżdża do 100 tys. osób. Kolejne miejsce zajmuje Droga Neokatechumenalna, której uczestnikami jest w Polsce ok. 20 tys. osób. 10 - 15 tys. osób uczestniczy w Ruchu Rodzin Nazaretańskich i podobna ilość w różnych kręgach ruchu Fokolari - Dzieło Maryi. W kręgach formacji organizowanych przez Opus Dei uczestniczy ok. 5 tys. osób. Po kilka tysięcy członków skupiają obecne na ziemi polskiej a przybyłe z Francji wspólnoty ewangelizacyjne, takiej jak Chemin Neuf, Emmanuel czy skupiająca osoby z niesprawnością intelektualną "Wiara i Światło". Oprócz tego działają dziesiątki różnorodnych wspólnot ewangelizacyjnych, związanych z różnymi zakonami bądź innymi ośrodkami duchowości.

Istotnym impulsem dla działalności ewangelizacyjnej były dwa Kongresy Nowej Ewangelizacji zorganizowane w 2012 i 2013 r. przez bp. Grzegorza Rysia, stojącego na czele polskiej Rady Nowej Ewangelizacji: w Kostrzyniu oraz w Warszawie. Każdy z nich skupił ok. 300 różnorodnych inicjatyw bezpośrednio zaangażowanych w proces ewangelizacji.

Katolickie stowarzyszenia zawodowe, społeczne i charytatywne

Reklama

20 do 30 tysięcy osób należy do katolickich stowarzyszeń o charakterze zawodowym, z których najbardziej aktywne jest Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców, skupiające kilkanaście tysięcy nauczycieli i pracowników oświaty. Istnieją analogiczne stowarzyszenia lekarzy, pielęgniarek, prawników, psychologów, dziennikarzy, nauczycieli akademickich (Fides et Ratio) - prowadzące formację związaną z wyzwaniami stojącymi przed danym zawodem.

Dużą aktywność w obronie życia nienarodzonych wykazuje Polska Federacja Ruchów Obrony Życia skupiająca ok. 120 różnorodnych podmiotów w całym kraju.

Olbrzymia jest aktywność i skala świeckiego wolontariatu towarzysząca działalności Caritas Polska i poszczególnych Caritas diecezjalnych. Caritas prowadzi 9 tys. 308 różnorodnych placówek, obsługiwanych głównie przez świeckich oraz angażuje 102 tys. wolontariuszy.

W 4,7 tys. Parafialnych Zespołach Caritas 38 tys. wolontariuszy organizuje pomoc dla najuboższych i wymagających opieki z terenu danej parafii. Z kolei Szkolne Koła Caritas, skupiające uczniów, którzy pomagają swoim rówieśnikom. zrzeszają niemal 48,8 tys. dzieci i młodzieży. 58 proc. parafii dysponuje wolontariuszami gotowmi do służby chorym i potrzebującym.

Aktywną działalność charytatywną prowadzą także rozwijające się silnie w ostatnich latach zakony rycerskie oraz liczne bractwa.

Inteligencja katolicka

Reklama

Pewien kryzys przeżywają dawne kręgi katolickiej inteligencji skupione w około 80 Klubach Inteligencji Katolickiej, istniejących w głównych polskich miastach. Jedna z przyczyn jest brak zdefiniowania przez to środowisko roli inteligencji katolickiej w demokratycznej i pluralistycznej Polsce oraz ich form współpracy z Kościołem hierarchicznym. Kontynuują one na ogół formy działalności z dawnych lat: odczyty i prelekcje, a dość rzadko włączają się w bezpośrednią działalność ewangelizacyjną. Zdecydowanie zbyt mało uczestniczą w publicznej debacie, jaka w Polsce toczy się wokół Kościoła. A szkoda, gdyż ich potencjał intelektualny mógłby w istotny sposób wesprzeć głos Kościoła i pomóc szerszej opinii społecznej zrozumieć jego stanowisko.

Najaktywniejszą działalność wśród KIK-ów prowadzi Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie, który rozwinął m. in. szeroko zakrojoną działalność młodzieżową, prowadzoną przez Sekcję Rodzin. Sekcja ta stanowi dobry przykład przygotowania młodych ludzi (poczynając od szkoły podstawowej) do aktywnego życia obywatelskiego, połączonego z formacją chrześcijańską. Dużym powodzeniem cieszą się organizowane przez KIK przygotowania młodych do sakramentu bierzmowania, realizowane na terenie kościoła św. Marcina w Warszawie. Wychowankowie warszawskiego KIK podejmują liczne działania wspierające budowę społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi czy Ukrainie. Wydają też dobrze redagowany, o dużej wrażliwości społecznej i atrakcyjny w swym przekazie kwartalnik "Kontakt", który niestety jednak bardziej odzwierciedla tradycyjne lewicowe paradygmaty myślenia niż wnioski wyrastające z nauczania społecznego Kościoła.

Znacznie silniejszy kryzys przeżywa Ruch Kultury Chrześcijańskiej "Odrodzenie", nawiązujący do aktywnego w okresie międzywojennym środowiska inteligencji o tej samej nazwie. Ruch ten skupia obecnie kilkuset członków w ok. 40 kołach, ale ich liczba z roku na rok maleje. Wiele kół jest likwidowanych ze względu na podeszły wiek ich członków, co uniemożliwia im aktywność.

Reklama

Trudno jest też mówić o sukcesie odtworzonej w połowie lat 90-tych Akcji Katolickiej, która miała przygotowywać rzesze świeckich zarówno do działalności apostolskiej jak i bezpośredniej działalności społecznej, inspirowanej nauczaniem społecznym Kościoła. Akcja Katolicka skupia w sumie 35 tys. członków, ale większość jej oddziałów (kół) pozostaje dość bierna i nie włącza się dostatecznie w przekształcanie otaczającego świata. Krajowy Instytut Akcji Katolickiej stara się jednak uczestniczyć w debacie publicznej systematycznie wydając oświadczenia na bieżące tematy, które przedrukowuje prasa katolicka.

Pozytywnym faktem jest kształtowanie się - wspomnianych już wcześniej - nowych kręgów aktywnej inteligencji katolickiej, charakteryzującej się poczuciem silnego związku z Kościołem oraz poczuciem misji na zewnątrz. Są to liczne, powoływane oddolnie stowarzyszenia zawodowe, np. Ordo Iuris (prawnicy), fundacje stawiające sobie za cel obronę rodziny np. "Mama i Tata" czy Związek Dużych Rodzin 3+, promocję chrześcijańskich wartości w życiu publicznym np. Fundacja Orszak Trzech Króli czy obronę życia nienarodzonych: Polska Federacja Ruchów Obrony Życia. Odnosi się wrażenie, że głos chrześcijan w debacie publicznej w Polsce, poza mediami katolickimi, obecny jest głownie dzięki tego typu nowym organizacjom, zakładanym przez ludzi świeckich. Warto zastanowić się nad formami koordynacji ich działań w sferze polskiego życia publicznego i kościelnego, gdyż środowiska te stanowią olbrzymią nadzieję dla Kościoła w Polsce w przyszłości.

Co należałoby zrobić?

Polski laikat, choć widoczny, sprawia wciąż wrażenie przysłowiowego "olbrzyma", który czeka na przebudzenie. Niezbędne większe otwarcie Kościoła w Polsce na aktywność ludzi świeckich. A do tego trzeba zmienić sposób myślenia (formację) zarówno duchownych, jak i osób świeckich.

Reklama

Niezbędna jest formacja uświadamiająca istotę powołania laikatu, ale to nie wystarczy. Potrzebne jest otwarcie nowych pół zaangażowania dla świeckich. Na poziomie parafii konieczne jest znacznie większe wykorzystywanie świeckich w programowaniu działalności duszpasterskiej na lokalnym terenie, a także akcji ewangelizacyjnych skierowanych do świata zewnętrznego. W tej sferze doświadczenia świeckich są nie do przecenienia. Trudno jest mówić o powodzeniu nowej ewangelizacji, o ile jej filarem nie staną się właśnie świeccy.

Uzasadnione wydaje się stworzenie większej przestrzeni autentycznego zaangażowania dla świeckich w kościelnych strukturach różnego szczebla. Znacznie większego dowartościowania - poprzez stworzenie realnej przestrzeni działania - wymagają istniejące już ogólnokrajowe struktury polskiego laikatu. Przykładem jest Krajowa Rada Katolików Świeckich, która funkcjonowała dynamicznie przez kilka pierwszych lat istnienia, kiedy z ramienia Episkopatu towarzyszył jej abp Józef Życiński. Wydała wówczas szereg interesujących analiz na ważne tematy społeczne. Dziś jej działalność jest bardzo ograniczona.

Świadectwo w rzeczywistości społecznej

Inna sprawa, którą pilnie winny podjąć kręgi katolików świeckich, to większe zaangażowanie na polu społecznym, także w zakresie przeciwdziałania niesprawiedliwości społecznej, co tak silnie podkreśla obecny papież. W tej sferze zaangażowanie Kościoła w Polsce jest niewielkie, gdyż wiara Polaków realizuje się głownie poprzez różne formy kultu, a nie na drodze zaangażowania społecznego.

Tymczasem, w świadomości ogółu polskich katolików, niesprawiedliwość społeczna wydaje się czymś normalnym dla demokratycznego i wolnego świata, tego w którym znalazła się Polska po wyjściu z komunizmu. Życie gospodarcze, finanse itp., nie są poddawane analizie od strony etyczno-moralnej, gdyż panuje przekonanie, że jest to jakaś inna, kierująca się własnymi prawami sfera.

Niezbędna jest więc odpowiednia promocja nauczania społecznego Kościoła i wychowywanie w tym duchu nowych pokoleń katolików. Pozytywnym zwiastunem w tym zakresie jest utworzenie w ostatnich latach w kilku polskich diecezjach Rad Społecznych, składających się głównie ze świeckich ekspertów. Największy dorobek posiada Rada Społeczna funkcjonująca przy arcybiskupie poznańskim. Wydaje się, że rada taka powinna powstać na poziomie ogólnopolskim i stanowić rolę ośrodka inspirującego refleksję społeczną polskich katolików. Warto może powrócić do idei odtworzenia Prymasowskiej Rady Społecznej, która owocnie działała w latach 80-tych, ale później nie kontynuowała swej działalności.

W każdym razie większe otwarcie się Kościoła w Polsce na laikat i jego zaangażowanie w misji apostolskiej wydaje się niezbędne. Jest to zadanie szczególnie pilne wobec wyzwań związanych z ewangelizacją sekularyzującego się społeczeństwa, do którego Kościół tradycyjnie zorganizowany, bazujący wyłącznie na pracy duchowieństwa, będzie docierać w coraz mniejszym stopniu.

2014-01-26 21:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bycie Kościołem oznacza wychodzenie do ludzi i głoszenie misji

[ TEMATY ]

ad limina

Grzegorz Gałązka

Bycie Kościołem oznacza nie rządzenie, ale wychodzenie do ludzi, misyjność oraz niesienie ludziom światła wiary i radości Ewangelii. Zwrócił na to uwagę papież Franciszek w przemówieniu do biskupów austriackich, przybyłych do Watykanu w ramach wizyty ad limina, których przyjął na audiencji 30 stycznia. Witając swych gości, Ojciec Święty zwrócił uwagę, że każdy z nich reprezentuje Chrystusa – jedynego Pośrednika Zbawienia – oraz sprawia, że wspólnota przyjmuje i doświadcza Jego działalności kapłańskiej, „pomagając w ten sposób uobecniać nieustannie miłość Bożą w świecie”. Mówca przypomniał również, że poprzednia wizyta członków Austriackiej Konferencji Biskupiej „do progów apostolskich” odbyła się ponad 8 lat temu. Przyjmował ich wtedy Benedykt XVI, który dopiero od kilku miesięcy piastował najwyższy urząd w Kościele i który w rok później odwiedził Austrię z okazji 850. rocznicy sanktuarium maryjnego w Mariazell.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo jak jutrzejsza gazeta [Felieton]

2025-10-02 23:00

Obraz wygenerowany przez AI

Czytałem wczoraj, że ma powstać nowy religijny kanał TV. Zainteresowany temat zacząłem sprawdzać, jaką linię ma koncern go prowadzący. Przeglądając programy TV emitowane przez tego wydawcę natknąłem się na serial, który uwielbiałem w późnym dzieciństwie - “Zdarzyło się jutro”. Było w nim coś niezwykłego. Gary Hobson, zwyczajny facet z Chicago, codziennie rano dostawał gazetę z przyszłości. Nie był superbohaterem w pelerynie, nie miał broni ani pieniędzy, ale miał tylko poczucie misji i odpowiedzialności. Wiedział co się może wydarzyć i miał świadomość, że brak reakcji może doprowadzić do tragedii.

Przypominając sobie niektóre wątki przyszła mi myśl, że główny bohater dzień po dniu walczy o nadzieję. Wielu bohaterów, którym pomaga Gary to ludzie będący na skraju życia, przejawiający brak nadziei. A on swoją postawą i słowem namawiał, że jeszcze nie wszystko stracone, że można się podnieść, że jeszcze jest czas, że można inaczej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję