Reklama

Nowe rozmaitości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do kogo ta mowa

Znowu problem alkoholowy rozsadza od środka listy wyborcze SLD-UP. Tym razem dotknął kandydata startującego w Kłobucku (woj. śląskie). W czym rzecz? Na pozór sprawa jest prozaiczna. Kandydat, który w owym czasie był dopiero kandydatem na kandydata, jechał na "całkiem sporej bańce" samochodem. Jeszcze nie był to pułap, o którym mówi się: "poziom krwi w alkoholu", ale loty były całkiem wysokie, według szacunków czułych urządzeń, będących na wyposażeniu policyjnych patroli, wynosiły 2 promile. Pozostaje pytanie, jakim trafem alkohol dostał się do krwi kandydata na kandydata. Policjanci podejrzewali najzwyklejszą libację, kandydat z kolei mówił, że w tym czasie był chory i leczył się specjalnym syropkiem. W dużych ilościach - dodajmy (Gazeta Wyborcza, 24 października). W innych stronach taki syropek określa się mianem "kropelki", jeszcze inni twierdzą w podobnych przypadkach, że czytali książki. Wszyscy tak się tłumacząc, mają wyborców za zwykłych idiotów.

Wola służby

Kandydaci, prowadząc swoją kampanię wyborczą, mają jeden problem: Jak dotrzeć, a później - jak przekonać do siebie ludzi? Robią to różnie. Najczęściej tapetują tablice ogłoszeniowe swoimi uśmiechniętymi podobiznami z obowiązkowym napisem: "Głosuj na mnie". Decydują się też na swoistą szkołę przetrwania, chodząc od drzwi do drzwi, aby się nasłuchać mało przyjemnych rzeczy. Kandydat postkomunistów z Mielca, jednocześnie dyrektor szkoły, zorganizował wywiadówkę, podczas której rozdawał rodzicom własne ulotki wyborcze (Rzeczpospolita, 22 października). Podziwiamy tę wolę bezinteresownego służenia społeczeństwu, która nie cofnie się przed niczym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Będziemy pamiętać

Okazało się, że potyczka Władysława Frasyniuka z posłem LPR w studiu wrocławskiej telewizji była tylko wstępem do prawdziwej bitwy. Unia Wolności (tak sobie śmiało piszemy z nadzieją, że Państwo jeszcze pamiętają, co to takiego było) rozpoczęła zaciąg do walki o poważniejszą rzecz - demokrację. Na razie pod sztandarami unitów zebrało się tylko kilkuset zaciężnych i więcej chętnych nie widać (Gazeta Wyborcza, 23 października). Jak pójdą do walki z tak szczupłymi siłami, to do reszty się wykrwawią. Na pocieszenie i zagrzewając do boju, choćby nawet był ostatni, publicznie deklarujemy, że choćby wszyscy zapomnieli o UW - w naszej pamięci ta partia pozostanie na zawsze.

Kiedy spadnie z ramówki?

Telewizja Publiczna niezapowiedzianie wyemitowała serial z udziałem Marka Balickiego, kandydata SLD-UP na prezydenta Warszawy. Występował wszędzie, gdzie się dało. Z Leszkiem Millerem w parze - chyba z powodu tremy, a także solo (Rzeczpospolita, 21 października). Dobra wiadomość jest taka, że po wyborach spadnie z ramówki.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież w Wenecji: Młody człowieku - wstań i idź!

2024-04-28 10:52

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

"Młody człowieku, który chcesz wziąć w ręce swe życie, wstań! Otwórz swoje serce przed Bogiem, podziękuj Mu, przyjmij piękno, którym jesteś; zakochaj się w swoim życiu. A potem idź! Wyjdź, idź z innymi, szukaj samotnych, nadaj barwy światu swoją kreatywnością, pomaluj drogi życia Ewangelią. Wstań i idź" - wezwał Franciszek podczas spotkania z młodzieżą na placu przed bazyliką Santa Maria della Salute w Wenecji. Papież zachęcił: "Weź życie w swoje ręce, zaangażuj się; wyłącz telewizor i otwórz Ewangelię; zostaw telefon komórkowy i spotkaj się z osobami!

Franciszek zachęcił młodych do dzielenia się doświadczeniami, które są tak piękne, że nie można ich zatrzymać dla siebie. "Jesteśmy tu dzisiaj właśnie po to: aby na nowo odkryć w Panu piękno, którym jesteśmy i by radować się w imię Jezusa, Boga młodego, który miłuje młodych i który zawsze zaskakuje" - powiedział papież.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję