Reklama

Temat tygodnia

W 1. rocznicę beatyfikacji Jana Pawła II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rok 2011 w całej Polsce był rokiem dziękczynienia za beatyfikację Jana Pawła II. Jedna z takich uroczystości dziękczynnych miała miejsce 16 października ub.r. w katedrze przemyskiej - tam też odbywała się uroczystość 25-lecia sakry biskupiej abp. Józefa Michalika, otrzymanej przez niego z rąk Jana Pawła II. Tak więc Kościół przemyski dziękował Panu Bogu za beatyfikację Jana Pawła II, a Janowi Pawłowi II - za swojego Pasterza. Piękna jest archidiecezja przemyska, bardzo żywo wyznająca swoją wiarę. Piękni ludzie, piękna młodzież, oddana Kościołowi, która dała znać o bliskości ze swoim Biskupem.
Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że Jan Paweł II, który 7 lat temu odszedł do Pana, już jest w chwale ołtarzy? Tak często na beatyfikację czeka się długie lata, a nawet stulecia. Pamiętamy, jak było ze świętą Jadwigą Królową - jej kanonizacja miała miejsce po sześciu wiekach, dokonał jej dopiero Jan Paweł II. Niełatwo jest „zasłużyć” w Kościele na beatyfikację, nie ma żadnych dyspens i cały proces przebiega ściśle według twardych wymogów prawa (weryfikacja faktów, którą prowadzą właściwi urzędnicy dykasterii watykańskich, stwierdzenie cudu, czyli orzeczenie, że ze strony aktualnej w danym momencie wiedzy naukowej dany fakt nie mógł zaistnieć, itd.).
Jest to więc sukces i chwała polskiego Kościoła, że ten papież, wywodzący się z Polski tak szybko zostaje wyniesiony do chwały ołtarzy. Pan Bóg daje mu swoją pieczęć, bo cuda stwierdzone podczas procesu beatyfikacyjnego odczytuje się niejako pieczęć samego Boga.
Dlatego właśnie my, Polacy, tę beatyfikację winniśmy odbierać głębiej, tak jak zrobiłby to nasz umiłowany Jan Paweł II. Na pewno bardzo ucieszyliśmy się z tego świętego wydarzenia, ale czy wyciągnęliśmy dostateczne wnioski? Czy dostatecznie pogłębiamy swoją wiarę, pragnienie świętości, czy pracujemy nad swoim wnętrzem, nad swoim zachowaniem. Wydaje się, że Ewangelia winna jednak bardziej przenikać nasze życie, że powinniśmy stawać się coraz bardziej bliscy Chrystusowi. Tymczasem w polskiej przestrzeni publicznej nastąpiło wiele nieprawidłowości, które świadczą o naszej ignorancji w wierze, a w sprawie katastrofy smoleńskiej do dzisiaj nie potrafimy dowiedzieć się prawdy, nie znamy odpowiedzi na wiele pytań dotyczących jej przyczyn, badań i skutków. Jednocześnie kraj o tak bogatej i chlubnej przeszłości nie umie sobie poradzić z wydawałby się prostymi i oczywistymi kwestiami. Wiele zła uczyniły też - i nadal czynią - media, knujące intrygi, przeciwstawiając sobie zacietrzewionych polityków, urządzających niby-debaty, które do niczego nie prowadzą, oraz manipulując faktami w celach uzyskania większej sensacyjności.
Raz po raz atakuje się dziś krzyż w przestrzeni publicznej. Komu on przeszkadza? W narodzie w tak wielkim procencie katolickim, nagle zaczynają się pojawiać głosy skierowane przeciwko krzyżowi. Budzi to ogromne zdumienie, ale niestety do głosu dochodzą u nas ludzie cyniczni, politykierzy, którzy krzyż, Ewangelię i Boga mają za nic. Są małą cząstką polskiego społeczeństwa - tylko ok. 40 krzeseł zajmują w naszym parlamencie, a więc nie jest to wielkość, która ma jakieś większe znaczenie dla całej Polski. Niemniej sieją przysłowiowy kąkol. Co na tym naszym poletku z niego wyrośnie? Myślę, że nie trzeba się tego bać, tylko otwierać ludziom oczy na prawdę.
Kiedy więc często powracamy myślami do osoby Jana Pawła II. powinniśmy uświadomić sobie, że dziś także są siły, którym zależy na upokorzeniu Kościoła. Może to rewanż za beatyfikację? Musimy zatem pracować nad odbudowaniem jedności katolickiej.
Mam nadzieję, że ogłoszony przez Benedykta XVI Rok Wiary zmobilizuje i nasze społeczeństwo do tego, by mocniej uświadomiło sobie, że jest społeczeństwem Jana Pawła II, słynnym pokoleniem JPII, i jego zadaniem jest prawdziwa troska o Polskę. Trzymajmy się bł. Jana Pawł II. On wciąż pokazuje nam, jak stawać na właściwym miejscu i w jaki sposób ocalać to, co najważniejsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

USA: za przykładem Eriki Kirk aktor Tim Allen wybaczył zabójcy swego ojca

2025-10-01 19:17

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

adobe Stock

Amerykański aktor i komik Tim Allen, znany z ról w ponad 30 filmach i w kilku serialach telewizyjnych, wyznał, że wybaczył zabójcy swego ojca sprzed ponad 60 laty. Na stronie X napisał, że do podjęcia tej decyzji skłonił go "przejmujący gest" Eriki Kirk, która niedawno oświadczyła przed milionami widzów w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, iż wybacza mordercy jej męża Charliego. Aktor zapewił, że jej przykład sprawił, iż znalazł w sobie siłę, aby przebaczyć człowiekowi, który pozbawił życia jego ojca, gdy on sam miał 11 lat.

Podziel się cytatem Przywołał w tym kontekście niedawne "poruszające" słowa wdowy po zamordowanym 10 września działaczu chrześcijańskim Charlie Kirku, która przez łzy powiedziała m.in.: "Ten człowiek... ten młody człowiek... wybaczam mu". Aktor oświadczył, że właśnie te słowa głęboko go poruszyły i to pod ich wpływem postanowił po ponad 60 latach przebaczyć temu, kto zabił jego ojca.
CZYTAJ DALEJ

Oświęcim: zakonnicy spotkali się z biskupem bielsko-żywieckim

2025-10-02 17:46

[ TEMATY ]

Oświęcim

zakonnicy

biskup Roman Pindel

wikipedia.org

Spotkanie przełożonych męskich wspólnot zakonnych z terenu diecezji bielsko-żywieckiej z bp. Romanem Pindlem odbyło się 2 października br. w sanktuarium salezjańskim Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Oświęcimiu. Spotkania zakonników z pasterzem diecezji to wieloletnia tradycja, którą przerwała kilka lat temu pandemia koronawirusa. W sanktuarium salezjańskim zgromadziło się 14 przełożonych spośród ponad dwudziestu istniejących w diecezji wspólnot.

Wszystko rozpoczęło się nabożeństwem ku czci Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Salezjanie przybliżyli historię sanktuarium i związany z nim szczególny kult maryjny. Następnie uczestnicy mieli okazję do wymiany doświadczeń duszpasterskich oraz przedstawienia charyzmatów poszczególnych zgromadzeń. Przełożeni dzielili się swoimi troskami, omawiali najbliższe plany oraz kwestie związane z życiem wspólnot i parafii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję