Reklama

Wiadomości

5 pytań do... Beaty Kempy

Czy nielegalna emigracja zagraża Europie? Dlaczego Unia Europejska nie ma planu jak jej zapobiegać? Czym jest Europejski Korpus Wsparcia - o tym w kolejnym wydaniu z cyklu „5 pytań do…” Beaty Kempy, poseł do Parlamentu Europejskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości, Wiceprezes Solidarnej Polski, wcześniej Minister odpowiedzialna za koordynowanie polskiej pomocy humanitarnej.

[ TEMATY ]

5 pytań do...

Europarlament

Poseł do Parlamentu Europejskiego

Poseł do Parlamentu Europejskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Mało słyszymy o nielegalnej imigracji w kontekście jednego z większych kryzysów, jaki istnieje dzisiaj w Europie za jej przyczyną. Czy kierownictwo Unii Europejskiej, Komisja i Parlament Europejski – zauważają ten problem?

Beata Kempa: Myślę, że w tej obecnej sytuacji, wobec tego, co dzieje się chociażby w ostatnich dniach w enklawie hiszpańskiej Ceuta, ale też w ciągu ostatnich lat z tematem migracji, kierownictwo Unii Europejskiej, oczywiście w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu, nie może już nie dostrzegać problemów, które zaczynają występować w krajach członkowskich. Wybrzmiewa to już nawet w wystąpieniach europosłów, którzy są z partii liberalnych czy partii, które swego czasu z wielkim entuzjazmem popierały migracje. Teraz zaczynają się różnego rodzaju debaty, np. kilka dni temu była debata na temat tego, co się dzieje na Morzu Śródziemnym. Tylko w tym roku utonęło tam już około 700 imigrantów. To prawie trzy razy więcej niż w 2020 roku. Najwyraźniej widać, polityka herzlich willkommen dla wszystkich zaczyna się kłócić z tym, co mówią niektórzy europosłowie, co dzieje się w ich krajach. I postulują, żeby uszczelniać granice. Zarówno Włosi podnoszą swój potężny problem na Lampeduzie, jak i Grecy zmagają się z niekontrolowaną i nielegalną migracją od strony granicy z morzem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

PG: Czy jest zatem jakiś plan, co zrobić?

BK: Unia musi zacząć zwalczać ten potężny proceder przemytniczy, bo to jest główna siła napędowa. Oni obiecują ludziom raj, po czym ci ludzie - często za ostatnie pieniądze - toną w morzu, albo przyjeżdżają do Europy i zostają zostawieni sami sobie. Po drugie, Unia powinna skupić się na pomocy na miejscu, czyli tym, o czym mówiła Polska i co Polska robiła bardzo konsekwentnie i z dobrymi efektami. Po trzecie: bardzo ważny jest Nowy Pakt o Migracji i Azylu. Nad tym dokumentem w Parlamencie Europejskim trwa aktualnie dyskusja. Jednym z elementów Paktu jest dyrektywa powrotowa. Uważam, że konkretne i konsekwentne rozwiązania wraz z rzetelną akcją informacyjną mogą przynieść najlepszy efekt. Jasny komunikat, że jeżeli przekroczy się nielegalnie granicę, można liczyć się z konsekwencjami deportacji - jest niezwykle pożądany. To są trzy bardzo konkretne elementy. Gdyby je ubrać w bardzo spójną politykę i oprzyrządować odpowiednimi instrumentami, przyniosłyby gwarantowane efekty.

Reklama

PG: Czy Komisja ma precyzyjny scenariusz wdrożenia takich działań?

BK: Absolutnie nie. Proces stanowienia prawa w Parlamencie Europejskim jest bardzo długi. Czasami mam wrażenie, że zaczyna on odstawać od pierwotnego stanu, który chciałoby się wyleczyć, że stan faktyczny jest zupełnie inny przy końcu, niż ten, który ma być uregulowany. Toczą się prace nad paktem, ale mogłyby być one przyspieszone, bardziej kompleksowe, bardziej odpowiadające temu, co się rzeczywiście dzieje. Trzeba by było odciąć zupełnie otoczkę ideologiczną i emocje. Współczucie jest dobre i pożądane, ale w tym przypadku powinna być jednoznaczna reakcja, ponieważ niezdecydowanie Unii w polityce migracyjnej zachęca do oddawania się w ręce przemytników ludzi, którzy często sprzedają całe swoje majątki, wysyłają jedną osobę z rodziny jako przedstawiciela, z nadzieją, że ściągnie ona pozostałych. Tymczasem ta osoba przemycana w nieludzkich warunkach, naraża swoje życie, a nierzadko też, traci je. To jest prawdziwy problem i dramat. Z drugiej strony, my pokazujemy, że pomocą rozwojową i humanitarną można zapobiegać migracji. Jeszcze jako minister pomocy humanitarnej rozpoczęłam wdrażanie programu skutecznej i kompleksowej pomocy na miejscu - w krajach skąd pochodzą imigranci: w Libanie, Syrii oraz krajach Afrykańskich. Tylko ta sprawdzona metoda jest skutecznym i realnym rozwiązaniem. Obserwuję też, zarówno jako koordynator Komisji Rozwoju DEVE w Parlamencie Europejskim, a także mając kontakt na bieżąco z organizacjami pozarządowymi, zajmującymi się pomocą humanitarną, że problemy związane z migracją będą jeszcze się nasilać m.in. ze względu na obecną pandemię. W krajach rozwijających się, czy krajach trzeciego świata, czy w krajach objętych konfliktami zbrojnymi, będą jeszcze bardziej wymuszane migracje, ponieważ w wielu z nich sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Dlatego te instrumenty powinny się wzajemnie przenikać, decyzje powinny być podejmowane błyskawicznie, a potrzebne instrumenty - bardzo prężnie wdrażane.

Reklama

PG: Angażowała się Pani Poseł w przyjęcie nowego dokumentu, 7 letniego planu dla Europejskiego Korpusu Wsparcia. Jakie będą jego cele?

BK: Bardzo ważne, ponieważ to są dwa dokumenty połączone. Wcześniej były dwa dokumenty: Europejski Korpus Solidarności - taki program młodzieżowy, łączący w sobie edukację nieformalną, szkolenia, inne formy nauki, a także była Inicjatywa Wolontariuszy Pomocy Unii Europejskiej, która opierała się na innych przepisach, głównie przepisach traktatowych. W wyniku bardzo dobrego porozumienia osiągniętego pomiędzy Parlamentem Europejskim, Komisją a Radą powstał jeden, nowy dokument, który w swoim komponencie humanitarnym ma przeniesienie 6 proc. środków z budżetu na wolontariat humanitarny.

PG: A czym młodzi wolontariusze będą się zajmować?

BK: W ramach Korpusu młodzi wolontariusze będą mogli funkcjonować z ekspertami, z osobami zajmującymi się merytorycznie kwestią niesienia pomocy, ale też czuwającymi nad ich bezpieczeństwem, bo najczęściej jest to czynione w warunkach ekstremalnie trudnych. Warto też wspomnieć, że podnieśliśmy wiek wolontariuszy do 35 roku życia, żeby młodość mogła przewijać się z doświadczeniem, żeby można było konkretnie oddelegować wolontariusza do danej społeczności lokalnej z możliwością porozumiewania się z takim ekspertem. Wolontariusze humanitarni, którzy poświęcają swój czas, energię, umiejętności mieszkańcom najuboższych krajów świata w ramach ochrony zdrowia, edukacji, rolnictwa, ochrony środowiska naturalnego, przemysłu, transportu właśnie w tych głównych dziedzinach wykonują swoją pracę, jednocześnie zdobywając bardzo potrzebne dla siebie doświadczenie i wpływając na swój samorozwój. Ten czynnik edukacyjny jest niezwykle ważny. Działalność taka, jak wiemy również na polskim, modelowym przykładzie wolontariatu, nie tylko świeckiego, ale też misyjnego, umożliwiła wypracowanie nowego dokumentu, jednego z lepszych dokumentów w tej kadencji.

2021-05-22 08:00

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

5 pytań do … Pana Szymona Szynkowskiego vel Sęka

[ TEMATY ]

wywiad

5 pytań do...

Archiwum prywatne

Szymon Szynkowski

Szymon Szynkowski

5 pytań do … Pana Szymona Szynkowskiego vel Sęka – sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, pełnomocnika rządu do spraw polskiego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej

Piotr Grzybowski:Panie Ministrze, zacznijmy od chyba najgorętszego dziś tematu: protestów społecznych po - w powszechnej ocenie uznanych za sfałszowane - wyborach prezydenckich na Białorusi. Czy dla naszych służb dyplomatycznych było to zaskoczeniem?

Szymon Szynkowski vel Sęk: Dla nas nie było to zaskoczenie. Wiedzieliśmy, że jest niestety duże prawdopodobieństwo, że wybory nie będą przeprowadzone w sposób przejrzysty i demokratyczny, i że napotka to na opór białoruskiego społeczeństwa. Natomiast – dla nas nie, ale dla niektórych naszych zachodnich partnerów z UE myślę, że skala i długotrwałość tych protestów była zaskoczeniem. Przecież wiadomo, że wcześniejsze wybory również budziły wątpliwości, choć skala fałszerstw nie była aż tak duża, jak w przypadku tych ostatnich, więc teraz zarówno skala manipulacji, jak i skala oporu wobec manipulacji jest bardzo duża. My przyglądamy się sytuacji na Białorusi od wielu lat, więc trudno, żebyśmy w tej kwestii byli czymś zaskoczeni.

PG: Czy w związku z tym MSZ ma wypracowane scenariusze, które Polska będzie realizować?

SSvS: Tak, oczywiście. My nie poruszamy się tylko w sferze ogólnych deklaracji politycznych, potępiających to, co wydarzyło się w trakcie wyborów na Białorusi, czy wspierających dialog ze społeczeństwem i domagających się tego dialogu i rezygnacji z użycia siły, czy represji. To byłoby zbyt mało. My proponujemy bardzo konkretny plan działań dla Białorusi, z konkretnym finansowaniem na poziomie na razie naszego planu krajowego - ok. 12 mln euro, czyli 50 mln zł. Natomiast będziemy też proponować wspólnie z Grupą Wyszehradzką, bo w tej chwili finalizowane są uzgodnienia w zakresie propozycji tzw. Planu Marshalla, czyli czegoś, co jest nazywane Planem Marshalla dla Białorusi, takiej wielopunktowej propozycji wsparcia, która mogłaby zostać zaoferowana w sytuacji, w której na Białorusi doszłoby do demokratycznych zmian. Mowa tutaj zarówno o liberalizacji wizowej, jak i ułatwieniach dla małych i średnich przedsiębiorstw i specjalnym funduszu wsparcia. To zostało już zaprezentowane przez Premiera Mateusza Morawieckiego szefowej Komisji Europejskiej i będzie prezentowane przez całą Grupę Wyszehradzką, której przewodzimy, na forum Rady Europejskiej w najbliższych dniach.

PG: Pytanie już do Pana jako pełnomocnika rządu do spraw polskiego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej: czy jest realne wypracowanie planu działania Grupy wobec sytuacji na Białorusi?

SSvS: Tak. Dzisiaj Grupa Wyszehradzka finalizuje prace nad tym bardzo konkretnym planem wsparcia ze strony UE dla Białorusi na poziomie gospodarczym. To jest jeden z elementów, który chcemy oferować Białorusi, ale – co ważne - w ramach współpracy Wyszehradzkiej, bo w ten sposób możemy łatwiej na poziom unijny przenieść naszą propozycję. Oczywiście na poziomie krajowym mamy 5-punktowy plan, który dzisiaj jest realizowany, zarówno w zakresie wsparcia NGO, jak i wspierania dostępności rynku pracy dla osób, które muszą wyjechać z Białorusi, chcą przyjechać do Polski. Propozycje na poziomie unijnym liberalizacji wizowej wynikają też z tego, że jest ok. 800 tys. wiz unijnych wydanych w ostatnich latach. 400 tys. tych wiz wydały polskie konsulaty, więc to Polska jest krajem, który najaktywniej wspiera Białoruś, także w zakresie wsparcia dla obywateli tego kraju, jak również możliwość ich przyjazdu do Unii Europejskiej, czy pracy w UE. Chcemy, żeby było to wsparcie systemowe, w które zaangażują się wszyscy nasi unijni partnerzy. Wokół tego udało się, co też jest sukcesem Polski, wybudować konsensus Grupy Wyszehradzkiej. Przecież wiemy, że mamy w Grupie Wyszehradzkiej przyjaciół, partnerów, ale bywają także różnice zdań. W tej sprawie nie ma różnicy zdań. Grupa Wyszehradzka będzie prezentowała to wsparcie za tydzień, na forum Rady UE.

PG: Końcem lipca powołano nową inicjatywę - Trójkąt Lubelski. W jakim celu?

SSvS: Jak się okazało, Trójkąt Lubelski powołany w drugiej połowie lipca, swoją zasadność funkcjonowania dowiódł już w pierwszych tygodniach, bo chwilę później rozpoczął się kryzys na Białorusi, związany właśnie z niedemokratycznymi wyborami i w tym formacie są również prowadzone dyskusje. Litwa, Polska i Ukraina to kraje sąsiedzkie Białorusi, w których interesie leży stabilność sytuacji w tym kraju. Litwa i Polska dyskutują o wyzwaniach w różnych innych formatach, np. „Bukaresztańskiej 9” w kontekście bezpieczeństwa, w ramach współpracy Polski z krajami bałtyckimi. Ukraina była z tych dyskusji do tej pory wyłączona, bo w tych formatach nie uczestniczy. W związku z tym uznaliśmy, że trzeba stworzyć format sąsiedzki, który będzie właśnie miejscem do włączania również Ukrainy w dyskusję na tematy bieżące. Takim najbardziej bieżącym tematem, siłą rzeczy niestety dla Trójkąta Lubelskiego oczywistym jest sytuacja na Białorusi, ale też szerzej dyskusje o polityce bezpieczeństwa w regionie, w gronie krajów, które mają podobne spojrzenie na zagrożenia, które płyną ze wschodu. Dzisiaj Trójkąt, który koordynuje pan wiceminister Marcin Przydacz jest doskonałym formatem do tego, żeby koordynować też działania z ważnym państwem nieunijnym, czyli Ukrainą.

PG: Wrócił Pan minister kilka dni temu z Wilna, gdzie podpisane zostało Strategiczne Partnerstwo Polsko-Litewskie. Czy to początek Unii Lubelskiej 2.0?

SSvS: Nie, choć nawiązań historycznych podczas tego spotkania było całkiem sporo, począwszy od tego, że na początku swojego wystąpienia Pan Premier Skvernelis wskazał, że to pierwsze takie spotkanie od 230 lat. Po drugie, w wystąpieniach premierów obecne były nawiązania do wspólnych tegorocznych obchodów rocznicy Bitwy pod Grunwaldem i planowanych przyszłorocznych obchodów Konstytucji 3 maja, jak to się mówi zaręczenia wzajemnego obu narodów. To będzie też taka historyczna okazja do podkreślania tego, co nas łączy. Natomiast to jest tylko fundament do budowania dzisiaj naszej bardzo bliskiej współpracy, która już ma swój dorobek. Współpracujemy znowu w wielu formatach międzynarodowych ważnych UE, NATO, ale także regionalnych: Trójmorze, współpraca Bałtycka, czy choćby ten najnowszy wspomniany wcześniej Trójkąt Lubelski. To jest oczywiście tylko narzędzie do osiągania konkretnych celów. Te cele dzisiaj Litwa i Polska potrafią definiować: to jest wspólne wspieranie Białorusi. Litwa też tu jest bardzo aktywnym aktorem, przypomnę, że przed chwilą Minister Spraw Zagranicznych Litwy Pan Linkieviczus był w Waszyngtonie, rozmawiał o tych sprawach, więc koordynujemy tutaj działania wspólne. Na forum Rady Europejskiej także Polska i Litwa mówią w tych sprawach wspólnym, bardzo mocnym głosem, ale też w ogóle koordynujemy współpracę gospodarczą.
Konsultacje międzyrządowe, co bardzo jest ważne, żeby podkreślić miały swój bardzo konkretny wymiar: podpisano dwie umowy z zakresu współpracy przy rozbudowie infrastruktury transportowej, kolejowej, podpisano deklarację o współpracy strategicznej przez Premierów, podpisano bardzo ważny harmonogram wdrażania zmian oświatowych, które sprawią, że Polacy mieszkający na Litwie będą mieli zwiększoną dostępność do nauczania języka polskiego, co jest problemem od lat niezałatwionym. Tutaj jest duża szansa na postęp. Wreszcie jest TVP Wilno i przy okazji już nie samych konsultacji, ale też w związku z wizytą w Wilnie Pana Premiera, mieliśmy okazję podpisać list intencyjny, który po roku funkcjonowania z dużymi sukcesami TVP Wilno da w przyszłości tej telewizji nową siedzibę, w Domu Polskim w Wilnie, rozbudowanym ze środków MSZ. Wejdzie tam telewizja, młody zespół dziennikarzy z Wileńszczyzny, który już dzisiaj mówi ciekawie o życiu na Wileńszczyźnie, ale też mówi dobrze o Polsce, o polskiej historii, kulturze, tradycji. Jak Pan widzi w czasie tej bardzo intensywnej wizyty wiele spraw zostało nie tylko poruszonych ale i załatwionych. Naprawdę byłem pod wrażeniem, jak skuteczna może być dyplomacja w kontekście konsultacji międzyrządowych. Pod wodzą Premiera kilkunastu ministrów, każdy z konkretną agendą spraw, które chce załatwić, jedzie tam, sprawy mają postęp i wracamy z konkretnym dorobkiem. To w dyplomacji nie jest reguła, bo czasami kończy się na jakiś ogólnych dyskusjach, tu zaś mamy solidny konkret.

CZYTAJ DALEJ

Na motocyklach do sanktuarium w Rokitnie

2024-04-19 19:00

[ TEMATY ]

Świebodzin

motocykliści

Zielona Góra

Rokitno

Pielgrzymka motocyklistów

Karolina Krasowska

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Do udziału w XII Diecezjalnej Pielgrzymce Motocyklistów do Rokitna są zaproszeni nie tylko poruszający się na motocyklach, ale także wszyscy kierowcy, rowerzyści.

W tym roku już po raz dwunasty kapłański Klub Motocyklowy God’s Guards organizuje pielgrzymkę motocyklistów do sanktuarium w Rokitnie, która rozpoczyna się tradycyjnie pod figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie. Pielgrzymka odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia. W imieniu organizatorów ks. Jarosław Zagozda podaje plan.

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie najemnikiem!

2024-04-19 22:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Archiwum bp Andrzeja Przybylskiego

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

21 Kwietnia 2024 r., czwarta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję