Reklama

Kościoły w budowie

Nowy kościół wznoszony jest w dużej mierze z ofiar parafian. A ci są coraz biedniejsi. Prawie nie ma w diecezji warszawsko-praskiej takiej sytuacji, aby parafianie byli tak bardzo zamożni, że finansowanie nowej świątyni to dla nich żaden problem. Z reguły ofiary są niewielkie, wiążą się z koniecznością zaciskania pasa i wyrzeczeń. Wiele budów z tego powodu trwa bardzo długo, chociaż tempo prac zależy także od operatywności proboszcza. Oczywiście w budowie nowej świątyni pomaga również diecezja. Zawsze wyznaczonych jest kilka parafii, jako tzw. parafie wspomagające finansowo budowę konkretnej świątyni.

Niedziela warszawska 32/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Są parafie, które na razie kościoła parafialnego nie mają i jeszcze długo nie będą mieć. Na razie musi wystarczyć kaplica. Tak jest np. w dwóch niedawno powstałych parafiach w Nadmie i Turowie. Obie wyodrębniły się z terenu parafii Świętej Trójcy w Kobyłce, która jest już „matką” aż 20 okolicznych parafii.
Kaplica parafii w Turowie koło Kobyłki nosi wezwanie bł. Matki Teresy z Kalkuty. Poświęcił ją w grudniu zeszłego roku bp Kazimierz Romaniuk. Kaplica stoi przy trasie łączącej Zielonkę z Wołominem, nieopodal skrzyżowania z drogą prowadzącą do Ossowa. Mieszkańcy Turowa mieli bardzo daleko do najbliższych świątyń, dlatego zorganizowanie ośrodka duszpasterskiego było absolutną koniecznością. Parafia w Turowie liczy ponad 1200 wiernych. Powstały już grupy duszpasterskie. Jak podkreśla ks. Jacek Dębski, proboszcz, w duszpasterstwo angażują się całe rodziny „od maluszka do staruszka”. Przy ołtarzu w kaplicy uwagę zwraca krzyż z charakterystycznym dla Misjonarek Miłości napisem „Pragnę”.
Również nowa parafia św. Jana Chrzciciela w Nadmie koło Kobyłki posiada swoją tymczasową kaplicę. Całkiem niedawno została uroczyście poświęcona. - W niedziele na Mszach św. wierni nie mieszczą się w kaplicy - mówi ks. Grzegorz Mioduchowski, proboszcz. Podkreśla, że w prace przy budowie nowego ośrodka bardzo chętnie włączają się miejscowi parafianie. Jest sporo chętnych do pracy fizycznej. Bardzo pomagają również okoliczne parafie z Pustelnika oraz Świętej Trójcy z Kobyłki. Proboszcz tej ostatniej parafii, ks. prał. Jan Andrzejewski, ufundował do kaplicy w Nadmie obraz św. Jana Chrzciciela.
Zarówno w Turowie, jak i w Nadmie w planach jest budowa kościoła. Podobnie jak i w parafii św. Łukasza na Kępie Tarchomińskiej w Warszawie. Ale tutaj kościół to bardzo daleka przyszłość. Dopiero niedawno została wykończona parafialna kaplica i ona jak na razie wystarcza na potrzeby wiernych, których nie jest zbyt wielu, są za to w większości bardzo młodzi. Prace wykończeniowe trwają jeszcze w przylegającym do kaplicy domu parafialnym, gdzie znajdują się mieszkania dla księży, kancelaria parafialna i sale na spotkania dla grup duszpasterskich. Zaraz po wybudowaniu kaplicy o jej wyposażenie zadbali parafianie. Ich zaangażowanie i troskę o lokalny kościół bardzo chwali ks. Grzegorz Rowicki, proboszcz.

Reklama

Parafianie zaangażowani

Praktycznie wszyscy proboszczowie, którzy budują kościoły bardzo chwalą zaangażowanie swoich parafian, ich troskę i zainteresowanie przedsięwzięciem. - Od początku jestem otoczony wielką życzliwością moich parafian, z których jestem dumny. Sam nie mógłbym niczego dokonać. Pan Bóg zawsze mnie otacza dobrymi ludźmi. Widać u moich parafian wielką gorliwość o to, aby dom Boży został dobrze wykonany. Wszyscy żywo interesują się budową. Gdy stawiano kaplicę, codziennie w czynie społecznym pracowało ok. 20 osób - cieszy się ks. Stanisław Gergont, proboszcz parafii św. Ojca Pio w Zagościńcu.
W jego parafii nabożeństwa odprawiane są w zbudowanej niedawno kaplicy połączonej z domem parafialnym. W planach jest budowa nowej świątyni. Fundamenty pod nią najprawdopodobniej będą wykopane w 2005 r. Jest już kamień węgielny, który pochodzi z bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie, a poświęcił go Jan Paweł II w 2002 r. w Krakowie.
Z kolei w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Nowym Dworze Mazowieckim prace przy budowie kościoła są już bardzo zaawansowane, chociaż, jak podkreśla ks. kan. Stanisław Wawrzyniak, proboszcz, pozostało jeszcze sporo do zrobienia. - Problemem są oczywiście finanse. Ale mimo wszystko jestem optymistą. Cieszę się z zaangażowania parafian w budowę. Nawet jeżeli ktoś nie może ofiarować środków pieniężnych, to ofiarowuje swój czas, pracę lub np. sprzęt budowlany - relacjonował Niedzieli Warszawskiej kilka miesięcy temu ks. Wawrzyniak.
Projekt, według którego budowany będzie kościół, jest zwykle znany długo przed rozpoczęciem budowy. Rzadko się zdarza, aby na projekt nowego kościoła proboszcz rozpisał publiczny konkurs. A tak właśnie było w parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Płudach. Na konkurs wpłynęło kilkanaście projektów, ale wszystkie zostały ostatecznie odrzucone, gdyż nie spełniały wymogów inwestora. W końcu wybrano całkiem nowy projekt, który nawiązuje do neogotyckiego stylu pobliskiego malutkiego kościoła stojącego na lekkim wzniesieniu i z tego powodu nazywanego świątynią „na górce”. Nowy kościół będzie jednak znacznie większy. Pomieści się w nim ponad 700 osób. Przy świątyni powstaną również sale przeznaczone na spotkania grup duszpasterskich. W jednej z sal zostanie zorganizowana biblioteka z książkami poświęconymi pontyfikatowi Jana Pawła II.
Kiedy budowa zostania ukończona, jeszcze dokładnie nie wiadomo. - Chciałbym, aby ta budowa zjednoczyła parafię w prawdzie i miłości. Zdaję sobie sprawę z trudnych warunków życia społeczeństwa. Były jednak czasy, kiedy ludziom żyło się nie lepiej, a powstawały piękne świątynie. Im większa będzie ofiara z naszej strony, tym większa będzie zasługa wobec Boga, któremu budujemy dom na Jego chwałę i pożytek obecnego i przyszłych pokoleń - mówi ks. kan. Mirosław Bielawski, proboszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kaplica w kinie

Ciekawostką jest fakt, że w parafii w Płudach za tymczasową kaplicę służy byłe... kino. W drugiej połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku rozpoczęto budowę Domu Katolickiego im. abp. Stanisława Galla. W okresie komunizmu, w 1952 r., dom przejął Centralny Zarząd Kin i przeznaczył na kino. Ówczesny proboszcz ks. Karol Zdebski robił co mógł, aby do tego nie doszło, ale niestety bez skutku. Osiągnął jednak przynajmniej tyle, że nie dał się usunąć z zajmowanego mieszkania i nie dopuścił do zlikwidowania kancelarii. Ostatecznie, po długich staraniach, dom został odzyskany w 1975 r. przez proboszcza ks. Michała Rudzkiego. W odzyskanym domu urządzono kaplicę, która funkcjonuje do dziś. Po wybudowaniu nowego kościoła parafia będzie miała aż trzy obiekty sakralne umieszczone w bezpośrednim sąsiedztwie: kaplicę, neogotycką świątynię „na górce” oraz nowy kościół.

Reklama

Na śmieciach

Parafie powstają często w bardzo dziwnych miejscach. Np. kaplica parafii św. Barnaby na Zaciszu powstała na terenie, gdzie kiedyś była hałda śmieci. Była ona tak duża, że księża wizytujący teren mieli wątpliwości czy oglądana przez nich działka rzeczywiście przeznaczona jest pod budowę świątyni. Patrzyli na mapkę nie bardzo pewni co i jak. Jednak udało się hałdę śmieci wywieźć i przygotować teren pod budowę kaplicy, w której następnie zaczęły się odbywać nabożeństwa. Dziś parafianie z Zacisza są w trakcie budowy swojego kościoła parafialnego.
Z kolei kaplica parafii św. Łukasza na Kępie Tarchomińskiej powstawała na całkowitym odludziu. Do najbliższych zabudowań kilometr, wokół pola, las, niedaleko Wisła. - To miejsce w ogóle nie kojarzyło się z modlitwą, raczej ze spacerami. Pamiętam jak kopaliśmy fundamenty pod kaplicę i nie było jeszcze krzyża. Przechodziła jakaś pani i zapytała co tu będzie, czy może oczyszczalnia ścieków - wspomina ks. Grzegorz Rowicki.

W diecezji warszawsko-praskiej w trakcie budowy (kościoła, domu parafialnego, plebanii lub dopiero organizacji przyszłej placówki) są następujące parafie i ośrodki duszpasterskie: par. Matki Bożej Dobrej Rady przy ul. Szafirowej w Miedzeszynie, par. św. Benedykta przy ul. Lucerny w Wawrze, ośrodek duszpasterski przy ul. Przewodowej w Warszawie, par. św. Faustyny przy ul. Żuromińskiej na Bródnie, par. św. Wacława przy ul. Korkowej na Gocławku, par. św. Barnaby przy ul. Łodygowej na Zaciszu, par. św. Łukasza przy ul. Sprawnej na Kępie Tarchomińskiej, par. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przy ul. Klasyków w Płudach, par. św. Franciszka z Asyżu przy ul. Strumykowej w Tarchominie, ośrodek duszpasterski w Barczącej koło Mińska Mazowieckiego, ośrodek duszpasterski w Królewcu koło Mińska Mazowieckiego, par. św. Apostołów Piotra i Pawła w Nowym Dworze Mazowieckim, par. św. Jana Chrzciciela w Józefowie, par. Miłosierdzia Bożego w Mostówce koło Radzymina, par. Matki Bożej Loretańskiej w Kuligowie koło Radzymina, par. bł. Matki Teresy w Turowie koło Kobyłki, par św. Jana Chrzciciela w Nadmie koło Kobyłki, par. św. Ojca Pio w Zagościńcu koło Wołomina, kościół budowany przez Księży Michalitów w Słupnie w koło Marek, par. Zesłania Ducha Świętego w Ząbkach, par. św. Jana Chrzciciela w Miąsem, par. bł. Męczenników Podlaskich w Tłuszczu, par. św. Pawła w Zakręcie, par. Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych w Stanisławowie koło Nieporętu.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa/ W sobotę rozpoczyna się w parafiach peregrynacja relikwii rodziny Ulmów

2024-05-04 07:58

[ TEMATY ]

relikwie

peregrynacja

Marzena Cyfert

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

W sobotę w parafiach archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej rozpoczyna się peregrynacja relikwii błogosławionej rodziny Ulmów - Józefa i Wiktorii i ich siedmiorga dzieci zamordowanych przez Niemców w 1944 r. za ratowanie Żydów. Potrwa do 18 maja.

Peregrynacja rozpocznie się 4 maja w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście, gdzie o godz. 19.00 mszy św. będzie przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

O Świętogórska Panno z Gostynia, módl się za nami...

2024-05-04 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Piąty dzień naszego majowego pielgrzymowania pozwala nam stanąć na gościnnej ziemi Archidiecezji Poznańskiej. Wśród wielu świątyń, znajduje się Świętogórskie Sanktuarium, którego sercem i duszą jest umieszczony w głównym ołtarzu obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem i kwiatem róży w dłoni.

Rozważanie 5

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję