Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Trybuna" atakuje Ojca Świętego

Na łamach związanej z SLD postkomunistycznej Trybuny ukazał się atakujący Ojca Świętego Jana Pawła II tekst Przemysława Szubartowicza Radykał Wojtyła. Autor pozwolił sobie na bardzo prymitywne uogólnienia na temat Ojca Świętego, pisząc m. in.: "Jan Paweł II nie rozumie dzisiejszego świata, swą wiedzę o naturze ludzkiej czerpie ze skompromitowanych przez historię przesądów oraz niezmiennych dogmatów katolickich, nie potrafi pojąć, że jego radykalizm w kwestiach obyczajowych nie jest źródłem dobra, choć - kto wie? - być może wierzy, że tak jest (...) nie można uciec od faktu, że Kościół katolicki przeżywa kryzys na poziomie doktrynalnym: bo współczesność już dawno tę mitologiczną doktrynę wyprzedziła".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak "Trybuna" uczciła święta Bożego Narodzenia

Reklama

Kierowana od niedawna przez b. współpracownika Jerzego Urbana w NIE Marka Barańskiego SLD-owska Trybuna w dość szczególny sposób uczciła tak drogie dla ogromnej większości Polaków święta Bożego Narodzenia. Otóż akurat w wydanym na okres świąt (24-26 grudnia) numerze mogliśmy przeczytać ogromniasty dwukolumnowy wywiad Trybuny z filozofem, współzałożycielem agresywnie ateistycznego i antyreligijnego czasopisma Bez Dogmatu - Bohdanem Chwedeńczukiem, prowadzony przez Przemysława Szubartowicza. Chwedeńczuk wyraźnie przeciwstawia się świętom Bożego Narodzenia jako czasowi "oddawania czci fetyszom", co jest mu "zupełnie obce". W wywiadzie Chwedeńczuka znajdujemy również krytykę Ojca Świętego za jego pozdrowienia dla Radia Maryja i wulgarny, pełen nienawiści atak na Radio. Chwedeńczuk mówi: "Radio Maryja to jest instytucja nikczemna z punktu widzenia dwóch kryteriów - praworządności, którą pogwałcają zarzucane kierownictwu Radia Maryja operacje finansowe, oraz racjonalności głoszonych na antenie poglądów". Styl tych inwektyw Chwedeńczuka nie wymaga chyba żadnego komentarza. Przypomnijmy przy okazji, że prowadzący wywiad z Chwedeńczukiem Szubartowicz, który wcześniej wyróżnił się cytowanym już atakiem na Ojca Świętego, jest osobą bardzo konsekwentną w swej niechęci do Kościoła - m.in. Szubartowicz "wyróżnił się" publikowanym w Trybunie z 11 marca 2002 r. tekstem Sztuka kneblowania, gdzie bronił prawa różnych pseudoartystów do najskrajniejszych nawet świętokradztw i profanacji motywów religijnych (vide sławetny "wyczyn" Doroty Nieznalskiej i in.).

Nawet "Trybuna" się odcina

Reklama

Nawet dla kierowanej przez b. współpracownika Urbana - Barańskiego Trybuny zbyt daleko posunięty okazał się najnowszy przedświąteczny antyreligijny wybryk Urbana. Pozwolił on sobie na kolejne obrażenie uczuć ogromnej rzeszy Polaków. Oto, co pisze na ten temat Leszek Żuliński w tekście Nie dla NIE (Trybuna z 27 grudnia): "(...) Przedświąteczny numer NIE przypuścił frontalny atak na tradycję bożonarodzeniową. Urban w swym felietonie puścił serię z automatu szerokim łukiem. Dostało się wszystkim i wszystkiemu: choinkom, wigilijnym potrawom, sianku na stole, świątecznemu nastrojowi, dzwoneczkom, Mikołajowi, kolędom, anielskim włosom i prezentom pod choinką. Urban napisał, że święta (...) są obyczajem głupiego stada oraz reliktem chrześcijańskich bajek. On - argumentuje dalej - musi pier... (nie podaję pełnego brzmienia wyzwiska przedrukowanego także w Trybunie - J. R. N.) katolickie święta, by bronić własnej tożsamości. Pochodzi z żydowskiej rodziny, która dawno się zasymilowała, odrzucając judaistyczny obyczaj, lecz nie przyjmując obyczaju katolickiego, i pozostała w swym ateistycznym kosmopolityzmie. Dla kogoś takiego nie ma nic gorszego niż upodabnianie się do katolickiej większości". Odcinając się od tego typu agresywnie antykatolickich wywodów, redaktor Trybuny stwierdza m. in.: "Jeśli Urban czuje się obcy, kosmopolitycznie wyższy i ateistycznie wolniejszy, to niechaj przynajmniej zdobędzie się na kulturę Bronisława Malinowskiego i z zimną krwią etnografa uszanuje obyczaj tubylców, wśród których gości". Sam autor Trybuny nie omieszkał jednak dodać słów, które tłumaczą, że choć odcina się od wybryku Urbana, to i on jest odpowiednio "nowoczesny". Jak pisze Żuliński: "Ja wprawdzie pochodzę z rodziny o korzeniach katolickich, ale tak jak Urban stałem się ateistą, lubię myśleć w kategoriach kosmopolitycznych i niejedną śnieżką rzuciłem już w nadętego bałwana Kościoła". I takie oto teksty wypisuje się w SLD-owskiej Trybunie, równocześnie zapewniając, że SLD nie chce żadnej walki z Kościołem!

Bezkarność wrogów Kościoła

Ludzie miotający wyzwiskami na Kościół czy Ojca Świętego muszą się czuć bezkarni przy dzisiejszej postawie sądów w Polsce. Rzeczpospolita z 10 grudnia poinformowała, że Warszawski Sąd Okręgowy nie uwzględnił zażalenia na umorzenie postępowania w sprawie opublikowanego przez Trybunę artykułu nazywającego Papieża "prostackim wikarym" (por. S. Wikariak: Nie będzie sprawy karnej w sprawie obrazy papieża, Rzeczpospolita z 20 grudnia).
Samemu Urbanowi upiekło się również i w sprawie obrażenia uczuć narodowych Polaków w pisanym jedenaście lat temu felietonie w NIE, w którym pozwolił sobie na zwrot o "pieprz... Polsce". Sprawa w sądzie trwała dziesięć lat, a pełnomocnik Urbana bronił użytego przez niego zwrotu, tłumacząc, że był to tylko "środek ekspresji twórczej". Jak pisano na ten temat w tekście: Jak obraża Jerzy Urban (Gazeta Wyborcza z 12 grudnia), skarżący Urbana Reymann "wygrał sprawę tylko moralnie. - Pan miał prawo czuć się obrażony jako Polak - wyjaśnia sędzia Małgorzata Miron". Nie zgodzono się jednak na żądania Reymanna, by "zakazać" Urbanowi dalszego "znieważania Polski i Polaków".
Trzeba tutaj zadać pytanie: czy Rada Etyki Mediów zdobędzie się wreszcie w tym przypadku na jakąkolwiek reakcję?

"Dyduch z konopi"

Reklama

Na tle tych wszystkich "wyczynów" NIE i Trybuny dość szczególnie komponuje się niedawna wypowiedź sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha, który w wypowiedzi dla Rzeczpospolitej stwierdził, że SLD nie rezygnuje z realizacji zobowiązań przedwyborczych dotyczących zmiany prawa do przerywania ciąży. Dyduch akcentował, że chodzi mu o to, żeby Kościół nie czuł się oszukany, gdy zobaczy, że mimo poparcia "naszych", czyli SLD-owskich dążeń do integracji z UE, zostanie skonfrontowany zaraz po referendum z podjęciem przez SLD działań dla liberalizacji prawa aborcyjnego. Nawet w Michnikowskiej Gazecie Wyborczej uznano tę wypowiedź Dyducha za nieodpowiedzialny wyskok, nazywając go "Dyduchem z konopi". Jak pisano w Wyborczej (tekst Wojciecha Załuski: Niepotrzebny front, nr z 23 grudnia): "To, co kolejni przywódcy SLD budowali miesiącami, może popsuć jedna nieszczęsna wypowiedź sekretarza generalnego Marka Dyducha". Zdaniem komentatora Wyborczej, wypowiedź Dyducha świadczyła de facto, że "gesty lewicy wobec Kościoła były politycznym teatrem".

Inwektywy "nienawistników"

To nie media katolickie, lecz świeckie wielokrotnie dawały pokaz nienawiści do "inaczej myślących". Bardzo mocno wyraziło się to w najnowszej nagonce na Radio Maryja. Jest faktem symptomatycznym, że w pełnych nienawiści inwektywach w ostatnim czasie wyróżniają się nie tylko takie czasopisma, jak NIE, Wprost czy Fakty i Mity, ale i takie dzienniki, od których - zdawałoby się - należałoby oczekiwać choć krzty obiektywizmu, np. Rzeczpospolita jeszcze parę lat temu korzystnie odbijająca się na tle tendencyjności Gazety Wyborczej czy Trybuny. Oto jeden z jaskrawszych przykładów tendencyjnej agresywności Rzeczpospolitej w ostatnim czasie: Stefan Bratkowski, nota bene b. przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, posunął się aż do tak skrajnych, obelżywych stwierdzeń w tekście Uprzedzam (Rzeczpospolita z 14-15 grudnia): "Kiedy słyszę, jak osoba duchowna oczekuje nie od biskupów, lecz od Rydzyka roli wodza, zimno mi się robi (...) hitleryzm na pokojowo, bez kacetów, nawet w religijnej wersji, nie jest żadną perspektywą. Tym bardziej dla Kościoła".
Sugerowanie w kontekście Radia Maryja, że chodzi o "hitleryzm na zimno", jest sprawą haniebną i całkowicie kompromitującą autora tego stwierdzenia. Szkoda, że sądy w Polsce pracują tak wolno i tak łagodnie w przypadku najbardziej nawet niepoczytalnych wystąpień, jak to już wcześniej zaznaczyłem na przykładach. Ale wstyd i kompromitacja Bratkowskiego po tym jego "wyczynie" pozostanie i tak na zawsze.

"Rzeczpospolita" przyłapana na kłamstwie

Tendencyjność Rzeczpospolitej popchnęła ją do kolejnej - niebywałej, a kompromitującej wpadki. Tym razem - w związku z oszukańczym panegiryzmem i triumfalizmem po negocjacjach w Kopenhadze. Redaktorzy Rzeczpospolitej okrzyknęli ich zakończenie jako rzekomy niebywały triumf Millera, akcentując w numerze z 14-15 grudnia na pierwszej stronie, na samym czubku tej strony, ponad zdjęciem, uśmiechającego się Millera i słowa: Dzień dobry, Europo, w podtytule pisząc: "Po dramatycznych negocjacjach Unia przyjęła wszystkie żądania Polski" (podkr. J. R. N.). Stwierdzenie to było absolutnie kłamliwe, jak zresztą wyszło na jaw w rozlicznych późniejszych komentarzach Rzeczpospolitej na temat tego samego dla Polski wyniku negocjacji w Kopenhadze. Cytuję jeden z tych komentarzy z 23 grudnia w Rzeczpospolitej. Otóż znawca tych spraw, Jędrzej Bielecki, stały korespondent w Brukseli, napisał w podtytule artykułu na górze 10. kolumny Rzeczpospolitej: "Żaden istotny polski postulat nie został w Kopenhadze spełniony" (podkr. J.R.N.). Słowo "żaden", jak wiemy, jest całkowitym przeciwieństwem słowa "wszystkie", i wymownie ujawnia rozmiary zakłamania Rzeczpospolitej w numerze z 14 grudnia. Kłamca powinien mieć dobrą pamięć!

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w Ghanie

[ TEMATY ]

nominacja

dyplomacja

diecezja kielecka

kolegium.opoka.org

Ks. prałat dr Henryk Jagodziński – prezbiter diecezji kieleckiej, pochodzący z parafii w Małogoszczu, został mianowany przez Ojca Świętego Franciszka, nuncjuszem apostolskim w Ghanie i arcybiskupem tytularnym Limosano. Komunikat Stolicy Apostolskiej ogłoszono 3 maja 2020 r.

Ks. Henryk Mieczysław Jagodziński urodził się 1 stycznia 1969 roku w Małogoszczu k. Kielc. Święcenia prezbiteratu przyjął 3 czerwca 1995 roku z rąk bp. Kazimierza Ryczana. Po dwuletniej pracy jako wikariusz w Busku – Zdroju, od 1997 r. przebywał w Rzymie, gdzie studiował prawo kanoniczne na uniwersytecie Santa Croce, zakończone doktoratem oraz w Szkole Dyplomacji Watykańskiej. Jest doktorem prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

USA: siostry zakonne napisały do pracowników klinik aborcyjnych

2025-12-27 20:12

[ TEMATY ]

siostry zakonne

kliniki aborcyjne

napisały do pracowników

Adobe Stock

Siostry z różnych wspólnot zakonnych napisały kartki do pracowników klinik aborcyjnych

Siostry z różnych wspólnot zakonnych napisały kartki do pracowników klinik aborcyjnych

Ręczne pisane bożonarodzeniowe kartki do pracowników klinik aborcyjnych w Stanach Zjednoczonych wysłały siostry z różnych wspólnot zakonnych w tym kraju. Znajdują się na nich modlitwy, krótkie przesłanie i prezentacja środków pomocy dla tych, którzy chcieliby zmienić tę pracę na inną. Inicjatywę po raz kolejny koordynowało stowarzyszenie And Then There Were None (I nie było już nikogo), od wielu lat zaangażowane w pomoc osobom, które chciałyby odejść z przemysłu aborcyjnego.

Siostry należą do różnych zgromadzeń zakonnych kontemplacyjnych i apostolskich. Są wśród nich dominikanki, benedyktynki, franciszkanki, karmelitanki, kapucynki, maronitki, siostry apostolskie św. Jana i trynitarki Maryi. Do ich dyspozycji stowarzyszenie przekazało bazę danych około 850 klinik i ośrodków aborcyjnych na terenie USA. Pisane przez siostry kartki nie były adresowane imiennie, lecz ogólnie do pracowników tych placówek. W sumie wysłano ich w tym roku 1030. Każda z nich przedstawiała Świętą Rodzinę, co miało przypomnieć o chrześcijańskim sensie Bożego Narodzenia. Przed wysyłką kartki kładziono na ołtarzu, były one pobłogosławione i „omodlone” przez daną wspólnotę zakonną.
CZYTAJ DALEJ

Bóg stał się człowiekiem

2025-12-27 19:04

Paweł Wysoki

Ruszmy do Betlejem jak pasterze, aby odnaleźć Boga, który z miłości do nas stał się człowiekiem – wezwał abp Stanisław Budzik.

W kaplicy Zmartwychwstania Pańskiego w Domu Księży Emerytów w Lublinie „pasterka” celebrowana była wyjątkowo wcześnie, bo już o godz. 20.00. Przewodniczył jej abp Stanisław Budzik. Wraz z metropolitą Mszę św. sprawowali starsi i schorowani kapłani, mieszkańcy domu przy ul. Bernardyńskiej. Kilka godzin wcześniej wszyscy, wraz z biskupami pomocniczymi, siostrami ze Zgromadzenia Uczennic Boskiego Mistrza oraz świeckimi pracownikami, połamali się opłatkiem, złożyli sobie życzenia i zasiedli do wieczerzy wigilijnej. – Dziękuję za przyjęcie zaproszenia do naszej wspólnoty, by tajemnicę Bożego Narodzenia przeżywać razem w tę szczególną noc i dzielić z nami radość, że Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami – powiedział w powitaniu ks. Grzegorz Musiał, dyrektor domu księży emerytów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję