Reklama

Czy pokochaliśmy Chrystusa?

Niedziela częstochowska 49/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. prał. dr. Stanisławem Gębką - przewodniczącym Komitetu ds. Peregrynacji Obrazu Jezusa Miłosiernego w archidiecezji częstochowskiej, proboszczem parafii Świętej Rodziny w Częstochowie - rozmawia ks. Paweł Maciaszek

Ks. Paweł Maciaszek: - Kończący się rok liturgiczny był dla naszej archidiecezji czasem peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego. Jego hasłem było: „Pokochać Chrystusa”. Jak Ksiądz Prałat ocenia ten czas, czy wierni Kościoła częstochowskiego miłują Jezusa jeszcze bardziej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. prał. Stanisław Gębka: - Gdy rodziło się to dzieło, wszyscy mieliśmy wiele obaw i lęków. Tak jednak zdecydował Ksiądz Arcybiskup i staraliśmy się zaangażować całym sercem w przygotowanie peregrynacji, aby nie zmarnować Bożej łaski. Peregrynacja rozpoczęła się od Częstochowy, gdzie mamy ogrzewane kościoły i niewielkie są odległości pomiędzy nimi. Z biegiem czasu fizycznie było już trudniej, jednak dzieło „rozkręcało się”, księża poczuli atmosferę i przygotowywali swoje wspólnoty najlepiej jak mogli. Świadczyły o tym m.in. zewnętrzne znaki - wiosną dekoracje były wyjątkowo piękne - które były także wyrazem bogactwa wnętrza ludzkiego serca.
Kiedy trzeba odpowiadać na pytanie o wzrost miłości do Zbawiciela, to niech świadczą o tym odprawione rekolekcje, przyjęte sakramenty pokuty i pojednania, Komunie św. Kiedy zabierano obraz do następnej parafii, zachęcałem wiernych do zawierzenia życia Jezusowi; my się martwimy, płaczemy, denerwujemy, bo brak pracy, tyle codziennych problemów - i co nam to wszystko daje? Wskazywałem na zawierzenie jako źródło spokoju i radości.

- Można zatem powiedzieć, że wierni naszych parafii na nowo zawierzyli bądź utwierdzili się w miłości Jezusa Miłosiernego.

- Dowodem ludzkiego zaufania Bogu jest Księga Zawierzenia; zapisano w niej ok. 3500 stron, które obrazują modlitwy, podziękowania i prośby zanoszone do Jezusa Miłosiernego. Również Księża Proboszczowie podkreślali liczną obecność ludzi na Mszach św. i adoracjach (także nocnych).

Reklama

- Przed rokiem, u progu nawiedzenia mówił Ksiądz Prałat o nadziei na większe zaangażowanie religijne wiernych, zwłaszcza dzieci i młodzieży. Jak statystycznie ocenia się udział parafian w tej uroczystości?

- Wszystkiego nie da się ująć statystycznie. Opracowałem wprawdzie formularz sprawozdań na podstawie formularza z peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, ale dokładniejszych analiz jeszcze nie prowadziłem. Robiłem wszystko, żeby zdobyć jak najwięcej materiału, by kiedyś pokusić się o opracowanie naukowe. Szukałem nawet kandydata, który podjąłby się tego dzieła, na bieżąco gromadził materiały.

- Wiem, że Ksiądz Prałat wielokrotnie był obecny we wspólnotach parafialnych podczas nawiedzenia. Czy miały wówczas miejsce jakieś szczególne wydarzenia?

- Zawsze uderzała (co podkreślali także moi zastępcy) niesamowita wiara w obecność Jezusa Miłosiernego w znaku obrazu. Nikt np. nie instruował wiernych, nie podawał informacji, że podczas przejazdu samochodu z obrazem należy przyklękać czy żegnać się. A jednak często tak się zachowywano; szczególnie czynili to wierni w rejonie wieluńskim i wzruszały takie postawy u młodzieży.

- Czy nie będzie zbyt śmiałym pytanie o osobiste przeżycie tych uroczystości?

- To było dla mnie wielkie przeżycie duchowe i wielki zaszczyt pełnić funkcję przewodniczącego Komitetu ds. Peregrynacji. Ksiądz Arcybiskup kierował się pewnie moim doświadczeniem z poprzedniego nawiedzenia, na temat którego pisałem też pracę doktorską. Obrona mojej pracy miała miejsce 16 maja a 1 listopada zlecono mi rozpoczęcie przygotowań do obecnej peregrynacji. Żałuję tylko, że nie mogłem osobiście być w każdej parafii, jak to było podczas poprzedniej peregrynacji, ale pomagało mi dwóch, a potem trzech kapłanów - ks. kan. Andrzej Parusiński, ks. Marek Bator i ks. Mariusz Gieszczyk.

- Jakie będą losy obrazu „Jezu, ufam Tobie”, o którym już teraz można powiedzieć, że jest w jakimś stopniu cudowny?

- Na pewno Ksiądz Arcybiskup używa takiego terminu. Również ja sam widzę, jak ten obraz szczególnie jest omodlony i ile łask wierni otrzymali za jego pośrednictwem. Po uroczystym zakończeniu peregrynacji w archikatedrze obraz będzie umieszczony w kaplicy Najświętszego Sakramentu w tejże bazylice. Jak długo pozostanie on u nas, tego nie wiem. Najprawdopodobniej kilka miesięcy, ponieważ już od samego początku Ksiądz Arcybiskup przeznaczył go dla zaplanowanej w Częstochowie parafii poświęconej św. Siostrze Faustynie. Jest już wydelegowany prezbiter, który będzie proboszczem tej parafii. W tej chwili załatwiane są formalności dotyczące miejsca budowy kościoła, a kiedy będzie odpowiednia kaplica, wówczas uroczyście przeniesiony zostanie tam nasz obraz.

- Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę wielu dalszych duchowych radości.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję