Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemcy dokładają "polskim antysemitom"

Staranne działania dla cierpienia Polski i Polaków z pomocą Sąsiadów Grossa robią swoje. Przypomnijmy, że w początkach września książka Grossa wyszła w Niemczech. Została opatrzona bezkrytycznym, panegirycznym wstępem Adama Michnika, który nazwał Grossa kontynuatorem Mickiewicza i Słowackiego w demaskowaniu polskich kłamstw. We wstępie zabrakło nawet słowa o nieścisłościach Grossa, choćby tych co do liczby ofiar, tak wyraźnie obnażonych w toku ekshumacji. Skutki maksymalnego nagłaśniania Grossowych kłamstw na temat Polski w Niemczech są już dziś bardzo fatalne dla tamtejszego obrazu Polaków. Szeroko pisze o tym w korespondencji z Berlina polska niezależna publicystka Joanna Wiórkiewicz w tekście Zakłócone echo debaty, opublikowanym w Rzeczpospolitej z 17 października.
Pisząc o tym, jak młoda niemiecka nauczycielka upokorzyła polskiego ucznia tekstami na temat zbrodni w Jedwabnem (które wyeksponowała na lekcji muzyki!), Wiórkiewicz akcentuje: "Młoda nauczycielka muzyki mogła w minionych miesiącach wiele o Jedwabnem przeczytać. O żadnej innej zbrodni z tamtych czasów nie czytała na raz tak dużo. Z bezprzykładną gorliwością w ponad stu artykułach największe dzienniki obszaru niemieckojęzycznego, nie licząc prasy regionalnej, radia, telewizji czy internetu, rozpisywały się na ten temat (...). Praktycznie każda publikacja na polski temat ( z wyjątkiem doniesień o powodzi i o wynikach wyborów) nawiązywała w ostatnich miesiącach do Jedwabnego i polskiego antysemityzmu (...) zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem niemieckich redakcji cieszyły się wyniki ekshumacji rewidujące pierwotną liczbę ofiar. Berliński die taz podał je w sceptycznym tonie dopiero w pięć tygodni po konferencji prasowej IPN, hamburski Der Spiegel nie uznał za stosowne w ogóle informować o tym swoich czytelników. Ten sam tygodnik nie omieszkał jednak poruszyć sprawy Jedwabnego obok innych spraw najwyższej rangi państwowej w wywiadzie z prezydentem Kwaśniewskim, opublikowanym tydzień przed jedwabieńskimi przeprosinami".
Według Joanny Wiórkiewicz: "Żarliwość, z jaką przy okazji Jedwabnego niektórzy publicyści rozprawiają się z polskim antysemityzmem, szowinistycznym katolicyzmem, neonazizmem, subkulturami i niegościnnością na uroczystościach żałobnych, to osobny temat. Szczególnie zasłużona jest tu korespondentka dziennika Zielonych die taz oraz kilkunastu innych pism w Niemczech i Szwajcarii. Gabrielle Lesser poczuła się w obowiązku poinformować opinię publiczną o rzekomych przemilczeniach i przekłamaniach, których dopuściła się strona polska, zaniżając liczbę ofiar i nie eskhumując trzeciego grobu (?)". Gabrielle Lesser ogromnie ostro zaatakowała również niemieckiego historyka Thomasa Urbana za to, że 1 września na łamach Suaddeutsche Zeitung jednoznacznie zaakcentował niemiecką rolę w zbrodni w Jedwabnem. Warto przypomnieć, że Gabrielle Lesser kilka miesięcy temu "zabłysnęła" pełnym oszczerczych insynuacji pod adresem Polaków tekstem na łamach Tygodnika Powszechnego, gdzie jednoznacznie akcentowała polską współodpowiedzialność za mordowanie Żydów w lipcu 1941 r. w pogromach we Lwowie i na pobliskich terenach. Insynuacje te były w jaskrawej sprzeczności z faktami historycznymi, choćby z tym, co uwypuklił w oparciu o dokumenty z epoki historyk Andrzej Żbikowski, związany z Żydowskim Instytutem Historycznym. W artykule publikowanym przed laty na łamach biuletynu tego Instytutu Żbikowski wyraźnie zaakcentował, że we Lwowie i w pobliskich miejscowościach Żydów mordowali wyłącznie szowiniści ukraińscy. Szowiniści ci zastraszali i terroryzowali w tym czasie również Polaków. Artykuł Lesser na łamach Tygodnika Powszechnego wywołał bardzo szybko wiele sprostowań i protestów ze strony czytelników tego czasopisma.
Pod względem natężenia antypolskiej złej woli Lesser znalazła sobie "godną" partnerkę w postaci innej niemieckiej publicystki Helgi Hirsch, swego rodzaju "niemieckiego autorytetu w zagadnieniach polskiego antysemityzmu". Hirsch również ostro zaatakowała niemieckiego historyka Urbana, prostującego deformacje J. Grossa. Warto tu przypomnieć, że tak atakująca Polaków Helga Hirsch jest autorką książki o domniemanych zbrodniach Polaków na Niemcach po II wojnie światowej pt. Zemsta ofiar, jaskrawie tendencyjnej w swych uogólnieniach. Rozmiary kampanii antypolskiej w niemieckich mediach na tle sprawy Jedwabnego są tym bardziej przerażające, że są one tylko kulminacją długotrwałej kampanii, od lat deformującej obraz naszego narodu. Przypomnijmy, że już wiosną 1994 r. 36% Niemców badanych w sondażach uważało, że "wypędzenie Niemców ze wschodu" przez Polaków było taką samą zbrodnią przeciw ludzkości, jak zagłada Żydów. Dziś tego typu liczby w sondażach byłyby na pewno dużo wyższe.

Reklama

SLD-owska kontynuacja Balcerowicza?

Przewodniczący Rady Programowej Nowej Myśli Polskiej pisze w tekście pt. Rząd SLD-PSL i co dalej? (nr z 21 października), iż: " Kierownictwo PSL (przez swój udział w rządzącej koalicji - J.R.N.) pod wielkim znakiem zapytania postawiło przyszłość swej formacji. Dysponując tylko czterdziestoma mandatami w Sejmie i wchodząc do rządu, PSL uzależnia się od lewicy. Obsada resortu finansów przez prof. Marka Belkę wskazuje na kontynuację dotychczasowej polityki gospodarczej, tylko w nieco łagodniejszej wersji. A odpowiedzialność za brak zmian na tym polu spadnie także na PSL. Jeżeli rząd nie odnotuje szybkich sukcesów, ludowcy mogą stracić i tak ograniczone poparcie wsi i małych miasteczek. Tym bardziej, że wyrosła tu silna konkurencja w postaci Samoobrony".
Wątek ten podejmuje również zastępca redaktora naczelnego Nowej Myśli Polskiej (nr z 21 października) -
Zbigniew Lipiński w tekście Przypudrowany Balcerowicz. Jego zdaniem, Belka jest zdecydowanym przeciwnikiem podatku importowego, a w innych sprawach, ważnych dla polityki rolnej, PSL zdobył się tylko na dość ogólnikowe zobowiązania wobec koalicyjnego partnera. Zdaniem Lipińskiego: "Ogłoszony program gospodarczy to Balcerowicz lekko przypudrowany. A gdy puder zostanie zmyty przez rzeczywistość?" .

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Rozgoryczeni chłopi

Sytuacja PSL w rządzie z SLD w przypadku niedostatecznej walki o postulaty chłopskie będzie coraz trudniejsza przy obecnym stanie sfrustrowania polskich chłopów. Pisze o tym bardzo jednoznacznie Henryka Bochniarz w tekście: Wieś narzeka i ma rację (Newsweek z 21 października). Zdaniem H. Bochniarz: "Jeszcze gorzej jest na wsi, która została pozostawiona sama sobie: przypuszczenia, że bez pomocy zrestrukturyzuje się zgodnie z zasadami rynkowymi, okazały się nietrafne. Zamiast samoregulacji, wieś popadła w marazm i kontestuje rzeczywistość. Każda kolejna władza unikała rozwiązywania problemu wsi, zasłaniając się wymówką, że chłop zawsze narzeka. Narzeka, ale ma rację".

Reklama

Przewidywane trudności PSL-u

W rozlicznych artykułach przewiduje się bardzo duże trudności dla PSL-u. Użyto nawet porównania, że konie z PSL-u będą musiały wciąż uciekać przed wilkami z Samoobrony. Jacek Kurczewski pisze w tekście Sejm mniejszości (Wprost z 7 października): "Prawdę mówiąc, jeśli SLD będzie zmuszony rządzić razem z PSL, to zapowiadają się równie nieskuteczne rządy, jak w latach 1993-1997, zwłaszcza że PSL, czując śmierć w oczach Leppera, zrobi wszystko, by przekonać wieś, że jest jej odwiecznie najlepszym reprezentantem". Znamienny był fakt, jak wielkie spory były w samym PSL-u przed ostatecznym zaakceptowaniem pomysłu koalicji z SLD i UP. Niektórzy działacze PSL-u publicznie nagłaśniali swe sprzeciwy wobec szykującej się koalicji. Tak zrobił m.in. członek władz PSL Janusz Piechociński w wywiadzie dla Gazety Wyborczej z 10 października pt.: Przegraliśmy, więc po co nam rząd? ( Z Piechocińskim rozmawiał Mikołaj Lizut).
Piechociński stwierdził w swym wywiadzie m.in.: "(...) nie powinniśmy tworzyć koalicji. Wchodząc do rządu, oddajemy kraj - poza wielkimi miastami - w ręce sił populistycznych, po drugie, przykładamy rękę do budowy dwubiegunowego układu sił w Polsce - SLD kontra reszta. Przyłączając się do Sojuszu, osłabiamy już nadwątlone centrum, w którym sami jesteśmy".

Reklama

Problemy SLD

Redaktor naczelny Życia Paweł Fąfara zwraca uwagę w tekście Rząd znaków zapytania (nr z 11 października) na różne trudne problemy stojące przed rządem lewicowej koalicji. Jego zdaniem: "Stan finansów państwa jest w opłakanym stanie, a rozbudzone przez SLD nadzieje wyborców nie sprzyjają restrykcyjnej polityce finansowej. SLD ma jeszcze jeden problem - doły SLD wyglądają i chcą często czegoś innego niż oświecona góra".

Ciche podziały w SLD

Jan Maria Rokita w wywiadzie udzielonym Igorowi Zalewskiemu i Piotrowi Zarembie z Nowego Państwa (nr z 12 października) pt. Nie będę nielojalny zwraca uwagę na symptomy kończenia się dotychczasowej monolityczności SLD. Przypomina m.in. wysunięte przez Danutę Waniek oskarżenia przeciw warszawskiej SLD, bardzo ostre w tonie, bunt znanej z SLD-owskich wpływów kieleckiej szkoły pedagogicznej przeciwko SLD-owskiemu aparatowi i to, że "w Łodzi pod okiem Leszka Millera dwie frakcje SLD walczyły ze sobą, a nie z prawicą".

Manipulacje telewizyjne

Maciej K. Sokołowski pisze w Głosie z 20 października w tekście pt. Nasza telewizja o kolejnych przykładach skrajnej tendencyjności publicznej telewizji, stwierdzając m.in.: "Program Forum i red. Durczok - zaprzeczenie uczciwego, bezstronnego dziennikarstwa. Dotychczas zasadą programu było zapraszanie przedstawicieli partii, które dostały się do Sejmu. Od tego nie było wyjątków. Ze zdumieniem zatem zobaczyłem w dwóch już programach p. Króla, przedstawiciela Unii Wolności. Nie było np. przedstawiciela AWS, która uzyskała dużo większą niż UW liczbę głosów. Coraz bezczelniej zarządcy publicznej TV pokazują, że ´publiczna´ to znaczy ´ich´ telewizja".

Kontrowersje wokół Barbary Piwnik

Szczególnie wiele kontrowersji wywołało powołanie do rządu Millera sędziny Barbary Piwnik na ministra sprawiedliwości. Powszechnie uważa się, że na skutek tej decyzji ulegnie fatalnemu spowolnieniu proces FOZZ (Piwnik od dłuższego czasu go prowadziła) i doprowadzi to w końcu nawet do przedawnienia całej sprawy. Mówi o tym w wywiadzie udzielonym Marzannie Stychlerz-Kłucińskiej dla Tygodnika Solidarność z 19 października pt. FOZZ ad acta? prof. Adam Strzembosz, b. I prezes Sądu Najwyższego w latach 1990-98.

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kapliczki pełne modlitwy

2024-05-01 09:18

Ola Fedunik

Ks. Grzegorz Tabaka gra na gitarze podczas nabożeństwa majowego przy kapliczce w Głuszynie

Ks. Grzegorz Tabaka gra na gitarze podczas nabożeństwa majowego przy kapliczce w Głuszynie

Przejeżdzając majowymi dniami przez różne miejscowości popołudniową porą, można spotkać wiele osób modlących się przy kapliczkach i krzyżach. Śpiewają Litanię Loretańską, a duszpasterze pomagają w tym, aby tradycja była podtrzymywana. Wśród kapłanów modlących się przy kapliczkach i zachęcający do tego swoich wiernych jest ks. Grzegorz Tabaka, proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Głuszynie.

Z jednej strony nabożeństwa majowe w mojej parafii będą odbywać się w kościele przy wystawionym Najświętszym Sakramencie i taka formuła będzie od poniedziałku do soboty. Natomiast niedziela jest takim szczególnym dniem, kiedy jako wspólnota będziemy chcieli pójść pod nasze kapliczki maryjne– zaznacza ks. Tabaka, dodając: - Mamy je dwie w Głuszynie i na przemian w każdą niedzielę maja będziemy się tam gromadzili na wspólnej modlitwie. Oprócz podtrzymania tej pięknej staropolskiej tradycji, chcemy też podkreślić, że mamy takie miejsca kultu w naszej parafii, które są i o nie należy dbać.

CZYTAJ DALEJ

Św. Józef - Rzemieślnik

Niedziela Ogólnopolska 18/2004

[ TEMATY ]

Święta Rodzina

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.

Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny. W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Pizzaballa objął kościół tytularny w Rzymie

2024-05-02 09:52

[ TEMATY ]

Abp Pizzaballa

Włodzimierz Rędzioch

Pierbattista Pizzaballa OFM

Pierbattista Pizzaballa OFM

Łaciński Patriarcha Jerozolimy kard. Pierbattista Pizzaballa objął 1 maja swój kościół tytularny w Rzymie. Ceremonia w kościele Sant'Onofrio (św. Onufrego) miała się odbyć 15 kwietnia, jednak z powodu irańskiego ataku na Izrael kard. Pizzaballa odłożył swoją podróż z Jerozolimy do stolicy Włoch.

Pochodzący z Włoch 59-letni hierarcha jest najwyższym rangą przedstawicielem Kościoła katolickiego w Ziemi Świętej. Papież Franciszek wyniósł go do godności kardynała w 2023 roku. Przydzielenie kościoła tytularnego w Rzymie potwierdza przypisanie kardynałów do lokalnego Kościoła papieża w jego diecezji rzymskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję