Reklama

Jak być radosnym i zadowolonym? (2)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dostrzegaj posiadane dobra

Nauczmy się cieszyć się tym, co już posiadamy tak w dziedzinie materii, jak ducha: że nasze oczy widzą, uszy słyszą, nogi chodzą, umysł jest przytomny, wola umie chcieć, a serce kochać. Jeszcze bardziej powinniśmy uczyć się radowania z darów nadprzyrodzonych. Myślę, że pod tym względem żyjemy w naprawdę luksusowych warunkach. Trzeba otworzyć oczy na wielkość Bożych darów, które już w nas są. Pomyślcie, jak wielkim dobrem jest wierzyć w Boga, dobrego, Wszechmogącego Ojca. Już samo uświadomienie sobie tego powoduje, że powinniśmy skakać z radości. I nie jest to żadna przesada. Czy nie powinniśmy się cieszyć, że Chrystus jest naszym Zbawicielem i najlepszym przyjacielem, że codziennie ofiarowuje nam swoją przyjaźń? „Już was nie nazywam sługami (...), ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J 15, 15). Mówił to nie tylko do Apostołów, których wybrał, nie tylko do kapłanów, ale mówi do nas wszystkich: „Chcę być twoim przyjacielem”. Czy cieszymy się z tego? Może nawet nie myślimy o tym, by Jego przyjaźń przyjąć i odwzajemnić. Jakie to wielkie dobro, jaki nadaje naszemu życiu sens! Ilu ludzi chodzi po świecie i nie widzi sensu swego życia!
Mamy świadomość Bożego planu i wiarę w Opatrzność Boga. Wiemy, że nie pojawiliśmy się tu, na ziemi, przypadkiem, jako rezultat działania ślepych sił przyrody, ale jesteśmy pomyślani od wieków, zrodzeni przed wiekami w przepastnych głębiach Bożego Miłosierdzia, ukochani i prowadzeni z sekundy na sekundę przez Dobrego Ojca, który wszystko tak ułożył, żeby obdarzyć nas szczęściem. Przecież nasza przyszłość to niebo. Powinniśmy sobie jeszcze głębiej uświadomić, czym jest łaska uświęcająca, uczestnictwo w życiu samego Boga, w Jego naturze i w Jego życiu; to, że jesteśmy świątynią Ducha Świętego, że mamy Eucharystię, Matkę Najświętszą, aniołów i wiele innych Bożych darów. Zobaczmy to i ucieszmy się. Wtedy ziemskie troski ustąpią na dalszy plan, zapewne nie znikną, ale okażą się znacznie mniejsze, niż początkowo sądziliśmy.
To wszystko trzeba sobie przypominać, uświadamiać, doceniać, pogłębiając wiarę, a także prosząc o potrzebne do tego łaski. Tu właśnie niezbędna jest nasza praca, wysiłek intelektu, woli, wiary i modlitwy. Wtedy pojawi się radość. Powinniśmy także prosić o łaskę dostrzegania tych wszystkich Bożych darów i ich wartości. Szatan ciągle zamyka nam oczy na posiadane dobro, wyolbrzymia smutek z powodu tego, czego nie posiadamy. Pismo Święte wielokrotnie wzywa do przypominania sobie Bożych dobrodziejstw i do dziękowania za nie. Jeśli prawdą jest to, co powiedział Tomasz Merton, że smutek jest karą za niewdzięczność, to również prawdą jest, że radość jest nagrodą za wdzięczność. Im więcej człowiek dziękuje, tym bardziej doświadcza radości, bo tym wyraźniej dostrzega Boże dobrodziejstwa. Wdzięczność jest jedną z ważnych dróg wyzwalania się ze smutku.
Warto tu przypomnieć anegdotyczne wydarzenie z życia La Piry, burmistrza Florencji. Był głęboko wierzącym chrześcijaninem i urzędując we wspaniałej miejskiej rezydencji, sam mieszkał jak mnich w klasztornej celi, którą sobie uprosił. Miał on przyjaciela księdza prałata, który często narzekał. Ilekroć się spotykali, ksiądz zaczynał utyskiwać: wszystko upada, młodzież jest coraz gorsza, rodzice nieodpowiedzialni, terroryści działają bezkarnie, wszystko prowadzi do zguby. Przez jakiś czas La Pira znosił to spokojnie, próbował go pocieszać, ale pewnego dnia nie wytrzymał i powiedział: „Słuchaj, jest Pan Bóg czy go nie ma?”. Tamten zdziwiony pytaniem odrzekł: „Jest”. Usłyszał więc drugie pytanie: „Chrystus zmartwychwstał czy nie?”. „Czego chcesz, przecież zmartwychwstał...”. „A dusza ludzka jest śmiertelna czy nieśmiertelna?”. „Nieśmiertelna”. „To dlaczego narzekasz?! Bóg jest, Chrystus zmartwychwstał, dusza ludzka jest nieśmiertelna, po co narzekać?”. My także nieustannie musimy sobie przypominać wielkie dary Boże.

Reklama

Uporaj się z cierpieniem

Niezadowolenie i smutek mają źródło nie tylko w braku potrzebnego dobra, ale powstają często z powodu dokuczliwego zła, z czegoś, co odczuwamy jako przykre, co zadaje nam ból. Czasem jest to ból fizyczny jak ból głowy, a niekiedy duchowy, jakieś osamotnienie, posądzenia, oszczerstwa, niechęć, doznawane przykrości, nieudane małżeństwo, alkoholizm w rodzinie, trudne dzieci. Także nasze osobiste słabości zatruwają nam życie. Nie wystarczy chcieć o tym zapomnieć ani przypominać sobie, jakie posiadamy dobra. Nie wystarczy choroby na raka zrekompensować stwierdzeniem, że mamy co jeść. Aby stać się człowiekiem zadowolonym, trzeba i z tym problemem należycie się uporać. Jak? Przede wszystkim na płaszczyźnie wiary. Chcieć dostrzec w nim nadprzyrodzony sens. Pan Bóg o nim wie i jeśli go dopuszcza mimo naszych prób uwolnienia się od niego, to widocznie jest on potrzebny.
W okresie Wielkiego Postu często śpiewamy: „Zbawienie przyszło przez Krzyż, ogromna to tajemnica. Każde cierpienie ma sens, prowadzi do pełni życia. Jeżeli chcesz Mnie naśladować, to weź swój krzyż na każdy dzień i chodź ze Mną zbawiać świat”. Tu mamy wyjaśnienie znaczenia cierpienia. Musimy sobie przypominać, że to nasze cierpienie ma sens, bo wszystko jest sensowne, jeśli jest dopuszczone przez Boga bądź przez Niego zesłane. Trzeba tylko ten sens odkryć.
Zbawienie przyszło przez Krzyż, a więc i nasz Krzyż może i powinien być zbawczy. Cierpienie na tym świecie jest nieraz sprowokowane i spowodowane przez diabła, ale Pan Bóg zawsze je wykorzystuje, by przynosiło zbawcze owoce, aby wiodło do dobra, by w końcu uszczęśliwiało. Pan Jezus nie obiecał, że na tym świecie będziemy zawsze szczęśliwi. To jest zarezerwowane dla życia przyszłego. Ziemskie szczęście przemija. Mamy jednak ciągle wydobywać się z niepotrzebnego smutku. Dwie są sytuacje, w których Pismo Święte mówi o uzasadnionym smutku. Po pierwsze - smutek jest potrzebny po grzechu. Żal jest to ból duszy z powodu grzechu. I po drugie - „Płaczcie z płaczącymi”. Współczucie z bliźnimi usprawiedliwia smutek, a nawet domaga się zasmucenia. W obu jednak sytuacjach powinniśmy się szybko z niego wyzwolić. Z pierwszego przez żal, pokutę i prośbę o przebaczenie, co zawsze przywraca pokój serca, a z drugiego przez pomoc bliźniemu, by jego łzy mogły przemienić się w uśmiech.

Uśmiechnij się do swego Krzyża

Jezus wzywa, byśmy codziennie brali swój Krzyż i naśladowali Go. Jeśli On tak mówi, to znaczy, że nasze cierpienie ma sens. Wiara w sens cierpienia to ważny krok na drodze wychodzenia z niszczącego smutku. Wolno prosić Boga o pomoc, wolno Go pytać, dlaczego nas to spotkało, ale nie z wyrzutem czy buntem. Czasem cierpienie spotyka nas tylko po to, by nas obudzić, by wskrzesić zryw ku dobru. Bóg jest naszym Ojcem, wie o każdym naszym cierpieniu i jeśli go nie usuwa, a ludzkie zabiegi są nieskuteczne, to widocznie jest ono nam potrzebne.
Miłującym Boga wszystko sprzyja ku dobremu (por. Rz 8, 28). Jezus niekiedy zaprasza do uczestnictwa w swojej Męce, a co św. Paweł nazwał dopełnianiem we własnym ciele tego, czego nie dostawało cierpieniom Chrystusa (por. Kol 1, 24). Trzeba to tylko właściwie rozumieć. Cierpienia Chrystusa są nadobficie wystarczające, zadośćuczyniły za wszystkie grzechy całego świata, wysłużyły wszystkie potrzebne łaski. Ale często ludzie, mając możność otrzymania i przyjęcia łaski, nie chcą jej przyjąć, mają serce zamknięte, pokryte skorupą zła, które nie pozwala łasce przebić się do ich wnętrza. Wielu jest takich ludzi. Trzeba im naszą modlitwą, cierpieniem i zadośćuczynieniem uzyskać obfitszą i skuteczniejszą łaskę. Do tego zaprasza nas Jezus. Wykorzystajmy tę szansę.
Ludzie powołani do współdziałania z Chrystusem przez niesienie Krzyża zazwyczaj wiedzą, że jest to także dla nich cenny dar. Przekonują nas o tym święci, np. św. Teresa Wielka czy św. Faustyna. Wielkie dobro wymaga zwykle wielkich ofiar. Często podejmujemy znaczny trud dla osiągnięcia dóbr ziemskich. Ktoś długo się uczy, by zdobyć wiedzę, skończyć studia, ktoś wiele się trudzi, by zbudować dom. Tym bardziej warto się trudzić dla dóbr nadprzyrodzonych. Każde cierpienie dopuszczone przez Boga ma wielką wartość, jeśli potrafimy uczynić z niego dar serca. Cierpienie, którego nie możemy usunąć, trzeba uznać za pożyteczne dla nas i dla innych. Czy potrafimy uśmiechnąć się do swego Krzyża? To nie jest łatwe, ale uśmiechnij się do Krzyża i do Jezusa, choćby to miał być uśmiech przez łzy. Kto tak kocha Jezusa, doświadczy radości, jakiej nie da żadne dobro ziemskie.
Ostatecznym aktem przemiany smutku w radość może i powinna być dla nas śmierć. Głęboko wierzący uczeń Chrystusa przeżywa ją nie tyle jako uderzenie i druzgocący cios, ale - jak Jezus na krzyżu - jako akt ufnego oddania się w ręce Ojca. Tak zamykając ostatnią kartę życia, wejdziemy do radości, której już nikt i nic nam nie odbierze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Patron mądrych wyborów – św. Stanisław Biskup Męczennik

Niedziela Ogólnopolska 18/2015, str. 26

Figura św. Stanisława, Kraków Skałka/fot. Bożena Sztajner/Niedziela

Figura św. Stanisława, Kraków Skałka

Figura św. Stanisława, Kraków Skałka

Dobrze się stało, że tegoroczne obchody święta głównego patrona Polski – św. Stanisława Biskupa Męczennika odbywają się tuż przed ważnymi wyborami w Polsce. Wspomnienie krakowskiego biskupa pokazuje bowiem, że można być duchownym, mężem stanu, a jednocześnie nie kłaniać się żadnej ziemskiej władzy.

Święci są po to, by nas zawstydzać – tak kiedyś o ich posłannictwie powiedział Jan Paweł II. Ale na pewno są także po to, aby nas mobilizować, pokazywać szlaki czy wcześniej je dla nas przecierać. Z pewnością w czasach dzisiejszych zawirowań do takich osobowości należy święty z krakowskiej Skałki.

CZYTAJ DALEJ

Polanica-Zdrój. XIII Ekstremalna Noc Fatimska już 10-11 maja

2024-05-08 20:45

[ TEMATY ]

Fatima

Noc Fatimska

Polanica‑Zdrój

o. Zdzisław Świniarski

Polanica Sokołówka

sercanie biali

ks. Mirosław Benedyk

Ekstremalna Noc Fatimska

Ekstremalna Noc Fatimska

Ojcowie sercanie biali zapraszają na XIII Ekstremalną Noc Fatimską, z piątku na sobotę, 10-11 maja br. Jest to jednocześnie zakończenie Jerycha Różańcowego, które będzie trwa od 4 do 10 maja do godz. 20.

PRZEBIEG:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję