Reklama

Jehowici u drzwi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wraz z nastaniem cieplejszych dni, na ulice Krakowa wyszli świadkowie Jehowy. W ramach swojej działalności misyjnej chcą rozmawiać o sprawach wiary. Ich celem jest znalezienie nowych członków dla swojej sekty. Wielu nie wie, jak się zachować wobec takiej okoliczności. Efektem nieodpowieniego przygotowania może być w niektórych przypadkach przyjęcie błędnej nauki. Często także obserwuje się, niestety, zwykły brak kultury katolików wobec świadków Jehowy. Obu przypadków należy unikać...

Puk, puk

Trzeba zdawać sobie sprawę, że świadkowie Jehowy mają obowiązek odwiedzania niejehowitów. Każdy z nich musi się wykazać odpowiednią ilością godzin „w terenie”. Za niepodporządkowanie się temu zostaje się wydalonym z organizacji z wieloma konsekwencjami (np. utrata wsparcia finansowego, jeżeli takie miało miejsce). Trzeba więc patrzeć na świadków Jehowy stojących u naszych drzwi ze świadomością, że niekoniecznie robią to z przekonania, lecz być może nawet ze strachu.
Za szczególnie ważne tereny misyjne świadków Jehowy uważają okolice swoich świątyń, nazywanych przez nich salami królestwa. W Krakowie tych miejsc jest aż 5. Najczęściej więc spotkamy jehowitów w Bronowicach, Bieńczycach, Prokocimiu oraz na Ruczaju i Grzegórzkach. Mieszkańcy tych okolic prawdopodobnie najczęściej odwiedzani są przez Badaczy Pisma Świętego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dyskusja? Niekoniecznie

Andrzej Wronka w ostatnich kilkunastu latach odbył ponad 200 rozmów ze świadkami Jehowy. Przestrzega on, aby z nimi nie dyskutować, jeżeli nie ma się znakomitej wiedzy z zakresu prawd wiary i biblistyki: „Przeciętny katolik, nawet oczytany religijnie, nie jest przygotowany pod kątem dyskusji z nimi. Nie ma znajmości nie tylko wersetów biblijnych, ale także publikacji świadków, ich argumentów, sposobu myślenia itd. Dlatego nie polecam dyskusji”. O. Elizeusz Bagiński, karmelita z Czernej, który napisał kilka książek o świadkach Jehowy podaje trzy sposoby postępowania z odwiedzającymi nas jehowitami. Po pierwsze, zaleca wspólne odmówienie modlitwy „Ojcze nasz”, najlepiej klęcząc - żaden świadek Jehowy na to się nie zgodzi i zapewne odstąpi od naszego domu. Można także zaproponować jakąś katolicką książkę na ich temat, jeżeli taką posiadamy - jest szansa na nawrócenie. Można ich także zapytać, jak to się stało, że zostali świadkami Jehowy. Najczęściej odpowiedzą, że zawiedli się na Kościele katolickim, na jakimś księdzu. Wtedy można dopytać, czy jako katolicy również poświęcali się codziennej lekturze Pisma Świętego i szczerej modlitwie. Zawsze jest szansa, że zasiana przez nas wątpliwość, pozwoli odwiedzającemu nas jehowicie porzucić błędną wiarę. Oczywiście, bez dyskutowania, bo z ich manipulacjami nie mamy szansy dyskutować!

Reklama

Sekta

Jeżeli kogoś zaniepokoiło lub nawet obraziło słowo „sekta”, pojawiające się w tym artykule w odniesieniu do świadków Jehowy, polecam zapoznanie się z informacjami o jehowitach zawartymi w publikacji bp. Zygmunta Pawłowicza „Leksykon Kościołów, ruchów religijnych i sekt w Polsce”, wydanej w ramach Biblioteki „Niedzieli”, którą można zamówić w naszej redakcji. Jehowici zgodnie z nuczaniem katolickim są sektą, gdyż radykalnie zmieniają treść Pisma Świętego oraz posługują się dodatkowo pozabiblijnymi, proroctwami (np. w sprawie końca świata).
Aby wyrobić sobie pogląd na ten temat warto zapoznać się ze świadectwem p. Eugenii Torby, które zostało przytoczone w jednej z książek o. Bagińskiego: „Człowiek jest tam sparaliżowany strachem, a poza tym nie ma dokąd wrócić. Wszystkie religie ma świadek obrzydzone, że pochodzą od szatana, a jedynie organizacja świadków pochodzi od Boga. A więc wracać do szatana? Przecież nikt tego nie chce. I jeszcze ten ciągły strach przed końcem świata. Każdy ze świadków ma wmówione, że po armagedonie pozostaną tylko świadkowie, a wszyscy inni będą pozabijani”. Autorka tych słów 2 lata była jehowitką, po czym, nie bez trudności, powróciła do Kościoła katolickiego. Do sekty trafiła w wyniku przyjmowania w domu jehowitów.

Nie tykaj się złego

Jak więc widać, spotkanie ze świadkami Jehowy może przynieść dla nas złe owoce duchowe. Zaleca się, by nie brać od nich żadnych materiałów, a jeśli je pozostawią - natychmiast je niszczyć. Wczytywanie się w herezje może zrodzić w człowieku niepotrzebne wątpliwości. O ile dojrzały katolik nie zazna tu szkody, o tyle ci nasi domownicy, którzy przeżywają akurat trudne chwile w wierze lub np. niedokształcone jeszcze dzieci, mogłyby uwierzyć w błędną naukę. Warto o tym pamiętać, bo przed Bogiem nie odpowiadamy jedynie za siebie, ale także za innych.
Warto także pamiętać o tym, że wszelka nieuprzejmość wykazana wobec świadków Jehowy, nawet ta niezamierzona, utwierdzi ich tylko w błędnym przekonaniu, że idą dobrą drogą. Nie przysporzy ona też chluby katolikowi...

2010-12-31 00:00

Ocena: 0 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Biskupem Wojtyłą szła do chorych

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 14-16

[ TEMATY ]

wywiad

Hanna Chrzanowska

www.hannachrzanowska.pl

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Hanna Chrzanowska uświadamia nam, że nasze życie to przede wszystkim służba drugiemu człowiekowi. Świadectwem życia wzywa nas do bezinteresownego otwarcia się na potrzeby bliźnich, zwłaszcza chorych i cierpiących – mówi dyrektor Domu Polskiego Jana Pawła II w Rzymie ks. Mieczysław Niepsuj, rzymski postulator procesu beatyfikacyjnego krakowskiej pielęgniarki, w rozmowie z Marią Fortuną-Sudor.

Maria Fortuna-Sudor: – Proszę powiedzieć, jak Ksiądz Dyrektor został postulatorem w procesie beatyfikacyjnym Hanny Chrzanowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Zapowiedź - #PodcastUmajony na naszym portalu już od 1 maja!

2024-04-28 07:35

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

#JezusowaKardiologia

Mat.prasowy

Zapraszamy na codzienne refleksje maryjne przygotowane dla naszego portalu na maj 2024 r. przez ks. Tomasza Podlewskiego.

Startujemy 1 maja 2024 roku, zaraz po północy. Do usłyszenia!

CZYTAJ DALEJ

Elżbieta Rafalska: Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w UE

2024-04-29 07:49

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Elżbieta Rafalska

YouTube

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w Unii Europejskiej, a swoboda przepływu osób i usług była najcenniejszą wartością tego okresu - podkreśla Elżbieta Rafalska w rozmowie z portalem niedziela.pl.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości dodaje jednak, że wstępując do Unii Europejskiej byliśmy przekonani o gwarancji zachowania swojej odrębności, co dziś nie jest już takie oczywiste.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję