Reklama

Wydarzenia z diecezji

„Kościół daje mi to, że mogę trwać w wierze…”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

18 lutego w Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku odbyło się spotkanie z Dariuszem Malejonkiem, liderem zespołu „Maleo Reggae Rockers”. Podczas wieczornego koncertu podzielił się on z klerykami świadectwem swojego życia.
Dariusz Malejonek urodził się 1962 r. w Warszawie i pochodzi z rodziny niewierzącej, dlatego też nie był ochrzczony. Od samego początku był wrogo nastawiony do Kościoła, a Chrystusa - jak sam wyznaje - uważał za pewnego rodzaju Batmana. „Występowałem przeciwko temu, co głosi Kościół - powiedział Malejonek - ponieważ widziałem na świecie krzywdę i śmierć. Dlatego też czytałem różne pisma anarchistyczne i poznawałem filozofię Wschodu, aby odnaleźć własną filozofię życia”. Jednak, jak sam mówi, te poszukiwania nic nie dawały, a tragedia życiowa stawała się coraz większa. „Życie przynosiło ze sobą różne problemy, aby uciec od tego wszystkiego, sięgnąłem po narkotyki” - powiedział.
Kompletny brak sensu życia bardziej się pogłębiał, ale rok 1987 przyniósł ze sobą pewne oznaki nadziei. Otóż wtedy Malejonek spotkał ludzi, którzy mu pomogli. Sam mówi o tych napotkanych samarytanach: „Świadectwo życia tych ludzi tak podobnych do mnie dało mi wiele do myślenia. Oni też grali w zespole, ale odważnie mówili o Jezusie Chrystusie. Dzięki nim zobaczyłem też, że w Kościele katolickim dzieją się wielkie rzeczy”. Od tamtego czasu wszystko zaczęło wyglądać zupełnie inaczej. „Zacząłem poznawać Chrystusa” - powiedział. Był początek jego drogi nawrócenia, stopniowego poznawania i zadziwienia otaczającym światem.
Jednak całkowite nawrócenie nastąpiło w roku 1994 podczas pobytu na Jasnej Górze w czasie czuwania Odnowy w Duchu Świętym. To właśnie w czasie czuwania i modlitwy wstawienniczej, o którą prosił swoich przyjaciół, nastąpiła jego przemiana. „Maryja, moja Matka, dała mi łaskę nawrócenia i wskazała drogę do Boga. Jej rola w moim życiu była i jest ogromna” - wyznaje Darek Malejonek.
„Kościół daje mi to, że cały czas mogę trwać w wierze. Kościół to wspólnota, to ludzie, którzy potrafią kochać” - powiedział lider zespołu „Maleo Reggae Rockers”. Na zakończenie podziękował Bogu za łaskę nawrócenia i pojednania. Spotkanie z artystą zwieńczył Apel Jasnogórski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najważniejsza świątynia świata

2025-11-04 13:44

Niedziela Ogólnopolska 45/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Liturgia Tygodnia

Rembrandt – Wypędzenie przekupniów z świątyń

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
CZYTAJ DALEJ

Św. Leon Wielki

Drodzy Bracia i Siostry!
CZYTAJ DALEJ

750 lat parafii w Kożuchowie

2025-11-10 09:19

[ TEMATY ]

jubileusz

Kożuchów

Parafia pw. Matki Bożej Gromnicznej

Karolina Krasowska

Podczas finałowego koncertu, jak przystało na parafię, której patronuje Matka Boża Gromniczna, nie zabrakło pieśni maryjnych

Podczas finałowego koncertu, jak przystało na parafię, której patronuje Matka Boża Gromniczna, nie zabrakło pieśni maryjnych

Poświęcenie odrestaurowanych obrazów i tabernakulum, a także dziękczynny koncert złożyły się na uroczyste świętowanie jubileuszu 750-lecia parafii pw. Matki Bożej Gromnicznej w Kożuchowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję