Reklama

Kapliczka na Grodowej Górze

Niedziela kielecka 49/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wśród zabytków kultury ziemi świętokrzyskiej szczególne miejsce zajmują ludowe kapliczki. Rodowód wielu z nich sięga XVII - XVIII w., a nawet dawniejszych czasów, jeśli wierzyć tradycyjnym przekazom. Jakkolwiek by było, istnieją one na tyle długo, że stały się nieodłącznym elementem krajobrazu Gór Świętokrzyskich. Szczególnie urokliwe są kapliczki zagubione w lasach, na zboczach i wierzchołkach gór, z dala od ludzkich siedzib. Warto je odszukać i poznać ich przeszłość - przeszłość fascynującą, bo historia przeplata się w niej z legendą...

Mierząca niespełna 400 m n. p. m. Grodowa Góra w paśmie Wzgórz Tumlińskich, choć wysokością znacznie ustępuje innym wierzchołkom Gór Świętokrzyskich, to niewątpliwie prześciga większość z nich pod względem bogactwa historyczno-kulturowego, a co za tym idzie atrakcyjności dla turystów.
Dość powiedzieć, że nazwa góry, podobnie jak położonego u jej podnóży przysiółka Tumlin-Podgród, nie jest przypadkowa. Kompleksowe badania przeprowadzone przez kieleckich archeologów w latach 1958-60 potwierdziły istnienie na zboczach góry wczesnośredniowiecznej osady oraz pradawnego ośrodka kultu pogańskiego w okolicy szczytu. Pozostałością po nim są ślady kamiennych wałów kultowych, które jeszcze u schyłku XIX w. znajdowały się w na tyle dobrym stanie, że możliwe było odczytanie ich przebiegu i wielkości. Na podstawie źródeł pisanych, popartych wspomnianymi pracami archeologów, ustalono, że sanktuarium tworzyły trzy współśrodkowe kręgi, o zarysie eliptycznym, okalające teren o powierzchni około 1500 m2. Najlepiej widoczne fragmenty wałów znajdują się we wschodniej części szczytu, w miejscu, gdzie przecina je czerwony szlak turystyczny.
To jednak nie koniec ciekawostek związanych z Grodową Górą. Znajdują się tu także dwa kamieniołomy czerwonego piaskowca triasowego, położone po przeciwległych stronach grzbietu, o który opierają się swoimi ścianami. Oddziela je jedynie wąska grzęda skalna, o szerokości kilku - kilkunastu metrów, i tysiąc lat dziejów tego miejsca! Albowiem mroczne, zarośnięte wyrobisko po południowej stronie jest przypuszczalnie najstarszą kopalnią piaskowca na Kielecczyźnie - jej początki spowija mgła tajemnicy, która do dziś zdaje się unosić nad tym miejscem. Tymczasem od północy w masyw góry wgryza się nowy kamieniołom, pozostawiając ogromną wyrwę, niczym ranę w żywym organizmie ziemi... Oczywiście, trudno polemizować z koniecznością rozwoju gospodarczego regionu. Ale pamiętajmy, że upłyną setki tysięcy lat, zanim ta rana się zabliźni!
W takiej to oryginalnej scenerii, na owej wąskiej grzędzie między wyrobiskami, niczym na pomoście łączącym zamierzchłą przeszłość z teraźniejszością, przycupnęła kapliczka Przemienienia Pańskiego. Według tradycji pierwszą, drewnianą budowlę, wzniesiono tu dla upamiętnienia setnej rocznicy bitwy ze Szwedami, jaka rozegrała się pod szczytem w 1656 r. Możliwe również, że początki kapliczki wiążą się z przebudową kościoła w Tumlinie, przeprowadzoną w 1765 r. na polecenie biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka. Trudno dziś dociec, która z tych wersji jest bliższa prawdy. Wiemy jednak, że obecną, murowaną kapliczkę ufundował w 1850 r. Aleksander Abersztein, podobno na pamiątkę nawrócenia się z luteranizmu.
Kapliczkę zbudowano na planie nieregularnego sześcioboku, zorientowanego wzdłuż osi wschód - zachód. Od strony wschodniej znajduje się fronton z wejściem i umieszczoną nad nim, we wnęce, figurką Chrystusa. Wąskie okna w ścianach północnej i południowej oświetlają wnętrze, w którego zachodniej części znajduje się skromny ołtarzyk z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na miejscu nieistniejącego już XVIII-wiecznego obrazu Przemienienia Pańskiego. Budowla posiada stromy, wielospadowy dach, kryty blachą i zwieńczony barokową sygnaturką. Żelazny krzyż, wieńczący sygnaturkę, z racji swego wyglądu uchodzi za starszy niż sama kapliczka. Kto wie, być może pochodzi z wcześniejszej, drewnianej budowli...
Szczyt Grodowej Góry kryje jeszcze jedną tajemnicę: 39 kamiennych płyt, ustawionych na planie kwadratu wokół kapliczki. Krzyże oraz inskrypcje widoczne na kilku z nich, zawierające datę i inicjały, sugerują, że mogą to być stele nagrobne - czyżby zatem przy kapliczce znajdował się cmentarz? Nie, taką lokalizację wykluczają zarówno przepisy wyznaniowe, jak i skalne podłoże, uniemożliwiające grzebanie zwłok. Prawdopodobnie płyty przeniesiono tu z innego miejsca lub wykonano je z przeznaczeniem na otoczenie kapliczki. Dlaczego? - tego nie wiemy.
Zachęcam wszystkich do odwiedzenia Grodowej Góry. Najszybsze dojście na szczyt prowadzi czerwono znakowanym szlakiem od kościoła w Tumlinie w kierunku zachodnim (ok. 1/2 h). Warto jednak przedłużyć wycieczkę aż do Miedzianej Góry (przystanek MPK do Kielc), aby poznać wspaniały krajobraz i urokliwe leśne zakątki Wzgórz Tumlińskich - wśród nich Górę Wykieńską (405 m n. p. m.) i Górę Kamień (398 m n. p. m.), na której zboczu, nieopodal kulminacji, znajdują się naturalne wychodnie skalne piaskowca kwarcytowego, objęte ochroną jako pomnik przyrody nieożywionej „Piekło - Kamień”.
Grodowa Góra jest piękna o każdej porze roku, jednak dla amatorów zagadek archeologicznych najlepsza będzie późna jesień lub wczesna wiosna, gdy pozbawione liści podszycie leśne odsłania nierówności terenu. Można wtedy podjąć próbę odczytania zarysów dawnego sanktuarium, a potem usiąść przy kapliczce lub na dnie starego kamieniołomu i oddać się kontemplacji. Być może taka intelektualna i duchowa podróż w czasie uzmysłowi nam, że liczy się nie tylko „tu i teraz”, że każdy z nas jest częścią wielkiego i trwającego od wieków dzieła...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję