Gdy 20 grudnia 2001 r. na zebraniu Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych ogłoszono zatwierdzenie cudu uzdrowienia chłopca Matteo Collela, przypisywanego wstawiennictwu bł. Ojca Pio, stało się oczywiste, że kanonizacja sławnego stygmatyka jest bardzo blisko. Wprawdzie wtedy jeszcze nie podano daty, ale spodziewano się, że stanie się to wkrótce. Pozostawało pytanie: kiedy? Ciekawi, zgadując, wyznaczali daty: 25-26 maja (rocznica urodzin i chrztu Francesco Forgione, przyszłego Ojca Pio) lub 23 września (rocznica jego śmierci).
26 lutego 2002 r. na konsystorzu w Watykanie podano terminarz beatyfikacji i kanonizacji zaplanowanych na rok 2002. Wśród zapowiedzianych 9 kanonizowanych jest bł. Ojciec Pio. Jego kanonizacja odbędzie się 6 czerwca 2002 r. w Rzymie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Podobnie jak pamiętna beatyfikacja (2 maja 1999 r.) Ojca Pio, tak i jego kanonizacja będzie z pewnością wielkim wydarzeniem w życiu Kościoła. Można przypuszczać, że będzie jeszcze więcej ludzi i jeszcze większy entuzjazm jego czcicieli. Chwałę świętości otrzyma człowiek, który już za dni swego doczesnego życia był uznawany za świętego, człowiek wyróżniony przez Boga wielkimi darami charyzmatycznymi, człowiek, który tak za życia, jak i po śmierci zasłynął niezliczonymi cudami i wyjednanymi u Boga dla ludzi wielkimi łaskami w postaci nawróceń czy uzdrowień. Z drugiej strony - mówią to świadkowie jego życia - człowiek ten był bardzo prosty, pokorny, bezpośredni, zwyczajny. Ponad miarę obarczony był cierpieniem, głównie wynikającym ze stygmatyzacji, a także z wielorakich oskarżeń i ataków samych mocy piekielnych. To na nim spełniły się prorocze słowa Jezusa, że jak On był prześladowany, tak i Jego uczniowie doświadczą tego samego (por. Łk 21, 12nn; J 15, 20), że tym, którzy Mu uwierzyli, niezwykłe znaki będą towarzyszyć ( por. Mk 16,17).
Ojciec Pio jest powszechnie znaną postacią w świecie katolickim, także w Polsce. Przypomnijmy najważniejsze fakty: Urodził się 25 maja 1887 r. w Pietrelcinie, niedaleko Benewentu we Włoszech, jako syn ubogich wieśniaków. W 16. roku życia wstąpił do Zakonu Kapucynów. Od dzieciństwa był chorowity. W 1910 r. przyjął święcenia kapłańskie. Od 1916 r. aż do swej śmierci mieszkał w klasztorze w San Giovanni Rotondo. 20 września 1918 r. otrzymał stygmaty - znamiona męki Pańskiej. Były to bolesne rany, które dlań były przyczyną zawstydzenia i bólu. Był charyzmatycznym spowiednikiem, poszukiwanym kierownikiem duchowym. Oddany bez reszty Chrystusowi, całym życiem włączył się w Jego misję zbawiania człowieka. Był autentycznym mistykiem, doświadczającym Bożej rzeczywistości, niebiańskich wizji Aniołów i Świętych. Poddany woli Bożej, do końca był pokorny i posłuszny Kościołowi ze swoim charakterystycznym "si" (tak). Odszedł do Pana po wieczną nagrodę w nocy rozpoczynającego się dnia 23 września 1968 r.
Reklama
W wielu krajach świata ukazały się liczne jego biografie,
opublikowano jego pisma, a także zdjęcia, modlitwy, zwłaszcza Koronkę
do Najświętszego Serca Pana Jezusa czy do Matki Bożej Łaskawej. Wdzięczni
ludzie postawili mu wiele pomników. Z jego inicjatywy powstały liczne
grupy modlitewne niczym wielka armia wzniesionych do Boga rąk, by
błagać o miłosierdzie i nawrócenie, a także zrodziły się inspirowane
przez niego dzieła społeczne. Takim swoistym pomnikiem jest nowoczesny
szpital Dom Ulgi w Cierpieniu w San Giovanni Rotondo. Zgodnie z sugestią
Ojca Pio, leczy się tam całego człowieka: i duszę, i ciało.
Zakon Kapucynów, świadom wielkiej świętości swego współbrata,
już w rok po jego śmierci rozpoczął zbieranie pism i świadectw celem
rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Żmudna praca została zakończona
w 1982 r. Ojciec Święty Jan Paweł II 29 listopada tegoż roku podpisał
pismo zezwalające na oficjalne rozpoczęcie procesu kanonizacyjnego.
Prace ukończono w 1990 r. Pozostało jeszcze ogłoszenie Dekretu o
heroiczności cnót Sługi Bożego i przedstawienie cudownego uzdrowienia
dokonanego przez Boga za jego wstawiennictwem.
Reklama
18 grudnia 1997 r. w obecności Ojca Świętego Jana Pawła II został promulgowany Dekret o heroiczności cnót Ojca Pio. Jest on oficjalnym orzeczeniem Kościoła, uznającym świętość życia, prawidłowość drogi, jaką za dni swego ziemskiego bytowania kroczył Ojciec Pio. Kresem tej drogi stało się dlań Królestwo Boże. Wspomniany Dekret, po przypomnieniu najważniejszych faktów z życia Ojca Pio, wyraża uznanie dla jego postawy chrześcijańskiej, spełniania przez niego specjalnego posłannictwa przez ofiarne uczestnictwo w zbawczej misji Chrystusa. Eucharystia, sprawowanie posługi pojednania w sakramencie pokuty i kierownictwo duchowe były istotną cząstką jego misji apostolskiej. W życiu duchowym Ojciec Pio osiągał szczyty świętości przez wytrwałą pracę nad sobą, modlitwę kontemplacyjną, doskonalenie i praktykę cnót wiary, nadziei i miłości. Choć był ponad miarę obarczony cierpieniem, rozwinął szeroką działalność społeczną: stał się inicjatorem tworzenia grup modlitwy i promotorem konkretnej troski o chorych, ubogich, o młodzież i bezrobotnych. Motywem zarówno jego kapłańskiej posługi, jak i społecznej działalności, była "miłość Boża, która zaspokajała wszystkie jego pragnienia. W ciągu całego życia miłość była mu inspirującą zasadą: Boga należy kochać i czynić wszystko, by był kochany. Szczególnie troszczył się, by pomnażać miłość w sobie i by inni wzrastali w miłości. To było tajemnicą jego ofiarnego życia, spędzonego w konfesjonale i oddanego kierownictwu dusz". Tak sformułowana przez Kościół autorytatywna ocena prawidłowości jego życia chrześcijańskiego stała się racją dla ogłoszenia go najpierw błogosławionym, a obecnie świętym. A święci dają świadectwo, że pełne życie chrześcijańskie nie tylko jest możliwe, ale objawia jego prawidłowość, że swą pełnię osiąga w Chrystusie Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym.
Rok po ogłoszeniu Dekretu o heroiczności cnót zatwierdzono cud uzdrowienia Consiglii De Martino(ur. 1952 r.) z Salerno, matki trojga dzieci, wielkiej czcicielki Ojca Pio. Uzdrowienie dokonało się na początku listopada 1995 r. W Dekrecie o cudzie uzdrowienia wydanym przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych czytamy: "Stwierdza się cud dokonany przez Boga za wstawiennictwem Czcigodnego Pio z Pietrelciny (w świecie Francesco Forgione), kapłana, profesa z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, to jest uzdrowienie pani Consiglii De Martino, nadzwyczaj nagłe, całkowite i trwałe, z rozlania się płynu w miejscu powyżej obojczyka, śródpiersia i jamy brzusznej przez przerwanie przewodu piersiowego".
Reklama
Równocześnie ogłoszono, że beatyfikacja Ojca Pio odbędzie
się w 5. niedzielę wielkanocną - 2 maja 1999 r. Beatyfikacja Ojca
Pio była historycznym wydarzeniem i to z wielu względów. Uroczystość
zgromadziła rekordową liczbę czcicieli Ojca Pio. Na Placu św. Piotra
i przed bazyliką św. Jana na Lateranie w Rzymie, a także w San Giovanni
Rotondo przed kościołem Kapucynów, kryjącym doczesne szczątki Ojca
Pio i będącym niemym świadkiem jego życia, zgromadziło się ponad
300 tys. wiernych. Gdy Papież odczytał formułę beatyfikacji, wszystkich
ogarnęła wielka radość: Ojciec Pio jest błogosławionym Kościoła!
Tajemnicę świętości życia Ojca Pio wyrażają słowa Ojca
Świętego Jana Pawła II wypowiedziane w czasie Mszy św. beatyfikacyjnej: "
Ci, którzy udawali się do San Giovanni Rotondo, aby uczestniczyć
w sprawowanej przez niego Mszy św., by prosić go o radę lub wyspowiadać
się, dostrzegali w nim żywy obraz Chrystusa cierpiącego i zmartwychwstałego.
Na twarzy Ojca Pio jaśniał blask zmartwychwstania. Jego ciało naznaczone
stygmatami było świadectwem głębokiej więzi między śmiercią a zmartwychwstaniem,
cechującej tajemnicę paschalną. Dla Błogosławionego z Pietrelciny
uczestnictwo w męce Chrystusa było doświadczeniem szczególnie dojmującym:
specjalne dary, jakie mu zostały udzielone, oraz towarzyszące im
cierpienia wewnętrzne i mistyczne sprawiały, że przeżywał udręki
Chrystusa całym sobą i w każdej chwili, z niezmienną świadomością,
że ´Kalwaria jest górą świętych´.
Nie mniej bolesne, a po ludzku biorąc nawet bardziej dotkliwe, były cierpienia, jakie musiał znosić z powodu - można powiedzieć - swoich szczególnych charyzmatów. W dziejach świętości bywa czasem, że osoba wybrana spotyka się - za specjalnym przyzwoleniem Bożym - z niezrozumieniem. Gdy tak się dzieje, posłuszeństwo staje się ´tyglem oczyszczenia´, drogą stopniowego upodabniania się do Chrystusa, pogłębieniem autentycznej świętości...".
Po beatyfikacji Postulacja Sprawy Kanonizacji Ojca Pio podjęła na nowo swe prace, aby doprowadzić kanoniczny proces do końca, czyli do ogłoszenia przez Kościół bł. Ojca Pio świętym. Chodziło o przedstawienie Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych cudu uzdrowienia dokonanego przez Boga, a przypisywanego wstawiennictwu bł. Ojca Pio. Po beatyfikacji jest to jedyny warunek, jaki stawia Kościół, aby błogosławionego ogłosić świętym. Spośród łask i cudownych uzdrowień Postulacja przedstawiła do zbadania domniemane uzdrowienie chłopca Matteo Collela (ur. 4 grudnia 1992 r.) z San Giovanni Rotondo. Jego choroba zaczęła się 20 stycznia 2000 r. Chłopiec, będąc w szkole, poczuł się źle. Nauczycielka odesłała go do domu. Ojciec - lekarz pracujący w Domu Ulgi w Cierpieniu podał mu leki. Niestety, to nie pomogło. Wieczorem dziecko zostało przewiezione do szpitala. Tu stwierdzono ostre zapalenie opon mózgowych i zakłócenia w pracy serca. Chłopiec stracił przytomność, ustawała praca serca. Mimo podjętego leczenia dziecko nie wracało do zdrowia. W tym czasie modlono się zarówno przy grobie Ojca Pio, w jego celi, jak i przy krzyżu stygmatyzacji. Stan zdawał się być krytyczny. Po kilku dniach bezskutecznej terapii dziecko nagle przebudziło się i zaczęło wracać do zdrowia. W rozmowie z lekarzami i matką chłopiec stwierdził, że ukazał mu się "starszy zakonnik, w brązowym habicie i z brodą i zapewnił, że zostanie uzdrowiony" . 26 lutego 2000 r. chłopiec został wypisany ze szpitala bez żadnych śladów choroby. Orzeczenia komisji medycznych różnych stopni były jednogłośnie zgodne: tego powrotu do zdrowia niepodobna wyjaśnić z pozycji współczesnej wiedzy medycznej. W końcu na zebraniu Kongregacji Ojciec Święty orzekł uroczyście: "Udowodniono cud dokonany przez Boga za wstawiennictwem Błogosławionego Pio z Pietrelciny (...), a mianowicie natychmiastowe, doskonałe i trwałe uzdrowienie chłopca Matteo Collela z choroby ostrego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych ze wstrząsem septycznym, z ciężką zapaścią krążeniową z zatrzymaniem czynności serca, postępującą śpiączką z zaburzeniami oddychania, z rozsianymi skrzepami żylnymi oraz niewydolnością wielonarządową" .
Dzieje życia Ojca Pio pokazują, że dążył on do świętości jako "wysokiej miary zwyczajnego życia chrześcijańskiego" (por. Novo millennio ineunte, 32). Już na początku swego życia kapłańskiego w liście do swej penitentki Raffaeliny Cerase wyznał, że: "świętość to jest coś, co nas przerasta; jest to doskonałe zwycięstwo nad wszystkimi naszymi namiętnościami; oznacza ona trwałe pogardzanie sobą samym i rzeczami tego świata aż do wyboru ubóstwa zamiast bogactwa, upokorzeń zamiast chwały, cierpienia zamiast przyjemności. Świętość oznacza miłowanie bliźniego, ze względu na Boga, tak jak siebie samych; świętość zakłada miłowanie także tego, który nam złorzeczy, nienawidzi, prześladuje, więcej: czynienie mu dobrze. Świętość oznacza życie pokorne, bezinteresowne, roztropne, sprawiedliwe, cierpliwe, życzliwe, czyste, łagodne, pracowite, pilne wypełnianie swoich obowiązków tylko w tym celu, aby się podobać Bogu i by tylko od Niego otrzymać nagrodę. Słowem: świętość jest - mówiąc językiem Pisma Świętego - umiejętnością przekształcenia człowieka w Boga (Epistolario II, s. 542, list z 30 grudnia 1915 r.). Jest to swoiste credo świętości Ojca Pio, życiowy program w tworzeniu życia Bożego. I nie tylko podawał innym te wskazania, ale sam ten program realizował. Potwierdzeniem jego dążenia do świętości była wierność powołaniu zakonnemu i kapłańskiemu, wielkoduszność w realizacji zakonnego i kapłańskiego powołania, pełna miłości służba Chrystusowi i bliźnim.