Reklama

Refleksja na Światowy Dzień Chorego

Dlaczego ja?

Pytania: „Dlaczego ja?”, „Co takiego zrobiłem, że mnie to spotkało?” pojawiają się chyba u każdego chorego. Szczególnie często zadają je sobie bliscy dzieci-pacjentów oddziału onkologicznego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Leżą tu dzieci w różnym wieku, w najcięższym stadium choroby. Ich leczenie trwa od 3 do 5 lat. Często bez żadnej przerwy spędzają w szpitalu po kilka miesięcy. Wraz z nimi rodzice, dla których choroba dziecka jest również wielkim cierpieniem. Długotrwałe przebywanie w szpitalu jest dla wszystkich bardzo wyczerpujące. Rodzice całe dnie spędzają z dziećmi, śpią w szpitalu na łóżkach polowych czy karimatach. Sale szpitalne są bardzo małe, choć wyremontowane, kolorowe, ozdobione rysunkami. Do dyspozycji dzieci jest komputer, telewizor. Nic nie zastąpi jednak domu i świadomości, że jest się zdrowym.

Wobec takich pytań staje się bez radnym

Zarówno dzieci, jak i rodzice bardzo różnie przyjmują wiadomość o chorobie, różnie radzą sobie w walce z nią. Najpierw pojawiają się pytania: „Dlaczego ja?”, „Dlaczego moje dziecko? Czym ono zawiniło? Przecież ono ma jeszcze całe życie przed sobą!”. Na takie pytania, jak stwierdza psycholog pracujący na tym oddziale, nie ma odpowiedzi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy Ty w ogóle jesteś sprawiedliwy?

Reklama

Wśród osób wierzących na początku choroby pojawia się zwątpienie, bunt przeciwko Panu Bogu, posądzanie Go o niesprawiedliwość. Jednak później znów szuka się w Bogu oparcia i pomocy. Z kolei osoby, które wcześniej odeszły od Kościoła, obwiniają się za chorobę dziecka, twierdząc, że jest to kara za ich grzechy.
We wszystkich przypadkach, także u osób niewierzących, choroba paradoksalnie może mieć pozytywny wpływ na całą rodzinę. Ludzie zaczynają bowiem rozmawiać ze sobą, zbliżać się do siebie. Dostrzegają to, co w naszym zmaterializowanym, zabieganym świecie często uchodzi uwadze - że życie naprawdę przemija i kiedyś się kończy.
Wiele dzieci jest bardzo silnych, nie poddaje się, widzi sens walki z chorobą. Zdarza się tak, że to dzieci wspierają rodziców, proszą, by się nie martwili. Dziesięciolatek tłumaczy mamie, która rozpacza nad jego bólem, że on musi to przejść, żeby wyzdrowieć. Inna dziewczynka pomimo choroby bardzo chce się uczyć. Jest radosna i pewna, że wyzdrowieje, a najbardziej przejmuje się tym, że ostatnio dostała 4 zamiast 5.

Choroba zmienia wszystko

Choroba przewraca do góry nogami cały świat dzieci. Muszą radykalnie zmienić tryb życia. Bardzo tęsknią za szkołą, za kolegami, za normalnym życiem, którego zdrowe dzieci nie doceniają. Kiedy uda im się wyzdrowieć, często ze względu na bardzo niską odporność muszą zapomnieć o dyskotekach, kinie, nawet o jeździe tramwajem czy autobusem. Wiele dzieci nie może się z tym wszystkim pogodzić. Inne mają jednak bardzo poważne plany na przyszłość, chcą pójść na medycynę i zostać lekarzami, już teraz posługują się fachową terminologią medyczną.
Niestety, część z nich po prostu z choroby nie wychodzi. Oblicza się, że jest to ok. 30% chorych na nowotwory dzieci. Te, którym lekarze nie dają już szans na wyzdrowienie, są oddawane pod opiekę hospicjum domowego. Niektóre jednak zostają do końca w szpitalu, licząc na pomoc w bólu, którego boją się najbardziej.

Nadzieja umiera ostatnia

Niekiedy cierpienie dzieci jest tak wielkie, że rodzice proszą Boga o śmierć dla niego. Nie jest to wyraz obojętności czy braku miłości. Kiedy bowiem rodzice obarczają dziecko winą za to, że nie walczy, a ono nie ma już na to siły, trudniej jest mu odejść. Lepiej ten czas wykorzystać na pożegnanie się, na powiedzenie tego, co nie zostało powiedziane. Dla rodziców jest to jednak bardzo trudne. Oni do końca wierzą, że ich dziecko wyzdrowieje. Każda, choćby najmniejsza, poprawa wyników jest dla nich nadzieją.

Zadanie dla Kościoła

We współczesnym, konsumpcyjnym świecie przed Kościołem jest wielkie zadanie uwrażliwienia ludzi na chorobę, cierpienie, śmierć. To dzięki wierze człowiek może zrozumieć, że jego życie, nawet pełne bólu, nie jest bezsensowne. Potrzeba więc ludzi dobrze przygotowanych do bezpośrednich kontaktów z osobami chorymi, mających dla nich dobre słowo i będących wsparciem.

Bóg zbawił przez cierpienie

Każdy z nas, bez względu na to, czy sam chorował, czy nie, na pewno zadał sobie kiedyś pytanie o sens choroby i cierpienia. I tu znów trzeba powtórzyć, że po ludzku nie da się tego wytłumaczyć. Odpowiedzią może być to, że sam Bóg zechciał ludzi zbawić nie w inny sposób, ale właśnie przez cierpienie. Tylko złączeni z Chrystusem w Jego cierpieniu na krzyżu możemy odkryć, że nasze cierpienia nie są bezsensownym doświadczeniem.
Choroba może nas uczynić bardziej ludźmi, ale może także nas wyniszczyć duchowo. To od nas zależy, co z tym doświadczeniem zrobimy. Nie ma bowiem ludzi, którzy by nie cierpieli w jakiś sposób. Cierpienie jest wpisane w nasze życie. Pozwala zobaczyć, że człowiek sam z siebie jest bezsilny, a wtedy bardziej potrzebuje Boga.
Zakończeniem tych rozważań niech będą słowa wyjęte z 2 Listu do Koryntian „Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy” (1, 5).

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nota doktrynalna o tytułach maryjnych: Matka wiernego ludu, a nie Współodkupicielka

2025-11-04 11:12

[ TEMATY ]

Maryja

nota

Vatican Media

Dokument Dykasterii Nauki Wiary, zaaprobowany przez Papieża Leona XIV, precyzuje, jakich tytułów należy używać w odniesieniu do Matki Bożej. Szczególną uwagę zwraca na określenie „Pośredniczka wszystkich łask”.

Mater Populi fidelis (Matka Ludu wiernego) to tytuł noty doktrynalnej opublikowanej dzisiaj, we wtorek 4 listopada, przez Dykasterię ds. Doktryny Wiary. Nota, podpisana przez prefekta, kardynała Víctora Manuela Fernándeza, oraz sekretarza sekcji doktrynalnej, ks. Armando Matteo, została zaaprobowana przez Papieża 7 października. Jest ona owocem długiej pracy teologicznej całego kolegium. To tekst doktrynalny poświęcony pobożności maryjnej, skupiający się na osobie Maryi, która – jako Matka wierzących – jest ściśle związana z dziełem Chrystusa. Nota przedstawia biblijne podstawy pobożności maryjnej oraz przywołuje liczne wypowiedzi Ojców Kościoła, Doktorów Kościoła, tradycji wschodniej oraz myśli ostatnich papieży.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Kwestowali dla zabytków

2025-11-05 17:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Kwesta na rzecz ratowania zabytków Starego Cmentarza w Łodzi.

Kwesta na rzecz ratowania zabytków Starego Cmentarza w Łodzi.

Ponad 125 tysięcy złotych zebrano w trakcie 31. kwesty na rzecz ratowania zabytków Starego Cmentarza w Łodzi.

Tradycyjna zbiórka funduszy na najstarszej łódzkiej nekropolii przy ulicy Ogrodowej odbyła się 1 i 2 listopada. Po raz pierwszy zbiórka miała miejsce 30 lat temu, w 1995 roku, a najstarsza istniejąca łódzka nekropolia istnieje od 1855 roku i liczy sobie już 170 lat. I to właśnie ta rocznica była motywem przewodnim tegorocznej kwesty. – W tym roku przewodnim hasłem kwesty jest „170. lat Starego Cmentarza”. 9 września 1855 roku cmentarz został poświęcony i od początku była to wielowyznaniowa nekropolia. Pierwsza taka w Łodzi. Odzwierciedla historię naszego miasta. Przypominamy te 170 lat i ratujemy zabytki Starego Cmentarza. Około 1000 kaplic grobowych, pomników, rzeźb i kutych ogrodzeń zabytkowych się na nim znajduje. Odnowiliśmy prawie 220 z nich. – mówi Cezary Pawlak z Towarzystwa Opieki nad Starym Cmentarzem przy ulicy Ogrodowej w Łodzi. Kwesta łączy, bo z puszkami stoją zawsze politycy, dziennikarze, ludzie mediów czy kultury a także różnych stowarzyszeń działających w Łodzi i okolicach. W tym roku kwestowali także przedstawiciele Stowarzyszenie Kombatantów Misji Pokojowych ONZ - Koło nr 40 w Łodzi. Jak co roku, tegoroczną kwestę poprzedziła akcja sprzątania nekropolii przez uczniów łódzkich szkół. W tym roku kwesta miała też swoją wersję online. Za pośrednictwem portalu zrzutka.pl albo specjalnie wygenerowanego kodu QR można było przekazywać datki. Od 1995 roku w ramach kwesty uzbierano już ponad 2,2 miliona złotych, za które udało się odnowić prawie 220 pomnik nagrobnych. W ubiegłym roku, w ramach jubileuszowej, 30. kwesty na rzecz ratowania zabytków Starego Cmentarza przy ulicy Ogrodowej w Łodzi zebrano rekordową kwotę 143 tysięcy złotych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję