Wyjechałem razem nie z równych pobudek
Napoleon na Elbę, ja prosto do Rudek.
Tęskniłem za obozem... nudziłem się przeto,
I ażeby coś robić, zostałem poetą...
  Tak oto, z właściwym sobie humorem, opisywał Aleksander 
Fredro przyczynę swojego pisarstwa. Jaki jest tego efekt, wszyscy 
wiemy - jeszcze w szkole wszak czytaliśmy utwory Fredry. A zapewne 
i dzisiaj wielu z nas, mimo skończonej edukacji - być może dawno 
temu - lubi wrócić do znakomitej lektury. Fredro pisał swoje komedie 
lekko, ale niekoniecznie z wdziękiem, chyba raczej z dosadną rubasznością, 
jakimś sarmackim nieokrzesaniem (ot, choćby: "Im kot starszy, tym 
ogon twardszy"!). A jednak wartość tych komedii jest wielka. Często, 
zwłaszcza w XIX w. porównywano Fredrę z Molierem. I słusznie, gdyż 
obaj mniej więcej to samo znaczą dla swoich nacji, kreśląc ich wady, 
ale i zalety. Słusznie pisał Władysław Gunter: "Ich miejsce (postaci 
Molierowskich - przyp. T. C.) zajęły postacie niezaprzeczenie mniej 
świetne, nie mogące się chełpić z bywania na pierwszym z dworów, 
ani nawet z obcowania z jego dworzanami, przy tym wewnętrznie skromniejsze, 
mniej żądne użycia, prostsze, ale i z gruntu lepsze. Cechą ich jest 
dobroduszność i poczciwość, jak tamtych cynizm i bezczelność; nie 
brak zaś wśród nich zdolnych do wzniosłości ducha, ofiarności i poświęceń"
.
  Utwory Fredry są po prostu patriotyczne. To wielka sztuka 
zawrzeć w komedii takie przesłanie. Żeby się o tym przekonać, porównajmy 
tę literaturę już nie ze współczesnym hrabiemu Molierem, ale z dzisiejszym 
kabaretem. Ten ostatni spełnia obecnie podobną rolę, co w XIX w. 
komediopisarstwo. Nie brakuje wysiłków kabaretowych (co jest wyraźnym 
sukcesem po latach przestoju), a jednak niewiele z nich dotyka problemów 
narodowych. Na szczęście! Gdyż jeśli do tego dochodzi: zobaczymy 
współczesnego, pożal się Boże, "Stańczyka", od razu mamy ochotę wyłączyć 
telewizor. Temat dyżurny to kler rządzący Polską i ciemnogród, który 
nie może dość do Europy. Komedie Fredry są natomiast nacechowane 
przede wszystkim sympatią wobec Polski i Polaków. Autor nie chce 
zgnębić i dobić swojego narodu, ale przeciwnie - podnosi go na duchu. 
Miłość do Ojczyzny Fredro udowodnił nie tylko piórem, ale i przy 
boku Napoleona. Walczył w 11. pułku ułanów, dowodzonych przez Adama 
Potockiego, a potem w 5. pułku Strzelców Konnych, którego dowódcą 
był Zygmunt Kurnatowski. Brał udział w bitwach pod Berezyną, Smoleńskiem, 
Moskwą, a także pod Dreznem, Lipskiem, Hanau. Za zasługi wojenne 
został wysoko odznaczony Krzyżem Virtuti Militarii i Krzyżem Kawalerskim 
Legii Honorowej.
  Aleksander Fredro nie był tylko "malowanym" patriotą, 
który tylko o ojczyźnie mówił. Dzisiaj jednak właśnie malowanego 
Fredrę (i jego patriotyzm) możemy oglądać w Muzeum Północno-Mazowieckim 
w Łomży. Na wystawie Magnetyzm Fredry - czynnej jeszcze do połowy 
lipca - zwiedzający mogą zobaczyć szereg graficznych i rysunkowych 
portretów poety, także jego własne rysunki oraz autografy (np. listy), 
pierwsze wydania książek. Szczególnie warto zwrócić uwagę na cenne 
akwarele autorstwa Juliusza Kossaka. Zamówił je u znanego malarza 
syn komediopisarza, Jan Aleksander. Obrazy upamiętniające zaangażowanie 
rodziny Fredrów (m.in. Aleksandra i Jana Aleksandra) w walkach o 
wyzwolenie Ojczyzny. W pozostałych salach muzeum wkraczamy w świat 
Fredrowskich komedii, najpierw oglądając kostiumy teatralne, potem 
fotosy ze znanych inscenizacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu

 
              
              
              
                 
             
         
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
    