Reklama

Pokochać życie ponad życie

25 stycznia 2005 r. we Włoszech zmarła Rita Fedrizzi. Miała 41 lat, była matką trójki dzieci. W ostatniej fazie ciąży wykryto u niej raka macicy. Diagnoza lekarzy była jednoznaczna - albo ona, albo dziecko. Zdecydowała się poświęcić własne życie dla ratowania życia dziecka. Trzy miesiące po przyjściu na świat trzeciego syna Federica, Rita Fedrizzi zmarła.

Niedziela legnicka 7/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rok temu na ołtarze została wyniesiona Włoszka - Gianna Beretta Molla. Podobnie jak Rita Fedrizzi, poświęciła swoje życie dla dziecka. Gianna była przykładem kobiety nowoczesnej, która zrobiła karierę medyczną. Jej specjalizacją była pediatria. Kochała przyrodę, uprawiała narciarstwo, chodziła do teatru, modnie się ubierała. Była żoną znanego dyrektora fabryki. Wspólnie wychowywali dzieci, prowadzili dom, kochali Boga i ludzi. Kiedy na świat miało przyjść czwarte dziecko pojawił się problem: poświęcić życie dziecka, czy własne. Joanna powiedziała wtedy, że miłość i ofiara są tak ściśle ze sobą złączone jak słońce i światło. 24 kwietnia 1994 r. papież Jan Paweł II ogłosił Giannę Beretta Molla błogosławioną, a 16 maja 2004 zaliczył ją w poczet świętych.
Można powiedzieć, że obie kobiety miały ze sobą wiele wspólnego: umiłowanie rodziny i życia, konieczność zmagania się z chorobą nowotworową, wybór między życiem własnym, a życiem dziecka. Obie dokonały gestu heroicznego, na wzór Chrystusa, który przyszedł ofiarować życie za nas. Poświęciły własne życie, by ratować życie dziecka. Mąż Rity - Enrico powiedział, że wybór Rity był wyborem wiary. Gdy doradzano jej aborcję jako jedyny sposób, by uciec od śmierci, mówiła, że to jest tak samo, jak gdyby ktoś namawiał ją, by zabiła jednego z dwóch urodzonych już synów, aby ratować swoją skórę. Kolejne dziecko przyjęła jako dar, a nie wyrok śmierci. Abp Elio Sgreccia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia powiedział, że jej gest jest trudny do zrozumienia, jeśli ma się materialistyczną wizję życia.
Ta postawa zmusza do refleksji, zwłaszcza w świetle tego, co dzieje się w naszych czasach, na naszych oczach. Świat, w którym żyjemy, pełen jest paradoksów i sprzeczności. Cywilizacja postępu, wynalazków i humanizmu z jednej strony i widmo zbrodni ludobójstwa z drugiej. Zaplanowane mordy to nie tylko problem czasów II wojny światowej, to nie tylko widmo nazistowskich obozów zagłady. Zbrodnie przeciwko ludzkości dokonują się na naszych oczach: masakra Kurdów, wojny etniczne w Afryce, ludobójstwo w krajach byłej Jugosławii, a ostatnio w Sudanie. Wiek XX i XXI to okres wielkiego triumfu wiedzy i nauki, demokracji i wolności, a równocześnie okres straszliwych zbrodni dokonywanych na ludności. To nie koniec paradoksów. W krajach tzw. rozwiniętych, w tym również w Europie, bije się na alarm, że społeczeństwo starzeje się w zastraszającym tempie, na świat przychodzi coraz mniej dzieci. Z drugiej jednak strony aborcja stała się wyznacznikiem postępu i wolności człowieka w tych krajach. Ostatnio media donoszą o przypadkach eutanazji przeprowadzanej w Holandii na dzieciach, u których wykryto wady genetyczne czy choroby. Z drugiej jednak strony wysiłki medycyny nieustannie zmierzają do tego, by walczyć z chorobami, przedłużać ludzkie życie. Jest więc umiłowanie życia i pogarda dla życia. Coraz więcej światłych umysłów bije na alarm i wzywa do poszanowania rodziny, wzywa przywódców państw do szczególnej troski o rodzinę. Z drugiej strony legalizuje się związki homoseksualne i możliwość adopcji dzieci przez takie pary. Mówi się, że nie ma przyszłości bez rodziny, ale równocześnie niszczy się rodzinę - duchowo i materialnie (najlepszym tego przykładem jest tzw. polityka prorodzinna naszego rządu).
Wobec takich zjawisk, przykład Rity Fedrizzi jest kolejnym znakiem czasów, obok którego nie można przejść obojętnie. Enrico Fedrizzi - mąż Rity powiedział, że zaakceptował jej wybór, to był wybór podyktowany głęboka wiarą. Wybór trudny - świadoma rezygnacja z terapii - dla ratowania życia dziecka. Jej najmłodsze dziecko, trzymiesięczny Federico, jest znakiem umiłowania życia, znakiem miłości bez ograniczeń i warunków, miłości bez wyrachowania. Rita znała doskonale wartość życia. Była nauczycielką języka angielskiego w szkołach średnich i na uniwersytecie w Bergamo. „Była profesjonalistką i osobą zawsze gotową pomagać innym” - tak wspominają ją koledzy z pracy. Poświęciła się jednak swojej rodzinie, której była oddana bez granic. Mąż wspomina, że miała w sobie ogromną siłę i determinację w pokonywaniu wszelkich życiowych trudności. Kiedy dowiedziała się o swojej chorobie, przeszukała w internecie wszystkie możliwe strony na jej temat. Znała doskonale swoją sytuację. Jej wybór był całkowicie świadomy. Narodziny ostatniego dziecka przyjęła jako wieki dar, nie jako wyrok na siebie. Mówiła, że takie dary muszą być przyjęte i strzeżone, nawet jeśli trzeba za nie zapłacić najwyższą cenę. To był swoisty testament Rity.
Czy to był gest heroiczny? Przede wszystkim była to postawa chrześcijańska. Postawa matki i kobiety głęboko wierzącej w miłość i sens ofiary.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta dyplomatka

Niedziela Ogólnopolska 17/2020, str. VIII

[ TEMATY ]

święta

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

Katarzyna Benincasa urodziła się 25 marca 1347 r. w Sienie (Włochy). Zmarła 29 kwietnia 1380 r. w Rzymie

Święta Katarzyna ze Sieny, doktor Kościoła i patronka Europy, w 1363 r. wstąpiła do Sióstr od Pokuty św. Dominika (tercjarek dominikańskich) w Sienie i prowadziła tam surowe życie.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję