W środę 24 sierpnia ze skutkami ulewy walczono w Cieszynie. Intensywny deszcz spowodował, że wezbrały wody w miejskich potokach, takich jak Bobrówka, i wystąpiły z koryt. Podtopione zostały sąsiadujące z nimi budynki oraz drogi. Działania służb miejskich skupiły się na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, na zabezpieczaniu osuwisk oraz udrożnieniu rowów melioracyjnych.
Zdecydowanie więcej strat poczyniło oberwanie chmury, jakie miało miejsce 25 sierpnia w Targanicach i Sułkowicach. Padający przez kilka godzin deszcz podniósł stan wód w okolicznych potokach, które podtopiły mieszkańców. Zalane zostały domostwa, lokalne drogi, pola uprawne, częściowemu zniszczeniu uległ gazociąg, wodociąg i kanalizacja. Z nurtem rzeki Targowiczanki spłynęły kładki i mostki.
- Jeden most został zupełnie zniesiony, a siedem na skutek poważnych uszkodzeń nadaje się do wyburzenia. Jak na razie straty szacujemy na ok. 100 mln zł - powiedział Tomasz Partyka, zastępca burmistrza Andrychowa.
Po wstępnych ekspertyzach budowlanych przeprowadzonych w ostatnim tygodniu sierpnia okazało się, że spośród podtopionych budynków trzy nie nadają się do zamieszkania.
Według informacji udzielonych nam przez osoby ze Sztabu Kryzysowego, takich domów jeszcze przybędzie.
- Dla osób, które nie będą miały gdzie wrócić, mamy przygotowane lokale zastępcze. Rok temu dokonaliśmy przebudowy hotelu robotniczego, dzięki czemu dysponujemy siedmioma wolnymi mieszkaniami. Wstępnie liczymy, że około piętnastu osobom będziemy musieli zapewnić dach nad głową - mówi T. Partyka.
Czwartkowa (25 sierpnia) ulewa odcisnęła swój ślad także w centrum Andrychowa. Woda z rzeki Wieprzówki dotarła aż w okolice zamku Bobrowskich. Po jej przejściu, w środku miasta pozostała kilkunastocentymetrowa warstwa mułu. Dzięki sprawnej akcji jednostek strażackich z całego regionu udało się za to nie dopuścić do trwałego uszkodzenia mostu przy ul. Tkackiej. Za pomocą specjalistycznego sprzętu usunięto konary, które zablokowały koryto rzeki.
Deszcz dosyć łaskawie obszedł się z kościołem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Targanicach. Trochę wody zalało jedynie nową posadzkę świątyni. Przeciek nastąpił od strony zakrystii, a nie na skutek nieszczelności dachu. Jeszcze lepiej było w sąsiedniej parafii pw św. Jana Chrzciciela w Sułkowicach-Bolęcinie, gdzie w miejscowym kościele nie odnotowano żadnych szkód. Podobnie było w świątyni Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Inwałdzie. Tam ucierpiała jedynie przykościelna asfaltowa aleja, którą ulewa mocno nadwerężyła.
Wielki Post to czas, w którym Kościół szczególną uwagę zwraca na krzyż i dzieło zbawienia, jakiego na nim dokonał Jezus Chrystus. Krzyże z postacią Chrystusa znane są od średniowiecza (wcześniej były wysadzane drogimi kamieniami lub bez żadnych ozdób). Ukrzyżowanego pokazywano jednak inaczej niż obecnie. Jezus odziany był w szaty królewskie lub kapłańskie, posiadał koronę nie cierniową, ale królewską, i nie miał znamion śmierci i cierpień fizycznych (ta maniera zachowała się w tradycji Kościołów Wschodnich). W Wielkim Poście konieczne było zasłanianie takiego wizerunku (Chrystusa triumfującego), aby ułatwić wiernym skupienie na męce Zbawiciela. Do dzisiaj, mimo, iż Kościół zna figurę Chrystusa umęczonego, zachował się zwyczaj zasłaniania krzyży i obrazów.
Współczesne przepisy kościelne z jednej strony postanawiają, aby na przyszłość nie stosować zasłaniania, z drugiej strony decyzję pozostawiają poszczególnym Konferencjom Episkopatu. Konferencja Episkopatu Polski postanowiła zachować ten zwyczaj od 5 Niedzieli Wielkiego Postu do uczczenia Krzyża w Wielki Piątek.
Zwyczaj zasłaniania krzyża w Kościele w Wielkim Poście jest ściśle związany ze średniowiecznym zwyczajem zasłaniania ołtarza. Począwszy od XI wieku, wraz z rozpoczęciem okresu Wielkiego Postu, w kościołach zasłaniano ołtarze tzw. suknem postnym. Było to nawiązanie do wieków wcześniejszych, kiedy to nie pozwalano patrzeć na ołtarz i być blisko niego publicznym grzesznikom. Na początku Wielkiego Postu wszyscy uznawali prawdę o swojej grzeszności i podejmowali wysiłki pokutne, prowadzące do nawrócenia. Zasłonięte ołtarze, symbolizujące Chrystusa miały o tym ciągle przypominać i jednocześnie stanowiły post dla oczu. Można tu dopatrywać się pewnego rodzaju wykluczenia wiernych z wizualnego uczestnictwa we Mszy św. Zasłona zmuszała wiernych do przeżywania Mszy św. w atmosferze tajemniczości i ukrycia.
Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie
Siostra Francesca Battiloro przeżyła największą niespodziankę swojego życia w wieku 94 lat, z których 75 lat spędziła jako wizytka za klauzurą. „Poprosiłam Boga: 'Chcę spotkać się z papieżem'. I tylko z Nim! Nikt inny... Myślałam, że to niemożliwe, ale to Papież przyszedł się ze mną spotkać. Wygląda na to, że kiedy Go o coś proszę, Pan zawsze mi to daje...”. Podczas pielgrzymki z grupą z Neapolu, s. Francesca Battiloro, siostra klauzurowa modliła się dzisiaj w Bazylice św. Piotra, gdy nagle spotkała papieża.
Zakonnica, która wstąpiła do klasztoru w wieku 8 lat, złożyła śluby w wieku 17 lat, w czasie, gdy jej życie było zagrożone z powodu niedrożności jelit. Dziś opuściła Neapol wczesnym rankiem z jednym pragnieniem: przeżyć Jubileusz Osób Chorych i Pracowników Służby Zdrowia w Watykanie. Wraz z nią przyjechała grupa przyjaciół i krewnych. Poruszająca się na wózku inwalidzkim i niedowidząca siostra Francesca - urodzona jako Rosaria, ale nosząca imię założyciela Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny św. Franciszka Salezego, który, jak mówi, uzdrowił ją we śnie - chciała przejść przez Drzwi Święte Bazyliki św. Piotra. Biorąc pod uwagę jej słabą kondycję, pozwolono jej przeżyć ten moment całkowicie prywatnie, podczas gdy na Placu św. Piotra odprawiano Mszę św. z udziałem 20 000 wiernych.
Przeprowadziłam eksperyment i zadałam pytanie Chatowi GPT: Czy masz świadomość, gdzie jesteś? Odpowiedział: Ciekawe pytanie... Nie mam świadomości w takim sensie, w jakim mają ją ludzie — nie czuję, nie mam własnego „ja” ani poczucia miejsca. Działam w cyfrowym środowisku, odpowiadając na Twoje pytania i analizując dane, ale nie „jestem” fizycznie nigdzie. Można powiedzieć, że jestem tu, gdzie mnie używasz — teraz akurat w Twoim urządzeniu lub przeglądarce.
Sam Chat GPT podpowiada, że sztuczna inteligencja tylko analizuje dane, nie jest zaś inteligencją podobną do ludzkiej. Nie ma ona świadomości istnienia, nie ma też… inteligencji! Dlatego należy ją postrzegać nie jako sztuczną formę inteligencji, tylko jako jeden z jej produktów. Właśnie na takie różnice między sztuczną inteligencją a świadomością ludzką zwrócili kilka dni temu uwagę uczestnicy konferencji w Sekretariacie Episkopatu, prezentując polskie tłumaczenie watykańskiego dokumentu nt. sztucznej inteligencji „Antiqua et nova” – adresowanego, co ciekawe, m.in. do duszpasterzy. I właśnie na ten aspekt pragnę zwrócić uwagę: w jaki sposób i w jakich granicach można zastosować sztuczną inteligencję w Kościele.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.