Reklama

Z Eucharystii płynie zapał i siła do świadczenia miłosierdzia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drodzy Diecezjanie!

Rozpoczął się kolejny Wielki Post w naszym życiu. W środę przyjęliśmy na głowę poświęcony popiół - symbol znikomości i przemijania. Czas czterdziestodniowego przygotowania do przeżycia Paschy Pana usposabia nas do refleksji, a podejmowany post wyostrza umysł i otwiera serce na głębsze przyjmowanie prawdy objawionej.
Pan Jezus poddawany próbie przez potrójne kuszenie, uczy nas postępowania ze złym duchem. Bez wchodzenia w jakikolwiek dialog, Chrystus Pan odrzuca kusiciela. Ale tu nie tylko o przykład chodzi! Zbawiciel pokonał szatana przez śmierć na Krzyżu, a nam pozostawił źródło mocy do walki ze złem - samego Siebie w Tajemnicy Eucharystii. Zwyciężając zło, z Eucharystii czerpiemy zapał do pełnienia dobra.

Eucharystia Źródłem naszej nadziei

Pod takim hasłem przeżywamy bieżący rok duszpasterski i na różne sposoby usiłujemy zgłębiać tę Tajemnicę. W Eucharystii jest źródło umocnienia dla naszego chrześcijańskiego życia. Ojciec Święty Jan Paweł II zwrócił na to uwagę w liście apostolskim Zostań z nami Panie…
Dla pozbawionych nadziei uczniów idących do Emaus, zniechęconych pozorną porażką, Jezusowy gest łamania chleba pozwala Go rozpoznać, a przede wszystkim odzyskać nadzieję i nabrać ochoty do działania (por. Mane nobiscum, Domine, 1-2).
Również dla każdego z nas spotkanie z Chrystusem w Eucharystii staje się nie tylko okazją do modlitwy i osobistej adoracji Boskiego Mistrza, ale winno wzbudzać w nas zapał do apostolskiego działania na rzecz budowania i umacniania wspólnoty. Eucharystia jest źródłem jedności, komunii z braćmi i siostrami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Święci wzorem czerpania mocy z Eucharystii

Przed naszymi oczyma stają przykłady świętych, którzy w Eucharystii znaleźli pokarm na swą drogę doskonałości (Mane nobiscum, Domine, 31). Te słowa z Papieskiego listu zachęcają do zwrócenia oczu na przykłady świętych, a szczególnie na pochodzących z naszej ziemi. Św. Józef Sebastian biskup był wielkim czcicielem Eucharystii, a bł. Jan Wojciech Balicki spędzał długie godziny na adoracji. Nie ograniczali się oni jedynie do modlitewnej zażyłości z Chrystusem Eucharystycznym, ale z tej więzi czerpali moc do działania, do budzenia wrażliwości na wieloraką ludzką biedę.
Biskup Pelczar nie tylko sam był jałmużnikiem, ale jako Pasterz diecezji apelował do duchowieństwa, aby zatroszczyli się o potrzebujących; czy to przez organizowanie charytatywnego Towarzystwa św. Wincentego à Paulo, czy Związku katolicko-społecznego (późniejsza Akcja Katolicka), czy przez zakładanie sierocińców, kas zapomogowo-pożyczkowych, przygotowywanie darmowych posiłków dla biedoty i przez inne dobroczynne przedsięwzięcia.
Podobnie ks. Balicki, nie mógł przejść obojętnie wobec napotykanych ludzkich problemów, o czym rozpisują się jego biografowie. Postawa miłosierdzia tych świętych nie straciła do dzisiaj na aktualności i mimo upływu czasu daje się również obecnie zastosować, gdyż i dziś nie brakuje ludzi potrzebujących pomocy.

Reklama

Nowy święty społecznik

Bóg w swojej Opatrzności daje nam kolejny wzór do naśladowania. 24 kwietnia tego roku w Rzymie Ojciec Święty wyniesie do chwały błogosławionych kolejnego kapłana, który wyszedł z naszej diecezji, z naszego seminarium - ks. Bronisława Markiewicza, założyciela męskiej i żeńskiej gałęzi Zgromadzenia św. Michała Archanioła.
Bronisław urodził się 13 lipca 1842 r. w Pruchniku k. Jarosławia. Po ukończeniu seminarium duchownego i wyświęceniu na kapłana w 1867 r., pracował jako wikariusz w Harcie i przy katedrze w Przemyślu. Po studiach na Uniwersytecie Lwowskim i Jagiellońskim w Krakowie był dwa lata proboszczem w Gaci, a następnie siedem lat w Błażowej. Równocześnie wykładał teologię pasterską w przemyskim Seminarium Duchownym.
Posłuszny głosowi Bożemu, za zgodą biskupa udał się w 1885 r. do św. Jana Bosko do Turynu i został jego uczniem, przyjmując habit i składając śluby w Zgromadzeniu Salezjańskim. Po kilku latach pobytu we Włoszech, powrócił w 1892 r. do Polski i objął parafię w Miejscu k. Krosna, które niebawem ze względu na prowadzoną tam działalność opiekuńczą, otrzymało przydomek „Miejsce Piastowe”.
Oprócz zwyczajnego duszpasterstwa prowadził działalność wychowawczą wśród osieroconej i biednej młodzieży - najpierw na plebanii, a potem w wybudowanym przez siebie zakładzie. Szybko też dojrzała w nim myśl o założeniu nowej rodziny zakonnej, której zadaniem byłaby opieka nad zaniedbaną młodzieżą. Mimo jego usilnych starań nie doczekał się zatwierdzenia Zgromadzenia. Zmarł w opinii świętości 29 stycznia 1912 r.
Był ofiarnym i cenionym duszpasterzem i znanym apostołem trzeźwości. Od początku swego kapłaństwa był szczególnie wrażliwy na religijne, moralne i materialne zaniedbanie dzieci i młodzieży, a także niedolę prostego ludu. Wypowiedział też ostrą walkę wadom narodowym, a rozwiązanie problemów społecznych widział w dobrym wychowaniu młodzieży i podniesieniu moralnym całego społeczeństwa.

Reklama

Chrystus karmi głodnych za naszym pośrednictwem

Drodzy Bracia i Siostry!

Ponieważ Eucharystia jest znakiem i źródłem miłości oraz komunii wszystkich wyznawców Chrystusa, a wspomniani święci i błogosławieni z Niej czerpali siły do działań społecznych na rzecz potrzebujących, to wzorem pierwszych chrześcijan, od Uczty Eucharystycznej przechodźmy do dzielenia się chlebem z ubogimi.
W trwającym Roku Eucharystii, za sugestią archidiecezjalnych Rad: Duszpasterskiej i Społecznej, został podjęty program działania pod hasłem Wy dajcie im jeść…
Pan Jezus widząc głodnych ludzi, którzy cały dzień trwali na słuchaniu Jego nauki, bez absorbowania uczniów mógł ich cudownie nakarmić - co też zresztą uczynił! Ale najpierw powiedział do Apostołów: Wy dajcie im jeść! Jezus pomoże rozwiązać i zaspokoić ludzkie biedy, ale oczekuje również naszego zaangażowania - osobistego włączenia się w ten trud (por. Mt 14, 15-20).
Aby skuteczniej pomagać potrzebującym, trzeba działać zespołowo. W pojedynkę jest znacznie trudniej. Istnieją różne możliwości działania: współpraca z parafialnymi zespołami charytatywnymi, włączanie się w statutową działalność Parafialnych Oddziałów Caritas czy organizowanie pomocy potrzebującym w ramach stowarzyszeń, jak: Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Akcja Katolicka, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców i innych. Mamy w naszej archidiecezji piękne przykłady takiej działalności. W niektórych parafiach funkcjonują kuchnie dla ubogich, świetlice terapeutyczne, kluby dla młodzieży, gdzie wolontariusze poświęcają swój czas udzielając korepetycji czy służąc potrzebną radą w różnych problemach, a niekiedy organizując posiłki dla głodnych. Istnieją też tu i ówdzie rodzinne domy dziecka, które spełniają zbawienną rolę wychowawczą dla osieroconych lub porzuconych dzieci.

Reklama

Są w nas niespożyte pokłady dobra

Wzruszająca jest wrażliwość, jaką nasi ludzie ujawniają przy okazji pomagania ludziom dotkniętym kataklizmami, jak ostatnio ofiarom trzęsienia ziemi i wylewom morza, tzw. tsunami w Azji Południowo-Wschodniej. Dziękuję Wam za tę postawę solidarności. Jeszcze bardziej mnie to ośmiela, aby zaapelować do Was o stałą wrażliwość na ludzkie biedy, także we własnych parafiach, we własnym środowisku. Część odpowiedzialności za tę dziedzinę biorą na siebie organizacje społeczne, państwowe i samorządowe (w powiatach, gminach i sołectwach) - ale to nie wystarczy.
Najbardziej spektakularną jest pomoc okazywana ludziom bezdomnym, zubożałym, dzieciom osieroconym lub żyjącym w rodzinach patologicznych. Jest to jednak doraźne „leczenie” skutków nieszczęścia: alkoholizmu, narkomanii, itp. Trzeba spojrzeć nieco głębiej, jak św. Józef Sebastian, bł. ks. Balicki czy ks. Markiewicz - i podejmować pracę nad zapobieganiem patologiom, a w ten sposób ograniczać późniejsze jej skutki.
Z uznaniem obserwuję podejmowane działania nad zapobieganiem narkomanii i alkoholizmowi, a także pracę nad ratowaniem już uzależnionych. Organizowane przez Duszpasterza Trzeźwości w każdym miesiącu w Przemyślu rekolekcje ORDW (Oazy Rekolekcyjnej Diakonii Wyzwolenia) pomogły już wielu uzależnionym podźwignąć się z upadku. Istniejące w wielu parafiach kluby AA (klub Anonimowych Alkoholików) są oparciem dla wielu pragnących wyzwolić się z nałogu, a kluby Al-Anon (zrzesza rodziny mające wśród siebie alkoholika) czy DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików) pozwalają rodzinom alkoholików zmierzyć się z ich problemem. Wielu diecezjan pomaga w wychowaniu do trzeźwości pracując w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka czy Ruchu Trzeźwości im. św. Maksymiliana Kolbego.
Jest jeszcze wiele do zrobienia w dziedzinie ratowania ludzi uwikłanych w różne uzależnienia czy zaradzanie różnorakim biedom. Rozejrzyjmy się wokół siebie, a jeśli dostrzeżemy potrzebujących, chętnie dzielmy się z nimi chlebem i miłością. Wielu z nich bez naszej pomocy nie potrafi wyjść z kryzysu.
Okazją do dzielenia się z potrzebującymi jest też prowadzona przez Caritas doroczna akcja „Skarbonki Wielkopostnej”, do której odkłada się pieniądze zaoszczędzone przez rezygnację z kupowania rzeczy niekoniecznych, by potem przekazać je na pomoc w leczeniu chorych dzieci.
W realizowaniu chrześcijańskiego miłosierdzia i w budowaniu wspólnoty liczę również na młodych, których już dzisiaj zapraszam do Leżajska na trzydniową celebrację Niedzieli Palmowej. W łączności z Ojcem Świętym, wraz z młodymi całego świata będziemy pochylać się przed Emmanuelem - Bogiem z nami, składając Mu swoje dobre czyny.
Na zakończenie, posłuchajmy raz jeszcze słów Ojca Świętego:
„Czyż zatem nie można by Roku Eucharystii uczynić okresem, w którym wspólnoty diecezjalne i parafialne w sposób szczególny postarają się zaradzić czynną braterską pomocą którejś z tak licznych form ubóstwa na naszym świecie? (…) Nie możemy się łudzić: tylko po wzajemnej miłości i trosce o potrzebujących zostaniemy rozpoznani jako prawdziwi uczniowie Chrystusa (por. J 13,35; Mt 25,31-46). To właśnie jest kryterium, wedle którego będzie mierzona autentyczność naszych celebracji eucharystycznych” (Mane nobiscum, Domine, 28).
Na trud wielkopostnego nawrócenia i podejmowany wysiłek czynienia dobra, udzielam pasterskiego błogosławieństwa

Wasz Arcybiskup

Przemyśl, 24 stycznia 2005 r.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Włochy: Premier Meloni przyjęła kardynała Stanisława Dziwisza

2024-04-29 14:22

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Giorgia Meloni

W. Mróz/diecezja.pl

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Premier Włoch Giorgia Meloni przyjęła w swojej kancelarii, Palazzo Chigi, kardynała Stanisława Dziwisza - poinformował rząd w poniedziałkowym komunikacie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodzoną w sobotę 10. rocznicą kanonizacji Jana Pawła II.

Rząd w Rzymie podkreślił, że w czasie spotkania szefowa rządu i emerytowany metropolita krakowski wspominali polskiego papieża 10 lat po jego kanonizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję