18 września przypada święto patrona polskiej młodzieży - św. Stanisława Kostki. Urodził się w 1550 r. w Rostkowie k. Przasnysza (diecezja płocka).
Znany badacz dziejów św. Stanisława Kostki - ks. kan. Janusz Cegłowski zastanawiał się przy jego grobie w Rzymie: „Czy dzisiaj, po kilku wiekach od śmierci, może on być światłem,
wskazówką, ostoją w poszukiwaniach, wątpliwościach, zagubieniach czy decyzjach współczesnej młodzieży... Przez tyle lat wydawało mi się, że Stanisław Kostka to przeszłość, to historia Kościoła.
Myślałem sobie: Co ma dzisiaj do zaproponowania ten odległy patron młodych, chłopak z XVI stulecia - młodzieży początku XXI wieku, młodzieży nasyconej kulturą absurdu, konsumpcji, seksu
i zmysłów; kulturą utraty sensu i wyśmiewanej wiary; kulturą brutalności, przemocy i braku szacunku wobec drugiego człowieka; kulturą niewiary w miłość, w Ojczyznę,
w tradycję; kulturą rozpadających się rodzin i przyjaźni; kulturą samotności i rozpaczy, która wyciąga rękę po narkotyk, alkohol lub samobójstwo, i kulturą
przerażającej pustki”.
Reklama
W swojej książce zatytułowanej Święty Stanisław Kostka ks. Janusz Cegłowski tak pięknie pisze o naszym Patronie: „Nie dał się zwieść mirażowi kariery, bogatego i wygodnego
życia, przyszłości zabezpieczonej majątkiem rodziców. Miał odwagę przeciwstawić się panującym modom na życie. Nie chciał tylko wypełniać żołądka, imponować strojami, uczynić z życia jednej
wielkiej rozrywki. Niesamowicie szybko zrozumiał te wszystkie złudzenia, za którymi często biegniemy, przeskoczył je, odkrył głębię, którą każdy z nas posiada, a która
często przez całe życie jest w stanie uśpienia. Miał swoją klasę, styl. Był silną osobowością. Umiał przeciwstawić się naciskom grupy, być sobą, być wolnym. Jest to szalenie trudne, zwłaszcza
w młodzieńczym wieku. Żył z pasją. To siła zakochania. To nie był młodzieniaszek, który nie wie, po co żyje, jest znudzony i apatyczny, żądający od innych, a nie
dający nic z siebie. Swą porywającą miłość młodzieńczą skierował do Boga. Nie miał czasu na eksperymenty w poszukiwaniu szczęścia. On wiedział, że ten świat nie zaspokoi jego tęsknot,
że prędzej czy później poczułby się oszukany lub zawiedziony. Uwierzył w miłość Boga do niego i całym sobą Bogu odpowiedział. Miał pewnie świadomość, że charakter - to nie
tylko sprawa dziedziczenia cech po przodkach, nie tylko wpływ środowiska, ale to również praca nad jego kształtowaniem. Stawać się dojrzałym człowiekiem - to podjąć trud rozwoju. Nie był mięczakiem,
który mówi: taki już jestem, a zło usprawiedliwia słabością, obwinia innych, oskarża warunki, historię... Był czujnym ogrodnikiem wyrywającym chwasty słabości i grzechu, aby wyrosły
piękne kwiaty i owoce. Młodość dla niego to była świadomość możliwości cudownego wzrostu, to rozpoznanie rzeźby, która ma się wyłonić ze wspaniałej bryły marmuru, to decyzja na to,
komu zaufam i kto będzie moim Mistrzem. A jeśli zajdzie potrzeba, to post i modlitwa...” (s. 6-7).
Postacią młodego Świętego z Rostkowa zafascynowany jest też Ojciec Święty. 13 listopada 1988 r. Papież Jan Paweł II rozpoczął drugie dziesięciolecie swojego Pontyfikatu modlitwą
na rzymskim Kwirynale, klęcząc przy sarkofagu polskiego świętego - Stanisława Kostki. Do zebranych gości Namiestnik Chrystusa wypowiedział wiele osobistych myśli i przeżyć. Powiedział
wtedy m.in.: „«Żyjąc krótko, przeżył czasów wiele». Wszyscy znamy te słowa, które stanowią syntezę życia naszego Świętego, postaci doprawdy niezwykłej: w tak niedługim czasie
zdołał osiągnąć ogromną dojrzałość powołania chrześcijańskiego i zakonnego. Ten święty patron młodzieży polskiej towarzyszył mi od dawna, w czasach młodości i potem, stale.
Towarzyszył mi w Rzymie, gdy byłem studentem w położonym niedaleko stąd Kolegium Belgijskim. Prawie każdego dnia przychodziłem szukać u niego duchowego światła i pomocy
(...). Jego krótka droga życiowa z Rostkowa na Mazowszu przez Wiedeń do Rzymu była jak gdyby wielkim biegiem na przełaj do tego celu życia każdego chrześcijanina, jakim jest świętość. Kiedy
znajdujemy się wobec tej niezwykłej postaci, myśli nasze podążają natychmiast do młodych całego świata (...). Tak, św. Stanisław miał trudną młodość, mimo że był z bardzo bogatego rodu, arystokratycznego,
prawie królewskiego, miał trudną młodość. Młodzi dzisiaj mają w Polsce trudną młodość, czasem wydaje mi się, że nie potrafią sprostać wyzwaniom, czasem szukają wyjścia poza Ojczyzną. Dla wszystkich:
i tych, co odchodzą z Ojczyzny, i tych, co zostają, niech św. Stanisław Kostka będzie patronem - patronem trudnych dróg życia polskiego, życia chrześcijańskiego.
Szukajmy u niego stale wspomożenia dla całej młodzieży polskiej, dla całej młodej Polski”.
Te słowa Jana Pawła II pozostają aktualne do dziś. Zatem - św. Stanisław Kostka jest idealnym patronem dla młodych na dzisiejsze trudne czasy. To nie jest papierowy bohater.
W komnacie, gdzie Stanisław święty zasnął w Bogu,
na miejscu łoża jego stoi grób z marmuru.
Taki, że widz niechcący wstrzymuje się w progu,
myśląc, że Święty we śnie zwrócił twarz do muru
i rannych dzwonów echa w powietrzu dochodzi...
I wstać chce, i po pierwszy raz człowieka zwodzi.
Nad łożem tym i grobem świeci wizerunek
Królowej Nieba, która z Świętych chórem schodzi
i tron opuszcza, nędzy śpiesząc na ratunek.
Palm wiele, kwiatów wiele aniołowie niosą,
skrzydłami z ram lub nogą wstępując bosą.
Gdzie zaś od dołu obraz kończy się ku stronie,
w którą Stanisław Kostka blade zwracał skronie,
jeszcze na ram złoceniu róża jedna świeci:
niby że, po obrazu stoczywszy się płótnie,
upaść ma, jak ostatni dźwięk, gdy składasz lutnię.
I nie zleciała dotąd na ziemię - i leci...
(Cyprian Kamil Norwid)
Doroczną pamiątkę św. Stanisława Kostki kościół w Polsce obchodził
wcześniej 13 listopada. Od 1974 r. święto to obchodzimy 18 września
jako święto patronalne dzieci i młodzieży, by na progu nowego roku
szkolnego prosić dla nich o błogosławieństwo i potrzebne łaski.
Stanisław Kostka urodził się w październiku 1550 r. w
Rostkowie, w wiosce położonej około 4 kilometrów od Przasnysza, na
Mazowszu, w diecezji płockiej. Ojcem Stanisława był Jan Kostka, od
1564 r. kasztelan zakroczymski, a jego matką była Małgorzata z domu
Kryska z Drobnina. Obie rodziny Kostków i Kryskich były w XVI w.
dobrze znane.
Stanisław Kostka miał trzech braci i dwie siostry. Oto
co Stanisław powiedział o swojej rodzinie: "Rodzice chcieli, byśmy
byli wychowani w wierze katolickiej, zaznajomieni z katolickimi dogmatami,
a nie oddawali się rozkoszom. Co więcej postępowali z nami ostro
i twardo, napędzali nas zawsze - sami jak i przez domowników - do
wszelkiej pobożności, skromności, uczciwości, tak żeby nikt z otoczenia,
z licznej również służby, nie mógł się na nas skarżyć o rzecz najmniejszą"
.
Św. Stanisław swoje pierwsze nauki pobierał w domu rodzinnym.
Jego nauczycielem przez pewien czas był Jan Biliński. W domu rodzicielskim
przebywał do 14. roku życia. Następnie Stanisław razem ze swym bratem
Pawłem rozpoczęli studia u jezuitów we Wiedniu, lecz gdy nowy cesarz
Maksymilian w 1565 r. zabrał jezuitom konwikt, musieli przenieść
się na stancję. Do jezuickiej szkoły w Wiedniu uczęszczało wówczas
około 400 uczniów, a regulamin tej szkoły streszczał się w jednym
zdaniu: "Taką pobożnością, taką skromnością i takim poznaniem przedmiotów
niech się uczniowie starają ozdobić swój umysł, aby się mogli podobać
Bogu i ludziom pobożnym, a w przyszłości ojczyźnie i sobie samym
przynieść także korzyść". Do pobożności miała zaprawiać studentów
codzienna modlitwa przed lekcjami i po lekcjach, codzienna Msza św.,
miesięczna spowiedź i Komunia św. Początkowo Stanisławowi nauka szła
trudno, ale pod koniec trzeciego roku należał już do najlepszych.
Władał płynnie językiem ojczystym, niemieckim i łacińskim; uczył
się też języka greckiego.
Trzy lata pobytu w Wiedniu to był dla Stanisława okres
rozbudzonego życia wewnętrznego. Stanisław znał tylko drogę do kolegium,
do kościoła i do domu. Swój wolny czas poświęcał na lekturę i modlitwę.
Zadawał sobie pokuty i biczował się. Mimo sprzeciwu i próśb brata
i kolegów nie zaprzestawał praktyk pokutnych. Intensywne życie wewnętrzne,
nauka i praktyki pokutne tak bardzo osłabiły organizm chłopca, że
bliski był śmierci. Zapadł w niemoc śmiertelną w grudniu 1565 r.
Kiedy św. Stanisław był już pewien śmierci, a nie mógł otrzymać Wiatyku,
gdyż właściciel domu nie chciał wpuścić katolickiego kapłana, wtedy
św. Barbara, patronka dobrej śmierci, do której się zwrócił, w towarzystwie
dwóch aniołów nawiedziła jego pokój i przyniosła mu ów Wiatyk. W
tej również chorobie objawiła się Świętemu Matka Najświętsza i złożyła
mu na ręce Boże Dzieciątko. Od Niej to doznał cudownego uleczenia
z poleceniem by wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Nie było to rzeczą
łatwą dla Stanisława, gdyż jezuici nie mieli zwyczaju przyjmować
kandydatów bez woli rodziców, a on na nią nie mógł liczyć. Po wielu
trudnościach i zmaganiach Stanisław został przyjęty do jezuitów najpierw
na próbę, gdzie zadaniem jego było sprzątanie pokoi i pomaganie w
kuchni, po pewnym jednak czasie, wraz z dwoma innymi kandydatami
udał się Stanisław do Rzymu i na skutek polecenia prowincjała z Niemiec
przełożony generalny przyjął go do nowicjatu. Rozkład zajęć nowicjuszów
przedstawiał się następująco: modlitwa, praca umysłowa i fizyczna,
posługi w domu i w szpitalach, dyskusje na tematy życia wewnętrznego
i o sprawach kościelnych, konferencje mistrza nowicjatu i przyjezdnych
gości. Stanisław czuł się szczęśliwy, że wreszcie osiągnął swój życiowy
cel.
Przełożeni pozwolili Stanisławowi w pierwszych miesiącach
1568 r. złożyć śluby zakonne. Wielkim wydarzeniem w życiu św. Stanisława
było przybycie 1 sierpnia w uroczystość Matki Bożej Anielskiej (dziś
tę uroczystość obchodzimy 2 sierpnia) św. Piotra Kanizjusza, który
zatrzymał się w domu nowicjatu i wygłosił dla nich konferencję. Po
tej konferencji Stanisław powiedział do kolegów: "Dla wszystkich
ta nauka świętego męża jest przestrogą i zachętą, ale dla mnie jest
ona wyraźnym głosem Bożym. Umrę bowiem jeszcze w tym miesiącu". Koledzy
zlekceważyli sobie jego słowa. Jeszcze 5 sierpnia jeden z ojców zabrał
Stanisława do bazyliki Najświętszej Maryi Panny Większej na doroczny
odpust. Za kilka dni było święto Wniebowzięcia Matki Bożej. 10 sierpnia
Stanisław napisał list do Matki Bożej i ukrył go na swojej piersi.
Prosił by mógł odejść z tego świata w uroczystość Wniebowzięcia Maryi.
Jego prośba została wysłuchana. W wigilię Wniebowzięcia Stanisław
dostał silnych mdłości i zemdlał. Wystąpił na nim zimny pot i poczuł
dreszcze, z ust zaczęła sączyć mu się krew. O północy zaopatrzono
go Wiatykiem. Przeszedł do wieczności tuż po północy 15 sierpnia
1568 r., mając zaledwie siedemnaście lat.
Wieść o jego pięknej śmierci rozeszła się lotem błyskawicy
po całym Rzymie. Wbrew zwyczajowi zakonu jezuitów ciało Stanisława
przyozdobiono kwiatami. W dwa lata potem, gdy otwarto grób św. Stanisława,
znaleziono jego ciało nietknięte rozkładem. W 1605 r. papież Paweł
V zezwolił na zawieszenie obrazu św. Stanisława w kościele św. Andrzeja
w Rzymie i na zawieszenie przy nim lamp, jak też wotów. Papież Klemens
X w 1670 r. zezwolił jezuitom na odprawianie Mszy św. i na odmawianie
pacierzy kapłańskich ku czci św. Stanisława. W 1674 r. ten sam papież
ogłosił św. Stanisława Kostkę jednym z głównych patronów Korony Polskiej
i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Te wszystkie fakty Stolica Apostolska
uznała jako akt beatyfikacji. Św. Stanisław Kostka jest pierwszym
Polakiem, który dostąpił chwały ołtarzy w Towarzystwie Jezusowym.
Rok 1714 był rokiem, w którym papież Klemens XI wydał dekret kanonizacyjny,
ale samego aktu kanonizacji dokonał papież Benedykt XIII dopiero
w 1726 r. wraz ze św. Alojzym Gonzagą. W 1926 r., w 200. rocznicę
kanonizacji odbyła się uroczystość sprowadzenia do Polski małej części
relikwii św. Stanisława. W tych jubileuszowych uroczystościach wziął
udział sam prezydent państwa, Ignacy Mościcki. Ciało św. Stanisława
spoczywa w kościele św. Andrzeja Boboli w Rzymie w jego ołtarzu po
lewej stronie.
Ku czci św. Stanisława Kostki wzniesiono w Polsce wiele
świątyń, wśród nich piękną katedrę w Łodzi. Najpiękniejszy kościół
pod wezwaniem św. Stanisława znajduje się w Nowym Jorku. Św. Stanisław
Kostka należy do najpopularniejszych polskich świętych. Przed cudownym
obrazem św. Stanisława w obecnej katedrze lubelskiej modlił się w
1651 r. król Jan II Kazimierz.
W naszej diecezji doroczną uroczystość odpustową ku czci
św. Stanisława Kostki przeżywa wspólnota parafialna w Jerzyskach,
gdzie proboszczem jest ks. Zenon Bobel.
U początku nowego roku szkolnego i akademickiego starajmy
się prosić św. Stanisława Kostkę, który jest patronem dziatwy i młodzieży,
aby wstawiał się on za nami i wypraszał potrzebne nam wszystkim łaski.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że rozporządzenie MEN, przewidujące, że od 1 września br. religia lub etyka będą się odbywać w szkołach w wymiarze jednej godziny tygodniowo, jest niezgodne z konstytucją. Minister edukacji arbitralnie ukształtował treść rozporządzenia - podkreślono w uzasadnieniu wyroku.
Trybunał wydał orzeczenie trojga sędziów pod przewodnictwem prezesa TK Bogdana Święczkowskiego. Sprawozdawcą była Krystyna Pawłowicz; w składzie był jeszcze Stanisław Piotrowicz. Orzeczenie zapadło jednogłośnie. Sprawa dotyczyła nowelizacji rozporządzenia MEN z 17 stycznia 2025 r., która wprowadza od 1 września 2025 r. jedną godzinę religii lub etyki tygodniowo, odbywającą się bezpośrednio przed lub po obowiązkowych zajęciach.
Po wizycie wiceprezydent Wietnamu Vo Thi Ahn Xuan u Leona XIV 30 czerwca wietnamskie media podały informację, że papież zamierza odwiedzić Wietnam, aby „okazać swoją bliskość Kościołowi katolickiemu i katolikom wietnamskim, a także umocnić stosunki między Wietnamem a Watykanem” - pisze włoski watykanista Andrea Gagliarducci.
Dziennikarz zwraca uwagę, że informacji tej nie ma w komunikacie watykańskim. Wietnam jest bowiem jednym z niewielu krajów, które nadal nie mają stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską. Ale jest o krok od wymiany ambasadorów, co byłoby bardzo ważnym punktem zwrotnym dla tego kraju.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.