Nadszedł różańcowy październik. Wielu ludzi kochających Maryję
częściej niż w innych miesiącach weźmie do ręki różaniec. Wielu też
będzie gromadzić się w świątyniach i kaplicach przydrożnych na różańcowe
nabożeństwo.
Różaniec w dzisiejszej, znanej nam formie powstał na przełomie
XV i XVI w. Do jego rozpowszechnienia wśród wiernych przyczynili
się w dużej mierze dominikanie. Różaniec stał się modlitwą bardzo
popularną wśród wiernych po wielkim zwycięstwie odniesionym 7 października
1571 r. pod Lepanto w Grecji nad ogromną flotyllą turecką przez liczebnie
znacznie słabszą, lecz ożywioną bohaterskim duchem flotyllę hiszpańską
i wenecką. Zwy-cięstwo to było przypisywane odmawianiu Różańca świętego
przez wiernych. Papież Pius V dla upamiętnienia tej zwycięskiej bitwy
polecił ten dzień czcić jako Święto Matki Bożej Zwycięskiej. Jego
następca, Grzegorz XIII, nazwał je Świętem Matki Bożej Różańcowej.
Polecił też obchodzić je w pierwszą niedzielę października. Papież
Klemens XI polecił natomiast obchodzić je w całym Kościele dla upamiętnienia
zwycięstwa armii austriackiej nad Turkami, odniesionego w 1716 r.
Papież Leon XIII w 1885 r. zalecił zbiorowe odmawianie Różańca połączone
z wystawieniem Najświętszego Sakramentu przez cały miesiąc październik.
Do Litanii Loretańskiej dodał też wezwanie: "Królowo Różańca Świętego,
módl się za nami."
Pozornie odmawianie Różańca może wydawać się nieciekawe,
a nawet trudne, bo to takie mechaniczne powtarzanie tych samych słów.
Nie! Różaniec to nie jest "klepanie zdrowasiek". W modlitwie tej
trzeba bowiem z uporem powtarzać pozdrowienie anielskie - "Zdrowaś
Maryjo" i równocześnie przywoływać w pamięci ukazywane w poszczególnych
tajemnicach obrazy z życia Jezusa i Jego Matki. I tak w tajemnicach
radosnych myślimy o tym, jak Bóg przychodzi do człowieka, aby go
zbawić. Przywołujemy więc w nich wcielenie Syna Bożego, nawiedzenie
św. Elżbiety, narodzenie Jezusa w Betlejem, zachwyt Symeona w czasie
ofiarowania Dzieciątka w świątyni i znalezienie Jezusa w świątyni
jerozolimskiej. W tajemnicach bolesnych widzimy Jezusa idącego trudną
drogą boleści, by przez śmierć na krzyżu przywrócić człowiekowi utracone
dziecięctwo Boże. W tajemnicach chwalebnych zbawiony człowiek wraca
do domu Ojca Niebieskiego, gdzie jest mieszkań wiele. Widzimy w nich
Jezusa zmartwychwstałego i wyniesionego na prawicę Ojca. Cieszymy
się chwałą wniebowziętej i ukoronowanej na Królowę nieba i ziemi
Maryi.
W tych lapidarnie streszczonych tajemnicach Różańca człowiek
może odnaleźć swoje życie. Może na co dzień ciągle na nowo uczyć
się drogi Chrystusa i Jego Matki. Dla nas przeżyli oni te tajemnice.
W życiu naszym jest bardzo często tak, jak w Różańcu. Są w nim tajemnice
radosne, bolesne i chwalebne. Trafnie prawdę tę wyrażają słowa piosenki:
Jak paciorki różańca,
przesuwają się chwile,
nasze smutki, radości i blaski.
A Ty, Maryjo,
Bogu je zanieś połączone w różaniec.
Święta Panno Maryjo, pełna łaski!
"Różaniec - mówił Ojciec Święty - to modlitwa, którą bardzo
ukochałem. Przedziwna modlitwa! Przedziwna w swej prostocie i głębi
zarazem. Powtarzamy w niej wielokrotnie te słowa, które Maryja usłyszała
z ust Archanioła i z ust swej krewnej Elżbiety. Do tych słów dołącza
się cały Kościół... Oto bowiem na kanwie słów Pozdrowienia Anielskiego
przesuwają się przed oczyma naszej duszy główne momenty z życia Jezusa.
Układają się one w całokształt tajemnic radosnych, bolesnych i chwalebnych.
Jakbyśmy obcowali z Panem Jezusem poprzez - można by powiedzieć -
serce Jego Matki!".
"Równocześnie zaś - kontynuuje dalej Jan Paweł II - w te
same dziesiątki różańca serce nasze może wprowadzić wszystkie sprawy,
które składają się na życie człowieka... Sprawy osobiste, sprawy
naszych bliźnich, zwłaszcza tych, którzy nam są najbliźsi, tych,
o których najbardziej się troszczymy. W ten sposób ta prosta modlitwa
różańcowa pulsuje niejako życiem ludzkim" (Watykan, 29 października
1978 r.)
* * *
Był piątek 25 września 1953 r. W tym dniu przypadała uroczystość
bł. Władysława z Gielniowa, patrona Warszawy. W czasie wieczornej
Mszy św. w kościele akademickim św. Anny Prymas kard. Stefan Wyszyński
wygłosił kazanie do rzeszy studentów, inteligencji i młodzieży licealnej.
Wśród wiernych trwało pełne niepokoju napięcie. Po wyjściu z kościoła
otoczyła go liczna grupa młodzieży i kobiet, jakby usiłowali go ostrzec
przed grożącym niebezpieczeństwem. Spodziewano się najgorszego, jego
aresztowania. Kardynał powiedział wówczas do nich: "Mówcie Różaniec.
Znacie obraz Michała Anioła Sąd ostateczny. Anioł Boży wyciąga człowieka
z przepaści na różańcu. Mówcie za mnie Różaniec".
"Odmawiajcie Różaniec..." - prosi Matka Boża z Fatimy. Módlmy
się na różańcu. Módlmy się często! Maryja nie czeka na to, aby nasza
modlitwa różańcowa była doskonała. Różaniec odmawiany nawet w sposób
niedoskonały, nie przestaje być modlitwą doskonałą. Odmawiajmy Różaniec,
a na pewno przy pomocy tej modlitwy łatwiej wejdziemy do chwały nieba
na spotkanie z Jezusem i Maryją.
Pomóż w rozwoju naszego portalu