11 września 2001 r. kilkudziesięciu młodych islamistów dokonało ataku na World Trade Center w Nowym Jorku i na waszyngtoński Pentagon. Wciąż okazuje się, jak nieodzowny jest dialog międzyreligijny, w
szczególności zaś dialog Kościoła z islamem, mający umożliwić to, aby - jak mówił Ojciec Święty - nasze dwie wielkie społeczności religijne nikomu, a zwłaszcza młodzieży, nie jawiły się jako wspólnoty
w konflikcie. Na ten dialog otwiera nas przede wszystkim Słowo Boże. Gdy bowiem jako chrześcijanie słyszymy w kościołach w niedzielę 26 stycznia, czyli w Dzień Islamu, wezwanie Boga skierowane do Jonasza:
"Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie...", to nie możemy nie pamiętać, że dzieje islamu rozpoczęły się od niemal identycznego wezwania... Gdy z kolei z czcią pochylamy się nad
jedną z tajemnic światła, którą Chrystus zawarł w programowym zdaniu: "Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię", nie możemy nie powtórzyć za II Soborem
Watykańskim, że także wyznawcy islamu "oczekują dnia sądu, w którym Bóg będzie wymierzał sprawiedliwość wszystkim ludziom wskrzeszonym z martwych" (DRN 4). I gdy wreszcie z wiarą przyjmujemy przestrogę
św. Pawła, że "przemija postać tego świata", a zasadniczą naszą troską ma być życie w obecności Boga w każdej sytuacji, to możemy być pewni, że pod taką przestrogą podpisałby się każdy głęboko wierzący
i modlący się muzułmanin. W książce Przekroczyć próg nadziei Ojciec Święty zauważa nawet, że obraz wyznawcy Allaha, który bez względu na miejsce pada na kolana i pogrąża się w modlitwie, pozostaje wzorem
dla innych, zwłaszcza dla tych chrześcijan, którzy mało się modlą lub nie modlą się wcale, opuszczając swe wspaniałe świątynie (por. s. 83).
W dialogu chrześcijaństwa i islamu już od dawna - mimo napięć i konfliktów - zapisywano chlubne karty. Oto gdy w czasie wędrówki ludów na Zachodzie niemal zaginęła spuścizna klasycznej filozofii greckiej,
zachowali ją i przekazali chrześcijanom muzułmańscy Arabowie. Z muzułmanami spotykał się św. Franciszek z Asyżu. W swojej Regule Biedaczyna z Asyżu zapisał, że jednym ze sposobów misji jest zamieszkiwanie
braci w świecie islamu i prowadzenie tam życia chrześcijańskiego. W ten właśnie sposób Karol de Foucauld (1858-1916), często wspominany w katechezie, usiłował wraz ze swymi braćmi przebywać pośród muzułmanów,
ciesząc się szacunkiem wielu spośród nich. Podobnie czynią dzisiaj na terenie Autonomii Palestyńskiej polskie siostry karmelitanki, które na prośbę patriarchy Sabbaha przed przeszło dwu laty objęły Karmel
w Betlejem. Karmel ten został założony przez bł. Miriam od Jezusa Ukrzyżowanego (1846-78), pierwszą Arabkę wyniesioną na ołtarze, i stanowi w pewnym sensie sanktuarium katolików palestyńskich. W czasie
ubiegłorocznej inwazji wojsk izraelskich na Bazylikę Narodzenia Pańskiego s. Maria Lucyna od Krzyża, jedna z owych polskich sióstr, powiedziała: "Po ustaniu kanonady w Betlejem zapanowała cisza. Nie było
słychać ani głosu muzzezina, ani dzwonów... Odzywała się tylko nasza skromna sygnaturka. Chcemy być jak ziarno pszeniczne wśród tego ludu, chcemy być częścią jego modlitwy...".
Drogi religijnej islamu nie da się utożsamić ani z integryzmem, wyrażającym się w aktach terroru, ani z nietolerancją, której bolesnym przejawem są prześladowania chrześcijan w niektórych krajach
tradycyjnie muzułmańskich. Zapewniają nas o tym także sami najwyżsi przedstawiciele islamu. "Zobowiązujemy się - mówił jeden z nich podczas zeszłorocznego Dnia Modlitwy w Asyżu - przyłączyć się do wołania
tych, którzy nie godzą się na przemoc i zło; pragniemy wykorzystać wszystkie nasze siły, by dać ludziom naszych czasów prawdziwą nadzieję na sprawiedliwość i pokój".
Z otwartym sercem dołączamy się dzisiaj w Kościele w Polsce do tego zobowiązania i prosimy wszechmocnego i miłosiernego Boga, aby objęło ono jak najszersze kręgi muzułmanów, chrześcijan i wyznawców
innych religii. Pragniemy wspólnie przyczyniać się do ochrony wielkich wartości ludzkich, zagrożonych przez laicyzujący się świat, przede wszystkim zaś prawa do życia każdego człowieka od poczęcia aż
do naturalnej śmierci. I wyrażamy nadzieję, że dzisiejszy modlitewny gest solidarności, dany z Polski, ojczyzny Papieża, zostanie przyjęty w świecie islamu, a zwłaszcza wśród muzułmanów zamieszkujących
naszą ojczyznę, ze zrozumieniem i szacunkiem jako gest dobrej woli i serdecznego braterstwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu