Reklama

Męczennik komunizmu

23 sierpnia liturgia Kościoła ukazuje wiernym osobę i dzieło bł. ks. Władysława Findysza, męczennika systemu komunistycznego w Polsce; kapłana, który mimo wielu przeciwności gorliwie wypełnił swoje obowiązki chrześcijańskie i duszpasterskie, a gdy zaszła potrzeba - życiem poświadczył wyznawaną wiarę.

Niedziela rzeszowska 33/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Władysław Findysz urodził się 13 grudnia 1907 r. w Krościenku Niżnym k. Krosna, w rolniczej rodzinie Stanisława i Apolonii. Z domu rodzinnego wyniósł głęboką religijność i przywiązanie do tradycji. Swoją edukację rozpoczął w szkole ludowej w rodzinnej miejscowości. Kontynuował ją następnie w krośnieńskim gimnazjum, a po jego ukończeniu, od 1927 r. w przemyskim Seminarium Duchownym. W tym ostatnim poprzez studia filozoficzno-teologiczne i formację ascetyczno-pastoralną przygotował się do podjęcia posługi duszpasterskiej. 19 czerwca 1932 r. otrzymał sakrament kapłaństwa. Przez kilka lat po święceniach pracował kolejno w Borysławiu, Drohobyczu, Strzyżowie i Jaśle. Później, w 1941 r. został mianowany administratorem, a w roku następnym proboszczem parafii w Nowym Żmigrodzie. Posługiwał tam ponad dwadzieścia lat, aż do swej śmierci, która nastąpiła w 1964 r. Przez pewien czas z obowiązkami proboszczowskimi łączył także zadania dziekana dekanatu żmigrodzkiego.
Jego posługiwanie duszpasterskie cechowały: głęboka pobożność, przywiązanie do praktyk ascetycznych, skromność, kultura bycia, surowość zasad oraz konsekwencja w działaniu. Do tego dochodziły jeszcze cechy wynikające z obowiązków duszpasterskich, spośród których najważniejsza była odpowiedzialność za uświęcenie powierzonych jego pieczy wiernych. To wszystko, choć występowało w całej jego posłudze kapłańskiej, najwyraźniej jednak zaznaczyło się podczas pracy w Nowym Żmigrodzie.
Ten etap jego życia przypadł na dwa bardzo burzliwe okresy w najnowszej historii Polski, a mianowicie: okupacji hitlerowskiej oraz rządów komunistycznych. W pierwszym niósł pomoc potrzebującym, zrozpaczonych podnosił na duchu, a zdemoralizowanych surowo upominał. Pod koniec wojny, podczas działań frontowych, na kilka miesięcy został wraz z parafianami przymusowo wysiedlony. Dzielił wówczas dole i niedole wygnańców. Po powrocie do Nowego Żmigrodu zajął się odbudową zniszczonych obiektów parafialnych, zatroszczył o pozyskanie pomocy materialnej dla potrzebujących, ale przede wszystkim starał się podnosić morale parafian, znacznie podupadłe w czasie wojennej zawieruchy. Drugi okres rozpoczął się po zakończeniu wojny. Wówczas stanęły przed nim dwa wyzwania: realizacja obowiązków duszpasterskich oraz troska o życie religijno-moralne, zagrożone ateizującymi działaniami komunistów. Z obu wywiązywał się znakomicie. Objął opieką duszpasterską wiernych z całej, bardzo rozległej parafii. Gorliwie też realizował wytyczne polskiego Kościoła, związane m.in. z Jasnogórskimi Ślubami Narodu, czy Wielką Nowenną. Podejmował także szereg własnych inicjatyw. Jedną z nich była tzw. krucjata modlitw w intencji rozwiązania trudniejszych problemów w parafii. Był więc w całym tego słowa znaczeniu dobrym pasterzem.
Aktywność duszpasterska ks. Findysza, tak ważna dla rozwoju religijnego parafii, stała się „szkodliwą” dla działań ateistycznej władzy w Polsce. Odkąd bowiem komuniści przejęli rządy w kraju, dążyli do objęcia swymi wpływami wszystkich sfer życia społecznego. Poza kontrolą pozostawał w praktyce jedynie Kościół katolicki. Chcąc temu zaradzić, rozpoczęli swoistą batalię religijną. W tym celu dokonali zmiany prawa wyznaniowego, dyskryminowali osoby wierzące, prowadzili inwigilację duchowieństwa i wiernych, a także propagowali ideologię ateistyczną. To wszystko sprawiło, iż tacy kapłani, jak ks. Findysz poddani zostali szczególnej „opiece” służb specjalnych. W przypadku ks. Findysza uwidoczniło się to m. in. inwigilacją oraz uniemożliwianiem mu dotarcia do parafian zamieszkałych w strefie nadgranicznej.
Szczególnej jednak wrogości władzy komunistycznej ks. Findysz doświadczył w 1963 r., kiedy w związku z prowadzoną przez Kościół w Polsce akcją tzw. soborowych czynów dobroci, skierował do parafian, zaniedbujących obowiązki religijno-moralne, listy z apelem o podjęcie uczynków dobroci. Stało się to dla komunistów pretekstem do wszczęcia przeciwko niemu śledztwa. Oskarżony o przymuszanie do praktyk religijnych, został w pokazowym i tendencyjnym procesie skazany na dwa i pół roku więzienia. Wyrok zapadł, mimo iż sąd posiadał zaświadczenie lekarskie o ciężkim stanie zdrowia ks. Findysza, wymagającego specjalistycznego leczenia. Zarówno oskarżenie, przewód sądowy, jak i sam wyrok były zaprzeczeniem jakiejkolwiek formy sprawiedliwości. Zamykając tego ciężko chorego kapłana w więzieniu, odmawiając mu specjalistycznego leczenia, skazano go w praktyce na powolną i bardzo bolesną śmierć. W więzieniu przebywał kilka miesięcy. Upokorzenia, jakich tam doświadczył, przyspieszyły rozwój choroby. Kiedy więc zwolniono go warunkowo z więzienia, był już tak wyczerpany, że nie rokowano mu żadnych nadziei. Zmarł w opinii świętości 21 sierpnia 1964 r. Już wówczas przez wielu swoich parafian postrzegany był jako męczennik komunizmu. Panujący jednak w Polsce system polityczno-społeczny uniemożliwiał podjęcie jakichkolwiek działań popularyzujących jego życie i męczeństwo, a zwłaszcza gromadzenie stosownej dokumentacji. Parafianie przechowali jednak pamięć o nim. Stąd też, gdy tylko zaistniały stosowne okoliczności, przyczynili się do wszczęcia procesu kanonizacyjnego. Jego uwieńczeniem była beatyfikacja bezkompromisowego Proboszcza z Nowego Żmigrodu, dokonana 19 czerwca 2005 r. w Warszawie przez legata papieskiego, kard. Józefa Glempa.
Bł. ks. Władysław Findysz jest dla wierzących czytelnym przykładem umiłowania Boga i Kościoła, a także konsekwencji w wierze i wierności życiowemu powołaniu. Swoją postawą uczy ich, że niezależnie od czasu i warunków życia mają bronić prawa Bożego, czasem nawet wbrew utartym zwyczajom, zakusom polityków, czy tzw. politycznej poprawności. Przypomina tym samym o spoczywającym na nich obowiązku świętości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Objawienia Pańskiego - Trzech Króli

[ TEMATY ]

Trzej Królowie

www.pl.wikipedia.org

Podróż Magów, James Tissot.

Podróż Magów, James Tissot.
Dziś, 6 stycznia, Kościół obchodzi uroczystość Objawienia Pańskiego, w tradycji znaną jako Trzech Króli. Na Wschodzie była ona znana już w III w. Sto lat później pojawiła się także na Zachodzie, gdzie przeobraziła się w święto Trzech Króli. W liturgii uroczystość ta wiąże się nierozerwalnie z Bożym Narodzeniem. Ewangelia św. Mateusza mówi o Magach lub - według innych tłumaczeń - Mędrcach ze Wschodu, którzy idąc za gwiazdą przybyli do Jerozolimy i Betlejem szukając nowo narodzonego króla żydowskiego: "Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę".
CZYTAJ DALEJ

Objawienie Pańskie, Epifania, Trzech Króli... jak w końcu nazywa się to święto?

Z ogłoszeń parafialnych: „6 stycznia obchodzić będziemy uroczystość Objawienia Pańskiego, czyli święto Trzech Króli...”. Bystrzy uczniowie na katechezie zadawali czasem pytanie: To jak w końcu nazywa się to święto?

Współczesna teologiczna nazwa: uroczystość Objawienia Pańskiego sięga do greckiego nazewnictwa Epifania – objawienie. Tu możemy szybko skojarzyć imię nowego patriarchy autokefalicznego Kocioła prawosławnego na Ukrainie – Epifaniusza, bo wywodzi się ono od tego pojęcia. Popularnie jednak wolimy używać nazwy Trzej Królowie, Magowie, Mędrcy, Monarchowie, co świadczy o tym, że to święto stało się szeroko pojętą własnością ludzi wiary, nie tylko teologów. Stąd językowy błąd u znanego polityka określający ten czas jako święto „Sześciu Króli” z konieczności budzi na twarzy uśmiech.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Jerzy Kołodziej SDS biskupem w Australii

2025-01-06 15:14

[ TEMATY ]

biskup

Australia

Ks. Jerzy Kołodziej SDS

Magdalena Pijewska

W uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia, Ojciec Święty Franciszek mianował polskiego salwatorianina ks. Jerzego Kołodzieja SDS biskupem diecezji Bunbury w Australii - podało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Ur. 17 maja 1968 r. w Dobrej k. Limanowej. Droga zakonna ks. Jerzego w Zgromadzeniu Salwatorianów rozpoczęła się 7 września 1987 roku, kiedy to wstąpił do nowicjatu Polskiej Prowincji Towarzystwa Boskiego Zbawiciela w Bagnie. Profesję wieczystą złożył 8 września 1992 roku w Bagnie, a święcenia kapłańskie otrzymał 28 maja 1994 roku w Trzebini z rąk kardynała Franciszka Macharskiego, metropolity krakowskiego. Jeszcze w tym samym roku został skierowany do Regionu Australijskiego Salwatorianów, gdzie podjął pracę duszpasterską w Archidiecezji Perth oraz Diecezji Bunbury w Zachodniej Australii. 1 stycznia 1996 roku został mianowany wikariuszem w parafii św. Antoniego w Greenmount, a od 1997 roku rozpoczął pracę jako kapelan w ChisholmCatholic College. 1 grudnia 1999 roku został wybrany wicesuperiorem Regionu Australijskiego Salwatorianów.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję