Reklama

Labirynty pamięci numeru 432

W podziemiach klasztoru Ojców Franciszkanów w Harmężach można obejrzeć wystawę rysunków Mariana Kołodzieja pt. „Klisze pamięci. Labirynty”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ten ceniony scenograf, absolwent krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, był w czasie wojny (od 14 czerwca 1940 r. do wyzwolenia) więźniem obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Musiało jednak minąć niemal pół wieku, kiedy starszy już mężczyzna znowu otarł się o śmierć, i te dramatyczne przeżycia powróciły. Marian Kołodziej na początku lat 90. XX wieku przeszedł wylew krwi do mózgu i wtedy, w czasie choroby, dokładnie przemyślał - jak sam twierdzi - słowa Zbigniewa Herberta: „Ocalałeś nie po to, aby żyć. Masz mało czasu, trzeba dać świadectwo”. Efektem tych rozważań są rysunki, które ich autor charakteryzuje następująco:
„[...] To nie jest wystawa - nie sztuka, nie obrazy, a słowa zamknięte w rysunku. [...] Sztuka jest bezradna wobec tego, co człowiek zgotował człowiekowi [...]. Dlatego nie zapraszam na wernisaż, to nie uchodzi. Proponuję przejście labiryntem znaczonym doświadczeniem fabryki śmierci.
Wystawa robi ogromne wrażenie: wielkie, kilkumetrowej długości płachty rysunków przedstawiające tłum bezimiennych „numerów” - mają one często twarze śmierci - mieszają się z mniejszymi arkuszami prezentującymi pojedynczego człowieka, człowieka zagubionego, bezradnego, od początku skazanego na zniszczenie... Czasem - jak w przypadku kartonu przedstawiającego śmierć św. Maksymiliana Kolbego - to obraz istoty ludzkiej wygrywającej walkę o szacunek, ocalającą godność człowieka.
Dominującą cechą tego wernisażu jest metaforyczność, może dlatego też te symboliczne rysunki są tak wstrząsające! Normą bowiem jest dzisiaj przedrukowywanie fotografii ofiar terroryzmu, wypadków samochodowych czy kataklizmów... Znamy różne zdjęcia - również te zrobione w obozie po wyzwoleniu. Artysta wkroczył na drogę metafory i - jak informuje nas w czasie wystawy (obok rysunków są też i spisane przez niego uwagi) - buntu przeciw dzisiejszemu światu, przeciw przemocy, a także... własnej słabości.
- W moim wieku już się właściwie nie zdrowieje - mówi.
- Dobrowolnie zamknąłem się jeszcze raz w obozie.
Najpiękniej scharakteryzował tę wystawę jeden z pierwszych podziwiających ją widzów, ks. prof. Józef Tischner, który napisał autorowi:
„Każda przemiana tych obrazów w słowa jest jakimś uszczerbkiem dla nich. Obrazy są tak pełne wymowy, że każda próba ich uzupełnienia komentarzem słownym, jest próbą beznadziejną. One tego komentarza nie tylko nie potrzebują, ale w jakimś sensie go unieważniają. [...]. Byłem parę razy w Oświęcimiu, chodziłem po Brzezince. Ale nigdy nie zobaczyłem tam tego, co zobaczyłem na tej wystawie. Moja reakcja jest taka: prawdziwy Oświęcim jest tutaj. I to właściwie wszystko, co mogę powiedzieć: prawdziwy Oświęcim jest tutaj”.
Chodząc od jednego rysunku do drugiego, odbiorca sam staje się niemym świadkiem zbrodni. Stąd bowiem nie ma ucieczki. Tu jest tylko jedno pragnienie: by to, co na wielkich arkuszach papieru oglądamy, o czym czytamy, nigdy nie powróciło w jakiejkolwiek formie.
Rysunki te, obecnie już własność oświęcimskiego klasztoru Franciszkanów, to hołd tym wszystkim, którzy spopieleni - odeszli - podsumował swoją pracę Marian Kołodziej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jako jedna wielka polska rodzina. Ulicami Wilna przeszła wielotysięczna Parada Polskości

2024-05-06 13:11

[ TEMATY ]

Wilno

Litwa

fot.M.Paszkowska/l24.lt

W sobotę Wilno rozkwitło biało-czerwonymi sztandarami – ulicami litewskiej stolicy przeszła tradycyjna majowa Parada Polskości. Była to wyjątkowa okazja, aby jak co roku Polacy ze wszystkich zakątków Litwy oraz rodacy z Polski i z dalszych stron mogli spotkać się razem jako jedna wielka polska rodzina.

Polski przemarsz w sercu Wilna stał się już piękną tradycją, organizowaną od dwudziestu lat przez Związek Polaków na Litwie z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą i Święta Konstytucji 3 Maja.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Zjednoczmy się wokół Mamy! Wkrótce Czuwanie modlitewne w Licheniu

2024-05-06 13:42

[ TEMATY ]

czuwanie

Licheń

Materiał prasowy

Już 18 maja, pod hasłem “Zjednoczmy się wokół Mamy!”, Teobańkologia organizuje w Licheniu czuwanie przed Zesłaniem Ducha Świętego. Spotkanie odbędzie się pod honorowym patronatem Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich.

- Oczekując na zesłanie Ducha Świętego, apostołowie w Wieczerniku czuwali wspólnie z MARYJĄ - mówi ks. Teodor Sawielewicz, duszpasterz Teobańkologii - To Ona jako najlepsza Mama wie, co jest dla nas najlepsze. Ona zawsze prowadzi do Jezusa - dodaje.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję