Reklama

Wiara

Eucharystia czy Msza święta?

To wielki paradoks, że ktoś obecny na Mszy św. nie przyjmuje Komunii. To tak jakby ktoś przyszedł na proszony obiad i nic nie zjadł. Absurd, sprzeczność.

Niedziela warszawska 41/2004

[ TEMATY ]

Eucharystia

Tomasz Lewandowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. dr. Józefem Górzyńskim, wykładowcą liturgiki w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie rozmawia Piotr Chmieliński

Piotr Chmieliński: - Jaka jest różnica pomiędzy Eucharystią a Mszą św.?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Józef Górzyński: - Te dwa terminy w dużym zakresie się pokrywają. Można powiedzieć: „idę na Mszę św.” lub „idę na Eucharystię”. I jedno i drugie jest poprawne. Jednak Eucharystia jest pojęciem znacznie szerszym, bo obejmuje aspekty, które wykraczają poza sam akt kultycznej celebracji, który zamyka się w ramach obrzędu zwanego Mszą św. Ten akt kultyczny zaczyna się pieśnią na wejście a kończy pieśnią na wyjście.
Poza Mszą św. istnieje duża przestrzeń kultu Tajemnicy Eucharystycznej. Ten kult to: adoracja Najświętszego Sakramentu, procesja z Najświętszym Sakramentem, Komunia św. dla chorych lub umierających. To wszystko zamyka się w pojęciu celebracji sakramentu Eucharystii. Bo to jest ciągle sakramentalna obecność Boga wśród nas. Dlatego też każdy akt kultu eucharystycznego poza Mszą św. jest ściśle związany z samą celebracją Mszy św. Bez celebracji Mszy św. nie można sobie wyobrazić kultu eucharystycznego, bo on albo do niej prowadzi, albo z niej wynika. Na ogół to drugie. Zwykle najpierw dokonuje się kulminacyjny moment celebracji eucharystycznej, czyli Msza św., a później podejmujemy kult eucharystyczny, ale już nie w ramach Mszy św. Wiąże się to z praktyką przechowywania chleba eucharystycznego, co dało przestrzeń do kultu poza Mszą św.
Przechowywanie postaci eucharystycznych wiązało się zawsze z koniecznością udzielania Komunii św. chorym. A świadomość, że jest to ciągle rzeczywista, sakramentalna obecność Pana Jezusa, skłaniała do otoczenia tych postaci czcią i kultem. W historii ta cześć i adoracja dla postaci eucharystycznych systematycznie wzrastała. Tabernakulum znalazło się w centrum świątyni, co dla samej celebracji Mszy św. nie do końca dobrze się przysłużyło, bo zdominowało ołtarz. Przy celebracji Mszy św. najważniejszy jest ołtarz. To on jest najważniejszym miejscem w kościele, a tabernakulum to tylko miejsce przechowywania Najświętszego Sakramentu. I chociaż wyznajemy rzeczywistą obecność Pana Jezusa w postaciach eucharystycznych, to jednak celebracja eucharystyczna ma wymiar dynamiczny. Czyli jest to dziejąca się rzeczywistość zbawcza.

Uobecniając na ołtarzu w sakramencie Eucharystii mękę, śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa nie uobecniamy tylko Jego realnej obecności w postaciach eucharystycznych. W ramach celebracji Mszy św. realna obecność Pana Jezusa jest bowiem nie tylko w postaciach eucharystycznych.

Podziel się cytatem

- A gdzie jeszcze?

- W ludzie Bożym zgromadzonym dla oddawania czci swojemu Panu, w Słowie Bożym i w osobie kapłana, który przewodniczy zgromadzeniu liturgicznemu. To są wszystko realne obecności Pana Jezusa, wszystkie równie ważne, ale funkcjonujące w ramach dziejącej się akcji liturgicznej. Obecność Pana Jezusa w postaciach eucharystycznych jako jedyna wychodzi poza akcję Mszy św., ponieważ jako jedyna z form obecności jest substancjalnie związana z postacią, czyli jest obecnością trwałą. Do momentu, kiedy trwa postać, jest w niej realna obecność Pana Jezusa. Zupełnie inaczej jest np. z ludem, który jeżeli po zakończeniu liturgii rozchodzi się do domu, nie stanowi już zgromadzenia liturgicznego, a zatem nie ma już w nim realnej obecności Pana Jezusa. Dlatego tak istotne jest zgromadzenie. Często ludzie pytają dlaczego tak ważna jest ich obecność na Mszy św. Bo to jest właśnie realna obecność Pana Jezusa. Gromadzenie się ludu Bożego jest aktem liturgicznym. Jeżeli więc ktoś ogranicza się tylko do obejrzenia Mszy św. w telewizji, to on nie stanowi realnej obecności Pana Jezusa. Bo nie ma znaku liturgicznego, jakim jest zgromadzenie.
Podobnie kapłan. Jeżeli kończy akcję liturgiczną, to dobiega też końca jego funkcja in persona Christi.
Podsumowując, dzięki postaciom eucharystycznym tajemnica Eucharystii wychodzi poza akcję Mszy św. I, tak jak mówiliśmy, dzięki temu osoby, które nie były na zgromadzeniu, mogą przyjąć Komunię św.

Reklama

- A jak Ksiądz skomentowałby postawę kogoś, kto był obecny w zgromadzeniu, a nie przyjął Komunii św.?

- To jest wielki paradoks, którego w historii próbowano uniknąć. Taka postawa, że ktoś obecny na Mszy św. nie przyjmuje Komunii jest po prostu nielogiczna, wewnętrznie sprzeczna. Ktoś taki duchowo jakoś korzysta z tego uczestnictwa, ale nie sięga po to, co najważniejsze. To tak jakby ktoś przyszedł na proszony obiad i nic nie zjadł. Absurd, sprzeczność. Dlatego w historii katechumenom czy pokutnikom pozwalano na uczestniczenie jedynie w liturgii Słowa. Po jej zakończeniu musieli opuścić kościół. I było to logiczne.

- Czy dziś warto coś takiego wprowadzić?

- Trudno powiedzieć. Marzy mi się Msza św., podczas której wszyscy obecni przystępują do Komunii św. Niestety zwykle na Mszach więcej jest ludzi, którzy nie mogą przyjąć Komunii, a więc nie uczestniczą w pełni w liturgii. Trzeba być pojednanym z Bogiem i Kościołem. Jeżeli ktoś nie jest pojednany, to nie jest zdolny do pełnego uczestnictwa, chociażby nie wiem jak intencjonalnie się deklarował, że jest. Bo to uzdolnienie nie pochodzi z człowieka, ale jest łaską, którą przyjmujemy lub nie.

- Niektórzy uważają, że skoro już dawno się nie spowiadali, to nie mogą przystąpić do Komunii. Czy można przystąpić do Komunii bez wcześniejszego wyspowiadania się?

- Oczywiście. Trzeba jednak być w stanie łaski uświęcającej. Dopóki ten stan trwa, można przystępować do Komunii. Do spowiedzi idziemy przede wszystkim dlatego, że zerwaliśmy więzy z Bogiem poprzez grzech. To jest podstawowy argument pójścia do spowiedzi. Sakramentalne rozgrzeszenie przywraca zerwane więzy z Bogiem i można znowu przystępować do Komunii. To jest proste. Nieco bardziej skomplikowana jest sprawa z osobami, które nie popełniają żadnych grzechów ciężkich. Kościół zaleca wtedy przystępowanie do tzw. spowiedzi okresowej.

- Co jaki czas?

- To już jest kwestia sumienia danej osoby, która powinna może rozeznać tę sprawę ze swoim spowiednikiem czy kierownikiem duchowym. Ważne jest zachowanie pewnej regularności, bez zbyt długich przerw.
Trzeba też pamiętać, że sakrament pokuty nie tylko oczyszcza nas z grzechów, ale także daje bardzo konkretną łaskę uzdrowienia i umocnienia na drodze życia. Tak więc warto z tego daru korzystać.

- Ile razy dziennie można przyjąć Komunię św.?

- Jeżeli ktoś w pełni uczestniczy we Mszy św., może przyjąć Komunię. Szczególnie chodzi tutaj o powtórne uczestnictwo we Mszy danego dnia. Jeżeli np. chory w szpitalu przyjął Komunię rano, ale bez uczestnictwa we Mszy św., to uczestnicząc w pełni we Mszy św. wieczorem może powtórnie tego dnia przyjąć Pana Jezusa. Ale nie może się to odbywać na zasadzie, że ktoś poszedł na tę Mszę św. specjalnie po to, żeby przyjąć Komunię św. To byłoby nadużycie. Byłaby to duchowość numeryczna, że im więcej tym lepiej. Tu wcale nie jest tak, że im więcej tym lepiej. Raz w zupełności wystarczy.

- W większości naszych kościołów spowiedź odbywa się w trakcie Mszy św. Czy to jest dobra praktyka?

- Sakrament pokuty jest jedynym sakramentem, którego nie celebruje się w ramach Mszy św. I zgadzam się, że jest on często celebrowany podczas Mszy św., ale nigdy w jej ramach. Nie ma obrzędu, który by łączył sakrament pokuty z Mszą św. Dokumenty Kościoła nigdzie nie mówią, że należy zaniechać spowiadania podczas Mszy św. W praktyce bowiem są to często spowiedzi odbywane nie przez osoby, które uczestniczą w obecnie sprawowanej Eucharystii, ale te, które przygotowują się do uczestnictwa w następnej. Jest więc rzeczą oczywistą, że należy dać im możliwość spowiedzi przed ich Mszą św. Jeżeli jednak niektórzy wierni spowiadają się na Mszy św. w której uczestniczą, to na pewno nie jest to rzecz do pochwalenia. Po prostu tracą wtedy wiele z samej celebracji Mszy św.

- A ile czasu można się spóźnić na Mszę, aby była ona „zaliczona”?

- Kościół obecnie nie określa tego typu norm, dlatego, że nie sposób tego uczciwie ustalić. Mamy obowiązek uczestniczenia we Mszy św. od początku do końca. Właśnie dlatego, że, jak już mówiliśmy, od początku do końca jest na Mszy realna obecność Pana Jezusa. Stanowimy zgromadzenie, które jest znakiem tej obecności. Jeżeli więc ktoś się spóźnia, to wyraźnie „kaleczy” ten znak, który ma być wyraźny, bo jest właśnie znakiem obecności Pana Jezusa. To nie jest rzecz banalna. Przecież tak naprawdę, to zgromadzenie celebruje Eucharystię, ono jest celebransem. Kapłan jest tylko przewodniczącym zgromadzenia celebrującego. Jeżeli ktoś się spóźnia, to jest to kwestia jego sumienia, a nie tego czy naruszył jakiś przepis. Gdyby Kościół określił, że można się spóźnić do jakiegoś momentu, wielu ludzi bardzo chętnie by z tego korzystało i swoją odpowiedzialność za spóźnienie przerzucało na ten przepis, uzyskując spokój sumienia. Tymczasem jeżeli ktoś się spóźnia, to niepokój jego sumienia jest bardzo potrzebny.

- Czy jeżeli ktoś stoi na podwórku przed kościołem „zalicza” Mszę św.?

- Tutaj też nie można podać konkretnych ustaleń, że w tym miejscu to jeszcze tak, ale metr dalej już nie. Już mówiliśmy, że zgromadzenie jest znakiem. A więc trzeba popatrzeć dookoła, czy ja uczestniczę w zgromadzeniu. Bo czasami mogę nie stanowić tego znaku, ale wręcz być antyznakiem. Np. jeżeli wszyscy są zgromadzeni w jednej przestrzeni, a ktoś wyraźnie stoi gdzie indziej, to się dystansuje od tego zgromadzenia. Postępuje wbrew znakowi, który powinien być także i przez niego podjęty. To jest wyłamanie się ze znaku wspólnoty. Dodajmy, że istotne jest to, żeby robić znak taki, jaki wykonuje wspólnota. Niedopuszczalne jest np., że wspólnota klęczy, a ja stoję, albo odwrotnie.

- Czy dobrą praktyką jest czytanie przez świeckich czytań podczas Mszy św.?

- Oczywiście, bo to jest funkcja świeckich, a nie duchownych.

- A jeżeli chodzi o Ewangelię...

- Ewangelię mogą czytać tylko duchowni. To jest funkcja własna diakona, który, jeżeli jest obecny, zawsze czyta Ewangelię. Jeżeli natomiast nie ma diakona podejmują to prezbiter albo biskup. Świeccy nie mogą czytać Ewangelii ani wygłaszać homilii.

- Czasami jednak zdarza się, że świeccy w ramach homilii czy kazania wygłaszają jakieś świadectwa. Czy jest to dopuszczalne?

- Homilię, czyli słowo Boże po Ewangelii może wygłosić tylko osoba posiadająca święcenia. Tego nie może zrobić nikt sam z siebie. Może to zrobić tylko ktoś, kto został łaską uzdolniony do reprezentowania Chrystusa w danym zgromadzeniu. Nie chodzi o to, czy ktoś wie dużo, czy nie, ale czy jest zdolny do tego, aby Chrystusa w zgromadzeniu reprezentować. A to uzdolnienie bierze się z sakramentu święceń.
Natomiast w ramach homilii głoszonej przez osobę duchowną, może wystąpić świecki, który pewne fragmenty homilii zilustruje swoim świadectwem. Nie będzie wygłaszał prawd wiary, pouczał jak należy postępować, tylko powie o tym, jak wygląda jego wiara. Da świadectwo o tym, jak w nim samym, w jego konkretnym życiu działa łaska Boża, która pozwala właściwie przeżywać tę prawdę wiary czy tę postawę życia chrześcijańskiego, o której była mowa w wygłoszonym dzisiaj słowie Bożym. Wtedy wszystko jest w porządku.

2004-12-31 00:00

Ocena: +13 -5

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Eucharystia nie jest przywilejem dla nielicznych!

[ TEMATY ]

Eucharystia

Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

Eucharystia jest darem i nie może być traktowana jak coś, co należy się nielicznym uprzywilejowanym - przypomniał podczas zgromadzenia ogólnego konferencji episkopatu USA, odbywającego się w Baltimore, w stanie Maryland, z udziałem prawie 300 biskupów, nuncjusz apostolski w tym kraju, abp Christophe Pierre. „Należy wspólnie podążać z tymi, którym brakuje formacji teologicznej i doświadczenia spotkania z żywym Bogiem, wspierając ich w przezwyciężaniu trudności” – zaznaczył hierarcha.

Nawiązując do problemów związanych ze sprawowaniem Eucharystii wskazał, że można tak bardzo skoncentrować się na formach liturgicznych, że przegapić prawdziwe spotkanie z Chrystusem ukrytym pod postaciami chleba i wina. „Żadne rozważania teologiczne nie zastąpią żywego doświadczenia tajemnicy eucharystycznej, odkrywanej poprzez praktyczną komunię wspólnoty Kościoła” – podkreślił abp Pierre.

CZYTAJ DALEJ

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki do kapłanów: bądźmy otwarci na wszystkich

2024-03-28 20:06

[ TEMATY ]

Poznań

abp Stanisław Gądecki

Msza Krzyżma

Episkopat News

Abp Stanisław Gądecki

Abp Stanisław Gądecki

Mamy za zadanie uosabiać otwartość na wszystkich, coś, czego współczesne społeczeństwo nie jest w stanie pojąć. Otwartość ta wzywa nas wszystkich do zapomnienia o dzieleniu ludzi na tych, których aprobujemy, i na tych, których stawiamy poza nawiasem. Świętość Kościoła przejawia się poprzez przygarnięcie grzeszników, a nie poprzez ich odrzucenie. Daje to także nam, wyświęconym sługom Kościoła, wizję kapłaństwa pozbawioną elitarności klerykalizmu, wizję, która pozwala utożsamić się z innymi w ich bardziej i mniej udanych przedsięwzięciach - mówił podczas Mszy Krzyżma w Wielki Czwartek abp Stanisław Gądecki.

W katedrze poznańskiej koncelebrowało Mszę św. ponad trzystu kapłanów, odnawiając przyrzeczenia złożone podczas święceń. Metropolita poznański pobłogosławił oleje święte służące do udzielania sakramentów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję