Reklama

Bliżej życia

Neopogaństwo

Młodzi uczestnicy castingów mówią, że podejmą się każdego zadania aktorskiego.
Z radością przyjmą wszelkie „dobrodziejstwa” scenariuszy, byle tylko zagrać, zostać zauważonym, dostać przepustkę do upragnionej kariery.
Po sukcesach w filmowych serialach zajmie się nimi brukowa prasa.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemal wszystkie dziedziny naszego życia zdominowała ukształtowana w warunkach cywilizacji przemysłowej kultura masowa. Jej nikła zawartość myślowa, chaos i kicz. Jej światowy, liberalny duch. Wystarczy włączyć telewizor i płynie lawina czczych słów i obrazów, bombardowanie antywartościami i zupełna samowola. Wystarczy wziąć do ręki pierwszy z brzegu kolorowy magazyn, by zobaczyć ład moralny postawiony na głowie.
Kultura masowa, współczesne neopogaństwo, milczy natomiast o takich uniwersalnych prawdach życia, jak: Bóg, Dekalog, modlitwa, Ojczyzna, ideały, tożsamość narodowa. Nie pokazuje wzorców życia chrześcijańskiego, nie kreuje postaw moralnych, nie podejmuje w ogóle kwestii wychowawczych. Nie ma żadnych autorytetów. Zepchnęła do roli tabu starość i śmierć. Mądrość i doświadczenie starych ludzi, gromadzone przez całe życie, nie budzą dziś szacunku. Starość przypomina o przemijaniu, stoi w opozycji do masowej atrakcyjności, witalności, konsumpcji i swobody obyczajowej. Nie postrzegając istnienia człowieka w perspektywie wieczności, kultura masowa nie akceptuje śmierci.
W kulturze współczesnej, gdzie miarą wszechrzeczy jest człowiek, cel ludzkiego życia odsunięty został w cień. O zbawieniu co najwyżej żartuje się w kabaretach, „że w niebie nudno”. Imiona Boże używane bywają jako przerywniki w rozmowie na przemian z wulgaryzmami, a w reality show - szargane na wszelkie możliwe sposoby.
Nie ma w kulturze masowej pokoju i radości. Jest chwacka pewność siebie, tani optymizm, wesołkowatość, hałaśliwa reklama, sitcomy. Zagłuszanie tandetną rozrywką refleksji i myśli.
Kolorowa prasa, pod pozorem atrakcyjności, kieruje na bezdroża relatywizmu. Młodzieżowe Bravo czy Popcorn zachęcają do „prawdziwej wolności”. Bezwartościowe seriale pełne są wypaczonych poglądów na czystość, wierność, małżeństwo. Nie ma w nich dobra, nie ma prawdy. Jest podniesione do rangi normalności zło moralne.
Właścicielom mediów nie zależy bynajmniej na wychowaniu świadomego, krytycznego odbiorcy serwowanej nam rozrywki i informacji. Wręcz przeciwnie - chodzi o urobienie biernego, obojętnego, podatnego na propagandę konsumenta o świadomości wymuszonej. Narkomana konsumpcji wizualnej. A co za tym idzie - zdalnie sterowanej opinii publicznej.
Nieustający kryzys ekonomiczny i bezrobocie, zwłaszcza młodzieży, a także proza codzienności sprawiają, że ogromna część społeczeństwa czuje się sfrustrowana. Żerują na tym media, oferując rozrywkę, co ma być rzekomo najistotniejsze w niełatwym życiu. I płynie do ludzkich dusz fala wszelkiego rodzaju obrzydliwości moralnych i fala przemocy. Media przesuwają granice dopuszczalności, szukają afer, obalają tabu. Działając na podświadomość, dają przymusowe recepty na życie. Na naszych oczach zanika coraz bardziej kultura wysoka i sztuka jako wcielenie wartości etycznych i estetycznych. Zalewa nas wszechobecna, hałaśliwa, pozbawiona hamulców kultura masowa i kicz.
Najbardziej żal młodych - odbiorców i twórców popkultury. Myślę tu zwłaszcza o adeptach sztuki aktorskiej, a także o tych wszystkich, którzy wkroczyli na drogę show-biznesu. Jaką cenę będą musieli zapłacić za „sławę”? W serialach, owych bajkach dla dorosłych, grają młodociani aktorzy. Z przerażeniem patrzę, jak biorą udział w wątkach o niepokojącym klimacie moralnym, wygłaszają dziwne w ich ustach kwestie, odgrywają dwuznaczne sceny. Wydaje się, że naiwność, ufność i dobre chęci młodych pozwalają nimi dowolnie kierować, aby osiągać „pożądane rezultaty”. A autorzy na wskroś liberalnych scenariuszy zawsze uzasadnią te treści „logiką wewnętrzną utworu” niosącego jakoby jako całość jakieś istotne przesłanie.
Kim są ci młodzi? Nastoletnimi lub dwudziestokilkuletnimi wybrańcami losu czy ludźmi, którzy nie bardzo rozumieją, że sprzedają duszę diabłu?
Młodzi uczestnicy castingów mówią, że podejmą się każdego zadania aktorskiego. Z radością przyjmą wszelkie „dobrodziejstwa” scenariuszy, byle tylko zagrać, zostać zauważonym, dostać przepustkę do upragnionej kariery. Po sukcesach w filmowych serialach zajmie się nimi brukowa prasa. Po wielekroć opowie ich historię. Prześcigać się będzie w relacjonowaniu ich ślubów, rozstań i rozwodów. Pokaże ich „partnerów” i skandale.
Świeżo wykreowane gwiazdki masowej rozrywki same zresztą lubią szum wokół własnej osoby. Sprzedadzą nie tylko sukcesy, ale i porażki, a nawet kłamstwa na swój temat. Wszystko stanie się chodliwym towarem, jeśli tylko służy autopromocji. Potem powiedzą o tym eufemistycznie, że w ich zawód wpisane jest dzielenie się ze światem własnym życiem. Młodzieńcza naiwność czy cynizm?
A sprawa jest poważna. Chodzi przecież o przyszłość młodych. O to, jakimi ludźmi będą. O umiejętność rozróżniania dobra od zła. Chodzi o to, by mądrze budowali swe życie. I lepszy świat, w którym mimo wszystko da się żyć i być.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z wysokości krzyża Jezus zwrócił się do każdego i każdej z nas

2025-09-11 12:46

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Człowiek może odwrócić się od Boga, ale Bóg nigdy nie odwróci się od człowieka. Jego miłość do nas nigdy nie ustaje. Jest wierna i wytrwała. Bóg szuka człowieka, aż go odnajdzie i wy dobędzie z ciemności i brudu, ze śmiertelnej pułapki.

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
CZYTAJ DALEJ

Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]

2025-09-13 23:34

Karol Porwich/Niedziela

W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.

W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
CZYTAJ DALEJ

XXIII Ogólnopolska Pielgrzymka Kolejarzy

2025-09-14 11:19

Biuro Prasowe AK

- Musimy wołać tym wołaniem, które Pan Jezus objawił św. Faustynie: „Jezu, ufam Tobie”. Tylko i wyłącznie Tobie ufam, nikomu innemu. Ufam Tobie, gdy chodzi o moje osobiste życie, gdy chodzi o moją osobiste pielgrzymowanie do domu Ojca. Tobie ufam i nigdy się na Tobie nie zawiodę. Mamy wołać „Jezu, ufam Tobie”, gdy chodzi o nasze życie społeczne, narodowe i państwowe – mówił abp Marek Jędraszewski w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach podczas XXIII Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kolejarzy.

Na początku kustosz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, ks. Zbigniew Bielas, witając uczestników XXIII Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kolejarzy, przypomniał, że spotkanie odbywa się pod hasłem „Pielgrzymi Nadziei” i wpisuje się w obchody Roku Jubileuszowego. – Moi Drodzy, Łagiewniki to miejsce szczególne. Przybywają tu pielgrzymi z całego świata i z różnych stron Polski, także pociągami, a brać kolejarska obrała sobie naszą bazylikę na miejsce corocznej modlitwy – powiedział i zaznaczył, że w dniu 90. rocznicy objawienia koronki do Bożego Miłosierdzia wierni ponownie zawierzą siebie, świat i środowisko kolejarskie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję