Reklama

Młodzi - młodym 2004

Pokolenie Przystanku Jezus

Co roku na Przystanku Jezus odbywają się prymicje. Z roku na rok prymicjantów jest coraz więcej. W tym roku było ich dziesięciu. Nie wiem, czy rzeczywiście każdy z nich to przystankowy weteran, trudno bowiem zapamiętać wszystkie twarze, ale zapewne większość z nich swoje powołanie kształtowało na corocznym Przystanku Jezus. Ale prócz księży i kandydatów na kapłanów, no i sióstr zakonnych, jest jeszcze ogromna rzesza ludzi świeckich. Oni wszyscy tworzą pokolenie Przystanku Jezus.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przystankowa baza zarejestrowała w tym roku ponad 600 nazwisk. Znalazło się w niej dwóch biskupów, blisko 50 kapłanów, lekko ponad stu kleryków, diakonów i braci oraz kilkanaście sióstr z różnych zgromadzeń. Wielu z nich na Przystanek Jezus przyjechało po raz kolejny. Niektórzy są w nim od samego początku. Gdyby chcieć policzyć dotychczasowy stan, to przez woodstockową ewangelizację od 1999 r. przez 5 edycji inicjatywy ewangelizacyjnej przewinęło się pewno z pół tysiąca księży, kleryków i zakonnic, świeckich zaś trzeba, by policzyć w kilka tysięcy. To rzeczywista armia ludzi. Co ich łączy ze sobą?
W tym roku znakiem rozpoznawczym były koszulki ze słonecznikiem na plecach i napisem „Nie zrywaj z Bogiem!”. Myślę jednak, iż każdy z ewangelizatorów nosi jeszcze jedną, niewidzialną koszulkę z napisem „Nie zrywaj z człowiekiem!”, a może nawet „Nie zrywam z człowiekiem!”. Jeśli bowiem przyjeżdżać na Przystanek Jezus, to tylko po to, by zamanifestować, że los człowieka nie jest mi obojętny. I nie tylko zamanifestować, ale rzeczywiście tę nieobojętność na człowieka, na jego los, jego życie i jego zbawienie okazać. Przystanek Jezus jest spotkaniem ludzi, przede wszystkim młodych ludzi, którzy trawieni są niepokojem o życie i zbawienie swoich rówieśników. Właśnie dlatego ta ewangelizacja nazywa się „Młodzi - młodym”.
Ten niepokój każe im rezygnować z urlopów i wakacji, i wytrzymać trudy zmęczenia nieustannego wędrowania z pola namiotowego do kościoła (a w tym roku z pola Przystanku Woodstock do bazy przy kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła było dobrych kilka kilometrów), poświęcić wiele dni na zorganizowanie pracy biura, spędzić niejedną godzinę w przystankowej kuchni, by nakarmić kilkaset burczących brzuchów. Ta sama miłość człowieka „każe” spędzić długi czas na modlitwie, raz cichej jak w kaplicy adoracji, a raz niezwykle radosnej, dynamicznej, roztańczonej, by nie powiedzieć - rozszalałej z miłości podczas Mszy św. I chyba dlatego nie da się porównać Przystanku Jezus z jakąkolwiek inną inicjatywą. Nie ma chyba w Polsce takiego miejsca i takiego czasu, gdzie spotkałoby się naraz tylu ludzi, których wręcz popycha miłość Boga i miłość człowieka.
Podczas tegorocznej ewangelizacji bp Edward Dajczak przypominał nam wszystkim, że drugiego człowieka można poprowadzić tylko tam, gdzie jest się samemu. W młodych ludziach, przyjeżdżających ewangelizować jest podwójne pragnienie: iść jak najdalej i jak najwięcej ludzi poprowadzić ze sobą. A siłę do tego daje im modlitwa. Nie wiem, czy gdzieś jest taka modlitwa jak na Przystanku Jezus? Nie mówię, że lepsza, ale że bardziej szaleńcza z miłości. Tutaj na Eucharystii ludzie bowiem dają się porwać już nie do statecznych pląsów, ale do żywiołowego tańca ogarniającego całe ciało człowieka. I może to już jest wystarczający powód, by robić Przystanek Jezus, by przeżyć taką właśnie Liturgię?
Po Mszy św. prymicyjnej było błogosławieństwo i - oczywiście - obrazki. Jeden z neoprezbiterów miał wyjątkowy obrazek. Było to faktycznie zdjęcie zrobione na którymś z przystanków w Żarach. Na tle woodstockowych namiotów biały, smukły krzyż, a pod nim troje modlących się ludzi. W dalekim tle widać scenę Przystanku Woodstock. Takie jest właśnie pokolenie Przystanku Jezus. To ci, którzy mają odwagę stawiać krzyż i o nim świadczyć pośród świata, który zrazu zdaje się nieprzyjazny. Ale oni wiedzą, że ta rzucająca się w oczy „nieprzyjaźń” świata, kryje coś, czego się ostatecznie ani ukryć, ani zagłuszyć nie da - głód Boga. I oni idą ten głód zaspokajać. A są już ich dzisiaj tysiące.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas pozdrawia mieszkańców archidiecezji warszawskiej

2024-11-06 16:58

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Archidiecezja Warszawska

- Moi kochani, chciałbym bardzo serdecznie wszystkich pozdrowić z miejsca, które niebawem ma stać się moim nowym domem - powiedział abp Adrian Galbas w krótkim przesłaniu video skierowanym do mieszkańców archidiecezji warszawskiej spod Domu Arcybiskupów Warszawskich. Nowy metropolita zaprosił też wszystkich na ingres, który odbędzie się 14 grudnia br. w warszawskiej archikatedrze. - Rozpoczniemy w ten sposób naszą wspólną drogę pełną nadziei - powiedział. Przesłanie abp Galbasa opublikowane zostało na stronie archidiecezji warszawskiej.

Moi kochani, chciałbym bardzo serdecznie wszystkich pozdrowić z miejsca, które niebawem ma stać się moim nowym domem. Serdecznie pozdrawiam wszystkich mieszkańców archidiecezji warszawskiej, mojej archidiecezji.
CZYTAJ DALEJ

Bonifratrzy wybrali nowego generała. Brat Pascal pochodzi z Benina

2024-11-07 13:31

[ TEMATY ]

bonifratrzy

generał

brat Pascal Ahodegnon

Jasna Góra

Brat Pascal Ahodegnon

Brat Pascal Ahodegnon

W Częstochowie zakończyła się 70. Kapituła Generalna Zakonu Szpitalnego św. Jana Bożego. Dokonano na niej wyboru nowego przełożonego generalnego bonifratrów. Został nim 53-letni brat Pascal Ahodegnon z Beninu w zachodniej Afryce.

Brat Pascal Ahodegnon wstąpił do bonifratrów w 1994, a śluby wieczyste złożył w 2003 roku. Studiował medycynę i chirurgię w Mediolanie. Od 2012 roku była radcą generalnym zakonu.
CZYTAJ DALEJ

Psycholog: adopcja błogosławieństwem dla dzieci, którymi m.in. nie zaopiekowali się naturalni rodzice

2024-11-07 16:51

[ TEMATY ]

adopcja

Radom

psycholog

fotolia.com

- Dzięki adopcji dzieci mogą znaleźć się w kochającej rodzinie - powiedziała Monika Dudek, która jest psychologiem w Katolickim Ośrodku Adopcyjnym w Radomiu, działającym przy Caritas Diecezji Radomskiej. 9 listopada będziemy obchodzić Światowy Dzień Adopcji, którego celem jest popularyzacja adopcji w społeczeństwie oraz uświadomienie, jak ważną rolę spełniają rodziny adopcyjne.

Zdaniem Moniki Dudek trzeba wykorzystać każdą okazję do tego, aby przypominać o adopcji, że są dzieci, które czekają na to, że ktoś je pokocha. Mówi, że adopcja jest w pewnym sensie błogosławieństwem dla dzieci, którymi nie zaopiekowali się naturalni rodzice lub, które zostały dotknięte nieszczęściem utraty rodziców. - Dzięki adopcji dzieci mogą znaleźć się w kochającej rodzinie, znaleźć dom i ciepło. W tym okresie warto podkreślić, jak ważną rolę odgrywa rodzina adopcyjna, jak ważna jest adopcja i jednocześnie podziękować właśnie tym rodzinom adopcyjnym za ich miłość, wytrwałość, zaangażowanie, otwarte serca, jakie wkładają w proces wychowywania dzieci - podkreśliła.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję