Reklama

Aby pamięć była chciana - Polsko wracaj do Boga!

Niedziela legnicka 52/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tegoroczna dwudziesta już rocznica ogłoszenia stanu wojennego w Polsce we Wrocławiu miała szczególny charakter. Niewątpliwa to zasługa Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk, parafii Matki Bożej Pocieszenia, ale także Radia Maryja, które to przebieg rocznicowego spotkania transmitowało na cały świat. 12 grudnia br. dźwięk policyjnych syren we Wrocławiu brzmiał jak przed dwudziestu laty, wspomnieniom sprzyjała nawet aura, gdy wieczorem chwycił silny mróz i zaczął padać śnieg. Przy ulicy Wittiga ten sam kościółek Matki Bożej Pocieszenia, te same drzewa w parku, te same akademiki, nawet sceneria ta sama: palące się koksowniki, na drzewach obwieszczenia, a na placu opancerzony samochód i milicyjny "Gazik", relikt tamtych czasów. Dzięki staraniom o. Stanisława Golca przybył nowy budynek sanktuarium Golgoty Wschodu. Czyżby to przypadek. Wojna wypowiedziana własnemu narodowi toczyła się w Polsce, wielu Polaków przeszło wtedy współczesną Golgotę zgotowaną przez ludzi podających się za Polaków, a będących na usługach Wschodu. Spacerując wokół kościoła, odruchowo wypatruję zomowców i tajniaków. Nonsens, przecież oni dziś potrafili się ustawić w życiu, dalej budują swój "socjalizm", robiąc wielkie pieniądze, chociażby w firmach ochroniarskich. My, kiedyś bici i zastraszani, dziś często bez środków do życia, z przerażeniem patrzymy w przyszłość, tracąc powoli pamięć o zrywie lat osiemdziesiątych. Autorzy stanu wojennego dalej grają, zmieniły się tylko hasła i metody. Na rocznicowe spotkanie przybyło wielu mieszkańców Wrocławia, o wiele więcej niż mogły pomieścić mury sanktuarium, uroczystość przeżywano więc także w iście polowych warunkach na przykościelnym placu, pomogły telebimy i pełne nagłośnienie. Te pięć nocnych godzin spędzonych w warunkach przypominających grudzień 1981 r. było okazją do refleksji, modlitwy za i o prawdziwie wolną Polskę, ale też - jak dowcipnie powiedział proboszcz parafii, o. Stanisław Golec - rodzajem pokuty dla całej dolnośląskiej "Solidarności".

Z głośników popłynęły archiwalne urywki audycji Radia " Solidarność", na ekranach ukazały się sceny z okresu przed i po wprowadzeniu stanu wojennego, z czasów, kiedy narodowe flagi wywieszało się nareszcie bez rozporządzenia władz. Pomysłodawca i reżyser programu Krzysztof Tenerowicz stworzył atmosferę nie tylko wspomnień i modlitwy, ale także rozpalił ducha i serca, wyostrzając myśli zebranych. Doskonałą oprawę stanowiły teksty recytowane przez wrocławskich aktorów - Ewę Kamas i Jana Bleckiego, pełne ducha wolności, grozy a zarazem optymizmu, szczególnie w cytowanych słowach Prymasa Wyszyńskiego. Po dwudziestu latach Jan Pietrzak przypomniał słowa Aby Polska była Polską, a pieśń o nielegalnych kwiatach i zakazanym krzyżu, które wyrastały z betonowych płyt przed warszawskim kościołem Wizytek, przypomniała i wycisnęła łzy. Jakże sugestywne były słowa najnowszej piosenki Jana Pietrzaka, poświęconej polskim sądom, które uniewinniły oprawców z kopalni " Wujek", w obecnych czasach "... nie musi sąd pamiętać o zapłakanych familokach, niedoczekanych świętach". Ciekawy program zaprezentował bard Wrocławia Roman Kołakowski, wystąpili także Danuta Rinn, Piotr Szczepanik i Krzysztof Krawczyk. W nastroju grudniowej nocy dźwięk syreny i słowa wypowiedziane z ekranu przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego ogłaszające w Polsce stan wojenny, mimo upływu tych dwudziestu lat wstrząsnęły wszystkimi. Ukoronowaniem uroczys-8tości była Msza św., którą w koncelebrze z zasłużonymi kapłanami odprawił bp Edward Janiak. Modlono się o wolną Polskę, w intencji wszystkich pomordowanych w czasie stanu wojennego, za księży, którzy po 13 grudnia nie ulękli się prześladowań i trwali z męczonym narodem, głosząc prawdę wolności. Podczas homilii ks. prof. Mirosław Drzewiecki zadał pytanie: Co zrobić, aby pamięć o tamtych dniach była chciana przez współczesne społeczeństwo, aby wiedza o "Solidarności" i nieskażona myśl "Solidarności" istniała w każdym domu, aby zrozumiało ją zwłaszcza pokolenie młodych Polaków? Obecne zadanie to oprócz modlitwy zrozumienie swoich obowiązków wobec Ojczyzny, wyzbycie się kompleksów i poczucie się gospodarzem we własnym kraju, a przede wszystkim jedność i dosłownie pojęta solidarność, która jest ludziom potrzebna jak chleb i powietrze. Czy będziemy naprawdę wolni, zależy od nas i naszych życiowych decyzji, a nie od kolejno wybieranych ministrów. Ostrzeżenia kaznodziei, że jeśli po tych 20 latach znowu się nie opamiętamy, możemy wrócić do systemu dyktatury, wydają się bardzo prawdopodobne. Bowiem wolności nie ma się na własność, trzeba ją ciągle zdobywać, a nas, Polaków, tam w niebie wspomagają ofiary poległych m.in. za "Solidarność". Wbrew temu, co uporczywie głoszą media, etos "Solidarności" się nie starzeje, a przecież nawet tę wolność, którą mamy dziś, chociaż nie jest ona łatwa, wywalczyli właśnie ludzie tamtego okresu. W pasterskim słowie bp Edward Janiak przypomniał zasługi i cierpienia członków "Solidarności", zaznaczając, że są też tacy, którzy dziś zapomnieli o solidarnościowych korzeniach i nie wytrwali do końca przy krzyżu. Powracając nocą z 12 na 13 grudnia 2001 r. pustymi ulicami Wrocławia, dziękowałem Bogu za otrzymaną szansę wolnej Polski. Budził się nowy dzień, też jak wtedy mroźny, ale bez czołgów i milicyjnej przemocy, budził się kolejny dzień, w którym znowu rodzi się polski Bóg i polski Krzyż dla nas i dorastających pokoleń.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Ingres abp. Andrzeja Przybylskiego do katedry Chrystusa Króla w Katowicach

2025-10-01 09:24

[ TEMATY ]

ingres

Katowice

abp Andrzej Przybylski

Archiwum Bp. Andrzeja

W sobotę 4 października w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach odbędzie się ingres abp. Andrzeja Przybylskiego. Ceremonia poprzedzona będzie kanonicznym objęciem urzędu w kurii metropolitalnej. Mszy świętej podczas ingresu przewodniczyć będzie nuncjusz apostolski w Polsce.

Kanoniczne objęcie urzędu przez abp. Andrzeja Przybylskiego w kurii metropolitalnej w Katowicach zaplanowano na godz. 9.00; nowy metropolita przedstawi kolegium konsultorów bullę nominacyjną podpisaną przez papieża Leona XIV, po czym kanclerz kurii sporządzi i odczyta protokół podpisany przez członków kolegium.
CZYTAJ DALEJ

Oto OT.TO w Dobrym Miejscu

2025-10-01 12:04

[ TEMATY ]

koncert

kabaret OT.TO

Dobre Miejsce

Ich występy to niezwykła atmosfera, dużo muzyki i pozytywne wibracje, bez dzielącej Polskę polityki. Już w piątek 3 października w Dobrym Miejscu na Dewajtis koncert Kabaretu OT.TO.

Artyści zaprezentują utwory ze swojej najnowszej płyty “Śpiewam po polsku” – m.in.: “Planeta płonie”, “Radość życia”, “Każdy dzień”. “Daj mi lajka” oraz “Mural Klenczon”. Będzie też przegląd Przyśpiewek Okazjonalnych, którymi ostatnio Kabaret OT.TO podbija Internet, mając milionowe odsłony tych śpiewanych komentarzy rzeczywistości.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję