Reklama

Mój komentarz...

Przymus ubezpieczeń: męczący system

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Opowiadał mi niedawno pewien znajomy swą gehennę, związaną ze zgromadzeniem niezbędnych dokumentów dla uzyskania emerytury. Pracował on w różnych przedsiębiorstwach państwowych w czasach PRL-u, potem, po 1989 r., w przedsiębiorstwach państwowych i prywatnych. Starając się o emeryturę w ZUS-ie, powinien przedstawić nie tylko świadectwa pracy, ale i wyszczególnienie, ile w jakim roku zarabiał. Wielu przedsiębiorstw państwowych z czasów PRL-owskich już dawno nie ma; trzeba mieć dużo szczęścia, żeby zachowała się w archiwach ich dokumentacja. A nawet jeśli się znajdzie, można co najwyżej odtworzyć (często z trudem) okres zatrudnienia. Odtworzenie płacy, z rozbiciem na lata, to często już rzecz niemożliwa.
Oczywiście, zawsze można powiedzieć: kijem tego, co nie pilnuje swego - trzeba było gromadzić wszystkie kwity wypłat przez 35 lat... Rzecz w tym, że na przełomie lat 80. i 90., gdy dokonywała się tzw. transformacja ustrojowa, państwo nie wzięło na siebie zobowiązania zabezpieczenia archiwalnego całości dokumentacji płac pracowników przedsiębiorstw państwowych, a powinno to uczynić, jako że obowiązywał przecież - jak i obecnie - przymus ubezpieczeniowy. Nikt nie pytał pracownika (podobnie jak i obecnie), czy chce być ubezpieczony emerytalnie lub zdrowotnie - czemu więc dziś wymagać od niego niego, aby to on udowadniał swe roczne płace z minionych 35 lat? „Ludziom rozumnym” spod różowej gwiazdy panów Mazowieckiego, Balcerowicza czy Bieleckiego jakoś zabrakło tej kropli oleju w głowach, by zamiast tworzyć kolejne potworki biurokratyczne w postaci np. Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji albo pozabudżetowych agencji rządowych - porządnie zabezpieczyć dokumentację pracowniczą... A przecież szermowali (i dziś próbują szermować, teraz jako Partia Demokratyczna) hasełkami o swej rzekomej „wrażliwości”. W efekcie tysiące starszych ludzi poświęca swe skromne grosze i jeszcze skromniejsze już siły na jeżdżenie po Polsce w poszukiwaniu dokumentacji płacowo-pracowniczej. Tworząc nową, gigantyczna biurokrację i przystępując do nieudolnej „transformacji ustrojowej” kompletnie zlekceważono pod rządami Mazowieckiego właśnie pracownika, żałując najwyraźniej niewielkich pieniędzy na uczciwe, czytelne i solidne zabezpieczenie danych, jakże istotnych dla ludzkich losów. Gdy więc dziś owi „reformatorzy od siedmiu boleści” znów próbują się przedstawiać jako „rozumni i wrażliwi” - śmiech mnie pusty ogarnia: kogo jeszcze nabierze p. Frasyniuk z kolegami, z dawnej Unii Wolności, tym razem?
No cóż, co się stało, to się nie odstanie - co nie znaczy przecież, że trzeba kontynuować kiepskie pomysły przereklamowanych „intelektualistów”, kiepskie rozwiązania prawne i kiepskie instytucje państwowe, które są skutkiem takiego tandetnego intelektualizmu.
Przymus ubezpieczeń społecznych wprowadzono po raz pierwszy 100 lat temu w Niemczech Bismarckowskich. Przypominał on początkowo coś na kształt przymusowej kasy zapomogowej: cześć pracodawców w pewnych branżach przemysłowych oraz zatrudnieni tam pracownicy płacili przymusowo część pieniędzy do tej kasy, aby można było wypłacać ewentualne odszkodowania ofiarom wypadków przy pracy. Zauważmy, że w ten sposób zlekceważono sądy, czyli wymiar sprawiedliwości... Niektóre rządy europejskie rychło zorientowały się, że przecież można przymusić do takiej „kasy” wszystkich pracodawców i pracowników pod pretekstem już nie odszkodowań za wypadki, ale pod pretekstem „gwarancji emerytalnej”; sama zaś kasa służyła de facto wydatkom państwowej biurokracji i finansowaniu jej pomysłów. W ten sposób, pod pretekstem „zapewnienia emerytury”, rządy wydawały cudze pieniądze bez obowiązku zwrotu w przypadku strat. Rychło więc okazało się, że kasa emerytalna jest pusta: pracownikom, odchodzącym na emerytury zaczęto więc płacić ze składek tych, co jeszcze pracują... Ten stan utrzymuje się do dziś - z tą jedynie oczywistą różnicą, że pracujący mają na utrzymaniu coraz więcej emerytów, przede wszystkim dlatego, że taki system odstręcza od rozwoju przedsiębiorczości, a to wywołuje coraz większe, chroniczne czyli systemowe bezrobocie. Nie ma ono nic wspólnego z kapitalizmem jako systemem gospodarczym, wiąże się wyłącznie z wadliwym, anachronicznym systemem ubezpieczeniowym. Taka właśnie jest dziś sytuacja w całej Unii Europejskiej i stan ten nie ma także nic wspólnego z tzw. solidarnością społeczną; ma za to bardzo wiele wspólnego z grabieżą majątku indywidualnego (wszak nasze pieniądze, zabierane nam pod pretekstem i przymusem „składki”, to nasza własność).
Mało kto mówi o tym głośno, ale system emerytalny w UE jest na progu bankructwa. Także w Polsce. Skłaniać nas to powinno raczej do poszukiwań, w jaki sposób najszybciej od niego odejść, nie zaś: jak najskuteczniej go kontynuować. Przyjęcie konstytucji europejskiej, niestety, będzie taką kontynuacją...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2025 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Niedziela szczecińsko-kamieńska 32/2002

[ TEMATY ]

Wniebowzięcie NMP

Karol Porwich/Niedziela

15 sierpnia obchodzimy w Kościele uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Uroczystość ta należy do centralnych świąt maryjnych w roku kościelnym. O ile święto Bożego Narodzenia jest najwspanialszym i największym świętem Boga Ojca, Wielkanoc - Syna Bożego, Zielone Świątki - świętem Ducha Świętego, o tyle Wniebowzięcie jest największym świętem Matki Bożej. Pierwotnie było to święto dla uczczenia Maryi jako Matki Boga. Na początku VI wieku w Palestynie i Syrii święto to staje się wspomnieniem zaśnięcia Maryi i pod tym tytułem przyjęło się w Rzymie w połowie VII wieku, a w VIII wieku zaczęto je obchodzić jako Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Uroczystość ta koncentruje naszą uwagę na zakończeniu ziemskiego życia Maryi, obejmuje wspomnienie Jej narodzin dla nieba (dies natalis) . 1 listopada 1950 r. papież Pius XII ogłosił dogmat o Wniebowzięciu Konstytucją Apostolską "Munificentissimus Deus" (Najszczodrobliwszy Bóg): "Na chwalę Boga Wszechmogącego, który szczególną swą łaskawość Maryi Pannie okazał (...), ogłaszamy, określamy i definiujemy jako objawiony przez Boga dogmat wiary, że Niepokalana Boża Rodzicielka, zawsze Dziewica, Maryja, po wypełnieniu żywota ziemskiego, została wzięta z ciałem i duszą do chwały niebieskiej". Powyższe słowa potwierdziły prawdę, w którą od wieków wierzyli chrześcijanie. My dziś wypowiadamy Bogu i Kościołowi wdzięczność za uroczyste ogłoszenie tej prawdy. Fakt, że Maryja została wzięta z ciałem i duszą do nieba nadaje dzisiejszemu świętu charakter niespotykanej radości. Dlatego śpiewem dominującym w uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny jest "Magnificat" (Łk 1, 39 - 56). Nie zaznała skażenia grobu, a ten nowy przywilej wypływa z pierwszego. Maryja zachowana została od zmazy grzechu pierworodnego, dlatego też teraz nie ponosi jego skutków. Porodziła Syna Bożego, Dawcę wszelkiego życia, dlatego śmierć nie może Jej dotknąć. Uczestniczyła najpełniej w zbawczej tajemnicy Chrystusa i stąd w Niej już teraz objawia się pełnia zbawienia przyniesionego przez Chrystusa. Maryja pierwsza osiągnęła zbawienie, stała się obrazem Kościoła w chwale, a dla ludu pielgrzymującego - znakiem nadziei. " Na koniec Niepokalana Dziewica - jak mówi Konstytucja dogmatyczna o Kościele - zachowana wolną od wszelkiej skazy winy pierworodnej, dopełniwszy biegu życia ziemskiego z ciałem i duszą wzięta została do chwały niebieskiej i wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego, aby bardziej upodobniła się do Syna swego, Pana panujących oraz Zwycięzcy grzechu i śmierci" (nr 59). "W odniesieniu do osoby Maryi Wniebowzięcie (tajemnica eschatologiczna) oznacza osiągnięcie kresu, pełnionego przez Nią w Bożym planie zbawienia, posłannictwa i uwieńczenie wszystkich Jej przywilejów. Z punktu widzenia chrystologicznego, chwała Wniebowzięcia i królewskości Maryi oznacza wypełnienie owego jedynego przeznaczenia, które wiąże życie, przywileje, współpracę Maryi nie tylko z historycznym życiem i dziełem Chrystusa, ale również- z Jego królewskością i chwałą Pana. Wniebowzięcie jest eschatologiczną konkluzją owego stopniowego upodobnienia się do Chrystusa, które na etapach historycznej drogi Maryi wyraziło się w bolesnych próbach, przez jakie przeszła Jej wiara. Jej nadzieja i miłość, w Jej zgodzie i gotowości wobec zbawczej woli Boga, w Jej wspaniałomyślności i odpowiedzialnej służbie odkupieńczemu dziełu Syna" (Jan Paweł II) . Z uroczystością Wniebowzięcia łączy się zwyczaj święcenia w tym dniu ziół i pierwocin płodów rolnych, zwłaszcza zbóż i owoców. Zwyczaj ten powstał w X wieku i nawiązuje genetycznie do ogólnoludzkiej wiary w dobroczynne, terapeutyczne działanie ziół. Dokonuje się to w sierpniu, gdy żniwa wieńczą trud pracy rolnika, a zioła i owoce osiągają szczytowa fazę letniej wegetacji. Błogosławienie ich staje się w najpełniejszym tego słowa znaczeniu błogosławieniem Boga za coroczne zbiory, za wszystko, "co z Bożej mamy ręki". Wybór dnia Wniebowzięcia dla ich benedykcji wykazuje związek z porą żniwną i odnoszoną do Maryi pochwałą Kościoła, który nazywa Matkę Bożą Kwiatem pól i Lilią dolin (Pnp 2, 1), spośród zaś wszystkich kwiatów łączy z Jej postacią wdzięk róży i lilii. Nastąpiło przedziwne zespolenie w duszy ludu polskiego Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z dożynkami. Piękny wyraz daje temu poetka: Zamroczyło nam Panną Nietkniętą rozmarynem, maruhą t miętą od kadzideł i kwiatów, i zielska zachorzała nam Panna Anielska! Zachorzała chwalebnie przy święcie na tęsknotę i sen i wniebowzięcie, w kwietnym durze, w obciążeniu powiek, śmierć ze snem Ją naszły po połowie..... Nim Ją błękit kadzidłem podpłynął, z rąk nam parną zwisła zieleniną, z rąk Ją potem żywą a umarłą - srebrny poszum skrzydłami podgarnął... Oczadziułą tak w kwiatach i pieśni Śpiacą w niebo Anieli ponieśl (B. Obertyńska)
CZYTAJ DALEJ

Bp Kamiński w Ossowie: moc nasza nie jest z nas, ale jest darem od Boga

2025-08-15 13:18

[ TEMATY ]

bp Romuald Kamiński

Bitwa Warszawska

Sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej w Ossowie

Wikipedia

Ossów. Kaplica matki Boskiej zwycięskiej i cmentarz Poległych w Bitwie Warszawskiej

Ossów. Kaplica matki Boskiej zwycięskiej i cmentarz Poległych w Bitwie Warszawskiej

W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i w 105. rocznicę Bitwy Warszawskiej bp Romuald Kamiński, ordynariusz warszawsko-praski, przewodniczył uroczystej Mszy św. w Sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej w Ossowie, na polu „wielkich dziejowych zmagań”. „Moc nasza nie jest z nas, ale jest darem od Boga” - podkreślił w kazaniu, dodając, że zwycięstwo 1920 r. było poprzedzone „wielką modlitwą” i szczególną opieką Maryi, której przypisał rolę Strażniczki Polski w wielu momentach dziejowych - od Grunwaldu po odsiecz wiedeńską.

W homilii bp Kamiński przypomniał, że Maryja jest nie tylko Matką Zbawiciela, ale - w myśl testamentu Jezusa spod krzyża - także naszą Matką i „dana jest ku obronie Narodu naszego”. „Miejmy świadomość, że zgromadzeni na modlitwie stajemy się świętym Ludem Bożym, świętym zgromadzeniem. (…) Nie dajmy się zwieść i nie wybierajmy innej drogi poza tą - do Nieba” - apelował.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję